Zamknięty przez: Klara Nie 27 Paź, 2013 09:51 |
Trudne relacje z dorosłymi dziećmi |
Autor |
Wiadomość |
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Nie 10 Lut, 2013 22:44 Trudne relacje z dorosłymi dziećmi
|
|
|
Mam problem w relacji ze swoją studentką. Widzę w niej cechy dda ciężko mi z tym poradzić. Chodzi o to, że nie szanuje cudzej prywatności jak przyjeżdza do domu, nie uznaje żadnych granic, zachowuje się jakby siedziała na tronie i tylko jej usługiwać.
Najprościej to by było z nią o tym pogadać ale to działa tylko do następnego razu. Ona poszła z domu do internatu jak ja byłam na początku terapii i ma w sobie najwięcej destrukcji i zachowań szkodliwych.
Czarę goryczy przelał fakt, że wzięła bez pytania rodzinne zdjęcia i potem urządziła sobie z tego zabawę. Teraz zwozi wszystko do domu i ja sobie obejrzałam te zdjęcia i moim zdaniem powinna była zapytać czy akurat te może wziąć. Poczułam się nie szanowana, że nie liczy się ze mną i rodzeństwem i oszukana w pewien sposób poniżona.
Denerwuje i przeszkadza w niej postawa, że ona nie oszuka i prawdy nie powie. Prowadzi to że jej nie wierzę i nie ufam i nie tylko ja.
Wiem, że aby coś zmienić potrzeba tyle rozmów aż do skutku. Boję sie popsuć relacji ale z drugiej strony tak nie da się życ. |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pon 11 Lut, 2013 08:21
|
|
|
perełka napisał/a: | zachowuje się jakby siedziała na tronie i tylko jej usługiwać. |
Czy Ty spełniasz te oczekiwania Perełko? Usługujesz jej?
perełka napisał/a: | Boję sie popsuć relacji |
Z tego co piszesz wynika, że te "relacje" i tak są popsute.
Nie rozumiem, czemu nie możesz powiedzieć jej otwartym tekstem, że zachowała się niestosownie?
Kto, jeśli nie matka ma uczyć (nawet dość już podrośnięte dzieci) właściwych zachowań? |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Pon 11 Lut, 2013 08:55
|
|
|
Staram się nie usługiwać i czasem jej mówię o tym a czasem macham ręką.
Nie zawsze jej nie zwracam uwagi. Często stawiam granice czasem wywiązuje się z tego kłótnia a czasem głębsza rozmowa i wychodzą problemy jej o których ona nie chce rozmawiać bo za mocno ją bolą i jest draka.
Tak myslę sobie, że ta sytuacja wynikła trochę po części z niezrozumienia temperamentów. Z nia ciężko się rozmawia bo przerywa, wchodzi w słowo , szybko wyciąga wnioski. Boję się, że wyjdzie na to, że odrzucam jej system wartości, podejście do niektórych spraw, że ona to odbierze jako odrzucenie jej samej i tu jest pies pogrzebany . Chyba jednak narazie to zostawię, jutro jedzie na uniwerek bedę miała czas żeby pomyśleć jak to rozegrać i co z tym zrobić bo tak nie może być. |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pon 11 Lut, 2013 09:31
|
|
|
perełka napisał/a: | bedę miała czas żeby pomyśleć jak to rozegrać i co z tym zrobić bo tak nie może być. |
Nieocenione usługi oddaje w takich momentach twierdzenie "tak masz rację, ale wysłuchaj również mnie". Bardzo mi to pomagało w nawiązaniu dobrych relacji z moimi dziećmi a oprócz tego trzeba również słuchać co do powiedzenia ma młode pokolenie. sporo też się od nich nauczyłem, wyłącznie słuchając co do mnie mówią. Dzieci mamy zdaje się w podobnym wieku |
_________________ |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Pon 11 Lut, 2013 10:12
|
|
|
Dziękuję wam. Chyba znalazłam rozwiązanie. Spróbuję z nią pogadać ale tak żeby temat sam wyszedł i pokażę jej konsekwencje jej działania żeby to poczuła. Przypomniało mi się, że jakiś czas temu była podobna sytuacja. Powiedziała do siostry, że ma brudny płaszcz i sama nie upierze go tylko mama to zrobi bo to moja działka. Powiedziałam jej, że ona jest młoda i ma tupet żeby wieżć brudny płaszcz do prania dla matki, która ma mniej sił niż ona, jak się z tym czuję i co o tym myślę. Podziałało. Powiedziała, że sama to zrobi.
