Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Porzucona przez alkoholika trzezwego
Autor Wiadomość
Ania32wawa 
Małomówny
porzucona przez niego


Wiek: 47
Dołączyła: 20 Lut 2010
Posty: 15
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 14:08   Porzucona przez alkoholika trzezwego

Ciesze się ze jest takie forum.Mam ogromną prośbę proszę poradźcie! Niespełna 2 lata temu poznałam Andrzeja , miłego kulturalnego, wesołego.Bardzo dobrze się dogadywaliśmy, on poznał moją rodzinę a ja jego.Po 2 miesiącach dowiedziałam się ze Andrzej jest alkoholikiem i od 5 lat nie pije, nie wiedziałam co to oznacza?Wychowałam się w rodzinie gdzie alkohol nie był "częstym gościem " w domu.Osobiście alkohol może mi nie istnieć. Zupełnie nie przeszkadzała mi jego "choroba alkoholowa" .
Zaczęliśmy razem mieszkać, żyć , dzielić smutki , wspierać się.Po kilku miesiącach zaczęły się awantury o byle co , np o 12:00 w nocy potrafił zbudzić mnie i wykrzyczeć ze wrzuciłam patyczek od ucha do muszli wc, awantura miała taki wymiar jak bym zabiła kogoś. Byłam zdziwiona.Oczywiście zapytałam się czemu się tak zachował,do czego mają służyć te krzyki awantury?Andrzej oczywiście przedstawił sprawę na największym poziome i powiedział że spawa wymagała takiego zachowania.
Kilka miesięcy później pojechaliśmy razem do Krakowa do rodziny. W niedziele mieliśmy wracać, poprosiłam Andrzeja byśmy wcześniej wyjechali bo jednak jest kawałek do przejechania a jednak w nocy widoczność jest gorsza, usłyszałam z wielką pretensją jak się nie podoba możesz wracać autobusem nikt Ciebie tu nie trzyma.Stałam jak kamień z łzami w oczach.Zaczęłam tłumaczyć o co mi chodzi , co miałam na myśli.Gdy opadły emocje przeprosił mnie. Co chwila pojawiały się kolejne awantury,a później przeprosiny.
Andrzej zaczął chodzić regularnie na mitingi stał się zupełnie innym człowiekiem, był"normalny" . Ja byłam szczęśliwa.Jednak szczęście nie trwało długo , któregoś razu wracając od rodziny w samochodzie zaczęliśmy rozmawiać jak zawsze i jak by "zły duch" w niego wstąpił i zaczął krzyczeć, machać rękoma aż zatrzymał auto w lesie i powiedział"wynoś się",później którejś nocy od tak sobie zbudził mnie i powiedział"wynoś się" zaczął mnie szarpać wyzywać od tak sobie , wypominać.Po mitingach był wspaniałym człowiekiem , mówił o uczuciach o zaufaniu, szacunku, był cudownym człowiekiem.
Mieliśmy jechać do jego rodziny do Gdańska, ja nie mogłam bo musiałam zostać w pracy, Andrzej pojechał sam, po powrocie zrobił mi awanturę i powiedział ze ma mnie dosyć ze to koniec,powiedział jak nie wyjdę to wezwie policję , wyszłam z płaczem w oczach. Po 2 tygodniach on zadzwonił i powiedział ze chce się spotkać
spotkałam się z nim i wszytko wróciło do normy.
Andrzej chodził na mitingi był spokojny , dobry,kochany.Ostatnio pojechał na weekend sam do swojej rodziny, bo ja nie mogłam wrócił z awanturą ze musimy się rozstać , ze siostra mu doradzała by mnie zostawił , że po co mu taka dziewczyna, po co ma się męczyć , przecież my się nie dogadujemy? Jest tyle mądrych , inteligentnych dziewczyn. Ludzie rozstają się po 30 latach , tak jak Andrzeja rodzice a co on nie może po 2 latach? Powiedział do mnie ze to koniec i mam wyjść. Zamknęłam drzwi złami w oczach.
Jestem osobą bardzo wierząca oddaje swoje sprawy , problemy Bogu, mam swoje lata i wiem jaki jest podły świat.Bardzo kocham Andrzeja, on jest najważniejszą osobą w moim życiu.Poświęciłam mu wiele uwagi, troski,a przede wszystkim bezgranicznie zaufałam w każde słowo. Myślę że tę decyzje podsunęła mu siostra, która do końca nie zna zachowań Andrzeja "trzeźwego" i nie wie ile pracy włożyłam w ten związek
Od naszego rozstanie minęło już 4 miesiące.Szukam wsparcia , bo rozstanie wraca do mnie jak bumerang
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 14:17   

