Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: smokooka
Pon 21 Paź, 2013 14:24
Tymczasowy......
Autor Wiadomość
endriu 
(banita)

Pomógł: 18 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Pon 28 Paź, 2013 20:12   

to super :okok: , widzę, że sobie dobrze radzisz Jacku...
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Pon 28 Paź, 2013 20:22   

T76 napisał/a:
Lodów w tym roku zjadłem z 50 litrów.....
Lody jak lody, też duuużo ich poszło.. ale krówki.. Słuchajcie, krówki przez pierwsze 3 tygodnie jadłam garściami :jezor:
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
T76 
Małomówny



Wiek: 48
Dołączył: 20 Paź 2013
Posty: 75
Skąd: wawa
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 07:57   

endriu napisał/a:
to super :okok: , widzę, że sobie dobrze radzisz Jacku...

Staram się. Chlałem najczęściej w weekendy i właśnie w tym czasie mam najczęściej zawirowania w stronę alkoholu. Do tego w moim otoczeniu właśnie w tym czasie dookoła jest alkohol. Niestety. Dlatego też postanowiłem w piątki chodzić na mityngi które dają mi moc by nie pić, w soboty zajmuję się pracami w domu....właściwie zaległościami wynikającymi z picia....i malutkie kroczki które stawiam do przodu dają mi satysfakcję i umacniają w przekonaniu że warto nie otumaniać się wódą.
_________________
Dziś nie piję!
 
     
T76 
Małomówny



Wiek: 48
Dołączył: 20 Paź 2013
Posty: 75
Skąd: wawa
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 07:59   

Ann napisał/a:
Lody jak lody, też duuużo ich poszło.. ale krówki.. Słuchajcie, krówki przez pierwsze 3 tygodnie jadłam garściami :jezor:

Twoje krówki i moje lody :) - to ile nam razem kg. przybyło? :mgreen:
_________________
Dziś nie piję!
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 08:31   

T76 napisał/a:
Twoje krówki i moje lody ;) - to ile nam razem kg. przybyło? :mgreen:
:beba: cóż to jest wobec życia bez alkoholu :)

:waga:
:mgreen:
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
T76 
Małomówny



Wiek: 48
Dołączył: 20 Paź 2013
Posty: 75
Skąd: wawa
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 12:23   

Ann napisał/a:
:beba: cóż to jest wobec życia bez alkoholu :)

Ta jest :) Z otłuszczonym sercem da się żyć :mgreen: fsdf43t
_________________
Dziś nie piję!
 
     
endriu 
(banita)

Pomógł: 18 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 12:29   

T76 napisał/a:
w soboty zajmuję się pracami w domu....właściwie zaległościami wynikającymi z picia....


robiłem podobnie zaraz na początku trzeźwienia, jeszcze jak chodziłem na terapię...
dopóki wszystko szlo dobrze (w tych pracach) to ok, ale jak mi się coś nie udało to się zaraz wkurzałem, pojawiał się u mnie głód alkoholowy i się wszystkim wkoło dostawało (żonie, dzieciom), na szczęście teraz po głodach zostały mi tylko niemiłe wspomnienia... :D
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
T76 
Małomówny



Wiek: 48
Dołączył: 20 Paź 2013
Posty: 75
Skąd: wawa
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 12:33   

endriu napisał/a:
dopóki wszystko szlo dobrze (w tych pracach) to ok, ale jak mi się coś nie udało to się zaraz wkurzałem, pojawiał się u mnie głód alkoholowy i się wszystkim wkoło dostawało (żonie, dzieciom),

A widzisz. Ja mam podejście takie że nic na siłę. Nie wychodzi to w odstawkę i sprawa nabiera mocy urzędowej jak to się mówi :) Problem przemyślany i kolejna próba. Na ogół jednak wszystko się układa ok gdyż mój plan zajęć na soboty nie jest jakoś szczególnie napchany. Planuję delikatnie, a jak się uda zrobić coś ponad plan to tym większy sukces.
_________________
Dziś nie piję!
 
     
endriu 
(banita)

Pomógł: 18 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 12:36   

i bardzo dobrze :okok: , gadasz jakbyś po terapiach był... :)
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
wampirzyca 
Trajkotka
praca nad samym sobą jest najtrudniejsza



Pomogła: 15 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 08 Cze 2011
Posty: 1792
Skąd: Transylwania
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 16:44   

Bardzo dawno się nie wypowiadałam ....ale tutaj muszę coś dodać od siebie do osoby którą bardzo szanuję.....ale jednak uważam Jonsey że masz i miałeś sytuacje komfortową jeśli chodzi o wyrozumiałą żonę...ale jakby było na odwrót?.....jakby co tydzień przychodziła po kilku drinkach ?....to co zostawiłbyś ją?...........żeby trzeźwieć sobie samemu w spokoju?...a dzieci....?......myślisz że to takie proste.........

