|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Wiara w .... |
Autor |
Wiadomość |
jacek1954
Małomówny jacek1954
Pomógł: 1 raz Wiek: 70 Dołączył: 30 Lis 2008 Posty: 51 Skąd: Kutno
|
Wysłany: Sob 24 Sty, 2009 23:01 Wiara w ....
|
|
|
To co piszę to moje przemyślenia ostatnich dni.
Dawno temu odrzuciłem ze swego życia Boga-- nie był mi potrzebny.Małe tego, zbierałem książki, artykuły itp. na jeden temat-- Boga nie ma. Piłem, wiele w zyciu zrobiłem złego, kilka razy otarłem się o śmierć(np.spadłem z bardzo stromych schodów i nawet zadrapania) i piłem dalej.Potem dwie próby samobójcze i znowu nic.Było to po terapii kiedy zapiłem choć wiedziałem że ze mną jest coś nie tak. Złota myśl-zapić się. Siedmiomiesięczny ciąg.Skrajnie wyczerpany trafiam do szpitala psychiatrycznego w Sokołówce na OLU. Rok 1998 pierwsza sobota czerwca--w ramach terapii zawożą nas do Częstochowy na spotkania AA i Al- anon. Tu stał się cud. Pod wpływem pewnych wydarzeń przyznaje że jestem alkoholikiem. Drugi cud . Po 20 latach ide do spowiedzi. Było mi potem tak dobrze tak lekko, zacząłem chodzić na msze na naszym oddziale.Tak jest do dziś.Dzięki wierze w Boga przeżywam piękne chwile np. w Częstochowie, Licheniu, oraz u nas w Woźniakowie /k Kutna. Bardzo przeżywam nasze msze, kiedy trzymając się za ręce śpiewamy Abba Ojcze.Czuje wtedy siłę wspólnoty AA. Prawie 11 lat jestem trzeźwy, a przez te lata byłem dwa razy w Strzyżynie, robiłem DDA, PRO i jeszcze troche. Ostatnio dostałem dyplom " terapeuty pierwszego kontaktu". Wiara towarzyszy mi cały czas, pomaga,wierze że ktoś napisał moje życie i czuwa nad nim, ale ostatnio pod wpływem pewnych zdarzeń(choroba) mam różne myśli naten temat. Czy to znowu jakiś sprawdzian wytrzymałości? Jak mam to odbierać? Nie oczekuje nagrody za swoje życie przez ostatnie lata, wiem że choroba to coś naruralnego i dotyka wielu ludzi. Wiem o tym doskonale, ale.......... tysiące myśli kłębi się w głowie. Może ktoś ma podobne doświadczenia. |
_________________ Dobry Boże, bądź dla mnie łaskaw.Bezmiar wód jest taki przepastny,a mój stateczek-taki mały
jacek1954 |
|
|
|
|
Ate
Nimfomanka netowa
Pomogła: 36 razy Wiek: 56 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 1869
|
Wysłany: Sob 24 Sty, 2009 23:12
|
|
|
jacek1954 napisał/a: | Wiara towarzyszy mi cały czas, pomaga,wierze że ktoś napisał moje życie i czuwa nad nim, | Jacku Jesli wiara w Boga pomogla Ci odzyskac normalne zycie to dobrze, jestem jednak pewna ,ze to Ty robisz z nim porzadek, to Ty wybierasz w ktora strone pojdziesz i wlasnie Ty wybrales , ze w te dobra . Wiele razy slyszalam, ze wiara w Boga pomaga w trzezwieniu, w zyciu w ogole . Gratuluje trzezwosci |
_________________ fortes fortuna adiuvat
|
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Sob 24 Sty, 2009 23:15
|
|
|
Cytat: | Czy to znowu jakiś sprawdzian wytrzymałości? |
Myślę,ze nie warto patrzeć na to pod tym kontem.Wielu z nas którym sie udało,myśli czasami ,ze urodzili sie pod szczęśliwa gwiazda i pewnie tak jest.Ale nie możemy oczekiwać,ze teraz to juz nie przyjdzie nam sie zmierzyć z wielkimi problemami.Nauczyliśmy sie jedynie sobie z nimi inaczej radzić...
