Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak to u mnie z mitingami było...
Autor Wiadomość
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 24 Kwi, 2012 14:09   

Gonzo.pl napisał/a:
Wiem.

a niby skąd -prorok czy co??? :mgreen:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Wto 24 Kwi, 2012 14:10   

Ja rozumiem, co Ty do mnie mówisz. :skromny:
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
Ostatnio zmieniony przez Gonzo.pl Wto 24 Kwi, 2012 14:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 24 Kwi, 2012 17:17   

jamesjamesbond napisał/a:
Warto z wielu wzgledow chodzic na mitingi- dla wlasnego rozwoju.

Hmmm... z tym rozwojem też różnie bywa.
Są tacy, którzy w AA rozwijają się jako ten rozmaryn, a są i tacy, którym nie pasuje zasodowość gleby. :evil:
Chryzantema przepięknie rozkwitnie na podłożu o dużej zawartości wapnia, ale posadź w to samo miejsce rododendrony lub borówkę i czekaj na wyniki! :wysmiewacz:
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 24 Kwi, 2012 17:30   

jolkajolka napisał/a:
yuraa napisał/a:
teraz widzę że mozna nie pić nie będąc w AA
mozna trzeźwo mysleć nie chodząc na mityngi,
mozna też chodzić i dalej byc mieć pijany łeb niestety


Mam podobne odczucia

Ja też.
Tym bardziej, że już od roku nie mam praktycznie styczności z AA i... absolutnie nie tęsknię do drugiego alkoholika. :bezradny:
Do trwania w trzeźwości motywują mnie w tej chwili ludzie trzeźwi (choć nie do końca zdeklarowani abstynenci), ich przeżycia, ich problemy, ich sposób patrzenia na życie.
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Wto 24 Kwi, 2012 19:01   

Kiedyś usłyszałem takie zdanie
'Jak już jestem trzeźwy to nie chcę mieć nic wspólnego w jakiejkolwiek postaci z jakimkolwiek alkoholikiem " powiedział to facet co ma w tej chwili 19 lat trzeźwości .
I bądź tu mądry co jest lepsze ?
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
matiwaldi 
[*][*][*]


Pomógł: 16 razy
Wiek: 59
Dołączył: 03 Mar 2012
Posty: 1046
Wysłany: Wto 24 Kwi, 2012 19:06   

Cytat:
I bądź tu mądry co jest lepsze ?


Twoja własna droga,jakkolwiek ją pojmujesz ....
_________________
To be, or not to be, that is the question:...
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 24 Kwi, 2012 19:10   

Urszula napisał/a:
absolutnie nie tęsknię do drugiego alkoholika.

dokładnie wypisałaś to mając na kącie akurat 1212 post :mgreen:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Wto 24 Kwi, 2012 19:10   

a ja byłem w sanatorium rok temu i szybko na wieczorku zapoznawczym wypatrzyłem goscia co przy soczku siedział gdzie wokół wszyscy z piwem, pogadaliśmy .
nie pił wtedy własnie 19 lat bez terapii, AA i zero kontaktow z innymi niepijacymi alko.

po tygodniu wszyscy mieli go serdecznie dosyć, dosyc jego glupich dowcipów, zachowań .
i ogólnej wredności
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Wto 24 Kwi, 2012 19:18   

Na 13 rocznicy mojego znajomego kilkakrotnię wypowiadał sie jego współpracownik niepijący 10 lat bez terapii i AA.
Tego nie dało się słuchać, ludzie patrzyli po sobie, dwie osoby wyszły z sali.
Agresja, złośliwość, narzekanie na cały świat.

Urszula, a Ty nie wiedziałaś, że my alkoholiki? Gdzieś Ty trafiła.... ;)
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Wto 24 Kwi, 2012 19:18   

Yur tu raczej bym nie szukał wyjaśnienia , że tak się zachowywał ,że nigdzie się nie " udzielał "- może taki charakter ? A może rzeczywiście ?
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Adalbert 
Małomówny



Wiek: 55
Dołączył: 11 Mar 2012
Posty: 35
Wysłany: Wto 24 Kwi, 2012 23:27   

A ja nie byłem na żdnej terapii, moje trzeźwienie opieram wyłącznie na wspolnocie AA. Na pierwszym mityngu spotkałem sie z wielką życzliwością i bezinteresownośią. Spotkałem ludzi dzięki, którym udaje mi się dziś nie pić. Odzyskałem radość z życia i pogodę ducha. Na mityngi chodzę, bo lubię i widzę, że mi to pomaga. Jestem alkoholikiem i dobrze czuję się wśród swoich :)
Pozdrawiam.
 