Aniu. To o czym piszesz, to w moim przekonaniu są nawroty choroby alkoholowej. Twój mąż jak na razie reaguje prawidłowo idąc na mityngi, ale nie napisałaś czy chodzi tylko wtedy gdy ma nawrót czy regularnie. Z tego co piszesz wydaje mi się również, że jemu chyba w tej chwili bardziej jest potrzebna pogłębiona terapia zapobiegająca nawrotom i same mityngi nie wystarczą. Alkoholizm to niestety choroba "śmiertelna" i każdy z nas musi nauczyć się jak z nią żyć i zapobiegać właśnie takim sytuacjom o jakich piszesz. Pozdrawiam. Pytaj o wszystko....
_________________
:ptero:
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 14:20   

Witaj Aniu!
Nic sensownego nie przychodzi mi do głowy oprócz tego, że albo ten Andrzej jest niezrównoważony, albo poznał kogoś innego.
To przykre 8|
Trzymaj się :pocieszacz:

A te wybuchy złości były być może wtedy, gdy miał nawroty - to taka powracająca chęć napicia się :(
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 14:49   

A mnie się wydaje,że w tym wszystkim macza palce jego siostra i to ona zamąciła w waszym związku.Co nie zmienia faktu,że facet jest jakiś dziwny.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 14:49   

witam Aniu :)
Ania32wawa napisał/a:
wiem jaki jest podły świat

wręcz przeciwnie,świat jest piękny
tylko ludzie są dla siebie "wilkiem"
Klara napisał/a:
ten Andrzej jest niezrównoważony

i ja tak myślę - i z pewnością przeżywa nawroty choroby alkoholowej
ale to nie tłumaczy jego zachowań,jakich stosuje do twojej osoby
niech se kupi psa i z nim razem dużo biega - z pewnością opadły by jego emocje
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 16:14   

ja jestem z alko który lata na grupy na razie ma pare trzeźwych miesięcy, ale jego humor bywa różny. tak już z nimi jest
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
Ania32wawa 
Małomówny
porzucona przez niego


Wiek: 47
Dołączyła: 20 Lut 2010
Posty: 15
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 17:33   

Już minęło kilka miesięcy, nie mam z nim kontaktu. Kilka tygodni temu , odesłał mi moje rzeczy w paczce, ale los chciał , że tej paczki nie odebrałam.Akurat byłam na zwolnieniu jak przyszła paczka, a pracownicy jej nie odebrali, choć nie raz odbierali listy czy paczki.Później Andrzej zadzwonił i jednym tchem do mnie , że jeśli nie odbiorę paczki , to w ciągu 2 tygodnie zostanie ona komisyjnie zniszczona, a ja po tych słowach rozłączyłam się. Później dostałam maila z informacja , że w paczce jest list.Odpisałam mu , że przykro mi ale tej paczki nie odbiorę ,bo nie ma tam nic dla mnie co by ukoiło moje cierpienie , a wszystko co mam od niego mam w sercu.Kilka tygodni temu spotkałam się Andrzejem na ulicy , on powiedział mi"cześć" jednak ja przeszłam obok niego jak powietrze. Niech sobie tylko nie pomyśli , że postąpił najuczciwiej jak można było bo taka wersje "sprzedał " mojej rodzinie .
Ale mam problem , bo w firmie mam zapisany na jego internet i jeszcze miejsce na serwerze, nie wiem co mam zrobić a umowa mi się kończy w kwietniu.??
Może dał Bóg ostatnią szansę ,jak mam to dobrze rozegrać?Gdzieś tam w głębi serca i duszy kocham Go.
 
     
emigrantka 
Gaduła
a ja jestem prosze pana na zakrecie ...