Pozdrawiam... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
Jagna
Gaduła
Pomogła: 16 razy Wiek: 53 Dołączyła: 09 Paź 2008 Posty: 932
|
Wysłany: Sob 24 Sty, 2009 23:18
|
|
|
jacek1954 napisał/a: | Dawno temu odrzuciłem ze swego życia Boga-- nie był mi potrzebny |
Jakże mi bliskie to co napisałeś. Ja także przez te lata pica byłam daleko od Boga, szukałam sama nie wiem czego, ale chyba dowodu...ze Go nie ma.
Będąc na terapii postanowiłam wyspowiadac się, poraz pierwszy od chyba 5 lat.
Przez ten mój krótki rok trzeźwości pojechałam na zloty AA do kilku sanktuariów, min. Częstochowa, Góra Św. Anny, Licheń. Nadal nie wróciłam na dobre do braci katolickiej, nie czuję jeszcze tego- religia i wiara w Boga to dla mnie jakby inne sprawy, tak to czuję. Nie chodzę do kościoła.
Powróciła jednak u mnie głęboka wiara, to moja Siła Wyższa dopomogła mi wygrzebać się z tego bagienka. Sama nie dałabym rady, nie raz w rozpaczliwych modlitwach na kacu i po pijanemu błagałam Boga by mi pomógł.
I Pomógł Ja to wiem, ja to czuję całą sobą, że nie stało się to zwyczajanie, wiem że Mój Bóg jest ze mną, a ja mu ufam. I już tak się nie boję żyć.
Usłyszałam mądre słowa dotyczące cierpienia ludzkiego, było to w kontekście dna w chorobie alkoholowej, ale dotyczy każdej traumy człowieka- Bóg daje człowiekowi tylko tyle cierpienia ile może on udźwignąc. Każdy człowiek ma inną tę wytrzymałość.
Moje dno patrząc obiektywnie nie było druzgocące, ale dla mnie subiektywnie to była degrengolada, więcej juz nie udźwignęłabym - stąd i moje próba samobójcza, miałam dosyć!
Dlatego teraz, gdy mam gorsze chwile, spotyka mnie smutek, mówię sobie- widac jest mi to potrzebne, a Bóg chce mi coś pokazać, bo może nie dostrzegam czegoś, czegoś ważnego.
Pozdrawiam Jacku |
|
|
|
|
Jacek
Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
Pomógł: 133 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 7326 Skąd: Pyrlandia
|
Wysłany: Nie 25 Sty, 2009 00:49
|
|
|
jacek1954 napisał/a: | Wiara towarzyszy mi cały czas, pomaga,wierze że ktoś napisał moje życie i czuwa nad nim, |
Trudno mnie samemu określić siebie jak bardzo jestem wierzącym
ale wierząc w nakazy kościelne,to jestem mało wiernym
do kościoła chodzę tylko w wielkie święta
zamiast pacierza to w myślach rozmawiam z Bogiem
a samej wiary nauczyła mnie,moja Babcia
i to Ona swym postępowaniem i głęboką wiarą pokazała mnie,jej spokój,nie było jakiegoś zastanawiania czy Bóg istnieje
On dla niej istniał i był wszędzie
Wiele razy mnie mówiła,gdy szykowała drugie śniadanie do szkoły,"chłopcze jak nie zjesz chleba,to go nie wyrzucaj,przynieś do domu"
Gdy Dziadek umierał,płakała,
płakała bo jej mąż odchodził,ale nie słyszałem aby obwiniała o to Boga
po krótce miała wypadek,źle stąpnęła ze schodka,i wypadła jej noga w kulce przy biodrach,lekarze ze względu na wiek,nie dawali jej długo życia
za nie mogła i resztę życia spędziła w łóżku,osiem lat
ja już jako żonaty mieszkałem gdzie indziej,ale odwiedzałem Babcię i pamiętam taki widok,jak nie na pierzynie to w ręku był różaniec
Nigdy nie przestałem wierzyć w Boga
i moja silna wiara jest w Boga,nie w nakazy kościelne
One są jak 12 kroków aowskich,są przekazami,nie nakazami
moja wypowiedz też jest tylko przekazem,moich uczuć i przeżyć
Jacuś,życzę ci siły w wiarę |
_________________ "Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
|
|
|
|
|
yuraa
Moderator
Pomógł: 111 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4274 Skąd: Police
|
Wysłany: Nie 25 Sty, 2009 10:40
|
|
|
Wierzę, choc był czas gdy nienawidziłem. kiedy chlałem i straciłem nadzieję , ktoś, żona może córka po9drzucił mi do kieszonki koszuli srebrny krzyżyk z postacią ukrzyżowanego.
