Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
alkoholizm chorobą niezawinioną????
Autor Wiadomość
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Pon 13 Lip, 2009 06:40   

siemacie robaczki :D
a ja Wam opisze jeden z moich "sukcesow" niezwionionych:
tydzien w pijanym widzie, czyli dziennie litr wodki na leb, to daje srednio 50 zl dziennie pomnozone przez 7 = 350 zl. prawda czy falsz?.
falsz niestety.
do tych 350 zl nalezy dolozyc:
idiotyczne przejazdy taksowka po miescie o wielkosci wsi =+-500 zł
jedzenie w knajpie = +- 500 zł
zgubiony telefon i zegarek = +- 1000 zł
podpisana w pijanym widzie umowa na "cos tam" = 600 zł umowa miesieczna plus 600 kaucja = 1200 zl
potem gdy wytrzexwialem okazalo sie, ze podpisalem umowe na pol roku na czas okreslony i odstapienie od umowy to rownowartosc 6 X 600 pomnozone przez 70%--czyli kara umowna w wysokosci 70% polrcznej umowu i przepadek kaucji.
czyli razem: 3550 plus 2520.................6070 zl
takie to sa niezawinione symptomy tej choroby.
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Pon 13 Lip, 2009 10:09   

wolf napisał/a:
a ja Wam opisze jeden z moich "sukcesow" niezwionionych:

o kurcze, kosztowny ten niezawiniony "sukces" :nunu: to prawie wyczyn świata :?
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
 
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Pon 13 Lip, 2009 10:16   

Bebetka napisał/a:
to prawie wyczyn świata

nie, nie , nie ,nie

tuchodzi o pewna zasade..........tej rzekomej niezawinowatosci / ku*** jak to w ogole odmieniac to slowo ? :wysmiewacz: /.......
detale ekonomiczne ------sa malo istotne
istotny jest tylko poziom nieadekwatnosci..........co pijany potrafi
i co mu sie wtedy we lbie legnie
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Pon 13 Lip, 2009 10:21   

wolf napisał/a:
nie, nie , nie ,nie

trochę tez tak, tak Wolfie .....no a w dalszej częsci postu wyjasniłeś o co Ci chodziło i z tym sie zgadzam też :)
wolf napisał/a:
tej rzekomej niezawinowatosci / ku*** jak to w ogole odmieniac to slowo ?

no tez okazało sie dla mnie trudne, kurcze 8) .... :drapie:
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
 
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 13 Lip, 2009 11:30   

Cytat:
co mu sie wtedy we lbie legnie

A i owszem np. nocne spacery z knajpy do knajpy ale oczywiście taksówka jedzie cały czas obok na wypadek jakby się człek zmęczył i oczywiście czeka przed każdą kolejną knajpą.Albo wynajęcie nad ranem radiowozu żeby zawiózł do domu a nie do wytrzeźwiałki itd itp :tak:
_________________
:ptero:
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 13 Lip, 2009 13:05   

pterodaktyll napisał/a:
Albo wynajęcie nad ranem radiowozu żeby zawiózł do domu a nie do wytrzeźwiałki itd itp :tak:

o kurde raz mnie taką taksi odwieźli do chaty,to ich żona przegoniła razem ze mną
no i płaciłem za kurs w obie strony
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 13 Lip, 2009 13:35   

Jacek napisał/a:
no i płaciłem za kurs w obie strony

A za "hotelik" też?
_________________
:ptero:
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 13 Lip, 2009 13:39   

no sie wie
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 19 Lip, 2009 20:56   

Ostatnio czytam książkę "Powrót do wewnętrznego domu" Johna Bradshaw. Nie wiem czy można powiedzieć, że alkoholizm jest chorobą zawinioną czy niezawinioną - nie czuję się upoważniona do tego rodzaju rozważań, ale być może, wszelkie zachowania kompulsywne to "choroba niezawiniona" - nigdy nie byłam uzależniona od alkoholu, ale miałam (i nadal mam) nałogi innego rodzaju. Moje nałogi wynikają raczej z czegoś w rodzaju zagubienia, a zagubienie - wygląda na to, że z dzieciństwa. Za swoje dzieciństwo nie mogę odpowiadać.

fragment książki Johna Bradshaw "Powrót do wewnętrznego domu":