Pomogła: 12 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 09 Lut 2010
Posty: 706
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 18:26   

Aniu
Pytanie tylko czy On Cie kocha ?
bo wyglada na to ze nie
8| 8|
_________________
"Alkoholicy mają wspólne drzewo genealogiczne: wszystkim im odbija palma" :-D.
 
 
     
Ania32wawa 
Małomówny
porzucona przez niego


Wiek: 47
Dołączyła: 20 Lut 2010
Posty: 15
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 19:28   

Tak, mówił , że mnie kocha , ale oczywiście po powrocie od siostry powiedział" myślałem , że kocham".
Jego siostra wcześniej odbyła ze mną podobną rozmowę ,powiedziałam jej o naszych problemach w związku a ona użyła argumentów, by przekonać Andrzeja by odszedł odemnie ,
jak ona rozmawiała ze mną mówiła" zostaw Go dobrze Tobie radzę" naprawdę aż się zdziwiłam jak można dawać komukolwiek dobre rady !!
Wiec ja to miałam w nosie, ale ona wiedziała jak zrobić użytek z moich słabych stron.
Jak Andrzej wrócił od siostry powiedział"Moja siostra powiedziała , że nasz związek nie ma sensu"ze to koniec
Nie raz Andrzej miał zajawki zrywania , ale ja zazwyczaj siadałam z nim i pytałam się co nie pasuje , dlaczego tak mówi, i po takiej rozmowie zaraz wszytko było w normie.
Po rozmowie z Andrzejem zadzwoniłam do tej siostry z tekstem " co się wydarzyło , czemu Andrzej tak się zachował"a ona" Andrzej szuka czegoś innego, ze mam dać sobie z nim spokój , że jestem ładna inteligentna , że kogoś innego sobie znajdę"
Wcześniej siostrzyczka sprzedała mi tekst"tego kwiatu to pół światu". Domyślam się , że teraz Andrzej jeździ do siostrzyczki tam pewnie dostaje od niej potwierdzenie, że jednak dobrze zrobił , że odszedł odemnie.
Bo przecież ja Go nie rozumiałam , ja jestem nie inteligentna, ze Go nie słucham , a prowadzę sama firmę i jakoś rozumiem ludzi i umiem słuchać .
Siostrzyczka ma zajawki do mieszkania w związkach , rodzice Andrzeja rozstali się po 25 latach małżeństwa, Matka ma innego faceta , Ojciec jest sam.
 
     
emigrantka 
Gaduła
a ja jestem prosze pana na zakrecie ...



Pomogła: 12 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 09 Lut 2010
Posty: 706
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 19:39   

Az trudno uwíerzyc w to wszystko w Jego milosc i w ogole cala ta historie ,dorosly facet ulega wplywowi siostry jak to mozliwie gdy sie kocha i tak Cie rani !!??
_________________
"Alkoholicy mają wspólne drzewo genealogiczne: wszystkim im odbija palma" :-D.
 
 
     
Ania32wawa 
Małomówny
porzucona przez niego


Wiek: 47
Dołączyła: 20 Lut 2010
Posty: 15
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 19:41   

Mieliśmy , wspólne plany.Pytałam się jeszcze ostatnio co będzie dalej z nami a Andrzej powiedział , że "będzie się kłócić i godzić tak jak było".
Alkoholik to manipulant , jest jak chorągiewka , jak zawieje wiatr. Nie złą pralkę zrobiła siostrzyczka z głowy Andrzeja.
Czy to jest normalne , ze po weekendzie można odejść i zamknąć 2 lata wspólnego życia , bo tak powiedziała siostra?
Nie wiem co mam zrobić teraz w kwietniu kończy się umowa na serwer i internet w firmie a on w tym siedział i dał swoje dane.
Napisałam do niego ale jeszcze nie wysłałam maila,bez żadnych wypomnień, pretensji, żeby zajął się to sprawą ,nie wiem co będzie , bo nadzieja umiera ostatnia.
 
