Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
czy to moja paranoja ??????
Autor Wiadomość
tusia1234 
Milczek


Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 7
  Wysłany: Śro 28 Sty, 2009 15:54   czy to moja paranoja ??????

jestesmy małzenstwem od pieciu lat. w tej chwili jestem w ciazy z drugim dzieckiem...
prosze o poradę bo sama siebie chyba nakrecam albo naprawdę mam powody do zmartwień.
mój mąż pije codziennie 1-3 piwa (jedno w pracy i pózniej w domu),w soboty (nie ma zmiłuj) koniecznie upija sie do upadłego ale nie robi mi awantur i nie bije mnie ,,,czasami tylko znajdzie powód do kłótni...i tak jest tydzień w tydzień....prosiłam go by nie pił przynajmniej w tygodniu bo sie denerwuje a w moim stanie jest to nie wzkazane ale on nic z tego nie robi, groziłam mu błagałam,krzyczałam,szantazowałam ale nic z tego. powiedziałam ze albo alkohol albo ja oczywiscie powiedział ze jestem ważnejsza ale nic nie moge mu zabronic bo to jego jedyna rozrywka. jestem od niego uzależniona bo nie pracuje i boje sie ze jak sie roztaniemy to nie poradze sobie sama ale dłuzej tak tez nie daje rady zyć....są wieczne kłutnie i nie odzywanie sie do siebie całymi dniami..co ja jeszcze moge zrobic? czy wgle mam powody do zmartwień?
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 28 Sty, 2009 17:29   

Witaj Tusiu!
Trudno zdiagnozować, czy problem który Ciebie niepokoi jest już poważny.
Ze smutnego doświadczenia wiem, że gdy się mało wie o akoholizmie, poradzenie sobie z tym jest niemożliwe, a sytuacja pogarsza się wraz z ilością wypijanego alkoholu.
Specjalnie dla Ciebie utworzyłam nowy temat: "Zaczarowane Koło Zaprzeczeń"
Tekst jest długi, ale warto go przeczytać, żeby określić, w którym akcie sztuki się znajdujemy.
Potem można pomyśleć jak zaplanować życie, żeby go nie stracić przez chorobę męża.
Pozdrawiam :D
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
utopia
[Usunięty]

Wysłany: Śro 28 Sty, 2009 20:31   

tusia1234 napisał/a:
mój mąż pije codziennie 1-3 piwa (jedno w pracy i pózniej w domu)


wiesz tusiu- mnie by zastanowiło już to że on pije w pracy...jaka to praca że pozwalają mu pić w niej? czy może pije w ukryciu? zastanów się to nie jest normalne że ktoś pije w pracy

pomijam fakt że upija się do upadłego- gdyby pił jako smakosz to nie upijałby się na całego
 
     
Arhi (Arhuna)
[Usunięty]

Wysłany: Śro 28 Sty, 2009 21:19   

Niestety isnieja zawody, w ktorych picie to naturalna kolej rzeczy :(
Ot chociazby "budowlanka".
Mam znajomego, u ktorego w pracy przy kazdym posilku (a maja ich chyba dwa lub trzy w ciagu dnia) stawia sie po jednym piwie dla kazdego :x
A moj chlopak, w pierwszym roku kiedy go poznalam, nazbieral przez lato caaaly barek piw, ktore moglyby posluzyc za niezly asortyment sklepu monopolowego, bo kazdego dnia przynosil do domu to co inni wypijali w cigu dnia...
Swoja droga, to chyba najbardziej zagrozony alkoholizmem zawodow na swiecie...
Tusiu, obawiam sie, ze tutaj juz sam krzyk i klutnie nie wystarcza.
Im bardziej boisz sie postawic sprawe na jednej karcie, tym wieksze jest prawdopodobienstwo, ze Twoje dzieci beda sie wychowywac wsrod wrzaskow, a w perspektywie moze i patologii, chociaz mam nadzieje, ze nie...
 
     
Monka
[Usunięty]

Wysłany: Śro 28 Sty, 2009 21:40   

Arhi (Arhuna) napisał/a:
Niestety isnieja zawody, w ktorych picie to naturalna kolej rzeczy



Masz rację .
W zawodach typowo damskich - mniej jest jednak OKAZJI i ,,powodów ,, by pić
alkohol.
Facetom WSZYSTKO wypada.... a raczej nie wypada.
Nie wypada NIE PIĆ np. ... skoro wszyscy piją .

tusia1234 napisał/a:
czy wgle mam powody do zmartwień?