Sama rozmowa to za mało tu musi iść za tym działanie.
Poczekam na okazję i zobaczę co z tego wyniknie.
Moje dzieci mają 23, 22 i 17 lat.Z nastolatkami sobie radzę, jakoś łatwiej mi z nimi złapać wspólny język ale one też zwracają uwagę jak czuje się z tym ja/ druga strona a moja studentka patrzy aby ja a z resztą to niekoniecznie trzeba się liczyć i mysleć, że można ich zranić tak niestety funkcjonawała moja rodzina przed terapią jak ona dorastała i tak się nauczyła, że rodzina jest od tego żeby z niej ciągnąć ile się da jak dojną krowę.
Klara na pewno to przestudiuję dziekuję |
Ostatnio zmieniony przez Maciejka Pon 11 Lut, 2013 10:15, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Pon 11 Lut, 2013 12:32
|
|
|
Podziałało zaczeła sprzątać po sobie Wystarczyło odkurzyć sobie asertywność Wilk syty i owca cała Powoli wszystko wyjaśnię i wyprostuję tylko spokojnie i rozważne |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pon 11 Lut, 2013 13:56
|
|
|
No proszę jakie to proste jak się chce |
_________________ |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Pon 11 Lut, 2013 21:04
|
|
|
Kurczę rozmowa z córką uświadomiła mi, że te jej kierowanie rozmowy na siebie obojętnie na jaki temat rozmawiamy to wołanie o uwagę, pomoc, wsparcie, docenienie. W zeszłym roku w czerwcu jedna z blizniaczek miała ciężką próbę samobójczą, ledwo przeżyła. Trafiła do psychiatryka na terapię i teraz była w indywidualnej. Chodzą z siostrą do tej samej szkoły ale zgodnie z preferancjami są w różnych klasach. Próbowałam skłonić ją na wizytę u psychologa przez 2 lata z opłakanym finałem. Sporo ta sytuacja kosztowała naszą rodzinę i skupiała całą naszą/ moją uwagę i energię. To jest opanowane na dzisiaj. Zmierzam do tego, że gdzieś po drodze umknęło mi, że reszta dzieci też mnie potrzebuje i ma swoje problemy. One wszystkie wołaja; Jestem tu, pomóż mi, ja też mam problemy i jesteś mi potrzebna.
Różne są te moje dziewczyny i mówią do mnie w różny sposób ... Rzecz w tym cała żebym w porę odczytała sygnały i we właściwy sposób nie jak atak na siebie czy próbę przekonania mnie czy rywalizacji. |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Śro 13 Lut, 2013 14:14
|
|
|
Dokonałam ważnego odkrycia dla siebie; Dla ojca przemoc oznaczała bicie dzieci a dołowanie, ośmieszanie, poniżanie, tzw 'czarna pedagogika ' to już nie przemoc dlatego cały czas uważa, że dobrze dbał o dzieci i nie robił im krzywdy.
Zupełnie inaczej traktował żonę, ją można było lać gdzie popadnie i czym popadnie nie mówiąc o maltretowaniu psychicznym.... |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Pon 18 Lut, 2013 10:24
|
|
|
Mi nazbierało sie parę refleksji ostatnio i chcę się nimi podzielić.
