|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
chcę/nie chcę |
Autor |
Wiadomość |
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Czw 18 Cze, 2015 14:34
|
|
|
izabela19841 napisał/a: | raczej wezmę nogi za pas, razem z Anią. |
To przynajmniej przygotuj włączony dyktafon - przygotuj się do nagrywania awantur. Może Ci się przydać. |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
izabela19841
Towarzyski
Wiek: 40 Dołączyła: 05 Cze 2015 Posty: 162
|
Wysłany: Czw 18 Cze, 2015 14:35 ...
|
|
|
ok dzięki. |
|
|
|
|
izabela19841
Towarzyski
Wiek: 40 Dołączyła: 05 Cze 2015 Posty: 162
|
Wysłany: Czw 18 Cze, 2015 19:25 nie ma tego złego...
|
|
|
jarek wrócił z kolegą. kompletnie nawalony. teraz śpi. ja zawinęłam się z Anią na spacer. i tak sobie z nią chodząc natknęłam się na szyld zasłonięty krzakami i wynajęciu mieszkania...zadzwoniłam...kobieta teraz jest za granicą. ale mam dzwonić na początku lipca bo zwalnia się jej prawdopodobnie kawalerka.no idealnie...bo i na moją kieszeń i 3 minuty do Ani przedszkola....może w końcu będzie z górki...teraz tylko oczekiwanie na rozpoczęcie terapii i mam nadzieję wyprowadzka...no i dziś w końcu zamierzam napisać ten pozew o alimenty:-) |
|
|
|
|
Mała
Trajkotka
Pomogła: 34 razy Wiek: 49 Dołączyła: 18 Cze 2013 Posty: 1017 Skąd: Moja Wiocha :D
|
Wysłany: Czw 18 Cze, 2015 19:43
|
|
|
Trzymam kciuki. Ja jestem w trakcie pisania...
izabela19841 napisał/a: | ...może w końcu będzie z górki... |
Dostałaś piękną szansę na szczęście - i święty spokój! Nie przegap jej, bo następna nieprędko może się pojawić...
Czas oczekiwania jest najgorszy, najtrudniejszy...Ale podobno potem przychodzi ulga Ja jeszcze tego nie wiem...
Dbaj o siebie i małą Anię |
_________________ "Nigdy się nie nie bój" - Krudowie <3 |
|
|
|
|
izabela19841
Towarzyski
Wiek: 40 Dołączyła: 05 Cze 2015 Posty: 162
|
Wysłany: Pią 19 Cze, 2015 19:09 czy??
|
|
|
czy każdy alkoholik ma swoje "dno"? |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Pią 19 Cze, 2015 19:12
|
|
|
a co Ty tam kombinujesz? |
|
|
|
|
izabela19841
Towarzyski
Wiek: 40 Dołączyła: 05 Cze 2015 Posty: 162
|
Wysłany: Pią 19 Cze, 2015 19:15 ...
|
|
|
heh nic tak pytam. nic nie kombinuję:-)dziś wstałam z myślą, że przez 5 lat jarek nie zrobił dla mnie nic, kompletnie. i że on na mnie nie zasługuje, bo jestem za dobra. tylko myślę o tej chorobie i zastanawiam się czy każdy ma swoje dno? zarówno alkoholik jak i współuzalezniony? |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Pią 19 Cze, 2015 19:19
|
|
|
ja swoje dno mialam jakies 3 i pol roku temu, moj eks mąż nadal jeszcze nie ma |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5442
|
Wysłany: Pią 19 Cze, 2015 19:26
|
|
|
izabela19841 napisał/a: | czy każdy alkoholik ma swoje "dno"? |
każdy, czasem to dno od trumny |
|
|
|
|
izabela19841
Towarzyski
Wiek: 40 Dołączyła: 05 Cze 2015 Posty: 162
|
Wysłany: Pon 06 Lip, 2015 19:08 :-(
|
|
|
06.07.2015