Jestem alkoholiczką ...
Bardzo nie lubię zabierać głosu w tematach współuzależnionych.
Pytasz - czy masz powody , by s obawiać uzależnienia się męża od alkoholu.
Tam , gdzie jest jego NADMIAR - należy się bać.
ZAWSZE.
Z tego ,co piszesz wynika , że on pije codziennie .
To nie jest zachowanie NATURALNE i NORMALNE.
Albo inaczej : to jest naturalne i normalne zachowanie.
Dla CZYNNEGO alkoholika.
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Śro 28 Sty, 2009 21:47   

cześć Tuśka
tusia1234 napisał/a:
są wieczne kłutnie i nie odzywanie sie do siebie całymi dniami.

to podstawa ,aby walczyć
złóż jemu propozycję,przestaje pić całkowicie ,albo rozwód i będzie płacił alimenty
na Ciebie ,dziecko a w przyszłości na drugie
nie po to wychodziłaś za niego aby jego przyjemnością było picie i kłótnia
to co teraz powiem to bardzo ważne
prawdo podobnie będziesz musiała być konsekwentna i tak zdecydować się na rozwód
bo w ten sposób otworzysz jemu mózgownice i zacznie poważnie nad tym myśleć
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Śro 28 Sty, 2009 21:58   

Jacek napisał/a:
prawdo podobnie będziesz musiała być konsekwentna i tak zdecydować się na rozwód
bo w ten sposób otworzysz jemu mózgownice i zacznie poważnie nad tym myśleć


Amen.
Witaj Tusiu, to co napisał Ci Jacek nazywa sie twarda miłością. Czyli...w walce o waszą miłość, w trosce o męża( alkoholizm to choroba smiertelna!) powinnaś potraktowac go stanowczo, nawet bardzo stanowczo.Zimno, chłodno stawiasz warunki i co wazne KONSEKWENTNIE sie tego trzymasz. Każde wybaczanie, rozczulanie , zmiana zdania z Twojej strony to znowu otwarta droga do picia, komfortu nałogu.
Pisze to ja ...alkoholiczka, i wiem że to działa. Inaczej on może szybko się stoczyć(umrzeć) a Tobie i dzieciom zgotować horror za zycia. Będzie tylko gorzej, alkoholizm to choroba silnie postępująca...w dół. Trzymaj się Tusiu, jestem z Tobą!
 
     
jacek1954 
Małomówny
jacek1954


Pomógł: 1 raz
Wiek: 70
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 51
Skąd: Kutno
Wysłany: Śro 28 Sty, 2009 23:28   witaj Tusiu

Napisze Ci kilka śłów prawdy bo sobie
Moja żona prosiła błagała krzyczała mówiła o rozwodzie.Ja śmiałem sie z tego. To ja pracowałem ( prowadziłem zakład usługowy), a żona straciła prace, była zależna od mojego humoru.To ja utrzymywałem dom, to ja byłem ktoś.
Małżonka trafiła na grupę Al-anon. No i zaczęło sie. Tam dowiedziała się jak powinna postępować. Przestała odwozić zwłoki swego męża z pracy do domu, rozbierać kąpać, itp.Przestała załatwiać za mnie sprawy w urzędach. Przestała tłumaczyc się klienta za spaprana robotę lub niedotrzymywanie terminów. Jak mówiła A to potem mówiła B. Twarda miłość. Wcześniej tego nie robiła i nie było dla mnie konsekwencii. Wiedziałem że pokrzyczy i dalej będzie po staremu . Gdy to się zmieniło zacząłem ponosić skutki swego picia. Znalazłem się prawie w rynsztoku, ale to pozwoliło mi oderwać się od dna i dziś prawie 11 lat jestem trzeźwy.
Gdybyś chciała pogadać to masz mój numer GG.
Ściągnij sobie ze stron akcja sos LIST ALKOHOLIKA tam jest to bardzo dobrze napisane pozdrawiam Jacek
_________________
Dobry Boże, bądź dla mnie łaskaw.Bezmiar wód jest taki przepastny,a mój stateczek-taki mały
jacek1954
 
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Czw 29 Sty, 2009 00:12   

Wklejam link do "listu alkoholika "

http://www.alkoholizm.akcjasos.pl/d35.php
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Czw 29 Sty, 2009 10:24   

tak mi się nasunęło choć staram się jak Monka głosu w temacie współ... nie zabierać.

codziennie 1-3 piwa. nie wierzę że tylko tyle, czy autorka postu wierzy czy chce wierzyć????
no w sobotę na maksa. ale to dobry zcłowiek bo przecież nie bije, czasami tylko znajdzie powód do kłótni. a w ostatnim zdaniu napisane jest o wiecznych kłótniach i nieodzywaniu sie do siebie. Ty się jeszcze pytasz czy są powody do zmartwień???
a tytuł postu???
pewnie z jego ust wykrzyczany:
ty paranoję masz jakąś
dziewczyno ty nie tylko od niego jestes uzależniona ale i od jego butelek.
trzeba jakiś odważny krok uczynić
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Czw 29 Sty, 2009 10:59   

