Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak ugryść to jabłko...?
Autor Wiadomość
Arhuna 
Małomówny


Dołączyła: 18 Lis 2008
Posty: 49
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 17:05   Jak ugryść to jabłko...?

Hmm...
Jak w opisie, czasem aby pomóc wystarczy podać rękę, a czasem niestety musimy pokazać jak wyglądają frontowe drzwi za nami...
Wiem o tym wszystkim, bo przerabiałam to na studiach. Znam mechanizmy uzależnienia i współuzależnienia i wiem, ze to jeszcze nie ten moment, kiedy mam problem z soba, kiedy powinnam odpuscic sobie pomoc swoim bliskim i zając się doprowadzeniem do porzadku wlasnej osoby, bo na dobra sprawe jeszcze nikomu nie zaczelam pomagac...
Brzmi dziwnie...?
Kłopot polega na tym, ze problem jest stosunkowo świeży.
Dzieciństwo mialam "normalne" i w zasadzie szczęśliwe. Tata od czasu do czasu lapal "ciag" na dzien-dwa lub trzy, ale nigdy to nie destabilizowalo rodziny. Mama odpowiednio szybko zareagowala na jego kumpli. Byla tzw osoba z charakterem i jedyne co sie liczylo w naszym domu to my-dzieci. Zawsze mieliśmy dobry kontakt zarówno z mama jak i tata wiec okres do liceum wspominam bardzo dobrze...
Problemy zaczely sie kiedy mialam mnw 18-19 lat, bo wtedy zaczela popijac mama. Nie wazne czy sie upijala, bo my zawsze potrafilismy rozpoznac, ze wypila np pol piwa- zawsze ale to zwsze zmienial sie jej glos. I do dzis tak pozostalo, ze wiem kiedy wypija jedno, dwa lub wiecej... Modulacja jej glosu i nasz czujny sluch z chlopakami i nie potrzebujemy alkomatu :mgreen:
Wowczas takie sytuacje zdarzaly sie raz lub dwa razy w tygodniu.
Probowalismy interweniowac, ale konczylo sie to tylko krzykiem...
Potem bylo picie co drgi dzien, a potem...
Wyjechalam na studia...
Wzloty i upadki...
Raz lepiej, raz gorzej...
Raz z tym walczylam, a raz dawalam za wygrana...
Jak jednak moglam osiagnac jakies efekty z daleka?
Pozniej przyszedl sposob...
Kiedy wracalam na weekendy byla cisza.
Zero alkoholu kiedy bylam w domu, ewentualnie piwko wieczorem do lozka...
Tylko sygnaly od chlopakow pozostaly...
Wystarczylo jednak pobyc w domu przez dluzsza chwile, wrocic np na ferie...
Klutnie i krzyki nie pomagaly...
A ja nie mialam jak ustalic spotkania w AA czy z psychologiem, bo na wakacje zawsze wyjezdzalam...
Wiec w koncu sie wyalienowalam...
Ujarzmiłam krzyk...
Ograniczylam agresje i pozostaly tylko rozmowy...
Ale teraz wrocilam do domu...
Mam czas, jeszcze nie pracuje.
Wyjezdzam dopiero za pare tygodni, a i tak sie zastanawiam czy nie przedluzyc pobytu w domu...
Bo najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, ze pozstal dobry kontakt, rozmowy, wspieranie sie, swiadomosc, ze mozemy na nich liczyc w kazdej chwili. Bo chociaz zdarza sie picie codziennie to w pracy funkcjonuja normalnie i po prowrocie z niej rowniez. Ten czas kiedy doprowadzaja mnie do szalu zaczyna sie po dwoch-trzech godzinach...
Wiec teraz mam czas...
Moje pytanie (mam nadzieje, ze to wlasciwe miejsce...)
Od czego powinnismy zaczac...?
Psycholog, od razu klup AA czy klinika...?
Oni zdaja sobie sprawe z powagi sytuacji, zwlaszcza mama.
Wiedza, ze cos trzeba z tym zrobic, tylko nie wiedza co...
To zwykle pokolenie lat 80' wiec nawet nie potrafia obslugiwac neta, a co dopiero znalesc informacje dotyczace pomocy, tym bardziej, ze mieszkaja w malej miejscowosci...
Jak ugryśćto to jabłko...?
_________________
Czasem aby pomóc trzeba podać pomocną dłoń, a czasem pokazać jak wyglądają frontowe drzwi zatrzskujące się za mną.
Wiem to, a jest tak trudno...
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 18:04   

zacząć nalezy od siebie. nie od mamy
 
     
Arhuna 
Małomówny


Dołączyła: 18 Lis 2008
Posty: 49
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 18:16   

