Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Lekomania
Autor Wiadomość
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 11:06   Lekomania

Mówię o sobie: alkoholiczka i lekomanka...
I jakkolwiek czuję, że mój alkoholizm oswoiłam na tyle, że mogę z nim w miarę normalnie żyć,
to z lekami sprawa już nie jest taka łatwa i prosta. No bo z alkoholu można zrezygnować i już,
natomiast leki bywają konieczne dla ratowania zdrowia albo nawet życia :/
Co prawda od lat przyjmuję stałe leki ze względu na przewlekłą chorobę,
ale one jakoś nie robią na mnie wrażenia - łykam co rano dwie tabletki, taki codzienny rytualik jak picie kawy.
Te tabletki nie działają doraźnie, więc nie odczuwam w organizmie żadnych zmian po ich zażyciu,
wiem jedynie, że gdybym przestała je brać, po paru dniach czułabym się bardzo źle.
Natomiast już w przypadku jakiegoś przeziębienia, anginy czy innej grypy, gdy mam wziąć chociażby p*******l -
zauważam u siebie oczekiwanie natychmiastowej ulgi i to już mnie niepokoi :?
A gdy zaczyna boleć mnie głowa - przyłapuję się na... radosnym podnieceniu,
bo już wiem, że za chwilę będę mogła pozwolić sobie tabletkę przeciwbólową.
Z tego wszystkiego zdaję sobie sprawę od czasu terapii i staram się po prostu nie folgować tym swoim zachciankom.
To się udaje i mam osiągnięty jakiś constans.

Jednak w ostatnich dniach znalazłam się w nowej dla siebie sytuacji, która przyprawia mnie o niepokój.
Otóż parę dni temu straciłam pracę, a stało się to w bardzo upokarzających dla mnie okolicznościach.
Fatalnie to zniosłam, mój organizm zareagował na ten stres w fizyczny sposób, nie potrafiłąm nad tym zapanować
(już nawet zaczęłam nie bacząc na kalorie obżerać się bezami, bo czułam zbliżający się głód alkoholowy).
Poszłam więc do psychiatry w nadziei, że da mi zwolnienie lekarskie i nie będę musiała odpracowywać okresu wypowiedzenia
w tamtej chorej atmosferze wśród osób doprowadzających mnie na skraj szaleństwa :/
Zwolnienie oczywiście dostałam, ale pani doktor powiedziała,
że opisane przeze mnie objawy mogą samoistnie nie ustąpić i zaleciła mi leki przeciwdepresyjne i nasenne.
Zaprotestowałam, powiedziałam jej o moim uzależnieniu od alkoholu i leków,
jednak ona stwierdziła, że większym zagrożeniem dla mojej trzeźwości jest trwanie w stanie depresyjnym
niż przyjmowanie nieuzależniającego leku o łagodnym działaniu.
Zgodziłam się, ale jedynie na lek, który w czasie trwania mojej terapii chciał mi przepisać psychiatra
z ośrodka leczenia uzależnień jako naprawdę bezpieczny dla mnie. Wtedy z niego zrezygnowałam,
teraz sama go zasugerowałam nie godząc się na nic innego. Także na tabletki nasenne.
No i od ponad tygodnia biorę ten lek (nazwy nie wymieniam co by się trzymać regulaminu).
Czuję się już znacznie lepiej, ale...

No właśnie - obawiam się, ze weszłam w kontakt z wyzwalaczem :|
Za każdym razem gdy biorę do ręki listek z tymi tabletkami czuję jakiś taki przebłysk radości,
że oto znowu mogę i to legalnie! A gdy wkładam tabletkę do ust, kusi mnie, żeby zamiast od razu ją połknąć -
włożyć ją pod język, tak jak to kiedyś robiłam w czasie swej lekomańskiej aktywności,
poczuć przyjemną goryczkę i czekać na fazę...
Wiem, ze po tym leku raczej żadnej fazy by nie było, ale coraz bardziej korci mnie, żeby się o tym przekonać.
Co prawda nie czuję jeszcze głodu, nie pragnę zmienionego stanu świadomości, ale wiem,
że otworzyła mi się jakaś zamknięta kiedyś klapka w mózgu i wysypały się przez nią wspomnienia
tamtych dawnych stanów, tamtych czynności, tamtych emocji...
No nie będę ściemniać - mam cykora :oczy:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 12:46   

Ewo....

Wydaje mi się, że Twój lekarz i Ty wybrałaś mniejsze zło jednak. Sam fakt, że jesteś świadoma tego co się dzieje z Tobą teraz, powinien Cię uchronić przed tym czego sie tak bardzo obawiasz.

