Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
BIOCHEMIA MÓZGU I FAZY TRZEŹWIENIA
Autor Wiadomość
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 06:17   BIOCHEMIA MÓZGU I FAZY TRZEŹWIENIA

dzień dobry dobrzy ludzie!

nie pamiętam tego stanu w jakim jestem teraz, a nigdy nie byłem, to najlepszy moment by zacząć żyć zgodnie ze swoim sumieniem...

faza rozwiązań nastąpiła, trwa, jest, przemija? co dalej? zaczyna się nowe życie powoli...
jak sobie radzicie po tzw "roczku" trzeźwienia? czy jest łatwiej?
co wam pomogło przetrwać pierwszy rok? jak to z wami jest/było?
wskazówki, rady, podpowiedzi innych pomagały?
terapie pogłębione, mitingi, spotkania, rodzina, praca i inne *p**** czy co?
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 11:40   

Marc-elus napisał/a:
ak to ktoś oczekuje że Bóg za niego wytrzeźwieje....

Kulfon napisał/a:
Musialby istniec ...

...i musiałby być alkoholikiem... ;)
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 11:53   

szymon napisał/a:
wskazówki, rady, podpowiedzi innych pomagały?
terapie pogłębione, mitingi, spotkania, rodzina, praca i inne *p**** czy co?
wszystkiego po trochu, najważniejsze że coraz częściej udaje mi się odnajdywać tzw.złoty środek czyli wszystkiego akurat tyle ile jest mi potrzebne i ile mogę z siebie dać, nadal terapia indywidualna bo okazuje sie że bez tego nijak ruszyć z miejsca nie mogę i kręce się jak pies wokół własnego poczucia winy i DDA , ale każdemu wg. potrzeb a dla mnie określanie ich to tez jest (był) problem , zawsze gdzies brzeczy mi czy zasłużyłem na to, czy moge sobie pozwolić(bo przecież przepiłem)
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
grzesiek 
Gaduła



Pomógł: 15 razy
Wiek: 57
Dołączył: 16 Lip 2011
Posty: 850
Skąd: Kłodzko
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 11:59   

szymon napisał/a:
jak sobie radzicie po tzw "roczku" trzeźwienia? czy jest łatwiej?

Witaj Szymon. W odpowiedzi na Twoje pytanie,muszę stwierdzić,że wiele czynników miało wpływ na moje trzeźwienie.
1- Chęć trzeźwienia,po kilku terapiach i wiecznych zapiciach,czas było uwierzyć ,że nikt nie jest w stanie mi pomóc i to czy będę trzeźwy zależy tylko ode mnie.
Uwierzyć ,że jestem bezsily wobec alkoholu i nie ma picia kontrolowanego.
Przestać walczyć z nałogiem,poddać się chorobie i stosować wszelkie zasady,by nie mieć pokus.( unikałem sytuacji i okazji gdzie mógł pojawić się alkohol,imprezy, spotkania itp. , CZYSTKA W DOMU I PRACY,)
2-MITINGI. Ja akurat uwierzyłem w siłę jaka zawarta jest w grupie trzeźwiejących alkoholików i nie wiążę tego z wiarą. Dla mnie "Siłą wyższą" jest właśnie moć grupy.
Wypowiedzi innych alko z różnym starzem,często dawały mi przykłady mojego postępowania i ułatwiało to uniknąć kolejnych błędów.Uwarzam,że grupa AA jest zbiorem najbardziej przyjaznych i spontanicznych ludzi jakich znam.Nie boję się urzyć słowa PRZYJACIELE. Czasami bardziej pomocni niż rodzina,bo znają temat z autopsji.
3- Rodzina,też miała duży wpływ, jak na początku denerwowało mnie ich zaangarzowanie w pomoc,tak po pewnej rozmowie powiedziałem,żeby nie przeszkadzali to pomogą.Mam teraz wsparcie,aprobatę bliskich,ale nie usilne,namolne wychowanie w "trzeźwości".
4-Ciągłe poszerzanie wiedzy na temat choroby,literatura AA.
5- Praca,unikanie okazji. To było trudne. Wpewnym momencie powiedziałem,NIE PIJĘ.Ci co wnikali i pytali czy jestem chory usłyszeli -TAK jestem- ( nie kłamałem ) Tak już zostało do dzisiaj.
6-PO ROKU, cała systematyczność działania spowodowała,że to co robię czyli czytanie,mitingi,stało się tak oczywiste,weszło w krew,że nie liczę już dni. To jest codzienność,dla tego jest mi łatwiej,Dużo znajomych i bliskich wie że nie piję i nie proponują. Pokora i systematyczność to podstawa by uzyskać efekt,nic na siłę i powoli.
Zmiana myślenia i spokój.
7- Bardzo ważne jest to,żeby choć na chwilę nie ZAPOMNIEĆ że jestem alkoholikiem,bo chwile zapomnienia zawsze powodowały ZAPICIE.
TAK PO KRÓTCE. :wysmiewacz:
_________________
dzisiaj nie pije
Każdy człowiek może wejść na lepszą drogę, do puki żyje
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 18:54   

grzesiek napisał/a:

