Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Moja Historia - Żabinka
Autor Wiadomość
She 
Gaduła



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 24 Lip 2014
Posty: 646
Wysłany: Pią 19 Cze, 2015 20:45   

perełka napisał/a:
A to skierowanie ci jest potrzebne? Ja poszlam bez tego.

Też się nad tym zastanawiam.
Ja dzwoniłam do poradni, powiedziałam o sytuacji w domu i dwa dni pózniej miałam pierwszą wizytę u psychologa a dwa tygodnie pózniej już grupę :)
Nikt nie żądał skierowania a formalności ograniczone były do minimum.
_________________
Mądre myśli przychodzą do głowy wtedy, gdy wszystkie głupoty zostały już zrobione.
 
     
żabinka 
Towarzyski


Wiek: 32
Dołączyła: 26 Mar 2015
Posty: 376
Skąd: podlaskie
Wysłany: Nie 21 Cze, 2015 20:48   

:beczy: jestem zalamana dzisiqj sie dowiedzialam ze zdiagnozowano u mojej mamy chorobe nowotworowa (przy czym mama tego nie wie, po lekarze posluguja sie ogolna nazwa choroby, bez wyjasnienia ze jest to choroba nowotworowa), nie wiem jak jej to powiedziec , bo nie mam prawa chyba tego przed nia ukrywac, zeby calkowicie sie juz nie podala, bo widze jak juz ulatuje z niej chec,sila do walki z choroba
 
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 21 Cze, 2015 20:52   

Nie potrafię Ci doradzić kiedy jest odpowiedni moment na podanie tej wiadomości i czy taki w ogóle istnieje, ale bardzo Ci współczuję :pocieszacz:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 21 Cze, 2015 21:10   

przykro mi :pocieszacz:
żabinka napisał/a:
nie wiem jak jej to powiedziec

wiesz, ja mojej mamie powiedziałam, po operacji, gdy miała wypis
wcześniej, uprzedzali mnie lekarze, że może "upaść na duchu" i dojdzie do powikłań 8|
nie było mi łatwo, mamie też nie... wbrew pozorom, nie poddała się a walczyła z chorobą
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
żabinka 
Towarzyski


Wiek: 32
Dołączyła: 26 Mar 2015
Posty: 376
Skąd: podlaskie
Wysłany: Nie 21 Cze, 2015 21:27   

Ale ja widze ze ona juz sie podaje, mowi ze nawet jak jakies leczenie przedluzy jej zycie o 5 lat to nie warto bo co to za zycie jak wszystkie organ y wysiadaja,popada w depresje, nie ma woli walki, byla przy tacie jak umieral na raka i pamieta jak sie meczyl ,lekarze powiedzieli ze jej nie wylecza tylko moga podleczyc i nie wiadomo na jak dlugo , najpierw nowotwor zabral mi tate, ateraz chce mi zabrac mame to niesprawiedliwe
 
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Nie 21 Cze, 2015 21:40   

Żabinko, jestem po raku piersi - żyję i nie pozwolę dziadowi się do grobu wpędzić. Po operacji będą w październiku dwa lata, nie oddałabym ich za nic, to de facto najlepsze, najbardziej świadome lata mojego życia. Ucałowania dla mamy, gdyby potrzebowała jakiegoś wsparcia to odezwij się, może coś wymyślimy, są psycholodzy, są psychoonkolodzy, są grupy samopomocowe, są lekarze świetni. Nie poddawajcie się, rak to nie zawsze od razu koniec...
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
żabinka 
Towarzyski


Wiek: 32
Dołączyła: 26 Mar 2015
Posty: 376
Skąd: podlaskie
Wysłany: Nie 21 Cze, 2015 21:56   

Tylko najpierw pobyty w szpitalu byly co 3 miesiace,potem co miesiac ale cos pomagaly poprawa,teraz co 2 tygodnie i nie ma zadnej poprawy,slabnie w oczach, po ostatnim pobycie nie bylo zadnej poprawy, lekarze powiedzieli wprost ze nie beda podaeac wiecznie krwi bo to marnotrastwo skoro i tak wraca do szpitala (bp tylko to pomagalo,), jedna lekarks.zapytala sie mamy czy wie ile jeden woreczek krwi kosztuje- nie wiem co to pytanie mialo na celu)
 
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Nie 21 Cze, 2015 22:43   

Żabinko, nie wiem jaki nowotwór męczy Twoją mamę, czy ma odpowiednie leczenie, w jakim stadium został wykryty - no nic nie wiem, czy bierze chemię? Czy jest operacyjna?
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
żabinka 
Towarzyski


Wiek: 32
Dołączyła: 26 Mar 2015
Posty: 376
Skąd: podlaskie
Wysłany: Pon 22 Cze, 2015 11:00   

smokooka napisał/a:
Żabinko, nie wiem jaki nowotwór męczy Twoją mamę, czy ma odpowiednie leczenie,


jest to samoistne włóknienie szpiku kostnego, rzadki nowotwór krwi, co do dalszego leczenia to dzisiaj mają zapaść jakieś decyzje, jak na razie było leczenie skutków czyli trafunzje krwi, ale już nie dają poprawy

w jakim stadium został wykryty - no nic nie wiem, czy bierze chemię? Czy jest operacyjna?

sama jeszcze nie wiele wiem,mam nadzieję będe wiedzieć więcej, nie nie bierze chemii

Wiem że w tej chorobie stosuje się chemioterapia, radioterapia, usunięcie śledziony i przeszczepienie szpiku

Pojutrze jej imieniny, znowu spędzone w szpitalu,(sylwester,urodziny, dzień matki też był spędzony w szpitalu)nie wiem jak nie dać nic po sobie poznać, jest mi okropnie smutno, nie wiem jak ją wspierać