Już będąc nastolatkiem, stałem się alkoholikiem. Mój ojciec, także alkoholik, porzucił mnie fizycznie i emocjonalnie, gdy byłem jeszcze dzieckiem. Czułem, że nie zasługuję na to, aby poświęcał mi swój czas. Ponieważ ojciec był nieobecny, gdy kształtowały się moje zachowania, nie czułem się z nim związany i nigdy nie doświadczyłem, co znaczy być kochanym i cenionym przez mężczyznę. Dlatego naprawdę nigdy nie kochałem siebie jako mężczyzny.
Jako nastolatek uciekłem wraz z innymi chłopcami pozbawionymi ojców. Piliśmy alkohol i łajdaczyliśmy się, by dowieść swej męskości. Począwszy od piętnastego roku życia aż do trzydziestki, nałogowo piłem i brałem narkotyki. 11 grudnia 1965 roku wypiłem swój ostatni kieliszek. Pozbyłem się także nałogu zażywania środków odurzających, niemniej nadal zachowywałem się jak nałogowiec. Nałogowo paliłem, pracowałem i jadłem.
Nie wątpię, że mam genetyczne predyspozycje do alkoholizmu. Istnieje wiele danych wskazujących na genetyczne podłoże alkoholizmu. Same predyspozycje genetyczne to jednak na pewno nie wszystko. Gdyby tak było, wszystkie dzieci alkoholików stawałyby się alkoholikami - a tak nie jest. Ani mój brat, ani siostra nie są alkoholikami. Pracowałem dwadzieścia pięć lat z alkoholikami i narkomanami, w tym piętnaście lat z młodocianymi przestępcami-narkomanami. Nie spotkałem ani jednej osoby, u której nałóg miałby uwarunkowania czysto chemiczne, mimo, że niektóre substancje powodują szybkie uzależnienie - widziałem nastolatki wpadające w nałóg w ciągu dwóch miesięcy. Odkryłem, że czynnikiem łączącym te wszystkie przypadki było ich skrzywdzone dziecko wewnętrzne. Jest ono nieustannym źródłem wszelkich nałogów i zachowań kompulsywnych. Gdy przestałem pić alkohol, zacząłem zmieniać sobie nastrój w inny sposób. Pracowałem, jadłem i nałogowo paliłem, by zaspokoić potrzeby skrzywdzonego dziecka wewnętrznego.
Podobnie jak wszystkie dzieci z rodzin alkoholików, byłem emocjonalnie porzucony. Dla dziecka porzucenie równoznaczne jest ze śmiercią.
Aby zaspokoić dwie podstawowe potrzeby decydujące o przetrwaniu (moi rodzice są w porządku oraz ja się liczę) stałem się emocjonalnym mężem matki i ojcem młodszego brata.
Pomaganie im dawało mi wiarę w to, że sam jestem w porządku. Uwierzyłem, że tata kocha mnie, lecz jest zbyt słaby, żeby mi to okazać, mama zaś jest osobą świętą. Pod tym wszystkim krył się toksyczny wstyd: "Nie zasługuję, aby rodzice poświęcali mi swój czas". Mój rdzeń powstał z wyrywkowego postrzegania, tłumionych uczuć i fałszywych przekonań. Stał się filtrem, przez który przepuszczałem wszelkie doświadczenia życiowe. Owo pierwotne przystosowanie pozwoliło mi przeżyć dzieciństwo, lecz w dorosłym życiu filtr ten był nieprzydatny. Gdy miałem trzydzieści lat - po siedemnastu latach alkoholizmu - zostałem umieszczony w szpitalu stanowym w Austin.
Świadomość, że skrzywdzone dziecko wewnętrzne stanowi rdzeń nałogów i zachowań kompulsywnych pomaga ujrzeć je w nieco szerszym kontekście. Nałóg jest patologiczną zależnością od wszelkich form zmiany nastroju, której konsekwencje rujnują życie. Nałogi pokarmowe zmieniają nastrój w sposób najbardziej dramatyczny. Alkohol, narkotyki i pokarm potencjalnie mogą zmieniać nastrój. Oprócz tego istnieje wiele innych sposobów zmian nastroju. Chciałbym się skoncentrować na następujących nałogach: aktywności, poznawania, odczuwania oraz posiadania rzeczy.

A) Nałóg aktywności
- obejmuje pracę, robienie zakupów, seks oraz rytuały religijne. Faktycznie każda aktywność może służyć zmianie nastroju. Nastrój ulega zmianie pod wpływem rozrywki.

B) Nałóg poznawania
- jest skutecznym sposobem na unikanie uczuć. Przez wiele lat byłem intelektualistą - profesorem uniwersytetu. Myślenie może być sposobem na unikanie uczuć. Wszelkie nałogi mają składnik intelektualny nazywany obsesją.