Wczoraj zadzwonił do mnie brat i w trakcie rozmowy zaczął się zastanawiac co kombinuje ojciec. Wyjaśniłam mu, że on się boi i próbuje wybadać ile jest prawdy w tym co ludzie mówią i na czym on właściwie stoi. Zrobiłam to na spokojnie bez emocji nikogo nie oceniając tak jakbym stała z boku. Brat przyjął to spokojnie i chyba się uspokoił.
Kilka lat temu ojciec z bratem zaczęli drzeć koty między sobą. Ojciec chciał żeby brat pracował na gospodarstwie rolnym , które on mu przepisał według ojca widzimisię i zaczął mówiąc wprost wsadzać łapę między drzwi czyli kontrolować wszystko, krytykując każdą decyzję brata i nieakceptował jego związku z dziewczyną, która miała już kilkuletnie dziecko. Wskutek takiego stanu rzeczy brat rzucił gospodarstwo i wyjechał z rodziną do miasta i tam ułożył sobie życie. Ziemię oddał w dzierżawę, część sprzedał. Ojca to rozwścieczyło i zaczął prowadzić z nim wojnę, zaczął szukać sobie wśród dzieci sojuszników i wśród otoczenia. Kto nie chciał mu się podporządkować to zostawał jego wrogiem. Z tej sytuacji wyłamałam się tylko ja. Po prostu powiedziałam żeby to załatwili między sobą mnie nie mieszając. No i zostałam wrogiem taty ale brat zaczął szukać ze mną kontaktu chciaż wiedział, że nie pochwalam jego zachowania i nie stoję po żadnej stronie konfliktu.
Tak słuchajac i rozmawiając z bratem zobaczyłam ile pracy mam za sobą i jak daleko już jestem/ zaszłam. Oni nie widzą i nie rozumieją dlaczego jak jedno coś zrobi to drugie reaguje na to tak a nie inaczej. Nie widzą związku, że jeśli jest akcja to jest i na to reakcja.
Zauważyłam, że nie biorę odpowiedzialności za niczyje uczucia, zachowania, przekonania i oczekiwania. Mam postawę odpowiedzialność wobec zamiast za kogoś nawet jeśli jest ojciec, brat czasem dziecko jeśli jest dorosłe bo z małolatami to zależy od sytuacji. |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Wto 19 Lut, 2013 05:58
|
|
|
Wróciłą moja córka od chłopaka i troche rozmawiałyśmy. Zobaczyłam, że ona bagatelizuje problemy, daje przyzwolenie dla niewłaściwych zachowań, czo nieco wyolbrzymia i przesadza i nie chodzi tu tylko o jej chłopaka ale o relacje np; z siostrą. Ze smutkiem dotarło do mnie dobitnie dlaczego wybrała takiego chłopca a nie innego Jeszcze jedna rzecz mnie uderzyła w rozmowie ona szuka w życiu mocnych wrażeń jakby nie czułą bólu. niestety to doskonały materiał na współuzależnienie jak coś się nie wydarzy, że jednak definitywnie z nim zerwie. |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Wto 19 Lut, 2013 07:22
|
|
|
Ojciec chciał się mieszać w sprawy syna, teraz matka zaczyna się mieszać w sprawy córki
jeżeli ciało A, oddziałuje na ciało B, to ciało C się nie wpierd... |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Wto 19 Lut, 2013 07:34
|
|
|
Chyba mnie nie zrozumiałeś. Matka nie chce się mieszać w sprawy córek tylko po prostu się o nie martwi pozwalająć im popełniać własne błędy chociaż czasem ciężko na to spokojnie patrzeć i interweniuje tylko wtedy kiedy wymaga tego sytuacja i chodzi tu raczej o małolaty |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Wto 19 Lut, 2013 07:37
|
|
|
A jak to ująłeś nie wpie****** się oznacza godzenie się na przemoc wobec własnego dziecka chociaż ja raczej póki co stoję z boku. Nie sądzisz, że jak ona wyląduje w szpitalu to troche refleksje przyjdą po niewczasie? |
Ostatnio zmieniony przez Maciejka Wto 19 Lut, 2013 07:38, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|