Dzisiejsze samopoczucie okropne,nie przespałam całej nocy,łzy same mi się cisną do oczu

zxczxc

Byłam dzisiaj u swojego psychiatry, nie potrzebnie sie obawiałam,sama zapytałam o terapię, mam w czwartek dzwoinić i się dowiadywać kiedy konkretnie zaczynam terapie - długa i wyboista ta moja droga do terapii
Ostatnio zmieniony przez żabinka Pon 22 Cze, 2015 11:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Pon 22 Cze, 2015 11:44   

Żabinko, rzuciłam luźne pytanie na dwóch facebookowych onkologicznych grupach wsparcia, może dziewczyny będą umiały coś doradzić z doświadczenia, może w Twoim rejonie coś znajdziemy. Będę Ci wrzucała tutaj każdą odpowiedź, zapytałam jak wspierać mamę, gdzie wysłać do lekarza, czy coś wiedzą. Nie ma lepszej drogi niż "jedna pani drugiej pani" w tych chorobach...

Gratuluję wizyty u psychiatry, to dobry krok. Czy zadbałaś też o wsparcie dla siebie?
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Pon 22 Cze, 2015 11:55   

Żabinko mam już pierwszą odpowiedź, to w pełni cytat
"dr Tomasz Sacha z Krakowa al. 29-listopada 178 A
31-236, Kraków, małopolskie, prowadzi badania kliniczne , testowanie inhibitora kinazy JAK2, leczenie celowane (w rozwoju takich chorób jak samoistne włóknienie szpiku odgrywają mutacje genowe w komórkach macierzystych szpiku. Chodzi konkretnie o mutację V617F genu JAK2 pośredniczącego w przekazywaniu sygnałów pobudzających produkcję i wydzielanie czynników wzrostu: erytropoetyny (EPO) i trombopoetyny (TPO). ) Można się skontaktować , ale nie mam nr tel, możemy namierzyć jak coś Aga"

Jak będziesz coś chciała to dawaj znać, Monia która to wysłała poszuka namiarów
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Kami 
Trajkotka
Jak wyczerpać temat, zanim nas wyczerpie K.C.B.



Pomogła: 38 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 03 Sty 2014
Posty: 1039
Wysłany: Pon 22 Cze, 2015 14:10   

żabinka napisał/a:
, mowi ze nawet jak jakies leczenie przedluzy jej zycie o 5 lat to nie warto bo co to za zycie jak wszystkie organ y wysiadaja,

żabinko ja tak jak smoczka u mnie już minęły 4 lata w lutym jak mnie zoperowano, dawano mi nikłe szanse a ja nie dość, że żyję to mam się świetnie i też uważam życie po raku za najcudowniejszy okres ( mimo współuzależnienia :wstyd2: )
rak na dzień dzisiejszy to jeszcze nie wyrok .....
i jeśli się stawia czoła gadowi to nie taki on straszny ... wiem co mówię :tak:
przeszłam ciężką ponad półroczną chemioterapię a potem jeszcze radioterapię 35 naświetlań codziennych ....
da się ... trzeba tylko bardzo chcieć :buziak:
pisz w razie co na priv też służę pomocą
u mnie choroba rozwijała się bezobjawowo ... rano wstałam i byłam zupełnie zdrowa a wieczorem na piersi zobaczyłam guza wielkości śliwki węgierki ....wiedziałam , co to znaczy ...położyłam się do łóżka ( bo oczywiście nie zmrużyłam oka ) śmiertelnie chora a wszystko to, wydarzyło się około 15 grudnia ...... nie chciałam nikomu psuć świąt myśląc , że może to moje ostatnie i tak sama z tym żyłam do 27 ..... a potem rozpoczęłam walkę o życie
powiem więcej ....mam co 4 miesiące badania kontrolne non stop jakieś ekografie przez cycki w dół , mamografie, markery ..... nie myślę o tym na co dzień idę na każdą kontrolę jakbym szła na bilans 6-cio latka ....
_________________
To nie droga prowadzi do celu, ale cel wskazuje Ci drogę...K.C.Buszman
Ostatnio zmieniony przez Kami Pon 22 Cze, 2015 14:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
żabinka 
Towarzyski


Wiek: 32
Dołączyła: 26 Mar 2015
Posty: 376
Skąd: podlaskie
Wysłany: Pon 22 Cze, 2015 21:09   

smokooka napisał/a:


Jak będziesz coś chciała to dawaj znać, Monia która to wysłała poszuka namiarów


Nie bardzo rozumiem namiarów, na co?

Kami,smookooka ja wiem że warto walczyć o życie,ze nie można się podawać ale ona chyba już się poddała, chyba ma dość swojego życia, jego jakości, życie ja przerosło , na ten moment wiem że zaproponowano jej jakieś testowanie leków, ale nie wiem czy się zgodzić, i jak ją do tego przekonać

Jutro dzień ojca , kupiłam znicze i wybieram sie na cmentarz ,zyczeń nie mogę złożyć , chociaż w taki sposób mogą zachować pamięć o nim
 
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Pon 22 Cze, 2015 21:14   

Żabinko cytowałam Ci wiadomość - tam szukaj odpowiedzi na co namiarów może szukać Ci Monia, która natychmiast zaangażowała się w szukanie dla Twojej mamy pomocy. Dała Ci nazwisko lekarza - nie czytałaś tej wiadomości?
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
żabinka 
Towarzyski


Wiek: 32
Dołączyła: 26 Mar 2015
Posty: 376
Skąd: podlaskie
Wysłany: Pon 22 Cze, 2015 21:22   

czytałam wiadomość, ale nie rozumiem jak on mógłby mi pomóc na odległość, nie wiem chyba nie myślę dzisiaj logicznie
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,4 sekundy. Zapytań do SQL: 13