skonkretyzuj:/
Latwo napisac, zacznij od siebie, nie od mamy, ale to frazez, wiec rozpisz sie!!!
Oczywiscie, moge sprawe zostawic tak jak jest, wielokrotnie to robilam a moji rodzice udawadniali, ze daja sobie rade. Ba! Potrafia jeszcze nas wspierac, ksztalcic...
Ale to do niczego nie zmierza. Zarówno oni jak i my wiemy, ze trzeba cos z tym zrobic, tylko, ze Oni nie wiedza gdzie szukac pomocy- ja wiem i szukam, ale nie wiem od czego zaczac...
Wiec blagam, nie pisz banalow, nie po to tu przyszlam :evil:
Mam normalne zycie, chlopaka, skonczone studia, brak problemow z nawiazywaniem kontaktow z innymi ludzmi czy dostrzeganiem wlasych potrzeb...
Znam mechanizmy, jak pisalam...
Przerabialam to na studiach na zajeciach, nie we wlasnym zyciu:/
No moze jednym z tych mechanizmow jest, ze teraz (!) chce pomoc wlasnym rodzicom, oni tego chca, a ja sie pytam jak zaczac...?
_________________
Czasem aby pomóc trzeba podać pomocną dłoń, a czasem pokazać jak wyglądają frontowe drzwi zatrzskujące się za mną.
Wiem to, a jest tak trudno...
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 18:39   

Arhuna, skoro wiesz skoro szukałaś to zacznij od czegokolwiek.
mała miejscowość?? ale może grupa AA jakaś tam się spotyka, pójdź na tzw mityng otwarty, posłuchaj ludzi, może nawet z rodzicami skoro chcą przestać.
wiesz gdzie jest najbliższy ośrodek terapii??? zadzwoń , pójdź tam pogadaj.
zabierz ulotki i podrzuć mamie, wspólnie przeczytajcie.
niektórzy odnajdują się w ponownym nawiązaniu kontaktu z Bogiem.
co to pokolenie lat osiemdziesiątych??? to Ty masz 20 parę lat jak wnioskuję a rodzice 45-50??
nie znają neta??? to im pokaż. ja mam 45 lat i pięć lat temu tez nie znałem neta.

za nich pić nie przestaniesz. chociaż usilnie próbujesz.
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 18:49   

yuraa napisał/a:
Arhuna, skoro wiesz skoro szukałaś to zacznij od czegokolwiek.

yura z całym szacunkiem
wszystko wie, wszedzie szukała, mechanizmy odróznia,a banału nie rozumie
co jej mozna dodatkowo wyjasnić?
moim zdaniem nic

poza tym ,jak na osobe z wyższym wykształceniem parokrotnie podkreslanym -to post jest skandaliczny
zarówno tematycznie, ortograficznie , itd

szkoda czasu według mnie
 
     
Arhuna 
Małomówny


Dołączyła: 18 Lis 2008
Posty: 49
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 19:29   

Forum jest od tego by pytac i dyskutowac, nie ponizac- to tak a'propo tematyki...
Czlowiek ma prawo sie pogubic, zwlaszcza jesli problem dotyczy jego osoby, jego bliskich...
Wyzsze wyksztalcenie obliguje mnie to posiadania wszystkich rozumow swiata?
Czytaj i wczuwaj sie w sytuacje drugiej osoby, zwlaszcza w takim miejscu jak to, gdzie ludzie szukaja wsparcia...
Mam nadzieje, ze nie jestes psychologiem...
Ortografia...
Bez komentarza...
Wiem, ze mam z tym problem, ale jak to sie ma do tematu...? Istnieje cos takiego jak dysleksja- poczytaj!
Jeszcze raz Cie prosze, bys nie obrażał ludzi, bo wydaje Ci sie, że wszystko jest oczywiste...
... Może dla Ciebie, nie dla innych...

Yuraa, bardzo dziękuję za tych kilka słów. Nie pomyślałam by pójść na miting:)
A klub AA oczywiście jest w okolicy, więc zaczne od tego miejsca. Nie wiedziałam poprostu czy najpierw nie lepiej by było pójść po porade do lekarza... :) ))
_________________
Czasem aby pomóc trzeba podać pomocną dłoń, a czasem pokazać jak wyglądają frontowe drzwi zatrzskujące się za mną.
Wiem to, a jest tak trudno...
 
     
gocharl 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 62
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 19:31   

Arhuna napisał/a:
chce pomoc wlasnym rodzicom, oni tego chca, a ja sie pytam jak zaczac...?


Arhuna napisał/a:
Znam mechanizmy uzależnienia i współuzależnienia


Skoro znasz to również powinnaś wiedzieć jak zacząć...najlepiej od siebie!

Niestety mechanizm współuzależnienia dokładnie podtrzymuje wszystkie zachowania osób uzależnionych a przy tym odkłada "na później"możliwość przejęcia odpowiedzialności za siebie ....dlatego współuzależnione osoby powinny zacząć od siebie...bardzo prawdopodobne jest ,że Twoje zachowanie / inne niż dotychczas / spowoduje iż osoba uzależniona zobaczy swoje postępowanie...zastanowi się nad nim...jeśli nie to nic na to nie poradzisz....tkwiąc w tym ...próbując "pomóc" pogrążasz siebie....a życie ucieka...nie szkoda Ci go ?

