Trudne początki |
Autor |
Wiadomość |
olimpijka
Towarzyski
Wiek: 45 Dołączyła: 06 Wrz 2009 Posty: 324 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 19:52
|
|
|
evita napisał/a: | daj się ucieszyć co by mogło być gdybym poszła w twoje ślady |
och...nic z tych rzeczy...w sensie żadnych bezeceństw... niestety
a zmieniając temat :
wczoraj zaliczyłam 2 kłotnie z Morusem…poranną i wieczorną…
poranna o jego starych…zupełnie niepotzrebnie zresztą…jego mama miała 20 lat temu poważny wypadek samochodowy…od tego czasu ma poważnie problemy z e stawami… jego stary z kolei przeszedł 10 lat temu bardzo poważny zawał… moja uwaga poranna sprowadzała się do napiętnowania ich stylu życia, bo obydwoje mają poważną nadwagę, co nie sprzyja ani jej nogom, na które narzeka, ani jego sercu…ona lata do lekarza po leki, i on walczy z cholesterolem…a żrą jak świnie…ona jest doskonałą kucharką…gotuje bardzo dobrze, ale też bardzo mięsnie i bardzo ale to bardzo tłusto…nawet ich pies wygląda jak spasiony serdelek… on – w sensie teściu- ma gorszą motorykę niż moja 86 letnia babcia…. i moja uwaga polegała na tym, że może łatwiej by teściom było zdrowotnie gdyby popróbowali zmienić styl życia i przestali jeść tak tłusto….wiem…nie moja sprawa i powinnam język trzymać za zębami…no ale dalej już popłynęło…Morus oczywiście nawiązał do mojej rodziny, i awantura gotowa….
wieczorna awantura jescze ciekawsza…Morus na weekend miał pojechać do mamusi czy tam do Agusi…nevermind…i szukał kosmetyczki, jednej z 2, bo mieliśmy takie same…ja swoją mam w pracy bo leciała do Kijowa, a ta jego gdzieś się zapodziała…oczywiście to moja wina że się zapodziała, bo tylko ja nie trzymam rzeczy w nieporządku i mam zaraz mu ją znaleźć…dostałam polecenie wydane tonem nie znoszącym sprzeciwu…więc je olałam, móiwąć żeby (tu powinne być słowo którego mi tu zabroniono używać- czasownik)i jak ma problem to niech go sobie sam rozwiąże a jak nie może znaleźć to w pólce jest mnóstwo reklamówek…w odpowiedzi dowiedziałam się, że:
- niedaleko pada jabłoko od jabłoni (rozwinięcie tematu – mój stary zgubił kolejny panel radia w samochodzie) (starego zaraz - tu powinno być słowo którego mi tu zabroniono używać - za to że tak się byłemu zięciowi zwierza…bo ostatnio jest , tak że cokolwiek mój ojciec Morusowi powie, to Morus wykorzystuje przeciwko mnie)
- jestem fleja, brudas i żaden mężczyzna nie zechce z taką fleją brudasem i szweluchem być i on dziwi się sam sobie że tak dłuh=go ze mną wytrzymał
- nie dziwne że rozpił się przeze mnie, bo jak to nie pić, skoro mam taki chcrakter, na tzreźwo się mnie nie da znieśći
- z takim chcrakterem to nigdy nie znajdę faceta, do końca życia będę sama tak jak moja siostra (która nota bene ma 25 lat i facetów traktuje przynieś podaj pozamiataj ) i powinnam się cieszyć że on tak długo ze mną był
- nawet ubrać się nie potrafię, więc co się dziwić że nikt na mnie nie zwróci uwagi
- z nikim nie będę miała tak dobrze jak z nim, co już widać, bo oszczędzam a nie wydaję tak jak za jego czasów, nawet wody nie kupuję tylko parzę herbatę – wiem przykład głupi, ale cytuję taki jaki był użyty (wody nie kupuję, bo mi sk***iel wypija po pijaku a kasy oddać nie chce…zielonej harbaty za to paluchem nie tknie)
reasumując, wczoraj poczułam się jak śmiec i jak nikt…prawie się poryczałam. powiedziałam, że nie wiem co się stało że stał się tak okrutny i jaki ma cel w tak bolesnym ranieniu mnie. on wyszedł. spod bloku dzwonił, ale nie chciało mi się z nim gadać…wrócił na górę i zaczął mnie przepraszać…kazałam mu *pie**al*. w nocy jeszcze przysłał sms z przeprosinami…
i jak to czytam, to:
1) z jednej strony pusty śmiech mnie ogrania, bo to wszystko co powiedział, było dokładnie obliczone na precyzyjne dokopanie mi i zranienie jak najsilniejsze
2) z drugiej strony ze swoim małym rozumkiem, tym bardziej emocjonalnym, a nie rozsanym zaczynam się zastanawiać nad tym co on mi mówi…i jest mi z tego powodu po prostu (tu powinno być słowo którego mi tu zabroniono używać - przysłówek).