C) Uczucia
- także mogą być nałogiem. Sam byłem przez wiele lat gniewoholikiem. Pod wściekłością krył się mój ból i wstyd. Kiedy się wściekałem, czułem się silny i potężny, a nie bezbronny i bezsilny.
Zapewne każdy zna kogoś uzależnionego od strachu. Nałóg strachu prowadzi do katastrofizmu i czarnowidztwa. Ludzie tacy kraczą bez przerwy, doprowadzając wszystkich do obłędu. Istnieją też ludzie, którzy uzależnieni są od smutku lub żalu. Oni nie czują smutku; oni są smutkiem. Dla osoby uzależnionej od smutku staje się on sposobem bycia.
Ja jednak najbardziej obawiam się ludzi uzależnionych od radości. Byli dobrymi chłopcami i dziewczynkami, zmuszanymi do uśmiechania się i demonstrowania dobrego samopoczucia. Ich uśmiech sprawia wrażenie przylepionego do twarzy. Nigdy nie zauważają nic złego. Z uśmiechem powiedzą, że właśnie zmarła im matka! Przerażające.

D) Nałóg posiadania
- najpowszechniej występującą formą tego nałogu jest uzależnienie od pieniędzy.

Prawie wszystko może stać się przedmiotem fascynacji i - samo w sobie - źródłem zmiany nastroju. Podłożem każdego nałogu - oprócz predyspozycji natury genetycznej - jest skrzywdzone dziecko wewnętrzne, wiecznie spragnione i pełne nie zaspokojonych potrzeb. Cechy te są łatwo zauważane nawet przez ludzi nie mających częstych kontaktów z nałogowcami.


(edit Wiedźma - tekst przepisany "z klawiatury")
Ostatnio zmieniony przez Wiedźma Nie 19 Lip, 2009 22:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Beniamin 
Towarzyski


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 475
Wysłany: Śro 22 Lip, 2009 14:25   

Psychiczne i biologiczne podłoże uzależnień
Czasopismo: Alkohol i Nauka
Numer: 2002

Przyczyn uzależnień mających źródło w naszej psychice i tych warunkowanych przez procesy zachodzące w naszym mózgu nie można rozpatrywać oddzielnie. Narastające zainteresowanie podłożem uzależnień jest spowodowane w dużym stopniu stale rosnącą liczbą osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych. Dzisiaj na świecie żyje około 1,1 miliarda osób palących papierosy. Spożycie alkoholu i niedozwolonych substancji psychoaktywnych również wykazuje tendencję rosnącą. Tylko w regionach o wysokim poziomie rozwoju ekonomicznego spożycie alkoholu na jednego dorosłego mieszkańca wynosi 5-10 litrów czystego alkoholu na rok. Opierając się na nieoficjalnych danych programu ONZ do spraw kontroli spożycia narkotyków - United Nations Drug Control Programme (UNDCP) - w ciągu roku od 3,3 do 4,1 proc. ludzi na świecie zażywa narkotyki.

Badania i obserwacje terapeutów zajmujących się osobami uzależnionymi od alkoholu czy substancji psychoaktywnych doprowadziły do wniosku, że mechanizm rozwoju uzależnienia jest podobny bez względu na to, czy dana osoba jest uzależniona od narkotyków, jedzenia (jak w przypadku bulimii), niejedzenia (w przypadku anoreksji), seksu, alkoholu, pracy, internetu, hazardu, zakupów czy od drugiej osoby (tzw. toksyczne związki). Neurobiolodzy, psychiatrzy i psychologowie od dawna zastanawiają się nad tym, czy rozwój uzależnienia ma podłoże psychiczne czy biologiczne (tj. czy procesy biologiczne zachodzące naszym mózgu mogą w pełni wyjaśnić rozwój uzależnień).

"Rozstrzygnięcie tego problemu jest bardzo istotne dla pacjentów, gdyż może mieć przełożenie na decyzję o metodzie leczenia - czy ma to być psychoterapia czy leczenie farmakologiczne" - powiedział dr Bogusław Habrat z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

Badania prowadzone na dzieciach alkoholików wychowywanych w różnych rodzinach oraz badania bliźniąt jednojajowych i różnojajowych wskazywały na to, że możliwe jest dziedziczenie pewnych zaburzeń biochemicznych czy neurologicznych, które predysponują do rozwoju alkoholizmu. Potwierdzały to też badania na niektórych zwierzętach, z których pewne szczepy różniły się w preferencjach alkoholowych i podatności na tolerowanie alkoholu czy uzależniania się od niego.

Te i inne obserwacje oraz rozwój technik biologii molekularnej dały impuls do poszukiwań genów, w których mutacje zwiększałyby ryzyko rozwoju alkoholizmu. Uczeni skupili się genach kodujących enzymy metabolizujące alkohol, takie jak dehydrogenaza alkoholowa i aldehydowa. Okazało się, że gen kodujący dehydrogenazę aldehydową jest wadliwy (zmutowany) u osób, które nie uzależniają się od alkoholu. Zmieniona dehydrogenaza, która bierze udział w jednym z etapów matabolizowania alkoholu, działa wtedy wolniej a osoby posiadające taki enzym szybciej się upijają i przez to mogą mniej wypić. Alkoholicy przeciwnie, upijają się wolniej, gdyż dehydrogenaza aldehydowa funkcjonuje prawidłowo.