Moim zdaniem, te wszystkie wątpliwości, dziwne stany ducha i emocji, które opisujesz są chyba bardziej związane z trudna sytuacją w której sie znalazłaś obecnie i stanami depresyjnymi, które temu towarzyszą.

Po przeczytaniu Twojego postu, takie właśnie odniosłam wrażenie :)
Też jestem lekomanką więc bardzo dobrze Cie rozumiem i myślę, że postąpiłabym podobnie.

Leków nie biorę już od 5 lat......ale dla mnie osobiście największą tragedią byłby powrót do picia jednak :/
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
 
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 14:31   

Bebetka napisał/a:
dla mnie osobiście największą tragedią byłby powrót do picia jednak

No dla mnie w zasadzie też, ale tak realnie patrząc, to w moim przypadku jeden diabeł - alkohol czy leki.
Ja leki brałam w sposób narkomański - dla haju. One zastępowały mi alkohol...
Gdy robiłam kilku- czy kilkunastomiesięczne przerwy w piciu, brałam leki,
których działanie do złudzenia przypominało działanie alkoholu.
Tabletki nasenne działające już po kilkunastu minutach
(dlatego zalecane jest branie ich leżąc już w łóżku co by się nie obalić)
zajadałam w ciągu dnia i funkcjonowałam na nich, wydawało mi się, że normalnie - a głowa się cieszyła.
Chodziłam cała dumna, że nie piję, ale kurna wężykiem :/
Moja córka - jak mi później powiedziała - myślała, że ja mam zmiany w mózgu od wieloletniego picia,
że mi tak zostanie i że już nigdy nie odzyska swojej prawdziwej mamy cf2423f
Gdybym zatem miała wrócić do takiego brania leków - a jestem pewna, że nie byłoby inaczej -
czym różniłoby się to od powrotu do picia? Chyba tylko brakiem chucha g2edd3
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 14:58   

Wiedźma napisał/a:
Ja leki brałam w sposób narkomański - dla haju. One zastępowały mi alkohol...

Ja brałam leki, żeby spać, wyłączyć myśli a właściwie ich gonitwę :/ - pragnęłam choćby na chwilę spokoju, wyciszenia, tak jakbym chciała zapomnieć o tym co mnie dręczy....to taki sposób "ucieczki" przed wszystkim i wszystkimi był :?

Gdy je odstawiłam, zaczęłam pić więcej i więcej dla podobnego efektu :?

Potem przyszedł moment, ze leki zaczęłam popijać alkoholem - to juz był taki moment, gdy nachodziły mnie myśli samobójcze....

Dodam tylko, że zaczęłam brać leki gdy miałam stwierdzone początki depresji.....mój lekarz zapewniał mnie, ze od tych leków się nie uzależnia, a okazało sie z czasem co innego 8|

Postanowiłam wtedy je odstawić. Utrata pracy, depresja.....znowu dostałam leki (te nie uzależnialy) ale po kryjomu zaczęłam je popijać alkoholem..... :/

Jednak wtedy nie byłam świadoma tego, ze mam juz problem z alkoholem. O swojej lekomanii dowiedziałam sie dopiero na terapii i byłam bardzo zdumiona, przed gardło nie mogło mi przejść słowo lekomanka. Alkoholiczka tak, ale lekomanka???? Do dziś nie chętnie o tym mówię......

Tak w skrócie Ewo wyglądało to u mnie.
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
Ostatnio zmieniony przez Bebetka Sob 10 Paź, 2009 15:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 15:10   

Bebetka napisał/a:
Moim zdaniem, te wszystkie wątpliwości, dziwne stany ducha i emocji, które opisujesz są chyba bardziej związane z trudna sytuacją w której sie znalazłaś obecnie i stanami depresyjnymi, które temu towarzyszą.

tak ale do tego
Wiedźma napisał/a:
obawiam się, ze weszłam w kontakt z wyzwalaczem :|

a funkcjonowac trzeba i myślę że najważniejsze jest to co się w głowie dzieje, psyche pamieta wspaniały sposób na "zapomnienie"o problemach, sposób który jest w zasięgu ręki.
i kusi.

pamiętam jak zamiast iść do dentysty żarłem przez kilka dni Veramid (juz wycofany to nazwę podaję) i jak mi jakos tak fajnie po nim było i pamiętam panikę kiedy szedłem do pracy i nie miałem w kieszeni kilku tabletek bo co to bedzie jak mnie zacznie ząb bolec i potem już po wyleczeniu zęba na najlżejszy ból głowy myśl: veramid muszę zeżreć, aż w końcu poczytałem skład a tam: barbiturany i przyszła UE i zakazali produkcji.
myslę że mogłem zostać lekomanem
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 15:22   

