Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: Linka
Wto 01 Gru, 2015 22:38
skandal
Autor Wiadomość
dsm
Gość
Wysłany: Pon 09 Lis, 2015 23:51   

a jak sie zapatrujecie na nowy DSM 5 i zmiana zaliczania alkoholizmu do choroby?
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Wto 10 Lis, 2015 07:06   

dla mnie to bez znaczenia, ale wiem, ze są tacy alkoholicy, co "wpisanie w akta" ALKOHOLIZM-CHOROBA to np utrata pracy lub podobne konsekwencje, a tak... to DSM określi to jako małe zaburzenie :glupek:
 
     
Whiplash 
Admin Techniczny


Pomógł: 43 razy
Wiek: 46
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1339
Skąd: White Undercane
Wysłany: Wto 10 Lis, 2015 07:43   

dsm napisał/a:
a jak sie zapatrujecie na nowy DSM 5 i zmiana zaliczania alkoholizmu do choroby?

Czy nazwanie ślimaka rybą uczyniło z niego rybę? :mysli:
_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
 
     
dsm
Gość
Wysłany: Wto 10 Lis, 2015 11:25   

No ale glebiej sie przyjrzec to przecierz uznawanie alko jako choroby niweluje poczucie winy i wstydu. Chyba nawet po to to wymyslono. POczucie winy i wstydu zwlaszna na poczatku trzezwosci to chyba najczestsza przyczyna powrotu do picia.
 
     
dsm
Gość
Wysłany: Wto 10 Lis, 2015 11:29   

dsm napisał/a:
No ale glebiej sie przyjrzec to przecierz uznawanie alko jako choroby niweluje poczucie winy i wstydu. Chyba nawet po to to wymyslono. POczucie winy i wstydu zwlaszna na poczatku trzezwosci to chyba najczestsza przyczyna powrotu do picia.

Uznanie to za chorobe separuje od mysli i uczuc.
Jestem chory i coz ja poradze, ze taki jestem.
Natomiast uzanie alko jako zaburzenia wcale nie separuje od uczuc i mysli. Ba, mozna miec poczucie winy za to, ze sie jest zaburzonym. Bo co? Swirem nie jest fajnie byc.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Wto 10 Lis, 2015 11:31   

dsm napisał/a:
po to to wymyslono

A może nie trzeba było nic wymyślać, bo alkoholizm spełnia jakieś określone kryteria choroby? :mysli:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Whiplash 
Admin Techniczny


Pomógł: 43 razy
Wiek: 46
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1339
Skąd: White Undercane
Wysłany: Wto 10 Lis, 2015 11:31   

dsm napisał/a:
Jestem chory i coz ja poradze, ze taki jestem

Chorobę się leczy - zawsze coś można poradzić :luzik: a tak w ogóle to czy nazwie się to chorobą, przypadłością czy zdolnościami tak czy owak ważniejsze jest czy i co chcemy z tym zrobić.
_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
 
     
dsm
Gość
Wysłany: Wto 10 Lis, 2015 11:56   

Na podstawie obserwacji, tzn na terapiach, mityngach, forach alkoholowych, bardzo czesto mozna zauwazyc podkreslanie z duza silą, faktu, ze jestem chory, a to taki swoisty krzyk jestem niewinny. Czy teraz beda mowic jestem zaburzony? Watpie i mysle, ze wielu alkoholikow chocby i im udowodniono, ze alko to nie choroba, dalej beda w to wierzyc i wyglaszac elaboraty na mityngach, ze alko to choroba. To ciekawe zagadnienie, ale przejdzmy moze ciut dalej. Co na to treapeuci? DSM 5, ICD 11 to ogromne zmiany rowniez w terapiach.
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Wto 10 Lis, 2015 12:01   

dsm napisał/a:
DSM 5, ICD 11
a co to są te symbole?
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Wto 10 Lis, 2015 12:34   

dsm napisał/a:
na terapiach, mityngach, forach alkoholowych, bardzo czesto mozna zauwazyc podkreslanie z duza silą, faktu, ze jestem chory, a to taki swoisty krzyk jestem niewinny


zapytam jeszcze raz, jakie to ma znaczenie, czy jesteś winny czy nie winny
też spotkałem się na terapiach z określeniami nawet terapeuty (czy dla niektórych pseudo-terapeuty) że określenie "choroba" to zwalanie winy na chorobę, bo przecież nie chciałem zachorować, to nie moja wina

jak nie chcesz zachorować na katar, to zakładasz czapkę i szalik
a jak przypadkiem mimo to będziesz miał ten katar, to starasz się go leczyć

idąc dalej... LECZYĆ za pomocą różnych środków, metod, sposobów

a jeżeli obracasz się w kręgach ludzi, którzy myślą podobnie jak TY, czy też oczytałeś się na temat psychologi uzależnień i metodach ich nazywania, to poczytaj także drugą stronę medalu, jak to inni rozumieją i czy sobie z tym radzą czy nie

jakby nie było, cel uświęca środki, dla mnie nie ma różnicy czy ktoś nazwie siebie chorym, zdrowym, uleczonym, cierpiącym czy jeszcze inaczej to zrozumie
jeżeli jest wewnętrzy szacunek dla własnego zdrowia, dla siebie, to znajdzie się tez szacunek i porozumienie dla bliskich... wtedy wszyscy korzystają na tym, ja tak myśle
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Wto 10 Lis, 2015 19:19   

dsm napisał/a:
No ale glebiej sie przyjrzec to przecierz uznawanie alko jako choroby niweluje poczucie winy i wstydu.

