Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kobiety i mężczyźni w trudnych związkach.
Autor Wiadomość
Jagna 
Gaduła


Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Wto 20 Sty, 2009 17:06   Kobiety i mężczyźni w trudnych związkach.

Oczywiście nie chodzi tylko o kobiety, chociaż praktycznie w większości to one częściej i dłużej w takich właśnie związkach trwają. Taką sytuację wzmacniają jednocześnie ich potrzeby (a także deficyty emocjonalne dotyczące relacji i bliskości), naciski społeczne i kulturowe dotyczące ich roli w związku, odpowiedzialności za jego kształt, fałszywe, nierealistyczne przekonania na temat związku, jego obrazu i dynamiki, częsta nierównowaga pozycji i statusu wobec partnerów. Rozszyfrowując pojęcie "trudnego związku", chcę powiedzieć, iż chodzi o związek pod różnymi względami bardzo obciążający, w którym bilans zysków i strat w trwaniu w nim przechyla się na tę drugą stronę. Próby wyjaśnienia tego zjawiska wiodą w stronę spotykanych w literaturze najczęściej dwóch pojęć "współuzależnienia" i "uzależnienia od osoby" bądź "uzależnienia od relacji z kimś".

Warto wyjaśnić te pojęcia, bo określają one różne zjawiska (choć podobne zachowania osób uwikłanych), różne są ich przyczyny i różne propozycje pomocowo-profilaktyczne.
Problemy te zobrazuję kilkoma określeniami współuzależnienia i uzależnienia od osoby (relacji) zaczerpniętymi z literatury.


Współuzależnienie
Według Z. Sobolewskiej współuzależnienie to taki sposób reagowania na silnie stresową sytuację współżycia z alkoholikiem, bądź inną osobą działającą destrukcyjnie, który powoduje postępujące uwikłanie w tę chorobę (ŚP 1-2 styczeń/luty 1996 s.6-7).
Według M. Kisiel nadodpowiedzialność i nadkontrola to współuzależnieniowe sposoby przystosowania się do destrukcji, którą alkoholik wprowadza w związek .(Terapia osób współuzależnionych, IPZ W-wa 1997s.46-47).
Według Melody Beattie współuzależnioną jest osoba, która pozwala na to, by zachowanie innej osoby oddziaływało na nią ujemnie i obsesyjnie stara się kontrolować zachowanie oddziałującej na nią w ten sposób osoby (Koniec współuzależnienia, Media Rodzina od Poznań s.53).
Według Pii Mellody współuzależnienie jest upośledzeniem dojrzałości spowodowanym urazem z okresu dzieciństwa. Łańcuch symptomów charakteryzujący współuzależnienie nazywamy symptomami rdzennymi lub pierwotnymi; określają one stopień, w jakim osoby współuzależnione nie są w stanie nawiązać zdrowych stosunków z samym sobą:

1. Trudność w doznawaniu poczucia własnej wartości, czyli trudność w kochaniu samego siebie.

2. Trudność w wytyczaniu granic między sobą a innymi ludźmi, czyli trudność w chronieniu własnej osobowości.

3. Trudność we właściwym poznaniu obiektywnej prawdy o sobie, czyli trudność w określeniu, kim się jest i w jaki sposób dzielić się sobą z innymi.

4. Trudność we właściwym adresowaniu swoich dorosłych potrzeb i pragnień, czyli trudność w troszczeniu się o siebie.

5. Trudność w doświadczaniu i wyrażaniu obiektywnej prawdy o sobie z umiarem, czyli trudność we właściwym przeżywaniu swojego wieku i różnych zewnętrznych okoliczności
(Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić, Jacek Santorski &CO Agencja Wydawnicza W-wa 1992 s.15).

Większość tych określeń zwraca uwagę na element przystosowania się do sytuacji w jakiś niekorzystny dla siebie sposób zamiast zdrowego przeciwdziałania jej wpływom. W niektórych z tych wyjaśnień wprowadzono pojęcie działań obsesyjnych (np. kontrola czyichś zachowań), co kieruje uwagę w stronę uzależnieniowego mechanizmu tych działań, odróżniając go od zachowań będących wynikiem nieskrępowanego wyboru.


Uzależnienie od osoby (relacji)
Większość określeń opisujących to zjawisko nazywa je nałogową lub obsesyjną miłością.