     
czarna róża 
Towarzyski



Pomogła: 14 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 14 Lis 2009
Posty: 406
Skąd: Toruń
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 19:41   

Facet ma na bank problem z emocjami i dojrzałością...no i swoją drogą..gdzie tu miłośc? bo ja już jej nie widze..może jednostronną..wierz mi..do związku potrzeba dwojga,uczucie jednej osoby to za mało by to miało sens.Ale Ty chyba potrzebujesz potwierdzenia że zrobiłas wszystko co mogłaś by zmienił zdanie..jesli ci zależy to zawalcz jeszcze ..ale proszę przemyśl czy naprawdę warto...
_________________
Boże..jeśli przestane w Ciebie wierzyc ,to zacznę robic złe rzeczy..
 
 
     
Ania32wawa 
Małomówny
porzucona przez niego


Wiek: 47
Dołączyła: 20 Lut 2010
Posty: 15
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 19:56   

Czuję się oszukana, wystawiona>Andrzej zawsze liczył się ze zdaniem siostry , co ona myśli.Mi też próbowała sprzedać tekst"zostaw Go , znajdziesz lepszego , dobrze radze", nie kupiłam tego ,ale Andrzej i owszem nawet zastosował i idzie w zaparte ze dobrze zrobił, że to była najsłuszniejsza decyzja jaką podjął.
W wakacje byliśmy na 2 weselach , i chyba byłam świadkiem głupoty , Andrzej sam na ochotnika polał mi wino i widziałam w jego oczach taki strach ,ale też fascynacje polewania i trzymania butelki oglądał ją ,wąchał jakie to wino.
Wcześniej nie wiedziałam aż tyle o alkoholikach co teraz.
Jeździłam z Andrzejem na warsztaty rodzinne, i tam dowiedziałam się jak powinien wyglądać prawdziwy związek na jakich fundamentach ma być zrobiony, bardzo dużo te warsztaty nam dały , ale co na chwile.Jak powiedziałam siostrze Andrzeja , że byliśmy na takich warsztatach to ona powiedziała , że "to nie dla nas, bo by nie mamy takich problemów, a ja nie powinnam tam być, bo za młoda jestem"
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 20:05   

Dziewczyno po tym wszystkim o czym tu piszesz...to ja się szczerze dziwię,że Ty go nadal chcesz.Czy miłość może być aż tak ślepa? :shock:
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Ania32wawa 
Małomówny
porzucona przez niego


Wiek: 47
Dołączyła: 20 Lut 2010
Posty: 15
Wysłany: Sob 20 Lut, 2010 20:11   

Nie wiem , on ma w głowie zakodowane , że zrobił dobrze.Na sylwestra wybrałam się z znajomymi do klubu , akurat byli też tam znajomi Andrzeja, co mnie zaczepili co tam u mnie a ja , że żyje oddycham , że dobrze, a obok mnie kręcił się mój kolega co z nim tańczyłam i wygłupiałam . Później mój szwagier jakoś spotkał Andrzeja i , że coś tam Andrzej powiedział ,że Ania ma już kogoś , bo była na Sylwestra z kimś , a mój szwagier , że nie to tylko kolega, ale też poskarżył się , że ja mu nie odpowiedziałam "cześć" wiec jednak go zabolało.
Myślę , że też Andrzej boi się poważnego związku , bo moja Mama i Andrzeja Mama co chwile wspominała kiedy ślub.Mieszkaliśmy ze sobą 2 lata , dzieliliśmy smutki i radości.Andrzej bardzo mi pomógł w otworzeniu firmy , i wie , że bez niego jest mi ciężej .Zostawił mnie i sobie poszedł , a wcześniej były plany , że będziemy mieli jedną firmę,że on będzie mi pomagać , czułam , że on jest obok mnie jeśli chodzi o sprawy służbowe.
Wiem , że ja też nie jestem ideałem , ale na pewno pierwsza nie szukałam zaczepki by zrobić na złość.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 11