Hejka Gocha
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 19:42   

Arhuna napisał/a:
Jeszcze raz Cie prosze, bys nie obrażał ludzi,

zadałas pytanie "jak ugryźć to jabłko?'
przy okazji napisałaś ,że sporo wiesz, zarówno z racji wykształcenia i innych kryteriów.
więc odpowiedziałem zgodnie z moją wiedzą i dobra wolą
uznałas to za banał-dałas temu wyraz
więc nie zarzucaj mi obrażania Ciebie.
bo naprawdę mógę to zrobić w końcu

ps- i nie epatuj dysleksja
to żałosna wymówka
 
     
Arhuna 
Małomówny


Dołączyła: 18 Lis 2008
Posty: 49
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 20:08   

Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić;p
Wiem o czym piszesz i wiem, ze masz racje;
Jak jednak wspomniałam, nie będzie mnie w domu zbyt długo, więc puki co chce spróbować i tej opcji...
A drastyczna zachowania...?
Przerabiałam kłutnie (jak każdy), bagatelizowanie, wyparcie, rozmowy...
Ponoszenie odpowiedzialności za swoje czyny...
Jeszcze nie było sytuacji, w której musiałabym się za nich wstydzić...
W dzień, jak pisałam, funkcjonują normalnie i stąd zachowane zostałe wszystkie pozytywne uczucia...
Przych0odzi mi na myśl jedynie wyjście w kościele na przysłowiową ambone i ogłoszenie tego wszem i wobec;p
Natomiast skończenie z pomaganiem...?
Oczywiście, jak wyjade znowu wszystko będzie w porządku, bo nie będę tego widzieć, ni słyszeć więc będziemy "szczęśliwą rodzinką" :?

Wolf: Łatwa wymówka- owszem, dla kogogoś kto tego nie ma...
A przyznanie się do niewiedzy lub bezradności jest pierwszym krokiem do przodu, nawet jeśli temat wydaje się banalny...
Wybacz jeśli wyraziłam się w niewłaściwych słowach... Nie to było moim celem.
_________________
Czasem aby pomóc trzeba podać pomocną dłoń, a czasem pokazać jak wyglądają frontowe drzwi zatrzskujące się za mną.
Wiem to, a jest tak trudno...
 
     
Arhuna 
Małomówny


Dołączyła: 18 Lis 2008
Posty: 49
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 20:11   

Za literówki przepraszam...
Komp mi nie uwzględnia korekt :?
_________________
Czasem aby pomóc trzeba podać pomocną dłoń, a czasem pokazać jak wyglądają frontowe drzwi zatrzskujące się za mną.
Wiem to, a jest tak trudno...
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 21:07   

Witam Arhuna
a słyszałaś o czymś takim jak DDA i od tego powinnaś zacząć
pełna nazwa brzmi Dla Dzieci Alkoholików i to wszystko tłumaczy,dodam że AA to jest miting dla alkoholika a DDA dla Ciebie
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 21:15   

Arhuna napisał/a:
Wybacz jeśli wyraziłam się w niewłaściwych słowach... Nie to było moim celem.

moim tez nie............i nie używaj słowa "wybacz"........czuję się teraz jak idiota
:D
wzajemne przeprosiny.nawet gdy sa na wyrost-nikomu nie zaszkodziły-ale "wybacz" to przerpost formy nad treścia.
naprawde zacznij od siebie........poczytaj, poszperaj w tym co masz byc może ze studiów. lub wzorem tego co pisał Jacek-poszukaj DDA- współuzależnienie.

i git
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 21:27   

Nie ma co mysleć - skoro jest osrodek i wiesz gdzie on jest - to wal tam - najpierw sama - dowiedz sie co i jak - pogadaj - przedstaw problem - tam dostaniesz podpowiedz - potem staruszke pod reke i razem - spokojnie tam pogadacie - i juz na początek to a potem zależy od terapety . I byc posłuszny
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Wto 18 Lis, 2008 21:47   

Jacek napisał/a:

pełna nazwa brzmi Dla Dzieci Alkoholików


no cóż Jacku ale myślałem że DDA to dorosle dziecko alkoholika
ale może tkwiłem w błędzie

Arhuana działaj, najlepiej już od jutra

" jeśli powtarzasz te same działania nie oczekuj innych rezultatów"
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 10 razy
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Śro 19 Lis, 2008 07:36   

yuraa napisał/a:
" jeśli powtarzasz te same działania nie oczekuj innych rezultatów"


kurde.mój sierżant-mawiał to samo-tylko bardziej "poetycko" to wyrażał :D
i zawsze miał na podorędziu pomysł z czołganiem sie w masce p-gaz------jakby który z nas matołów , miał własne pomysły na działania powtarzane. :wysmiewacz:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,48 sekundy. Zapytań do SQL: 12