Według Pii Mellody uzależnienie to jest relacją między dwoma osobami polegającą na wywoływaniu intensywnych obsesyjno-przymusowych przeżyć prowadzących do zbudowania więzi tak ciasnych, że bliższe są omotania niż zdrowej poufałości (Toksyczna miłość... s.57).
Według Elżbiety Święcickiej-Macavoy obsesyjna miłość jest zaburzeniem emocjonalnym - polegającym na doszukiwaniu się w swoich związkach elementów odrzucenia - wynikającym z sytuacji emocjonalnej, w jakiej wzrośliśmy
Według Stantona Peele`a uzależnienie to jałowa i zahamowana w rozwoju, oparta na zależności relacja z inną osobą służącą jako obiekt potrzebny do zaspokojenia naszej potrzeby bezpieczeństwa (A. Dodziuk, L. Kapler Nałogowy człowiek s.92).

Współuzależnienie można, więc rozumieć jako utrwalony nawykowy sposób reagowania (reakcje emocjonalne, poznawcze, zachowania) jednego członka rodziny na destrukcyjne zachowania lub sytuację innego członka rodziny, np.: związaną z piciem alkoholu, który polega na przystosowywaniu się do postępującego naruszania poczucia bezpieczeństwa emocjonalnego przez osobę wprowadzającą destrukcję do relacji, wynikający z:


braku wiedzy o możliwościach wpływu na zjawisko z jakim się spotykamy (czyjaś choroba, problemy);
motywacji do działań powstrzymujących destrukcję i sile zaangażowania się w te działania wynikającej z lęku przed negatywnym rozwojem zdarzeń, zagrażającym ważnym obszarom funkcjonowania, w tym także samej relacji;
rozumienia swoich powinności w związkach z innymi względem bliskich osób znajdujących się w trudnej sytuacji jako konieczność trwania przy kimś, poświęcenia ;
uczenia się czerpania gratyfikacji i dążenia do jej uzyskania ze specyficznych sytuacji i przeżyć z nimi związanych, z destrukcyjnymi zachowaniami bliskiej osoby, ukształtowane w trakcie kontaktów z tą osobą, związane z jakimś konkretnym rodzajem destrukcji (np. ulga, gdy się nie napije, satysfakcja, gdy się uda rozładować jego napięcie, radość, gdy się zmniejszy cierpienie).
Obiektem działań osoby współuzależnionej jest zachowanie związane z piciem (lub inną osobistą destrukcją bądź problemem: brak pracy, choroba, kalectwo, zaburzenia psychiczne itp.).

Na przyczyny współuzależnienia najczęściej składają się deficyty emocjonalne połączone z deficytami umiejętności: opiekowania się sobą (zwłaszcza z nieumiejętnością konstruktywnego reagowania na niekorzystne dla nas sytuacje w związku), deficytem sprawczości i kształtowania poczucia własnej wartości, nierealistyczne, romantyczne wyobrażenia na temat relacji i problemy z określaniem własnych i cudzych granic (zwłaszcza obszarów możliwości i odpowiedzialności), brak wiedzy na temat faktycznych możliwości poradzenia sobie z nimi przez osoby dotknięte różnymi problemami przy pomocy własnych sił.

A gdzie postawić granicę - kiedy troska o kogoś jest nadmierna, a kiedy konieczna? Myślę, że jest kilka kryteriów troszczenia się i sygnałów skuteczności tych działań, by nie przedobrzyć w tym dziele. Po stronie osoby rozpoznawanej jako bliska, ważna i jednocześnie wymagająca z naszej strony jakichś zabiegów koniecznym krokiem, zanim rozpoczniemy aktywne troszczenie się, jest rozpoznanie czy, na pewno potrzebuje i chce czegoś od nas, czy nasza pomoc jest możliwa i skuteczna oraz w końcu - czy na pewno chcemy - wziąć część tego ciężaru na siebie. Te czynniki muszą się zbiegać, bo bez tego nic nie zdziałamy. Rozpoznanie, że ktoś obiektywnie potrzebuje pomocy (cierpi, brak mu czegoś, źle funkcjonuje, nie daje sobie z czymś rady) jest trudne ze względu na brak jednoznacznych kryteriów oceny rzeczywistych zdolności tej osoby do zatroszczenia się o siebie. Rozpoznanie czyjejś nieporadności ma także wymiar kulturowy - zwyczajowy, często bardzo odległy od stanu rzeczywistego. Po prostu niektóre sytuacje z założenia uznajemy za przekraczające możliwości drugiego człowieka i stawiające go w sytuacji zarówno potrzebowania pomocy, jak i gotowości do jej przyjęcia. Zapominając po pierwsze, iż nakaz troszczenia się o siebie jest podstawowym obowiązkiem zwiększającym się w miarę przybywania naszej dorosłości, a i możliwości, jakich możemy dobyć z siebie, gdy chcemy zaspokoić swoje potrzeby lub pokonać trudności są prawdziwie nie do przecenienia. Historia pełna jest doniesień o niebotycznych ludzkich osiągnięciach przekraczających z pozoru możliwości ich autorów. A więc trosce towarzyszyć powinna niezłomna wiara w możliwości i zasoby drugiego człowieka oraz zdolność użycia ich w potrzebie. Nie wspominając już, iż ważnym doświadczeniem towarzyszącym nam już od wieku lat kilkunastu jest słodki smak osiągnięć bez niczyjej pomocy - samemu! Rozejrzyjmy się wokół i zobaczmy, ile mamy tego przykładów - od życia rodzinnego począwszy, po współpracę z kimś w różnych przedsięwzięciach. Także ważnym obszarem rozpoznania nadmiernej troski są nasze własne - jako troszczących się motywy działania i jego rezultaty. Często niestety jest tak, że troska jest w istocie troską fałszywą służąca zaspokojeniu potrzeb "troszczącego", a nie zaopiekowanego, bez rozeznania w jego prawdziwych potrzebach i interesach. Troska przybierze tutaj postać szkodzącego obu stronom "uszczęśliwiania na siłę", ratowania, wybawiania. A wszystko zweryfikuje kryterium skutków troszczenia. Jakie powinny być jego rezultaty? Wydaje się, że cztery:

1/ przezwyciężenie trudności, poprawa sytuacji, wzrost jakości życia potrzebujące

2/ wzrost możliwości, zasobów, umiejętności przyjmującego troskę,

3/ przewaga satysfakcji nad wysiłkiem, poczucie realizacji ważnej wartości przez troszczącego,

4/ zacieśnianie i umacnianie więzi między ludźmi w tym wspólnym akcie dawania i przyjmowania. Kryteria te musza być spełnione jednocześnie i łącznie.

Dla zainteresowanych bliżej tymi rozważaniami przytaczam "Kwestionariusz tzw. fałszywej troski w relacjach" zaczerpnięty z poradnika Jorga Fenglera pt. Pomaganie męczy (GWP, Gdańsk 2000) str.55-56.

Kwestionariusz tzw "fałszywej (nadmiernej) troski w relacjach (odpowiedzi tak/nie)?

1. Czy często "wiesz lepiej" od innej osoby, co jest dla niej dobre?

2. Czy często troszczysz się o inne osoby?

3. Czy często nie masz odwagi pokazywać, że źle ci się wiedzie?

4. Czy masz czasem uczucie, że wszystko mogłoby się zawalić gdybyś nad tym nie panował?

5. Czy bywało, ze tak bardzo zajmowałeś się zachowaniem innej osoby, iż tylko niewiele uwagi poświęcałeś samemu sobie?

6. Czy czujesz się odpowiedzialny za problemy jakiejś innej osoby?

7. Czy starasz się promieniować optymizmem na innych?

8. Czy używałeś kiedyś całej swojej energii, chcąc zmienić kogoś drugiego?

9. Czy często stawiasz zarzuty bliskim osobom?

10. Czy posługiwałeś się dotąd z konieczności kłamstwem, aby pomóc innej osobie

11. Czy często odsuwałeś na margines własne cele?

12. Czy często do tej pory odczuwałeś chęć, żeby po prostu odejść?

13. Czy masz czasem nadzieję, że inni zrezygnują dla Ciebie z czegoś?

14. Czy przyjaciele od czasu doi czasu mówili ci: "Teraz pomyśl wreszcie o sobie"?

15. Czy często próbujesz zaoszczędzić komuś negatywnych skutków jego działania i brać je na siebie?

16. Czy uważasz za ryzykowne otwarte i swobodne wypowiadanie się, obawiając się reakcji innej osoby?

17. Gdy zadajesz sobie pytanie o własne życzenia i potrzeby, to przychodzi ci do głowy niewiele rzeczy, których chciałbyś tylko dla siebie?

18. Czy wykazujesz skłonność od uważania problemów innych ludzi za własne?

Odpowiedzi "tak" mogą wskazywać na obszary fałszywej troski. Warto, co jakiś czas powtarzać sobie "badanie" tym kwestionariuszem, by sprawdzić, co się zmienia.

Uzależnienie od osoby (zależność emocjonalną) należy rozumieć jako zachowania względem partnera ukierunkowane na podtrzymanie z nim intensywnej więzi emocjonalnej, mimo rosnących negatywnych kosztów tej relacji, dla doznawania intensywnych przeżyć emocjonalnych lub sytuacji (np. reakcji partnera) wywołanych takimi działaniami. Obiektem działań osoby uzależnionej jest więź i jej przeżywanie.