     
Szamot 
Milczek
chudzielec



Wiek: 57
Dołączył: 24 Kwi 2012
Posty: 2
Wysłany: Śro 25 Kwi, 2012 11:56   

Ja jestem po terapii, zresztą nie dawno ją ukończyłem. Nie powiem że mi nic nie dała, wiele się dowiedziałem o alkoholu, chorobie, jeszcze więcej o sobie samym. Po wyjściu już w pierwszy dzień ciągnęło mnie by wypić. By uciec przed alkoholem poszedłem na miting, tam przez dwie godziny byłem jakby pod ochroną. Pomogło, chęć wypicia minęła. Odtąd chodzę codziennie, a przynajmniej się staram by to było codziennie. Teraz rozumiem jak wiele daje ta wzajemna wymiana informacji, rozmowa z alkoholikiem który zna chorobę z własnego doświadczenia. Wiele się nauczyłem, poznałem, zrozumiałem a może jak ja to mówię; pozwolili mi na to inni. Wczoraj po mitingu rozmawiałem z alkoholikiem który nie pije dłużej niż ja, wie teoretycznie więcej, ale pod koniec poprosił o numer telefonu bo chciałby czasem pogadać, dowiedziałem się że ode mnie tez się można czegoś ciekawego dowiedzieć, nauczyć. Strasznie fajnie i ciepło mi sie zrobiło w sercu, bo jestem komuś potrzebny, mogę mu pomóc. Takie sytuacje dają mi siłę do pracy nad sobą, do mocniejszego trzymania wioseł.
A mój pierwszy miting to po 10 minutach powiedziałem w myślach ; ja pi..... ale sekta.
Teraz bym tej "sekty" nie zamienił na sto terapii i tysiąc terapeutów.
_________________
Pozdrawiam Tomek
 
 
     
grzesiek 
Gaduła



Pomógł: 15 razy
Wiek: 57
Dołączył: 16 Lip 2011
Posty: 850
Skąd: Kłodzko
Wysłany: Śro 25 Kwi, 2012 13:28   

Szamot ,ja na mitingi chodze systematycznie od kilku lat, mam tam dużo znajomych obojga płci i są to ludzie,którzy mi pomagają,nawet samą obecnością,a ja staram się też im pomagać ,odwzajemniać.Czasem jakimś słowem, czynem,gestem,różnie. Na mitingu odrywam się od rzeczywistości dnia codziennego i to daje mi spokój i siłę.
Wczoraj miałem nie przyjemną sytuacje na drodze. Urwałem miskę olejową. Nerwy, złość, olbrzymie emocje. Ktoś wezwał policję ,straż poż, .Wszystko działo się w nerwach,ale bez strachu,bo byłem trzeźwy. Szybko sie z tym uporałem,auto do warsztatu,naprawili w 3- godz. Super,ale pierwszy raz od kilkunastu miesięcy przeszło mi przez myśl " Tylko sie upić"
Zaraz tą myśl skorygowałem w głowie, " Chyba zgłupiałeś" przez plamę oleju na drodze,chcesz zrobić jeszcze większą "plamę" na własnym sumieniu. Nigdy. Wróciłem do domu,z gwinta wypiłem pół butelki wody mineralnej,żona patrzyła z niedowierzaniem.Następnie zadzwoniłem do kolegi z mitingu i opowiedziałem mu całą tą sytuację.Po czasie mi nimęło,zdenerwowanie,chęć picia,a nawet poczułem radość,że mogłem na kimś polegać i nie uległem woli alkoholu.Dzisiaj idę na miting i osobiście podziękuję koledze za wsparcie.Wiem,że w trudnych chwilach jest otwarty na pomoć.
Po to są przyjaciele z AA.
_________________
dzisiaj nie pije
Każdy człowiek może wejść na lepszą drogę, do puki żyje
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Czw 26 Kwi, 2012 22:48   

grzesiek napisał/a:
osobiście podziękuję koledze za wsparcie.Wiem,że w trudnych chwilach jest otwarty na pomoć.

Grzesiu jednakże w tym wszystkim najważniejszy byłeś ty
i to twoje "ja" to ono się nie napiło i to ono zwróciło się do przyjaciela z AA
i to ono chciało ,bo gdyby chciało inaczej,to nic je nie powstrzyma
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
JAGODAAA 
Małomówny


Pomogła: 4 razy
Wiek: 71
Dołączyła: 27 Mar 2012
Posty: 88
Wysłany: Pią 27 Kwi, 2012 00:44   

Jacek napisał/a:
JAGODAAA napisał/a:
Zgoda. Ale czy ten 1 alkoholik wystarczy

Jagudko ,ja nigdzie nie napisałem że na jednym ma się zakończyć
ja to napisałem bardziej w sensie że nie sam,a ktoś ci jest potrzebny i tu dałem symbolicznie drugiego alkoholika
i podkreśliłem że nie koniecznie na grupie AA


Jacku, Doskonale cię zrozumiałam. A intencje w moim poście były inne.
Poszukasz, to się doszukasz.
:buahaha:
_________________
"...Rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie..." Desiderata
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,45 sekundy. Zapytań do SQL: 11