|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Wstydzę się swojej abstynencji... |
Autor |
Wiadomość |
Ziggy Stardust
Milczek Ziggy Stardust
Wiek: 52 Dołączył: 19 Maj 2012 Posty: 5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 25 Maj, 2012 00:03
|
|
|
Gonzo.pl napisał/a: | Masz jakiś powód by alkoholizmu, jak każdej innej choroby, nie powierzyć w ręce specjalistów?
Wiesz od nich więcej w temacie? Nie masz wolnych dwóch godzin w tygodniu? Leżysz przykuty do łóżka? Jakieś inne?
Moim zdaniem unikanie terapii, unikanie powiedzenia samemu sobie "Jestem alkoholikiem" totchórzostwo, nic więcej. Nie raz to napisałem. I pozostawianie sobie drogi do dalszego picia.
Ta choroba nie znosi targowania się i stawiania jej warunków.
Mimo wszystko - powodzenia. |
W sumie - dobre pytanie...
Samemu sobie, swojej ukochanej i jeszcze paru bliskim oświadczyłem: jestem alkoholikiem i myślę, że nie pozostawiłem złudzeń - ani im, ani sobie.. Po poprzednich okresach abstynencji, a następnie iluzjach, zaprzeczeniach i próbach picia kontrolowanego - złudzeń nie mam...
Podjąłem próbę porzucenia alkoholu bez terapii i AA gdyż założyłem, że zgłębiając wiedzę na temat alkoholizmu i jego mechanizmów zgłębiając literaturę, otwierając się całkowicie przed najbliższą mi osobą i pracując nad sobą osiągnę cel...
Szło to dosyć łatwo w początkowym okresie, lecz w ostatnich tygodniach zauważam u siebie włączanie się niebezpiecznych mechanizmów, marzenia typu: "och, taki jeden kufelek zimnego piwa na leżaczku w ogrodzie " albo " lampka dobrego wina do pysznego włoskiego żarcia"...
A przecież wiem, że nie skończy się na jednym kuflu, podobnie jak i na lampce...
Stąd też pojawiłem się tutaj i prawdę mówiąc - jeszcze kilka dni temu wykluczałem terapię, teraz jakby nieco mniej...
Zwłaszcza, że ...
Kilka dni temu uświadomiłem sobie, że wstydzę się swojej abstynencji...
Tzn w towarzystwie znajomych - niealkoholików, niemniej takich przed którymi niekoniecznie mam ochotę otwierać się ze swoim problemem - czuję się głupio, gdy odmawiam picia...
Mało tego, jeszcze mi nie zaproponują, a ja już się zamartwiam co ja im odpowiem i czym wytłumaczę, że nie piję...
Albo zapraszam znajomych aby nas odwiedzili i zastrzegam, że ja nie piję, choć oni wcale nie wybierają się do nas na chlanie... Przecież to jest jakaś cholerna paranoja.. |
_________________ Ziggy played guitar...:) |
|
|
|
|
Gonzo.pl
(banita)
Pomógł: 37 razy Wiek: 63 Dołączył: 22 Maj 2011 Posty: 3629 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 25 Maj, 2012 09:33
|
|
|
Cieszę się, że jesteś, że czytasz, że piszesz, ze nie pijesz.
Cytat: | Samemu sobie, swojej ukochanej i jeszcze paru bliskim oświadczyłem: jestem alkoholikiem i myślę, że nie pozostawiłem złudzeń - ani im, ani sobie.. Po poprzednich okresach abstynencji, a następnie iluzjach, zaprzeczeniach i próbach picia kontrolowanego - złudzeń nie mam... |
A czym to się różni od poprzednich obietnic składanych sobie i innym? Notorycznie łamanych obietnic? Dlaczego sądzisz, że tym razem będzie inaczej.
Mnie ciężko dojrzeć różnice. Uznania bezsilności wobec choroby nie widzę, bo chcesz ją leczyc na swoich warunkach.
Cytat: | Szło to dosyć łatwo w początkowym okresie, lecz w ostatnich tygodniach zauważam u siebie włączanie się niebezpiecznych mechanizmów, marzenia typu: "och, taki jeden kufelek zimnego piwa na leżaczku w ogrodzie " albo " lampka dobrego wina do pysznego włoskiego żarcia"... |
To są właśnie głody alkoholowe, o których, myślę, wiesz niewiele.