i zastanawia mnie, kiedy on się tak zmienił… kiedyś był normalnym człowiekiem bez złej woli…raczej to we mnie tkwiły niezmierzone pokłady złośliwości…kiedy nauczył się tak precyzyjnie celować jadem i tak celnie strzelać… |
_________________
|
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:05
|
|
|
olimpijka napisał/a: | jak to czytam, to:
1) z jednej strony pusty śmiech mnie ogrania, bo to wszystko co powiedział, było dokładnie obliczone na precyzyjne dokopanie mi i zranienie jak najsilniejsze |
jak ja to czytam również mam podobne odczucia ponieważ :
- choć cię nie znam osobiście to wiem, że twoje flejtuchostwo, skąpstwo itp jest wyssane z palca
- choć nie znam Morusa osobiście to wiem, że jego oskarżenia są bezpodstawne a już fakt zrobienia awantury o p......ą kosmetyczkę jest poważnie zakrawające na niezły ubaw
ale fajnie to pisać i śmiać się gdy nie mnie to dotyczy więc wcale się nie dziwię olimpijko, że cię doprowadziło to do płaczu mnie tego typu zaczepki zawsze doprowadzają do szewskiej pasji i staję się furiatką walącą czym popadnie byleby głośno było |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:12
|
|
|
olimpijka napisał/a: | kiedyś był normalnym człowiekiem bez złej woli…raczej to we mnie tkwiły niezmierzone pokłady złośliwości…kiedy nauczył się tak precyzyjnie celować jadem i tak celnie strzelać… |
Mial dobra nauczycielkę, na własnej piersi go tak wychowałaś... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
olimpijka
Towarzyski
Wiek: 45 Dołączyła: 06 Wrz 2009 Posty: 324 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:13
|
|
|
stiff napisał/a: | na własnej piersi go tak wychowałaś |
jak by nie było...od piersi już go odstawiłam |
_________________
|
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:16
|
|
|
evita napisał/a: | choć cię nie znam osobiście to wiem, że twoje flejtuchostwo, skąpstwo itp jest wyssane z palca |
zawsze staram sie byc obiektywny, ale tych slow nie rozumie,
bo skąd Ty wiesz jak jest na prawdę...
Przypuszczać możesz, ale wierzyć, chyba ze chodzi o babska solidarność... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:17
|
|
|
olimpijka napisał/a: | jak by nie było...od piersi już go odstawiłam |
Ale pojęta bestia jest i szybko sie uczy... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
Borus
Trajkotka uzależniony
Pomógł: 35 razy Wiek: 66 Dołączył: 03 Wrz 2009 Posty: 1843 Skąd: wielkopolskie
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:26
|
|
|
olimpijka napisał/a: | od piersi już go odstawiłam | ...ale nauka trafiła na podatny grunt i teraz wiedza nabyta się uwidacznia... |
_________________ zostało mi podarowane drugie życie... |
|
|
|
|
olimpijka
Towarzyski
Wiek: 45 Dołączyła: 06 Wrz 2009 Posty: 324 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:49
|
|
|
co wy z tą morusią pojętnością...teraz co? solidarność moszny? może z drugiej strony byście docenili mój talent pedagogiczny..?? nieatpliwy w tym wypadku...zresztą w innych róznież...
nie ukrywam ze chyba jednak się zdystansowałam do tej histroii z wczoraj...nic nie pomaga jak napisanie i przeczytanie tego ponownie |
_________________
|
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:53
|
|
|
olimpijka napisał/a: | może z drugiej strony byście docenili mój talent pedagogiczny..?? nieatpliwy w tym wypadku...zresztą w innych róznież... |
Masz na myśli picie... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:53
|
|
|
Szkoda że nie przypomniałaś mu Olimpijko, że on teraz korzysta z Twojej uprzejmości, bo przecież nie mieszka u siebie i na dobrą sprawę powinien mieć już dawno walizki wystawione za drzwi. |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:57
|
|
|
Klara napisał/a: | na dobrą sprawę powinien mieć już dawno walizki wystawione za drzwi. |
Ale Ona jest dobrze wychowana i tego nie zrobi... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
olimpijka
Towarzyski
Wiek: 45 Dołączyła: 06 Wrz 2009 Posty: 324 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:57
|
|
|
stiff napisał/a: | Masz na myśli picie |
niekoniecznie. akurat w piciu nie dawałam mu przykładu Klara napisał/a: | Szkoda że nie przypomniałaś mu Olimpijko, że on teraz korzysta z Twojej uprzejmości, bo przecież nie mieszka u siebie i na dobrą sprawę powinien mieć już dawno walizki wystawione za drzwi |
nie jesteś pierwszą osobą która sugeruje mi takie zagranie. takie coś niewatpliwie by podgrzało atmosferę jeszcze bardziej, rozdrażniło 2 strony i doprowadziło do eskalacji problemu... a po co kończyć awanturą... |
_________________
|
|
|
|
|
KICAJKA
Trajkotka współuzależniona-stara al-anonka
Pomogła: 101 razy Wiek: 64 Dołączyła: 28 Wrz 2009 Posty: 1555 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:59
|
|
|
olimpijka napisał/a: | jak by nie było...od piersi już go odstawiłam | Ale jeszcze go sobie hodujesz a miało go już nie być,dlatego wykorzystuje i depcze-najwyższy czas uodpornić się na niego |
_________________ " Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
|
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 20:59
|
|
|
olimpijka napisał/a: | eskalacji problemu... a po co kończyć awanturą... |
Pewnie ze tak, takie zawieszenie jest ekscytujące... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
olimpijka
Towarzyski
Wiek: 45 Dołączyła: 06 Wrz 2009 Posty: 324 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 20 Mar, 2010 21:00
|
|
|
stiff napisał/a: | Ale Ona jest dobrze wychowana i tego nie zrobi |
to nie jest kwestia dobrego wychowania, tylko jak sądzę głupoty. głupoty z której zdaję sobie sprawę a nad którą nie jestem w stanie zapanować. bo czymże wytłumaczyć fakt, że świadomie robię sobie krzywdę, w taki pośredni bardzo pokrętny sposób.? Tomoe już kiedyś gdzieś tu pisała, że podobno wynika to z tego, że nie jestem gotowa na zmainy i rozważam możliwe opcje i jakoby jeszcze mam jakieś nadzieje. nie rozważam. postawiłam krzyżyk, a jednak wystawić walizki za drzwi nie umiem. |
_________________
|
|
|
|
|
|