Lata 80. przyniosły koncepcje tzw. genetyczno-neuroprzekaźnikowe, które tłumaczyły mechanizm rozwoju uzależnienia aktywnością układów neuroprzekaźników, tj. substancji chemicznych które w układzie nerwowym są odpowiedzialne za przekazywanie sygnałów pomiędzy komórkami nerwowymi. Według tego modelu uzależnienie jest zaburzeniem równowagi między dwoma układami neuroprzekaźnikowymi - układem nagrody, za który odpowiada układ dopaminergiczny w mózgu (nazwany tak od głównego neuroprzekaźnika - dopaminy) i układ kary, za który w mózgu odpowiada układ serotoninergiczny (od nazwy głównego neuroprzekaźnika - serotoniny). U osób uzależnionych aktywność tych układów zostaje zaburzona - maleje rola układu kary, a rośnie rola układu nagrody. Substancja czy rzecz, od której dana osoba się uzależnia i która dostarcza przyjemności, jest dla tej osoby rodzajem natychmiastowej gratyfikacji, którą zdobywa niewielkim kosztem.

W 1987 roku amerykańskiemu uczonemu Robertowi Cloningerowi udało się dokonać porównania alkoholizmu uwarunkowanego rodzinnie i uwarunkowanego środowiskowo oraz powiązać cechy osobowości osoby uzależnionej z aktywnością układów neuroprzekaźnikowych. Uczony podzielił alkoholizm na typ I - występujący głównie u kobiet i zaczynający się około 25 roku życia i nie mający podłoża genetycznego oraz typ II występujący głównie u mężczyzn i mający związek z czynnikami genetycznymi.

W obydwu typach uzależnienia od alkoholu występują też różnice cech charakteryzujących osobowość przeduzależnieniową. Alkoholicy typu I to osoby introwertyczne, skłonne do ulegania stanom lękowym, depresjom, do uzależniania się od norm społecznych. Często takie kobiety nie próbowały bardzo długo alkoholu i były wychowywane w dużej dyscyplinie. W alkoholizm typu II wpadają osoby, które są ekstrawertykami i mają tendencje zachowań antyspołecznych. Cloninger połączył ponadto typy temperamentów osób uzależnionych z aktywnością układów neuroprzekaźników. "Prace Cloningera były pracami przełomowymi w dziedzinie badania podłoża uzależnień i dały początek teoriom holistycznym (całościowym). Obecnie uczeni wyjaśniając podłoże uzależnień próbują zastosować podejście integracyjne i powiązać koncepcje psychologiczne z koncepcjami biologicznymi" - podkreśla dr Habrat.

Biorąc pod uwagę ogromną różnorodność typów emocjonalnych wśród ludzi uczeni i psychologowie podkreślają, że nawet genetycznie uwarunkowane osoby mogą skierować swoją energię na tory konstruktywnego działania. Żaden pojedynczy defekt biologiczny nie może tłumaczyć uzależnienia - czynniki biologiczne mogą tylko częściowo tłumaczyć tak złożone zagadnienie.
<psychologia.edu.pl>

źródło: http://psychologia.edu.pl...op=spis&id=1589
Ostatnio zmieniony przez Wiedźma Śro 22 Lip, 2009 18:30, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1492
Wysłany: Śro 13 Cze, 2018 12:35   

 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1492
Wysłany: Śro 13 Cze, 2018 12:37   

Alkoholizm choroba niezawiniona ?!
Podatna na ta chorobe bylam ......bo inaczej bym nie zaczela na nia chorowac .....ale winna ? .....nie ....ja tak uwazam
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1492
Wysłany: Śro 13 Cze, 2018 12:41   

NATURA CHOROBY ALKOHOLOWEJ

https://opoka.org.pl/biblioteka/I/IP/mechanizmy_alkoholizmu.html
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1492
Wysłany: Nie 17 Cze, 2018 12:31   

Alkoholizm: podstępny, śmiertelny, nieuleczalny


http://www.gp24.pl/archiw...zalny,id,t.html
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1492
Wysłany: Sob 23 Cze, 2018 19:51   

Alkoholizm ma różne oblicza

https://kobieta.onet.pl/zdrowie/psychologia/alkoholizm-komu-grozi-najbardziej-objawy-pomoc/7cdj9#49b2800b-c42a-41c4-a259-dd4107ea6603

O życiu po piciu

https://www.deon.pl/intel...u-po-piciu.html
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 13