Jeeeej ….dawno nie było mnie na forum, może dlatego, że nie miałam doła…przemyślenia za to owszem. Od ostatniego wpisu J. pije cały czas po 10-12 piw dziennie, ze 3 dni były kiedy piwkował „umiarkowanie”. No i jak piwkował „umiarkowanie” to czasem chyba wolałam żeby bardziej…w ciągu tego czasu (czyli od ostatniego wpisu) był na dwóch dyskotekach. O jednej wiedziałam i nie chciałam z nim iść, a on dzwonił do mnie w nocy żebym go przywiozła (no śmiechu warte, miałam o 1 w nocy z Anią jechać!, nawet telefonu nie odebrałam, i wiadomo jak się to skończyło…). Dziś zgnoił mnie totalnie przy chłopakach ze swojej pracy…tak mnie zgnoił, że chce mi się płakać…a właściwie to już nic mi się nie chce. jutro mam zacząć terapię….nie wiem czy tam dotrę. Przełożyli mi jeszcze godzinę, mam na taką godzinę, że Jarek nie będzie w pracy. Nie wiem jak (właściwie to po co?) powiem gdzie jadę.? Jest strasznie zazdrosny, czasem mówi że pewnie mam jakiś układ z jego ojcem.albo wymyśla jakieś rzeczy, które do głowy nie przyszłyby mi nigdy. Od początku wiedziałam że tak będzie, starałam się tak umówić wizytę, żeby Jarek miał inną zmianę niż ja wizytę, ale źle wyliczyłam. Jestem dziś strasznie zdołowana, chce mi się płakać i płaczę. Malutka śpi, nasz trzeci dzień walki z pampersem, zaczyna sikać na nocnik:-)
Chce mi się napisać do samego j. który i tak nigdy tego nie przeczyta ale przynajmniej mi ulży. A więc panie Jarku:
- nienawidzę cię za to, że pijesz, za to że mnie ranisz, za to że myślisz tylko o swoim piwie, nie zainteresujesz się czy Ania ma mleko, czy ma co jeść, nigdy się nie interesowałeś nią, zmarnowałeś mi 5 lat życia, i co z tego że jestem gruba, ja tak o sobie nie myślę. Wolę być gruba niż być nieleczącą się alkoholiczką. Krzywdzisz Anię. Nie chcę żebyś przy niej wyzywał mnie, żebyś mi ubliżał, żebyś bluźnił, żebyś podnosił na mnie rękę!!! Mam już dość. Nie chcę takiego życia. Nie dostałam od ciebie wsparcia, nigdy mnie nie motywujesz, w twoim domu czuję się jak w jakimś marazmie, tak czuję zastój. Czuję że mogę iść do przodu. I wcale jak mówisz nie będę się puszczać, żeby zarobić na życie jakbym została sama z Anią. Od 16 roku życia zarabiam, zarabiałam na wakacje, na samochód, na studia, na prawko. I wiem że dam sobie radę. Brzydzę się tobą. Kiedyś może coś czułam do ciebie, a teraz ciągle pijesz tak że rżygać mi się chce. i jeszcze chcesz się starać o wcześniejsze przywrócenie czy nie wiem jak to się nazywa prawa jazdy? jesteś śmieszny i żałosny. nigdzie z nami nie wychodzisz, i jeszcze zabraniasz mi wyjść. Do rodziców, do siostry, do skansenu, do zoo. Dla ciebie zrezygnowałam z wielu marzeń, z wielu planów. Ale nie było warto. Nie czuję się bezpiecznie, czuję się beznadziejnie, nie czuję się kochana…amen.
A teraz wracając do terapii- czy to ma sens…może lepiej się przystosować…?mam dach nad głową…wiem, że po odejściu od alko wcale nie zawsze jest tak lepiej. |
|
|
|
|
She
Gaduła
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 24 Lip 2014 Posty: 646
|
Wysłany: Pon 06 Lip, 2015 19:23
|
|
|
izabela19841 napisał/a: | jutro mam zacząć terapię….nie wiem czy tam dotrę. |
Nawet się nie zastanawiaj czy tam dotrzesz - myśl JAK tam dotrzeć żeby być. Bez dwóch zdań.
izabela19841 napisał/a: | Jest strasznie zazdrosny, czasem mówi że pewnie mam jakiś układ z jego ojcem.albo wymyśla jakieś rzeczy, które do głowy nie przyszłyby mi nigdy. |
Może to syndrom otella? Czytałaś coś na ten temat?
