Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Komunia Święta z winem...
Autor Wiadomość
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2012 22:15   

Od siebie dodam że warto odbywać spowiedź, nawet kiedy nie spełnia się głupich wymagań.
Spowiedź jest dla penitenta a nie dla księdza...
http://www.niesakramentalni.pl/
http://www.gdansk.dominik...iedzionych.html
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez staaw Sob 15 Wrz, 2012 22:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2012 22:16   

szymon napisał/a:
mówił tez, ze NAWET jeśli będe w związku i inną kobietą, to tez moge ale trzeba spełnić szereg (moim zdaniem głupich) wymagań

Taaa, "białe małżeństwo", słyszałam, rzeczywiście głupie ;)
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
rybenka1 
Uzależniony od netu



Pomogła: 92 razy
Dołączyła: 19 Wrz 2010
Posty: 3751
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2012 22:30   

Przypomniało mi sie pewne wydarzenie ,ja koncząc terapię ,kupilam cukierki kokosowe w białej czekoladzie .Zabawnie było ,po paru uczestników nie zjadlo ,bo przecztali napisane malenkimi literakim ,że tam jest alkohol .Terapeutka zjadła i powiedział ,że tam jest tak znikoma zawartosc alkoholu ,ze kto chce i tak poczuje alkohol .Ja zjadłam i powiedziałam -ludzie nie dajmy śie zwariowac.Teraz ,czasem jak mam ochote to kupię Pawełka ,Danusie.Unikam wisni w likerze i takie inne .Ktoś czestuje ,zabieram do domu i daję mężowi ,lub synowi .Nie mam zalu ,ze nie zjem ,zjem za to czekolade z orzechami ,a co wolno mi . :tak:
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2012 23:28   

Cytat:
i szybko zapomnialem o tym blahym incydencie.

dokładnie tak działa podświadomość :tak:
świadomość,oceniła jako błahy incydent i szybko o tym zapomniała
a tego co uważasz za pewność i się lekceważy - podświadomość przypomni
w najmniej oczekiwanym czasie
tak jak to teraz ci wypadło
twierdzisz że błahy,ze zapomniany - to skąd on się teraz to niby wziął ???
nie koniecznie ,lecz podobnie może się trafić z błahym
Ziggy Stardust napisał/a:
nie martw się, przyjmuj komunię pod obiema postaciami

spójrz Jureczku jak nieświadomie ci się ten błahy incydent przypomniał
ja również zjem ciacho w którym wyczuję z odrobiną posmaku alkoholowego
jednak to że robiłem to nie chwalę się że tak potrafię że moja świadomość jest pewna tego co robię
przede wszystkim,nie było w tobie odruchu,pobiegnięcia po skrzynkę piwa
i tu jestem na sto procent pewien - to że obok ciebie były osoby tobie towarzyszące
najgorszy moment dla osoby,alkoholika ,jest gdy jest sam
to jeszcze nie oznacza jakiegoś końca (jak by niektórzy mogli se wyobrażać) jest tylko niebezpieczną sytuacją
znam gościa ,który trzeźwieje dłużej ode mnie i nie przeszkadza jemu handlować spirytusem
i tak jak inni pewnie to uważa za incydent błahy,za to jaka kasa i to ona trzyma go w pionie
zdarza się ze niektóre bomby nie wybuchają ,nawet te odbezpieczone
ale nikt ,,, powtarzam,nikt nie będzie myślał że to jest ta która właśnie nie wybuchnie
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2012 23:39   

Jacek napisał/a:
zdarza się ze niektóre bomby nie wybuchają ,nawet te odbezpieczone
ale nikt ,,, powtarzam,nikt nie będzie myślał że to jest ta która właśnie nie wybuchnie

Czy bombą jest alkohol, czy nawarstwione zaniedbania prowadzące do sięgnięcia po kieliszek?

Dla mnie to nie alkohol jest przyczyną mojej choroby, to ja szukałem środka na uspokojenie emocji, akurat alkohol był najłatwiej dostępny...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2012 09:14   

staaw napisał/a:
Czy bombą jest alkohol, czy nawarstwione zaniedbania prowadzące do sięgnięcia po kieliszek?