Witaj tusia1234,
ja też jestem współuzależniona.
gdy byłam w ciąży mieszkałam jeszcze u matki a nie u mojego Tyfusa więc zniosła jakoś tą ciąże i nie zauważałam Jego problemów.
nie znam obrazu całej sytuacji, ale mój nos mi mówi że często z tych trzech piw robi się np 5, a żeby upić się całkiem nie wystarczy już jedna półlitrówka ale dwie.
może ty nawet nie wiesz ile on pije.
doradziłabym ci postraszenie przynajmniej separacją.
rozmowę z kimś z aa, oni na pewno odpowiednio go zakwalifikują.
szukaj pomocy dla siebie. jeu nie pomożesz a możesz tylko zaszkodzić sobie a tym bardziej maleństwu, które pod SERCEM nosisz.
zwróć się do rodziców o pomoc,
dopóki on sam nie zrozumie że jest chory i nie zacznie się leczyć ty nie wskórasz nic.
naprawde nic uwierz ja próbowałam na wszystkie możliwe sposoby, aż w końcu mój Tyfus sam zaskoczył.
teraz się leczy nie pije i z każdym dniem jest coraz lepiej.

pozdrawiam.
trzymaj się cieplutko
pisz co z wami dalej i jak maleństwo
Sabatka :)
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
utopia
[Usunięty]

Wysłany: Czw 29 Sty, 2009 11:32   

sabatka napisał/a:
doradziłabym ci postraszenie przynajmniej separacją.


jedno ALE

bo wiele współuzależnionych robi ten sam błąd- TYLKO straszą

każdy alkoholik jeśli za straszeniem nie idą konkretne kroki nic sobie ze straszenia nie robi. Musisz być konsekwentna- jeśli coś postanowisz NIE ZMIENIAJ ZDANIA.
alkoholik musi poczuć konsekwencje swojego picia

a więc - jeśli już straszysz to po kolejnej wpadce zrób to czym straszyłaś - nie rób pozornych ruchów - bądź konsekwentna.
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Czw 29 Sty, 2009 11:36   

utopia napisał/a:
jedno ALE

bo wiele współuzależnionych robi ten sam błąd- TYLKO straszą

tak zgadzam się w 100 %.
dopuki starszyłam nic się nie stało.
efekt dała wyprowadzka
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
Arhuna 
Małomówny


Dołączyła: 18 Lis 2008
Posty: 49
Wysłany: Czw 29 Sty, 2009 12:31   

Tusiu,
Na poczatku napisalas, ze jestes od niego uzalezniona bo nie pracujesz...
Wiem, ze Cie to teraz przeraza, ale wierz mi ze napewno sobie poradzisz jesli juz dojdzie do sytuacji, o ktorej pisza dziewczyny (jak powiesz A MUSISZ powiedziec B), tylko trzeba wiedziec gdzie uderzyc :)
Poszukaj najblizszego osrodka Al-onu, to dla Ciebie.
Jesli rodzice nie moga Ci pomoc, zawsze mozesz znalesc miejsce, w ktorym pomagaja samotnym matkom, az nie stanom na nogi.
...Poprostu miej na uwadze w jakim swiecie wychowaja sie Twoje dzieci, jesli nie wezmiesz sprawy w swoje rece...

Trzymam kciuki :okok:
_________________
Czasem aby pomóc trzeba podać pomocną dłoń, a czasem pokazać jak wyglądają frontowe drzwi zatrzskujące się za mną.
Wiem to, a jest tak trudno...
 
     
tusia1234 
Milczek


Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 7
Wysłany: Czw 29 Sty, 2009 14:40   

yuraa napisał/a:
tak mi się nasunęło choć staram się jak Monka głosu w temacie współ... nie zabierać.

codziennie 1-3 piwa. nie wierzę że tylko tyle, czy autorka postu wierzy czy chce wierzyć????
no w sobotę na maksa. ale to dobry zcłowiek bo przecież nie bije, czasami tylko znajdzie powód do kłótni. a w ostatnim zdaniu napisane jest o wiecznych kłótniach i nieodzywaniu sie do siebie. Ty się jeszcze pytasz czy są powody do zmartwień???
a tytuł postu???
pewnie z jego ust wykrzyczany:
ty paranoję masz jakąś
dziewczyno ty nie tylko od niego jestes uzależniona ale i od jego butelek.
trzeba jakiś odważny krok uczynić


dziekuje za wszystkie odpowiedzi. co do jego picia codziennego wiem ze nie pije wiecej poniewaz z pracy wraca samochodem a ma wiele kategorii i za duzo do stracenia zeby pic wiecej.a w domu jestesmy pózniej razem wiec zauwazyłabym gdyby wypił wiecej poza tym on nie ukrywa bo go nie obchodzi co ja bede mówic. prosze Boga o konsekwencje niestety jestem raczej z tych uległych kobiet,,szybko zapominam, nie potrafię chyba życ bez niego albo tylko mi sie tak wydaję,nie potrafie tez życ tak jak jest teraz.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 12