izabela19841 napisał/a: | Od początku wiedziałam że tak będzie, starałam się tak umówić wizytę, żeby Jarek miał inną zmianę niż ja wizytę, ale źle wyliczyłam. |
Jak to mawia pewien klasyk - jak sobie wymyślisz tak będziesz miała
Idź na terapię choćbyś miała się tam doczołgać
izabela19841 napisał/a: | A teraz wracając do terapii- czy to ma sens…może lepiej się przystosować…?mam dach nad głową…wiem, że po odejściu od alko wcale nie zawsze jest tak lepiej. |
Tak, terapia ma sens! Zaczniesz zauważać rzeczy których do tej pory nie widziałaś, zaczniesz budować poczucie własnej wartości i pewność siebie!
Masz szansę na poznanie osób które były w takiej samej sytuacji jak Ty, poznasz sposoby jak sobie poradzić z tym bałaganem.
Poznasz nowych ludzi, zyskasz nowe horyzonty, rozwiązania.
Nie zmarnuj tej szansy - walcz o siebie i córeczkę.
Lepiej już nie będzie, może być jedynie gorzej... i z czasem pewnie będzie
Są domy samotnej matki, są instytucje które pomagają kobietom które znalazły się na życiowym zakręcie... korzystaj z tego ile wlezie bo potem może być za późno |
_________________ Mądre myśli przychodzą do głowy wtedy, gdy wszystkie głupoty zostały już zrobione. |
Ostatnio zmieniony przez She Pon 06 Lip, 2015 19:35, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5442
|
Wysłany: Pon 06 Lip, 2015 19:41
|
|
|
izabela19841 napisał/a: | może lepiej się przystosować…? |
W życiu bym nie chciała wrócić do tego koszmaru, którym było moje życie 10 lat temu. Do tamtego marazmu, beznadziei, poczucia bycia w pułapce. Brrrr.... na samo wspomnienie. |
|
|
|
|
Linka
Moderator
Pomogła: 47 razy Wiek: 59 Dołączyła: 15 Gru 2011 Posty: 2210
|
Wysłany: Pon 06 Lip, 2015 19:43
|
|
|
izabela19841 napisał/a: | Od 16 roku życia zarabiam, zarabiałam na wakacje, na samochód, na studia, na prawko |
A co stoi na przeszkodzie by tak było dalej?
wiem, córka wymaga opieki, ale już niedługo.
izabela19841 napisał/a: | ale mam dzwonić na początku lipca bo zwalnia się jej prawdopodobnie kawalerka.no idealnie...bo i na moją kieszeń i 3 minuty do Ani przedszkola |
co z tym mieszkaniem? czy robisz coś w tym kierunku?
wkleję Ci tekst, który mnie obudził...skierowany do innej dziewczyny, bardzo pasował do mnie:
Twoim największym problemem jest odpowiedzieć sobie na pytanie -
Dlaczego???? żyję z człowiekiem, który mnie oszukuje,
na którego nie mogę liczyc, nie mam do niego zaufania.... a jednak trwam przy nim.
Wciąż jestem i jestem i.... nie umiem odejść. Dlaczego?
Co daje mi taki związek?
Co daje mi taki facet-"nieobecny" bo nawalony, nieodpowiedzialny, beztroski...
Do czego tak naprawdę go ... potrzebuję?
Kiedyś myślałam, ze mnie przy alkoholiku trzyma ślub, dom, wspólne dzieci...a to nieprawda
każdą z nas trzyma współuzależnienie. |
_________________ Na moim niebie zawsze świeci słońce |
|
|
|
|
She
Gaduła
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 24 Lip 2014 Posty: 646
|
Wysłany: Pon 06 Lip, 2015 20:00
|
|
|
Przeczytaj ten tekst uważnie i przemyśl to co z niego wyczytasz.
Cytat pochodzi z innego forum - do dziś ku przestrodze i pamięci mam go w zakładkach.
[...]
Widzisz ... życie z alkoholikiem jest jak gra w szachy.
Przy czym arcymistrzem jest alkohilik, a Ty jego sparring-partnerem.
W grze w szachy chodzi o to, aby "unieruchomić" króla przeciwnika.
Doprowadzić do sytuacji, w której nie będzie miał żadnego ruchu, który byby w stanie ocalić jego najwazniejszą figurę przed "zbiciem".