Niekoniecznie dsm :nie: kiedyś usłyszałam ,że alkoholizm to choroba powstająca za naszym przyzwoleniem i osobiście zgadzam się z tym określeniem :tak: Zawsze od wpadnięcia w to bagno uchroniła by nas/mnie abstynencja. Więc czemu nie dbałam o siebie , swoje zdrowie ? - odpowiedź jest jedna , dlaczego akurat ja miałabym na nią zapaść , przecież tyle ludzi pije i nie każdy zostaje alkoholikiem . Więc dlaczego ja? A dlaczego nie ja ? Zonk ;)
Witaj :)
 
     
petru
Gość
Wysłany: Wto 10 Lis, 2015 23:02   

No ja mam calkiem inne zdanie, bo wg mnie nie ma mozliwosci zapasc na alkoholizm. Tzn albo jest sie alkoholikiem albo nigdy sie nie bedzie chocby i pic na umor. Ja to tak tlumacze na przykladzie silnika. Diesel nigdy nie bedzie benzyniakiem. I do disla nie da sie lac benzyny bo mu to szkodzi. I diesel nigdy nie byl benzyniakiem. Ja osobiscie nie znam nikogo kto by zapadl na chorobe zwana alkoholizm. Nie znam nikogo kto kiedys byl zdrowy a stal sie chory. Sami dobrze wiecie, ze juz od pierwszego picia bylo cos nie tak. Nigdy nie pilismy jak zdrowi ludzie. Mysmy tylko przechodzili przez fazy uzaleznienia, pierwsza faza jest dosyc lekka, ale juz sie zaczelo od pierwszego kielicha. Ta podroz.
Abstnencja by Cie nie uratowala. Abstynencja to juz dowod , ze cos jest nie tak.
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 07:33   

petru napisał/a:
Diesel nigdy nie bedzie benzyniakiem.


i tu sie kolega zdecydowanie myli, od lat istnieją silniki diesla zasilane benzyną, gazem, czy innym paliwem

petru napisał/a:
Abstynencja to juz dowod , ze cos jest nie tak.


a jeżeli jestem abstynentem kakała, bo nie lubie tyłków facetów, to też jest ze mną coś źle?
 
     
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 07:51   

dsm napisał/a:
No ale glebiej sie przyjrzec to przecierz uznawanie alko jako choroby niweluje poczucie winy i wstydu. Chyba nawet po to to wymyslono. POczucie winy i wstydu zwlaszna na poczatku trzezwosci to chyba najczestsza przyczyna powrotu do picia.


Witam:) Za proste by to było ...dla wielu alkoholików ten wstyt i to poczucie winy jest potrzebne ....wiele osób przez ich picie wycierpiało i co ?teraz takie pstryk i i jestem chory?...oczyszczony?...nie kochaniutki -to ma byc proces chęci trzeźwienia i oczyszczenia siebie i zdobycia zaufania ...trzeba sie troszkę pomęczyć a nie tak najprostszą linią oporu powiedzieć ,że to choroba :szok: ...mam kolege na wózku ...na własne życzenie na nim jest bo brawóra za kierownicą wzięła górę ...myślisz,że sie użala nad sobą bo chory?nie...walczy o każdy kolejny dzien by cos osiągnąć ...też sie wstydzi,też ma poczucie winy ...ale nie czeka az go będą klepać po ramieniu i wszyscy sie użalac bo jest chory!!! tylko mimo kalectwa sam sobie radzi,pracuje ,gra w kosza na wózku ,jest kierowcą rajdowym ....jak sie chce to mozna :) A uznanie alkoholika za chorobę to akurat w tym przypatku to jakby polanie mu kielicha coby sie nie męczył ! Takie moje skromne zdanie....pozdrawiam :)
 
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Śro 11 Lis, 2015 08:08   

petru napisał/a:
Abstynencja to juz dowod , ze cos jest nie tak.


Bzdura, przewinęło mi się podczas żywota sporo abstynentów wśród znajomych. Takich całkowitych, nawet w urodziny, nawet w sylwestra, ani grama. Null, zero, nada. Żadnych problemów psychicznych, pochodzili ze zdrowych, kochających rodzin, jedni wcześniej pili sporo, inni nieco mniej, jeszcze inniejsi tylko okazyjnie. Podjęli decyzję i zaprzestali, każdej z tych osób było baaaaardzo daleko do alkoholizmu.
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
Ostatnio zmieniony przez Giaur Śro 11 Lis, 2015 08:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,49 sekundy. Zapytań do SQL: 14