Czyli miałaś odwrotnie niż ja, Bebetko - u mnie najpierw był alkohol, u Ciebie leki...
U mnie depresję też diagnozowano, ale było to zwykle w czasie przerw w piciu.
Myślę, że były to raczej stany depresyjne związane z biochemią mózgu w fazie muru, a nie prawdziwa depresja.
No ale pan doktor zaczął mi wtedy przepisywać między innymi te cudowne tableteczki :mniam:
które podobno też miały nie uzależniać.
A uzależniłam się właśnie od nich, gdy je odstawiałam przeżyłam prawdziwy horror :evil:
I wiedział, skubany, że jestem alkoholiczką i zamiast pogonić mnie na terapię - leczył mnie z depresji,
która dziwnym trafem ustąpiła po terapii właśnie :shock:

Może dlatego, że mam takie doświadczenie z psychiatrami (inne też mam :/ )
nie mam do nich zaufania i stąd moje obecne dylematy związane z tabletkami, które zaczęłam brać...?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 15:24   

yuraa napisał/a:
myslę że mogłem zostać lekomanem

Każdy uzależniony od jakiejkolwiek substancji zmieniającej stan świadomości
może łatwo uzależnić się od innej substancji o podobnym działaniu.
Chodzi przecież o efekt...
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 15:43   

Wiedźma napisał/a:
Czyli miałaś odwrotnie niż ja, Bebetko - u mnie najpierw był alkohol, u Ciebie leki...

Wcześniej też popijałam alkohol ale tak bardziej dla poprawy nastroju, wyciszenia. Lawinowy wręcz rozwój kolejnych faz picia alkoholu u mnie zaczął się jednak po zażywaniu leków .....na tej podstawie zresztą moja terapeutka stwierdziła miedzy innymi uzależnienie od nich.

Wiedźma napisał/a:
nie mam do nich zaufania i stąd moje obecne dylematy związane z tabletkami,

No niestety ale mam podobne doświadczenia.... :?
Jednak gdybym nie mogła sobie sama poradzić ze sobą (np. miałam tak w depresji, ze nie spałam w ogóle przez 2 tygodnie) udałabym sie po pomoc farmakologiczną, tak jak kiedyś.

Jednak sama świadomość moich uzależnień i wynikających z tego konsekwencji, powoduje, że obecnie staram się sobie radzić na razie w różny, inny możliwy sposób ....byle nie wrócić do tego co było.

Tak więc Ewo.....może zastanów sie raz jeszcze? Może chemia jednak nie jest dobrym sposobem na to co przezywasz obecnie.
Trudno mi tak więcej powiedzieć cos na ten temat bo nie wiem jakie masz objawy depresji.... :? może nie warto jej traktować lekami?
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
Ostatnio zmieniony przez Bebetka Sob 10 Paź, 2009 15:47, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
Monka 
[*][*][*]


Dołączyła: 04 Paź 2009
Posty: 10
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 16:18   

Kilka lat temu / już nie piłam , jakby co ... :mgreen: / spadłam
z wysokości kilku metrów ...
Badania wykluczył , że uszkodziłam sobie kręgosłup , ale bolało
mnie wszystko okrutnie ... nie mogłam chodzić , leżeć , siedzieć ...
Ortopeda zapisał mi bardzo silny lek przeciwbólowy ...
Po raz pierwszy ...mam nadzieję , że ostatni - czułam się , jakbym zżarła
jakiś narkotyk ... spałam , wstawałam , słaniałam się na nogach , rzucało mną o ściany ...
Przestraszyłam się bardzo ... w sumie zjadałam tych tabletek w sumie dwie , ale
objawy mam w mózgu zakodowane do końca życia chyba.
Z kolei ten sam lek ...moja znajoma jadła , jak cukierki ...zabolało ją coś - zjadła
sobie tableteczkę ... :shock:


Ewa ... po tabletkach na sen mogłaś nie spać ???
Jak przezwyciężałaś ,,senne ,, działanie tabletki ?


W sumie ... nie rozumiem tak do końca lekomanii ...
Nie wiem , na czym to polega ...
Haj , który opisałam był obrzydliwy ... nie było w tym nic przyjemnego ...
To było straszne...
_________________
Gdy wydarzy się coś złego, pijesz, żeby zapomnieć.
Kiedy zdarzy się coś dobrego, pijesz, żeby to uczcić.
A jeśli nie wydarzy się nic szczególnego,
pijesz po to, żeby coś się działo...
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 16:45   

Monka napisał/a:
Ewa ... po tabletkach na sen mogłaś nie spać ???
Jak przezwyciężałaś ,,senne ,, działanie tabletki ?

