Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
"Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików" Tommy
Autor Wiadomość
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Sob 02 Maj, 2009 21:53   "Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików" Tommy

jedną z najbardziej polecanych książek o DDA jest książka "Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików. Hipopotam w pokoju stołowym" Tommy'ego Hellsten

chciałabym również polecić tę książkę,
postaram się zamieścić kilka fragmentów, które wydają mi się dosyć istotne

"Dziecko ze swej natury jest istotą, która nie potrafi wzra­stać w izolacji, jego własne możliwości przetrwania są dość ograniczone i nie starczają na długo. Wprawdzie zdolno­ści, w jakie jest wyposażone, stwarzają nieograniczony wręcz potencjał życiowych szans, jednak właściwości te są niejako ukryte za jego plecami; samodzielnie nie potrafi ich dostrzec ani z nich skorzystać. Są to, jak wspomniano, „szanse", a nie działające automatycznie mechanizmy. Dla­tego do swego rozwoju dziecko potrzebuje luster, w których mogłoby owe możliwości własne dostrzec i ocenić. Lustra­mi tymi stają się inni ludzie, a największe znaczenie przed­stawiają ci, których dziecko ma do dyspozycji w najwcześniejszej fazie życia. Owymi zwierciadłami bywają więc najczęściej przedstawiciele poprzedniej generacji, konkret­nie matka i ojciec.
Przez obserwację swego odbicia dziecko dowiaduje się, kim jest. Odczuwając np. głęboki smutek, początkowo nie jest te­go świadome; smutek jest, istnieje, ale dziecko nie potrafi so­bie uświadomić, że jest to jego własne uczucie, że jest ono czę­ścią niego. Jeśli natomiast ów smutek będzie dostrzegalny w lustrze, dziecko przyjmie go jako swój, stanie się on częścią niego, a wnioskiem na planie psychicznym będzie konstata­cja: „Mam prawo odczuwać smutek, smutek jest czymś do­brym". Odbiciem smutku dziecka w lustrze jest dostrzeżenie go przez rodziców. Widzą go, akceptują, zatem dziecko otrzy­muje od nich „przyzwolenie" na to uczucie, które stanie się odtąd częścią jego życia. Jeśli natomiast rodzice sami w sobie nie mają uregulowanej relacji do emocji nazywanej smutkiem, nie dostrzegą jej również u swojego dziecka. Lustro będzie puste, nieme, nie będzie w stanie pokazać dziecku („odpowiedzieć" na jego pytanie), co się z nim aktualnie dzieje, co odczuwa.
(...)
W analogiczny sposób dziecko ogląda w lustrze otoczenia wszystkie inne swoje uczucia: nienawiść, smutek, radość, sa­motność etc. Chciałbym jeszcze raz powtórzyć: Rodzice są w stanie pozwolić swoim dzieciom na odzwierciedlenie wyłą­cznie tego, co sami kiedyś otrzymali. Dotyczy to w nie mniej­szym stopniu potrzeb takich jak poczucie bezpieczeństwa, do­cenienia, bliskości, akceptacji i podobnych.
Przez wielokrotne obserwacje swojego odbicia w lustrze dziecko zaczyna budować własny wizerunek oraz wyobrażenie o sobie samym. Z tych dzień po dniu, miesiąc, po miesiącu wi­dzianych obrazów z czasem formuje się ja dziecka: takim się staje. Można powiedzieć, że jesteśmy takimi, jakimi widzą nas inni; tak wielką władzę mają nad nami. Proces odbijania się w lustrze przypomina akt tworzenia — osobowość człowieka po­wstaje głównie w ten właśnie sposób. Ten sarn proces trwa przez całe nasze życie. Nieustannie budujemy się i formujemy, prze­glądając w podstawianych nam przez życie zwierciadłach. Wy­daje się jednak, że najbardziej przyciągającymi nas obrazami są te, które zapamiętaliśmy w dzieciństwie. Jesteśmy nimi ocza­rowani, jakby wręcz uwięzieni w nich, do nich właśnie nieustan­nie staramy się powracać. Być może tym właśnie wyjaśnić można fakt, że człowiek z reguły lgnie do ludzi traktujących go tak, jak to czynili jego rodzice, poszukuje u swych późniejszych par­tnerów cech swoich rodziców. Czyż nie wygląda na to, że cały czas próbujemy sprawdzać swoje ja: „Czy to takim właśnie czło­wiekiem jestem? Czy to na pewno ja?"
Czy nie jest aby tak, że wszystkie ukrywające się wciąż za naszymi plecami nieodbite jeszcze w lustrach możliwości, wszystkie te niezliczone ja raz po raz szukają możliwości zaistnienia, by móc przyłączyć się do reszty, stając się elementami nas? A może wszystkie nasze kolejne ja dysponują mąd­rością dającą im świadomość, że to jeszcze nie wszystko, że formowanie się naszej osobowości trwa nadal?"
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 08 Lis, 2009 02:10   