znalazłem i cisnąłem w kąt krzycząc: kto mi tego cyrkowca tu wsadzil. potem żałowałem tych słow
dzisiaj wierzę po swojemu, tak jak umiem i tak jak Go rozumiem
nie potrafię odnaleźć Boga w murach koscielnych w "świętych" obrazkach
w celebrze i urzędnikach kościelnych , którzy rzekomo mają monopol na interpretację prawd objawionych.
mówię mając Go na myśli : Mój Pan Bóg, częsciej Moja Siła Wyższa
wierzę że zawsze jest ze mną
a w Woźniakowie k/Kutna byłem w marcu 2007 na spotkaniu kolporterów literatury AA
mam parę zdjęć, Jacek nie odwoziłes mnie i Krystyny przypadkiem na dworzec??? |
_________________
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi |
|
|
|
|
wolf
(konto nieaktywne)
Pomógł: 10 razy Dołączył: 13 Paź 2008 Posty: 1208
|
Wysłany: Nie 25 Sty, 2009 11:14
|
|
|
ja tez wierze............tyle , ze w co innego
wierze ,ze alkoholizm. to czas przeszly w moim zyciu
wierze ,ze czasami bawicie sie ze mna tutaj rownie dobrze jak ja
wierze ,ze niekiedy komus sprawiam przykrosc-jednym razem swiadomie, innym razem nie
wierze , ze zadnego boga nigdy nie bylo i nie ma.
wierze, ze jesli kiedys szlag mnie trafi-to nie bedzie bolalo.
wierze , ze jesli jednak bedzie bolalo- to dam se z tym rade.
no dobra .przyznam sie w koncu-----wierze ,ze ludzie sa z gruntu dobrzy, tylko , ze sami o tym nie wiedza.
i git |
|
|
|
|
wolf
(konto nieaktywne)
Pomógł: 10 razy Dołączył: 13 Paź 2008 Posty: 1208
|
Wysłany: Nie 25 Sty, 2009 11:37
|
|
|
Jagna napisał/a: | Bóg daje człowiekowi tylko tyle cierpienia ile może on udźwignąc |
jestes tego pewna?.............za bogu potrzebne nasze cierpienie?
i ze nam je daje?
no to widac bardzo lubil wiele milonow ludzi na swiecie na przestrzeni dziejow-i dal im tylko tyle cierpienia, ile mogli udxwignac-------od rzymskich krzyzy wzdloz via apia-az po komory gazowe w Stuhoff i hiroszime plus minus.
bardzo " interesujaca" ta Twoja teoria...........wlasciwie mozna przy jej pomocy rozgrzeszyc kazde swinstwo i kazde barbarzynstwo. |
|
|
|
|
Wiedźma
Administrator
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 04 Paź 2008 Posty: 9686
|
Wysłany: Nie 25 Sty, 2009 11:45
|
|
|
No i po co to napisałeś, Wolf?