mój mąż mnie nie oszczędzał....ja nie piłam ...a on co tydzień wracał ze zjazdów...''.na zjezdzie''..........nie miałam komforciku...nikt się wkoło mnie nie cackał ze mną....nie wiem może mogłam opuścić męża......a co z synem....a co z nami to nie takie proste..........możecie tutaj nie wiem co pisać...ale jak się chce być trzeźwym to nic nie stanie na drodze ...balujący mąż....żona....alkohol w sklepie....itd.........boświęty Boże nie pomorze nawet zamknięcie w odosobnieniu....w pokoju bez klamek jak się będzie chciało chlać to i tak się sposób znajdzie....ot i co

ale faceci to mają dobrze współuzależnione cackają się z nimi ile wlezie jak czytam to nóż mi się w kieszeni otwiera czasami chociaż sama jest alkoholiczką....a z kobietami to już zupełnie inna bajka...niestety....jest


a do autora wątku napiszę ....nie oglądaj się na żonę....i nie użalaj się nad sobą........pewnie nieraz pomyślałeś no ona może to ja też będę sobie pić....jestem usprawiedliwiony....przecież ona też pije.....a guzik prawda...zostaw ją w spokoju a zajmij się sobą...
_________________
wampirzyca
Ostatnio zmieniony przez wampirzyca Wto 29 Paź, 2013 16:56, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 17:05   

wampirzyca napisał/a:
ale faceci to mają dobrze współuzależnione cackają się z nimi ile wlezie jak czytam to nóż mi się w kieszeni otwiera czasami chociaż sama jest alkoholiczką...

kocham Cię wampirko :buziak:
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
Ostatnio zmieniony przez Linka Wto 29 Paź, 2013 17:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kryształ 
Małomówny


Wiek: 44
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 80
Skąd: Bytom
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 17:08   

wampirzyca napisał/a:


ale faceci to mają dobrze współuzależnione cackają się z nimi ile wlezie jak czytam to nóż mi się w kieszeni otwiera czasami chociaż sama jest alkoholiczką....a z kobietami to już zupełnie inna bajka...niestety....jest



I tutaj się mylisz.Im dłużej żona wszystko załatwia za męża alkoholika ,tym gorzej dla niego.
Im wcześniej sami zaczniemy odpowiadać za swoje czyny i ponosić ich konsekwencje tym szybciej zaczniemy działać w kierunku wyjścia z alkoholizmu.
 
     
wampirzyca 
Trajkotka
praca nad samym sobą jest najtrudniejsza



Pomogła: 15 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 08 Cze 2011
Posty: 1792
Skąd: Transylwania
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 17:12   

Kryształ napisał/a:
I tutaj się mylisz.Im dłużej żona wszystko załatwia za męża alkoholika ,tym gorzej dla niego.
Im wcześniej sami zaczniemy odpowiadać za swoje czyny i ponosić ich konsekwencje tym szybciej zaczniemy działać w kierunku wyjścia z alkoholizmu.



no to zacznijcie........czemu im na to pozwalacie :mysli: ..........bo tak jest wygodniej...?...czy się mylę......co ubezwłasnowolnieni jesteście ...nie rozumiem...?
_________________
wampirzyca
Ostatnio zmieniony przez wampirzyca Wto 29 Paź, 2013 17:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kryształ 
Małomówny


Wiek: 44
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 80
Skąd: Bytom
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 17:19   

wampirzyca napisał/a:
Kryształ napisał/a:
I tutaj się mylisz.Im dłużej żona wszystko załatwia za męża alkoholika ,tym gorzej dla niego.
Im wcześniej sami zaczniemy odpowiadać za swoje czyny i ponosić ich konsekwencje tym szybciej zaczniemy działać w kierunku wyjścia z alkoholizmu.



czemu im na to pozwalacie :mysli: ..........bo tak jest wygodniej...?.

Pewnie ,że tak!
 
     
T76 
Małomówny



Wiek: 48
Dołączył: 20 Paź 2013
Posty: 75
Skąd: wawa
Wysłany: Wto 29 Paź, 2013 19:50   

Więc mam różne myśli....chyba zależnie od nastroju.....Nieraz myślę że sam ją wciągnąłem w alkohol i teraz czasem sobie popija a ja się wycofałem z badziewia...., a czasem tak jak pisze Kryształ...że gdyby zastosowała bardziej radykalne środki to może wcześniej bym się otrząsnął..... . Oczywiście za nic ją nie obwiniam bo pewnie i tak gdybym swojego dna nie osiągnął to chlał bym dalej...nie zważając na to co mówi... Ot pokrętny łeb alkoholika. Teraz nie mam wyjścia jak zajmować się sobą i tylko sobą...- reszta się ułoży... :mysli:
_________________
Dziś nie piję!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 16