Mnie na terapii nauczono obserwowania objawów głodu, zatrzymywania ich na wcześniejszym etapie, sposobów radzenia sobie z nimi.
Ziggy Stardust napisał/a: | Tzn w towarzystwie znajomych - niealkoholików, niemniej takich przed którymi niekoniecznie mam ochotę otwierać się ze swoim problemem - czuję się głupio, gdy odmawiam picia...
Mało tego, jeszcze mi nie zaproponują, a ja już się zamartwiam co ja im odpowiem i czym wytłumaczę, że nie piję... |
No i okazuje się, ze Ty alkoholu wcale nie odstawiłeś od siebie. Jest kolo Ciebie, sam się koło niego kręcisz. Po co? Odpowiedz sobie sam.
Unikanie takich sytuacji, nie przebywanie w towarzystwie pijących, to podstawowa zasada, zwłaszcza przy krótkiej abstynencji.
Już wiesz, skąd się biorą Twoje myśli o piciu? Sam je sobie fundujesz. Jak w takiej sytuacji może ich nie być?
Tak, tak... Jasne... wiem....
Nie możesz zamknąć się w domu.... Nie możesz unikać ludzi.... Przecież alkohol jest wszędzie..... Przecież wszyscy piją....
Też tak myślałem, okazało się, ze to ja piłem najwięcej, ze to ja inicjowałem imprezy.
Ci z którymi nie łączy Cię nic oprócz picia, ci którzy widzą w Tobie tego co stawia, sami się wykruszą. Zostaną tacy przyjaciele, którzy uszanują Ciebie i to, co robisz.
Czy Twoja aktywność życiowa to tylko kumple i imprezy?
A dom, a dziewczyna, a sport, a inne pasje? Pora do tego wrócić.
Żyć dla siebie, samemu wybierać drogę i jej towarzyszy.
Cytat: | Mało tego, jeszcze mi nie zaproponują, a ja już się zamartwiam co ja im odpowiem i czym wytłumaczę, że nie piję... |
Plan awaryjny na wypadek nieprzewidzianej sytuacji to bardzo dobra rzecz. A najlepiej mówić prawdę - nie piję. Tłumaczyć się nie musisz, bo niby z czego?
A kręcić, kłamać po prostu nie ma sensu. Powiesz, ze bierzesz tabletki, kumpel ponowi namawianie za tydzień....
Ja na terapii (i w praktyce) nauczyłem się odmawiania, asertywności i akceptacji siebie.
Żyć dla siebie...
Cytat: | Albo zapraszam znajomych aby nas odwiedzili i zastrzegam, że ja nie piję, choć oni wcale nie wybierają się do nas na chlanie... Przecież to jest jakaś cholerna paranoja.. |
A to akurat jest bardzo prawidłowe. To Twój dom i Ty w nim ustalasz zasady. A ci, którzy nie przychodzą dla Ciebie, tylko dla alkoholu... Na co Ci oni?
Żyć dla siebie...
Być sobą i nie wstydzić się siebie przed samym sobą.
Pozdrawiam. Powodzenia. |
_________________ Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu. |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pią 25 Maj, 2012 13:31
|
|
|
Ziggy Stardust napisał/a: | Podjąłem próbę porzucenia alkoholu bez terapii i AA gdyż założyłem, że zgłębiając wiedzę na temat alkoholizmu i jego mechanizmów zgłębiając literaturę, otwierając się całkowicie przed najbliższą mi osobą i pracując nad sobą osiągnę cel. |
Następny, któremu się wydaje........................poczytaj sobie wątek pastela pt. Muszę bez terapii.............. |
_________________ |
|
|
|
|
Linka
Moderator
Pomogła: 47 razy Wiek: 59 Dołączyła: 15 Gru 2011 Posty: 2210
|
Wysłany: Pią 25 Maj, 2012 13:44
|
|
|
Ziggy Stardust napisał/a: | jeszcze kilka dni temu wykluczałem terapię, teraz jakby nieco mniej.. |