Nie musiałam.
Sen przychodził gdy się kładłam, dopóki byłam w pionie (względnym :oops: )
nie zasypiałam, a jedynie pitoliło mi siem w główce sc43545
Zdarzało się, że ktoś zapytał czy coś piłam, odpowiadałam - zgodnie z prawdą z resztą,
że nie, a jedynie biorę leki przepisane przez lekarza.
Fakt, że biorę je w sposób niezgodny z przeznaczeniem
i do tego w dawce kilkukrotnie przewyższającej dozwoloną -
pozwalałam sobie przemilczeć, bo co komu do tego... :oops:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
KICAJKA 
Trajkotka
współuzależniona-stara al-anonka



Pomogła: 101 razy
Wiek: 64
Dołączyła: 28 Wrz 2009
Posty: 1555
Skąd: śląskie
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 17:34   

Monka napisał/a:
Kilka lat temu / już nie piłam , jakby co ... :mgreen: / spadłam
z wysokości kilku metrów ...
Badania wykluczył , że uszkodziłam sobie kręgosłup , ale bolało
mnie wszystko okrutnie ... nie mogłam chodzić , leżeć , siedzieć ...
Ortopeda zapisał mi bardzo silny lek przeciwbólowy ...
Ja też z powodu kręgosłupa dostałam lek z tych na pograniczu narkotyków,czułam się strasznie,ale miałam małe dziecko,więc zaczęłam stosować po swojemu,nie tak jak kazał ortopeda,tylko 1/2 tabletki na noc a nie cała 3 razy dziennie całą.Prędko znalazłam innego lekarza,ale konsekwencją jest,ze biorę leki na spanie do dziś,oprócz innych oczywiście,które będę brać do śmierci. ;) Tylko ja muszę co najmniej 2 godziny przed spaniem wziąć,żeby przespać ok.5 lub 6 godzin. ;) I wiem,że to już jest uzależnienie,wprawdzie nie poprawiacz humoru,ale nie chodzę na czterech z niewyspania,jeśli np.3,4 noce jestem bez. ;)
_________________
" Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 19:04   

Wiedźma napisał/a:
Gdybym zatem miała wrócić do takiego brania leków - a jestem pewna, że nie byłoby inaczej -
czym różniłoby się to od powrotu do picia? Chyba tylko brakiem chucha


Dokładnie tak... Lekomania potrafi zrobić większe spustoszenie w organizmie niż alkoholizm, degeneracja mózgu, nieodwracalne uszkodzenia wątroby, wielka trudność w odstawieniu i samo leczenie.
Tylko chuch.... a głowa bardziej pijana niz po alkoholu. 8|
_________________
Rozwój zaczyna się w momencie wyjścia ze strefy wygody.
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 20:16   

Właściwie nie mam doświadczeń z lekami, bo zawsze miałem do nich jakiś dystans,
np. przeciwbólowe brałem i biorę dopiero wtedy, gdy kolejnym posunięciem byłoby gryzienie tynku... :rotfl:
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Pon 12 Paź, 2009 12:07   

ja przez krótki okres mocnego picia mieszałam w szklance pokruszone tabletki z winem. różne antybiotyki przeciwbólowe, co w domu było.

ale na szczęście mam już to za sobą. i jakoś mnie nie ciągnie do niczego (prócz fajek :/ )
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
dorcia100
[Usunięty]

Wysłany: Pon 19 Paź, 2009 09:56   

Wiedzmo,
po przeczytaniu kolejny raz Twojego postu mysle, że branie leków w Twoim przypadku nie jest wzywalaczem, Ty przerwałaś "absynencję" .
Wyzwalaczem może być listek leków w domowej apteczce kiedy do niej zaglądasz i widzisz takowe tableteczki, tak jak klieliszki dla niektórych alkoholików w domu.

A stany depresyjne w przypadku lekonanii nie leczy się lekami kiedy stanowią zagrożenie do powrotu "brania". Sa jeszcze terapie jak i spotkania indywidualne z psychologiem terapeuta itp. itd.
A poza tym, czy utrata pracy jest przyczynkiem do brania leków??? To jest problem, z którym boryka się wielu ludzi i nie wszyscy lecą do lekarza po tablety.

Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez dorcia100 Pon 19 Paź, 2009 09:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,33 sekundy. Zapytań do SQL: 12