6-PO ROKU, cała systematyczność działania spowodowała,że to co robię czyli czytanie,mitingi,stało się tak oczywiste,weszło w krew,że nie liczę już dni. To jest codzienność,dla tego jest mi łatwiej,Dużo znajomych i bliskich wie że nie piję i nie proponują. Pokora i systematyczność to podstawa by uzyskać efekt,nic na siłę i powoli.
Zmiana myślenia i spokój.
7- Bardzo ważne jest to,żeby choć na chwilę nie ZAPOMNIEĆ że jestem alkoholikiem,bo chwile zapomnienia zawsze powodowały ZAPICIE.
TAK PO KRÓTCE.


dzięks!
 
     
Jędrek 
Trajkotka
ALKOHOLIK



Pomógł: 17 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 1617
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 21:33   Re: BIOCHEMIA MÓZGU I FAZY TRZEŹWIENIA

szymon napisał/a:

jak sobie radzicie po tzw "roczku" trzeźwienia? czy jest łatwiej?
co wam pomogło przetrwać pierwszy rok? jak to z wami jest/było?
wskazówki, rady, podpowiedzi innych pomagały?
terapie pogłębione, mitingi, spotkania, rodzina, praca i inne *p**** czy co?


Po roczku nadal kombinowałem i usiłowałem zrozumieć.....było nadal ciężko- w trakcie pogłębionej większośc grupy mnie drażniła, oceniałem, słuchałem nie słysząc, byłem zamknięty.......
pierwszy rok przetrwałem ze względu na strach, żeby nie wrócić do psychiatryka.....
wskazówki wypadały drugim uchem, rady drażniły, podpowiedzi mi ubliżały......
koniec pogłębionej był przełomem: zauważyłem siebie w tych ludziach z grupy, którzy mnie drażnili, otworzyłem się na słyszenie, czucie, odpuszczanie, powierzanie i wiarę- najpierw w ludzi, teraz w Boga....i inne *p****, które nie były na pewno zbiegiem okoliczności ani przypadkami.
_________________
Andrzej
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Poczytalność? Robisz w kółko to samo, kiedy zaczynasz zauważać pozytywne zmiany.
 
 
     
Jędrek 
Trajkotka
ALKOHOLIK



Pomógł: 17 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 1617
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 21:34   

Kulfon napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Wreszcie coś konkretnego, a nie jakieś słodkie *p****, jak to ktoś oczekuje że Bóg za niego wytrzeźwieje.... :lol: fsdf43t

Musialby istniec ... :roll:


A jaki masz dowód na to, że nie istnieje?? :)
_________________
Andrzej
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Poczytalność? Robisz w kółko to samo, kiedy zaczynasz zauważać pozytywne zmiany.
 
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 22:04   

Jędrek napisał/a:
kombinowałem i usiłowałem zrozumieć.....było nadal ciężko- w trakcie pogłębionej większośc grupy mnie drażniła, oceniałem, słuchałem nie słysząc, byłem zamknięty.......


to żeś mnie uspokoił... radości z trzeźwości :)
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 22:59   

Kulfon napisał/a:
Musialby istniec ...

Trzezwienie sprawia, że choćby dopuszcza się mozliwość jego istnienia.
Wierzyć nikt nie nakazuje
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
Żbik 
Małomówny



Wiek: 46
Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 44
Skąd: lubuskie
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 07:48   

Gonzo.pl napisał/a:
Trzezwienie sprawia, że choćby dopuszcza się mozliwość jego istnienia.


A to już bardzo dużo :)
_________________
Więcej ludzi utonęło w kieliszku niż w morzu.
 
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 19:00   

Gonzo.pl napisał/a:
Wierzyć nikt nie nakazuje

polecam do przeczytania
http://www.vismaya-maitre...icja_wiary.html
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 19:08   

Cytat:
Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła.


Jakie to proste...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 19:43   

staaw napisał/a:
Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu


nie odczuwam, że pojawiło się zło
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 19:45   

szymon napisał/a:
staaw napisał/a:
Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu

To nie mój cytat, ale podsumowanie tekstu który wkleił Yuraa... :skromny:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
jolkajolka 
Trajkotka



Pomogła: 8 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 07 Sie 2009
Posty: 1388
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 20:04   

szymon napisał/a:
staaw napisał/a:
Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu


nie odczuwam, że pojawiło się zło


Ja też jakoś zła nie czuję. A wręcz przeciwnie :)
_________________
"Potykając się można zajść daleko;nie wolno tylko upaść i nie podnieść się." Goethe
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 13