to już coś |
_________________ Na moim niebie zawsze świeci słońce |
|
|
|
|
JaKaJA
Trajkotka Niespodzianka!-ja czuję!! ;)
Pomogła: 53 razy Wiek: 46 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 1650 Skąd: Moje miasto
|
Wysłany: Pon 28 Maj, 2012 20:55
|
|
|
ja jestem zawsze zadziwiona tym jak sami sobie kładziemy pod nogi kłody....PO CO??? skoro nie jest ani tajemnicą ani nie dostępnym czymś AA czy terapia.....a o niebo lżej,łatwiej i przyjemniej po terapii jest
i tak w oczy nie kole i ślina nie cieknie a i powiedzieć NIE PIJĘ jakoś naturalniej jest |
_________________ Cała jestem z miłości |
|
|
|
|
endriu
(banita)
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pon 28 Maj, 2012 21:09
|
|
|
rafal31 napisał/a: | endriu, witaj . jestem Rafał "alkoholik". około 3 lata temu tez postanowiłem nie pic i uważałem ze terapia jeszcze nie jest mi potrzebna. tu trafiłem po prawie 2 latach i 4 miesiącach nie picia sadząc ze w jakiś sposób poszerzę tutaj swoja wiedzę na temat alkoholizmu. zastanawiało mnie głownie to ze mimo tak długiej abstynencji nie mogłem pozbyć się obsesyjnego myślenia o alkoholu. oczywiście przywitano mnie tu wcale nie lepiej. udowodniano mi kłamstwo albo wmawiano mi lekomanie (z lekomania po części mieli racje). wkurzało mnie to ciągle gadanie "idź na terapie", a ja uważałem, że skoro tyle nie pije to i więcej tez wytrzymam. Na terapie oczywiście trafiłem z czystej ciekawości sądząc ze i tak nic w moje życie nie wniesie. aktualnie uczęszczam systematycznie na terapie. okazało się ze była bardzo potrzebna. jedno co ci mogę powiedzieć to to ze ze 2 lata i 4 miesiące abstynencji alkoholowej bez terapii było najgorszym czasem w moim życiu. nie życzę ci tego teraz. nie popełnij tego samego błędu co ja. |
w takich sytuacjach ja to będę bez końca wklejał bo po tym poście poszedłem na terapię
Ziggy Stardust, idź na terapię. |
_________________ Nie piję od 29.04.2011
|
|
|
|
|
wlod
Towarzyski wlod AA
Pomógł: 3 razy Wiek: 71 Dołączył: 04 Maj 2012 Posty: 169 Skąd: GDYNIA
|
Wysłany: Wto 29 Maj, 2012 00:44 Nie wtydze ię mojej abstynencj
|
|
|
Ja jak przestąpilem na nową drogę-czyli trwac w abstynencji informowalem ze jestem alkoholikiem. Zdażalo sie ze mialem z tą informacja u lekarzy klopoty,nawet jeden lekarz psychiatra nazwal mnie osoba niepoczytalna ale wytlumaczylem sobie nieznajomoscią choroby alkoholowej.Często mnie to ratowało przed zbędnymi pytaniami i tak pozostalo .Czy jetem u lekarza czy idę do nowej pracy przy pierwszej nadarzającej się sytuacji informuje ze jetem alkoholikiem niepijącym Nie powiem czasami ta informacja robilem sie wrogiem dla pozostalej zalogi ale taki byl moj wybor.Mialem kolegę z AA ktory byl kierownikiem brygady remontowej i jak sie domyślacie jako A-owiec niól poslanie jak potrafil pomagajac im kiedy mieli klopoty przez alkohol.Jednak nie przyznal sie przed dyrektorem ze ma chorobe alkoholowa a byly to lata 86/87/.Jednak ktoś poiformował pan dyrektora ze pan kierownik pomaga alkoholikom z brygady no i ten Zaciekawiony zapytal sie kieronika dlaczego pomaga.