Pierwszy raz przeczytałam tę książkę jakieś 3 lata temu. Była to moja pierwsza książka o tematyce DDA. Przeczytanie jej było dla mnie ogromnym przeżyciem. Największe wrażenie zrobiła na mnie informacja, że istnieje coś takiego jak wewnętrzne dziecko - puściłam wodze fantazji i wyobraziłam sobie małego bobaska, który radośnie chodził wokół mnie poznając świat. Może właśnie taka jestem ? :mgreen:
W każdym razie książka sporo mi uświadomiła, była to wiedza, o której nigdy wcześniej nie słyszałam. Wyjaśnia dosyć obszernie mechanizmy, które decydują o powstaniu syndromu DDA/DDD, funkcjonowanie ludzi dotkniętych tym syndromem, oraz sam proces terapeutyczny.

Książka jest dosyć trudna, przeczytałam ją jak dotąd 2 razy i za każdym razem odkryłam coś nowego.

Po pierwszej lekturze tej książki miałam wrażenie, że już wiem na temat syndromu DDA wszystko. Mało tego - wydawało mi się, że czytając tą książkę przepracowałam sobie swój problem :wysmiewacz:
Teraz wiem, że to był mój pierwszy malutki kroczek na długiej drodze do prawdziwej "ja".
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 08 Lis, 2009 15:44   

Tommy Hellsten
Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików. Hipopotam w pokoju stołowym

Książka ta przeznaczona jest dla wszystkich tych, którzy kiedykolwiek zetknęli się z problemem alkoholowym bądź to we własnym otoczeniu bądź w pracy zawodowej.

Autor porusza temat trudny, o którym wielu boi się mówić. W rodzinie dotkniętej alkoholizmem obowiązują bowiem trzy zasady, których przestrzeganie staje się życiową koniecznością: Nic nie mówić! Niczego nie odczuwać! Nikomu nie ufać!

Mówi się, że główny pokój w rodzinie dotkniętej alkoholizmem zajmowany jest przez hipopotama, którego istnieniu wszyscy zaprzeczają. Milcząc, zostawia się hipopotama w spokoju, a elementem tego milczenia jest udawanie, że wszystko jest w porządku.

Dzięki tej książce dowiemy się jaki wpływa alkoholizm ma na dzieciństwo i rodzinę, jak powoduje współuzależnienie i jakie są jego skutki dla dorosłych już dzieci.

źródło: http://czytelnia.onet.pl/...ym,nowosci.html
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 08 Lis, 2009 15:51   

Tommy Hellsten
Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików. Hipopotam w pokoju stołowym
tekst z okładki:

Człowiek zmienia się wtedy, kiedy pozostawanie niezmienionym staje się zbyt bolesne!

• Współuzależnienie dorosłych dzieci alkoholików
• Poznanie swoich autentycznych uczuć
• Uczciwość w stosunku do siebie
• Odwaga pracy nad sobą przez całe życie

Mówi się, że główny pokój w domu rodziny dotkniętej alkoholizmem zajmowany jest przez hipopotama, którego istnieniu wszyscy stanowczo zaprzeczają. W rodzinie ustalone zostają trzy podstawowe reguły, których przestrzeganie staje się życiową koniecznością: Nic nie mówić! Niczego nie odczuwać! Nikomu nie ufać! Milcząc, zostawia się hipopotama w spokoju, a elementem tego milczenia jest udawanie, że wszystko jest w porządku. Wiadomo, że dzieci w rodzinach alkoholików, mimo fatalnego traktowania, bywają zwykle bardzo lojalne wobec rodziców...

Odwagę, by wyrazić swój gniew, ma tylko ten, kto nie boi się zostać samotny. Zatrzymywanie gniewu w sobie jest równoznaczne z uchylaniem się od odpowiedzialności za swoje życie. Dlatego objawianie swojego gniewu jest tak trudne. Łatwiej jest przyjąć postawę zawiedzionych życiem, obarczając innych winą za nasz nieudany los. Nie ma nic trudniejszego od wzięcia odpowiedzialności za swoje dobre samopoczucie.


Rozglądając się za kandydatem na męża, odurzona swoją siłą kobieta będzie wysyłać do otoczenia bezsłowny komunikat, który po przetłumaczeniu na język matrymonialnego anonsu, brzmiałby: „Poznam słabego, nieodpowiedzialnego mężczyznę, który pragnie być ofiarą i pozwolić innym na kierowanie swoim życiem. Będę jego silną matką. Wezmę na siebie odpowiedzialność za jego życie, pozwalając mu trwać w kłamstwie”. W tej samej gazecie spotkać można ogłoszenie: „Poznam w celach matrymonialnych panią w odpowiednim wielu, pragnącą nieść odpowiedzialność za wszystko i wszystkich. Będę dla niej ofiarą losu i nieudacznikem”. Spotkaniu takich osób towarzyszy często uczucie określane jako „zakochanie się”. Większość małżeństw alkoholików to efekt tego typu spotkań.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 12