A już nabierałam otuchy i nadziei, że nie spotka mnie nic ponad moją wytrzymałość
...to był sarkazm, jakby co...
Ale prawdę mówiąc, bardzo bym chciała, żeby było tak jak napisała Jagienka.
A może to jest właśnie kwestia wiary? Jeśli wierzymy, że tak jest - mamy to?
To znaczy - przesuwa nam się próg wytrzymałości i jesteśmy w stanie znieść bardzo dużo? |
_________________ Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach |
|
|
|
|
Jagna
Gaduła
Pomogła: 16 razy Wiek: 53 Dołączyła: 09 Paź 2008 Posty: 932
|
Wysłany: Nie 25 Sty, 2009 11:46
|
|
|
Wolfie, to nie moja teoria, czytaj uważnie.
Nie będę dywagować o zasadności cierpien na ziemi i oceniać Boga, jesli chcesz się tym zajmować...Twoja sprawa. |
|
|
|
|
wolf
(konto nieaktywne)
Pomógł: 10 razy Dołączył: 13 Paź 2008 Posty: 1208
|
Wysłany: Nie 25 Sty, 2009 11:54
|
|
|
Jagna napisał/a: | Wolfie, to nie moja teoria, czytaj uważnie. |
przeciez wiem ,ze nie Twoja-ale jako jej wyrazicielke i propagatorke---- napisalem "twoja"
i tyle
poprostu uwazam ta teorie za wielce szkodliwa -i tyle.
takie jest moje zdanie-ani nie oczekuje ,ze ktos je podzieli, ani sie obraze ,ze uwazasz inaczej |
|
|
|
|
wolf
(konto nieaktywne)
Pomógł: 10 razy Dołączył: 13 Paź 2008 Posty: 1208
|
Wysłany: Nie 25 Sty, 2009 11:57
|
|
|
Wiedźma napisał/a: | A może to jest właśnie kwestia wiary? Jeśli wierzymy, że tak jest - mamy to?
To znaczy - przesuwa nam się próg wytrzymałości i jesteśmy w stanie znieść bardzo dużo? |
a dlaczego nie patrzec na rzeczy -takimi jakimi one sa?
tylko ulegac uludzie i oszukiwac samego siebie?
"wiara czyni cuda"............psychologia sie z tym zgadza, zatem wierzyc mozna, ale trzeba miedc swiadomosc ,ze to czasami za malo
bo co jesli okaze sie ,ze gnijace nowotworem flaki bola bardziej niz obiecywala nam wiara w bezbolesne uniesienie do nieba?
wtedy zostaje morfina , hypermorfina i koniec. |
|
|
|
|
wolf
(konto nieaktywne)
Pomógł: 10 razy Dołączył: 13 Paź 2008 Posty: 1208
|
Wysłany: Nie 25 Sty, 2009 11:59
|
|
|
nihilizmem chrzescijanskim mi zalatuje moje Panie------koncze ten temat
trzymajcie sie. |
|
|
|
|
Jagna
Gaduła
Pomogła: 16 razy Wiek: 53 Dołączyła: 09 Paź 2008 Posty: 932
|
Wysłany: Nie 25 Sty, 2009 12:00
|
|
|
wolf napisał/a: | a dlaczego nie patrzec na rzeczy -takimi jakimi one sa? |
"Rzeczy nie są takimi , jakim się wydają "
Max Weber |
|
|
|
|
Wiedźma
Administrator
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 04 Paź 2008 Posty: 9686
|
Wysłany: Nie 25 Sty, 2009 12:11
|
|
|
wolf napisał/a: | bo co jesli okaze sie ,ze gnijace nowotworem flaki bola bardziej niz obiecywala nam wiara w bezbolesne uniesienie do nieba?
wtedy zostaje morfina |
A może inaczej - wtedy szczęśliwie mamy dostęp do morfiny...?
Bo równie dobrze mogłoby go nie być
Dobra, Wolf, kończyny, bo zabrniemy |
_________________ Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|