Ten stan nazywa się matem.
Alkoholikowi chodzi o to, aby zamatować swoją ofiarę najmniejszym kosztem.
W tym celu często poświęca różne swoje pionki, figury, aby wciągnąć Cię w pułapkę i doprowadzić do sytuacji, w której on uzyska przewagę pozycyjną.
W naturę tej gry są wpisane straty.
Zbija się pionki, figury lekkie, figuty ciężkie, ...
Nie da się ograć w szachy nie ponosząc strat oraz ich nie zadając.
Zwykle, szczególnie u niezbyt doświadczonych graczy, partia się kończy gdy na szachownicy nie pozostaje prawie nic figur ani pionków.
Spustoszenie, które dokonało się w czasie tej gry jest praktycznie nieodwracalne.
Dokładnie tak samo wygląda gra w życie wspólne z alkoholikiem.
Zwykle wygrywa arcymistrz, dożywając do końca swych dni bez zmiany swojego postępowania, czasem doprowadza się do sytuacji patowej, a jedynie w nielicznych wypadkach udaje się wygrać sparring-partnerowi.
Zawsze jednak towarzyszą temu ogromne straty na szachownicy życia.
Podobnie jak w szachach, każdy doświadczony gracz jest w stanie przewidzieć wiele ruchów naprzód.
Wie jak zagra jego przeciwnik, gdy on wykona jakiś ruch.
Wie co będzie potem, jakie będą tego konsekwencje.
Na początku, czy w środku gry nie wie się jak cała partia będzie przebiegać, bo zawsze gdzieś w końcu któaś ze stron popełni jakiś błąd, zmęczona długim czasem rozgrywki.
Wygrywają jednak zwykle arcymistrzowie.
Jest jednak pewna różnica między grą w szachy, a zyciem z alkoholikiem.
Aby móc dobrze grać w szachy, potrzebna jest trzeźwa (nomen omen) ocena sytuacji na planszy, własnych możliwości, możliwości przeciwnika.
Współuzależnione kobiety zaś nie myślą trzeźwo, więc zawsze przegrywają.
Przegrywają wiele lat ze wswojego życia.
Szachista w ważnej rozgrywce nie słucha sugestii swojego przeciwnika dotyczącej tego jak powinien zagrać, bo wie, że ten go chce zwieść.
Gdy szachista usłyszy radę co do tego jak powinien w tym momencie zagrać od kogoś, kto ma większe doświadczenie niż on w tej grze, zwykle słucha tej rady, bo wie, że tamten widzi i wie więcej niż on.
Współuzależnieni zaś nigdy takich rad nie słuchają.
Nie słuchają bo liczą na cud.
Na to, że akurat oni go doświadczą.
I zdarza się, że doświadczają.
Nigdy jednak wtedy, gdy na szachownicy stoją jeszcze jakieś jego wartościowe figury do zbicia.
Cud może nastąpi dopiero wtedy, gdy wszystko stracisz - Ty i on.
A i to rzadko.
Wtedy zacznie się nowa partia.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
A szanse dawane alkoholikom?
Jest ich wiele.
- pierwsza,
- druga,
- trzecia,
- jeszcze jedna,
- jeszcze jedna,
- jeszcze jedna,
- kolejna,
- ostatnia,
- naprawdę ostatnia,
- ta już naprawdę ostatnia,
- jak już tym razem nie dotrzyma obietnic, to więcej nie będzie prosił,
- wie, że wszystko jego wina i wszystko zawalił, ale błaga o ostatnią,
- wie, że nie potrafi dotrzymać obietnicy, ale jak mu nie dasz ostatniej szansy
skończy z sobą,
- teraz już naprawdę skończy,
- jest nikim, jest bydlęciem, ale błaga o ostatnią,
- ..." |
_________________ Mądre myśli przychodzą do głowy wtedy, gdy wszystkie głupoty zostały już zrobione. |
|
|
|
|
Whiplash
Admin Techniczny
Pomógł: 43 razy Wiek: 46 Dołączył: 01 Lip 2011 Posty: 1339 Skąd: White Undercane
|
Wysłany: Pon 06 Lip, 2015 20:10
|
|
|
A, żebyś nie musiała po innych forach się włóczyć, to prosz...
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=17214#17214 |
_________________ Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|