Dla mnie to nie alkohol jest przyczyną mojej choroby, to ja szukałem środka na uspokojenie emocji,

jak najbardziej,Stasiu jak najbardziej
i tu masz swój spokój emocji,nie będący bąbą w postaci alkoholu
a nawarstwianie zaniedbań ,,,z których to trudno wyrazić zrozumienie - raczej wygląda to na wyrozumienie
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2012 09:21   

yuraa napisał/a:
widzę że jednym swoim wpisem rozpetałem dyskusję.
a mi naprawdę incydentalne zjedzenie cukierka z jakąś tysięczną grama alkoholu
nie wywolało pijanych zachowań

Jureczku,a czy to aby nie ty,tak niedawno nie pisałeś o gościu co się (cheba na meetingu)wymądrzał jaki to gieroj,a potem już tylko zapił
zapewniam cię ze w tym gościu był również pewność siebie
pewność maleńkiego incydentu ,,, których to szczegółów nie widział
których to był pewien że jego się nie tyczą - a inni widzieli to mądrzej
mądrzej bo widzieli i nie lekceważyli
granat jest maleńki,jeszcze mniejsza zawleczuszka ... a robi wielkie bum
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
pchor 
Towarzyski



Pomógł: 2 razy
Wiek: 46
Dołączył: 29 Lip 2011
Posty: 165
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2012 09:30   

dziś przy śniadaniu żona wyciągnęła córką desery z lidla. skosztowałem. Szukam informacji co do kaloryczności bo to było ciasto ptysiowe z nadzieniem waniliowym w polewie czekoladowej i myślałem ze to mega bomba musi być :) między kaloriami znalazłem informację że zawiera ok 1% alkoholu (produkt między serkami i jogurtami dla dzieci stał na półce bez żadnych innych ostrzeżeń).
Czy zapiłem ?

Tak poważnie to najlepiej jest robić wg własnego uznania. W końcu każdy z nas jest kowalem swojego losu. Znam co najmniej 3 przypadki alkoholików którzy w jakiś przedziwny i niezrozumiały dla mnie sposób potrafią wypić niewielkie ilości alkoholu bez żadnych konsekwencji więc nie jest tak że każdy kto spożyje porcję alkoholu jest skończony i przypłaci to nawetem czy zapiciem.
Kwestia delikatna, nie polecana ale jednak możliwa w jakimś tam procencie ... i nie skreśla tego nawet fakt że dla "większości" kontakt z alkoholem skończy się zapiciem :)
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2012 09:39   

pchor napisał/a:
Znam co najmniej 3 przypadki alkoholików którzy w jakiś przedziwny i niezrozumiały dla mnie sposób potrafią wypić niewielkie ilości alkoholu bez żadnych konsekwencji więc nie jest tak że każdy kto spożyje porcję alkoholu jest skończony

Dla mnie również jest to przedziwne i niezrozumiałe.
Mówię o NIEŚWIADOMYM spożyciu (cukierek czy jogurt a nawet drink), według mnie w tym przypadku niema sensu robić tragedii, to tylko bardziej nakręca...
Przecież nie będę sprawdzał składu wszystkiego co jem, od samych nazw konserwantów i utrwalaczy odechciało by mi się jeść..

Natomiast ŚWIADOME I DOBROWOLNE zjedzenie czy wypicie czegoś co ma nawet znikomą zawartość alkoholu o której wiem, u mnie skończyło by się bardzo źle...
Jadł bym nie dla smaku a dla zawartego alkoholu...
Sprawdziłem...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2012 09:46   

Nie wiem czy większość forumowiczów zdaje sobie sprawę z istnienia tzw alkoholu endogennego.
Ludzki organizm produkuje "sam z siebie" alkohol etylowy, ok 10-15gramów na dobę.
Pomijając kwestie smaku, zapachu, okoliczności(np piękna, rzeźbiona karafka a w środku.... woda.... ale skojarzenie jest fsdf43t ), śladowe ilości C2H5OH nie powinny mieć wpływu na nas.

Sam nie jadam cukierków z alkoholem, nie używam płynu do płukania ust z alkoholem, dezodorantów z alko itd.
Dlaczego? Bo cukierki bez alkoholu są pyszne, płyn bezalkoholowy dostępny itd.
Nie sprawia mi to kłopotu, jest naturalne, więc dlaczego mam nie wyeliminować tego 0,01% szansy że ten "ślad" alkoholu mi popsuje humor?
Jedynej rzeczy jakiej nie mam czym zastąpić(a raczej jeszcze do tego nie dotarłem) to krople żołądkowe. Doskonałe na niestrawność, wszystkie są z alkoholem. :) Więc ich nie używam....
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2012 09:49   