Przyczynami takiego uzależnienia jest najczęściej niedojrzałość emocjonalna i wynikająca z niej trudność w samodzielnym autonomicznym funkcjonowaniu i zaspokajaniu własnych potrzeb emocjonalnych.

Te kilka refleksji prowadzi do sformułowania zaleceń profilaktyki "trudnego związku". Oto one:

1. Dbaj o siebie - o zaspokojenie potrzeb i własny rozwój - dwa kulawe kaczątka nie stworzą dobrego związku!,

2. Daj czas związkowi na rozpoznanie partnera w różnych sytuacjach - zwłaszcza tych codziennych - nie od parady nasi przodkowie bardzo praktykowali długie narzeczeństwo(!), a pierwsze wrażenie często nie ma nic wspólnego z prawdziwym obrazem partnera. (Spotkałem nawet kiedyś zalecenie, aby uciekać gdzie pieprz rośnie od długotrwałej relacji z osobą, która od pierwszego wrażenia wydała nam się po prostu cudowna!),

3. Uczyń związek jednym z obszarów swojej aktywności, ale nie jednym - partner może zaspokoić naprawdę tylko pewną część Twoich potrzeb, a romantyczne historie z filmów i romansów rzadko się w życiu zdarzają,

4. Badaj swoje samopoczucie w związku - ma on być sytuacją, w której będzie Ci lepiej a nie gorzej, niż, gdy jesteś sam. Masz prawo także zakończyć relację wtedy, gdy koszty przekraczają zyski a sposobów i sił na ich zmniejszenie brakuje,

5. Im dłużej zapowiadający się związek tym dłuższej będzie on od was (obu, obojga) wymagał pracy.

Wydaje się także, iż mówiąc o związkach warto na potrzeby większego w nich realizmu i większej tym samym satysfakcji przytoczyć regułę "prawdziwej bliskości", która mówi, iż jest to pełen miłości związek z drugą osobą, w którym dajesz i otrzymujesz wsparcie, zrozumienie i dowartościowanie intelektualne, emocjonalne i fizyczne. Zaś jako nasze podstawowe wyposażenie do każdej udanej relacji powinniśmy wnieść: dobrą komunikację, stanowczość, zaufanie, szacunek, wiarę w siebie, granice (emocjonalne, seksualne, fizyczne) i odpowiedzialność za podejmowane wobec siebie i wobec drugiej osoby działania lub ich brak.

Na zakończenie chciałbym przytoczyć propozycję umowy partnerskiej w związku (niestety nie pamiętam skąd pochodzi), która nie tylko może pomóc ustalić w nim pewne zdrowe zasady, ale także szybko orientować się w obszarach nieprawidłowości i reagować na nie zanim znajdziemy się w zaawansowanej fazie trudnego związku:


UMOWA PARTNERSKA
Obiecuję, że w tym związku:

1. będę delikatny, wrażliwy i taktowny,

2. będę przeznaczał codziennie określoną ilość czasu na spędzanie go razem,

3. będę liczył się z Twoimi uczuciami,

4. będę szanował Twoją wolność osobistą i autonomię,

5. będę akceptował to, że robisz pewne rzeczy na swój własny sposób,

6. jestem gotów ponosić całkowitą odpowiedzialność za swoje, uczucia, pragnienia, potrzeby i wybory,

7. będę zasięgał Twojej opinii o planach i postanowieniach, które mają z Tobą związek,

8. jestem gotów szczerze rozmawiać o problemach i różnicach między nami,

9. będę głośno mówił o swoich zarzutach,

10. pozwolę Ci dążyć do spełnienia marzeń

11. będę starać się, aby w naszym związku było jak najmniej:


ataków, krytyki i podejrzeń;
przerzucania na Ciebie moich frustracji, niepewności, stresów, złości, kłopotów;
rzutowania moich problemów na Ciebie;
odwoływania się do przeszłości, żeby Cię celniej trafić albo porównać;
postawy obronnej;
niechęci do osób, które są Ci bliskie, także zazdrości i zaborczości;
oceniania Twoich myśli i uczuć;
złych humorów i dąsów;
kłótni o to, czym się różnimy i co kto woli;
tłumaczenia się z rzeczy wobec których mam inne uczucia;
oczekiwania, że zaspokoisz moje potrzeby i uczynisz mnie szczęśliwym.

źródło: http://alkoholizm.com.pl/content/view/484/1/
_________________
Rozwój zaczyna się w momencie wyjścia ze strefy wygody.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,32 sekundy. Zapytań do SQL: 12