A on nie potrafil sie przyznac ze jet alkoholikiem,zwyczjnie zlamal abtynencjei napił sie |
|
|
|
|
Janioł
Uzależniony od netu Uśmiech to pół pocałunku
Pomógł: 70 razy Wiek: 58 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4556 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 29 Maj, 2012 00:52
|
|
|
wlod napisał/a: | jak sie domyślacie jako A-owiec niól poslanie jak potrafil pomagajac im kiedy mieli klopoty przez alkohol.Jednak | chyba jak klasyczny współuzależniony, bo kto niesie posłanie pijącym ? na pewno nie trzeźwiejący alkoholik
wlod napisał/a: | A on nie potrafil sie przyznac ze jet alkoholikiem,zwyczjnie zlamal abtynencjei napił sie | i to tylko dlatego że nie pwoiedział o chorobie dyrektorowi ??? |
_________________ P.S. Janioł może być tylko jeden chociaż też czasem w coś walnie aureolką by: Pietruszka |
|
|
|
|
wlod
Towarzyski wlod AA
Pomógł: 3 razy Wiek: 71 Dołączył: 04 Maj 2012 Posty: 169 Skąd: GDYNIA
|
Wysłany: Wto 29 Maj, 2012 01:10 Wiesz ANDRZEJU
|
|
|
Wiesz ANDRZEJU ja znam sporo osob niepijących ktorzy chociaz nie pija trochę lat i sa na stanowisku kierowniczym nie przyznaja ie do swojej chorobyPonadto inaczej ie czlowiek zachowuje kiedy wpracy ie nie pije gdyz mozna z niej wyleciec niż w czasach dawnej komuny,gdzie wsrod kadry kierowniczej picie bylo standartem |
|
|
|
|
kamo
Towarzyski
Pomógł: 1 raz Dołączył: 02 Kwi 2012 Posty: 200
|
Wysłany: Wto 29 Maj, 2012 08:49
|
|
|
Ja na początku po zaprzestaniu picia miałem podobne rozterki.Jak to mam zrezygnować z kolegów?A co ja im powiem jak mnie do knajpy będą ciągneli?
Terapeutka mi uświadomiła że to chodzi o moje życie,więc pomyślałem że jak zadzwoni jeden czy drugi to pójdziemy ale zaproponuje knajpę gdzie tylko kawę lub inne napoje można kupić ale nie ma tam alkoholu.Zadzwonił jeden,drugi,trzeci........ a ja zaproponowałem miejsce to usłyszałem że oddzwonią,do dziś nie zadzwonili a to już trzy lata minęły.Okazało się że nie mam nie pijących kolegów i musiałem znależć nowych,znalazłem ich w AA.dzisiaj się nie wstydzę swojej choroby ale nie chwalę się na lewo i prawo że jestem alkoholikiem.Mówię o tym jeśli jest taka potrzeba.A jak to ktoś odbierze to nie mój problem.Najważniejsza jest moja trzeżwość.Dzisiaj wiem że wstydziłem się swojej abstynencji bo nie akceptowałem swojej choroby.Terapia i mityngi AA mi w tym pomogły. |
_________________ KAMO |
|
|
|
|
wlod
Towarzyski wlod AA
Pomógł: 3 razy Wiek: 71 Dołączył: 04 Maj 2012 Posty: 169 Skąd: GDYNIA
|
Wysłany: Wto 29 Maj, 2012 11:27 Kamo
|
|
|
Islusznie bo czego sie tu wstydzic to tylko choroba jak kazda innna |
|
|
|
|
piotr7
Gaduła
Pomógł: 9 razy Wiek: 70 Dołączył: 10 Kwi 2012 Posty: 949 Skąd: lubuskie
|
Wysłany: Wto 29 Maj, 2012 12:17
|
|
|
Mało tego,Ja po tym jak poinformowałem otoczenie że jestem alkoholikiem,poczułem wewnętrzny spokój i chyba wtedy zacząłem trzezwieć. |
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Wto 29 Maj, 2012 12:30
|
|
|
piotr7 napisał/a: | Mało tego,Ja po tym jak poinformowałem otoczenie że jestem alkoholikiem,poczułem wewnętrzny spokój i chyba wtedy zacząłem trzezwieć. | Dokładnie. Czasem, jak ktoś natarczywie namawia mówię: "dobra, ale zamykamy się na miesiąc i ty stawiasz". Nikt nie podjął wyzwania... |
_________________ Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie |
|
|
|
|
zimna
Gaduła Księżniczka \^^^/
Pomogła: 17 razy Dołączyła: 06 Gru 2011 Posty: 783
|
Wysłany: Wto 29 Maj, 2012 13:06
|
|
|
Ja lubię mówić że nie przyjmuję żadnych substancji zmieniających świadomość - |
_________________ "jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą" R.M.Rilke ..................................... |
|
|
|
|
Adalbert
Małomówny
Wiek: 55 Dołączył: 11 Mar 2012 Posty: 35
|
Wysłany: Wto 29 Maj, 2012 15:39
|
|
|
A mnie nikt nawet nie proponuje i jak wtedy odmówić |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|