dlaczego ja o tym wszystkim piszę
bo nie tylko wiem jak działa podstępna podświadomość
ale bardzo blisko się o nią otarłem - i to po wielu,wielu latach swej trzeźwości
i dlatego również gdy mnie kto spyta o staż mego trzeźwienia
to się zacinam,bo nie uważam to za stabilny stan
bo nie ważna jest tu ilość
a jakość starania o własny byt,o miejsce swego "ja" w jakiej postaci go przedstawiam
dla mnie nie ważne być bogatym ,bo każdą kasę można zdobyć
ale to ona mnie gubiła - ile jej nie miałem, tyle poszło na przelew
dla mnie ważne jest rozsądne podejście,przemyślenie i zdanie sobie sprawy co może mnie zagrozić
nie co mnie zagraża,bo to jest jak na dłoni widoczne
ale to co jeszcze może być zagrożeniem
i po to chodzę na meetingi,aby wysłuchać innych i przemyśleć co tam usłyszałem
podobnie jest tu z moim pobytem na tym forum
podobnie ciągnę wiedzę ze zlotów (naszych)
dlatego mój staż ciągle rośnie,nie ważne jaki tam jest,,,ważne że przybywa i to mnie cieszy
ale właśnie dlatego że kiedyś upadłem ( i nie mam tu na myśli swego zapicia po terapii)
ale to że gdzieś w wieku 22 lat ,jako dorosły człowiek zabrałem się za alkohol
gdzie do lat 22 ,,,byłem mądrzejszy i się za niego nie zabierałem
a więc zgłupiałem na starość,a więc uznałem takie chwycenie kieliszka za nie wielki incydent
incydent,który rozwalił mnie rodzinę,przez który w najważniejszym moim wieku mogłem się czegoś dorobić - byłem w sile wieku,a uważałem ze jeszcze jest czas na nadrobienie
od taki mały incydent
dziś "ja" jestem taki malutkim "incydentem" i nie lekceważ go
jeśli zjem ciacho nasączone alkoholem,nie zrobię z tego afery
przywiąże wagę smakową ciacha lekko nasączonego
ale gdy ktoś mnie powie że to ciacho jest nasączone ,to ja nie ruszę
podobnie z kukułkowym klymkiem,czy z opłatkiem nasączonym we winie
bo to już by dla mnie była przywara typu "z kim (z czym) przystajesz ,takim się stajesz"
a że trzymam się z dala od tych incydentów a wole pujść na meeting lub posiedzieć tu na forum z wami
i oprócz pożartowania czasem analizuję co od was pod słyszę
pozdrawiam i pogody ducha życzę
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2012 09:51   

Marc-elus napisał/a:
Nie wiem czy większość forumowiczów zdaje sobie sprawę z istnienia tzw alkoholu endogennego.

Co najmniej dwóch wie, jednak w Twoich ustach brzmi to.... niepokojąco....
Marc-elus napisał/a:
śladowe ilości C2H5OH nie powinny mieć wpływu na nas.

Na mnie nie mają.... dopóki nie wiem że tam są....
Natomiast sok z rzeźbionej karafki na wino? Nie jestem samobójcą... :lol2:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
pchor 
Towarzyski



Pomógł: 2 razy
Wiek: 46
Dołączył: 29 Lip 2011
Posty: 165
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2012 09:52   

staaw, przepraszam :) troszkę nieświadomie połączyłem dwa różne warianty.
Chodziło mi raczej o konkluzję że każdy z nas jest kowalem swojego losu i niech robi to na co ma ochotę i nie ma co kruszyć kopii o to czy można czy nie można

... oczywiście wszystko w swoim czasie :)
 
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2012 10:14   

pchor napisał/a:
Tak poważnie to najlepiej jest robić wg własnego uznania. W końcu każdy z nas jest kowalem swojego losu. Znam co najmniej 3 przypadki alkoholików którzy w jakiś przedziwny i niezrozumiały dla mnie sposób potrafią wypić niewielkie ilości alkoholu bez żadnych konsekwencji więc nie jest tak że każdy kto spożyje porcję alkoholu jest skończony i przypłaci to nawetem czy zapiciem.

spróbuje ci to wyjaśnić
z moich obserwacji zauważyłem i rozróżniam w trzech kategoriach popijania alkoholu przez alkoholika
i są to
- picie na umór (ciąg) co dziennie
- na przykład,miesiąc nie picia,zapicie i miesiąc picia
- drinkowanie ,,, nie wielka wypita ilość,ale tak przez cały dzień,na lekkim rauszu
"ja" byłem w tej pierwszej kategorii,dlatego u mnie tak jest ze na zimne dmucham
jeśli kto ma inaczej,to pewnie uważa że to kontroluje
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 16 Wrz, 2012 11:23   

Jacek napisał/a:
jeśli kto ma inaczej,to pewnie uważa że to kontroluje

ja piłam
Jacek napisał/a:
drinkowanie ,,, nie wielka wypita ilość,ale tak przez cały dzień,na lekkim rauszu

i nie uważam, że kontroluję a wręcz przeciwnie wiem że nic mnie nie powstrzyma
nie ryzykuję bo po co?
jeśli mogę obejść dziurę to po co próbować ją przeskoczyć? dwa razy mi się uda a za trzecim... mogę wpaść j67j6
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,35 sekundy. Zapytań do SQL: 12