|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Jest mi zle. |
Autor |
Wiadomość |
Masakra
Trajkotka O jedna impreze za duzo
Pomógł: 11 razy Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 1435
|
Wysłany: Wto 23 Mar, 2010 01:21 Jest mi zle.
|
|
|
Witam
Chcialem sie podzielic z Wami moimi rozterkami i watpliowsciami.
Nie wszystko w moim zyciu jest tak jak byc powinno.
Pierwsza zasadnicza sprawa to moje trzezwienie. Zastanawiam sie momentami czy ja w ogole trzezwieje. Malo robie w tym kierunku- procz spotkania godzinnego raz w tygodniu ograniczam sie do wypelniania dzienniczka glodu. Wiem, ze jest to zdecydowanie za malo. Do tego na tej swojej terapii mam wrazenie, ze nic sie nie dowiaduje (glownie dostaje to co juz wiem a czasami mam wrazenie ze nic do mnie nie dociera).
Jest jeszcze forum, ktore od pewnego czasu sluzy mi glownie do prowadzenia wiekszych lub mniejszych klotni.
Po drugie zastanawiam sie po co ja w ogole trzezwieje. Probujac zajrzec w glab siebie, czytajac o przezyciach osob ktore przez to przeszly, dochodze do wniosku ze moja glowna motywacja jest strach przed spadniecie na dno absolutne- tj stanie sie klasycznym pijakiem w brudnych lachach ktory stracil wszystko i zachlewa sie na smierc. Wiem, ze nie jest to dobra motywacja ale problem moj polega na tym, ze ja sam nie wiem czego tak naprawde w zyciu chce.
Ludzie daza do wyksztalcenia, do zdobycia jak najlepszej pracy a mnie to obrzydza. Wkurza mnie ten drapiezny swiat i ciagla pogon w wyscigu szczurow.
Studia skoncze bo wiem, ze nie moge sie calkowicie odizolowac od sytemu w ktorym zyjemy. Szczerze jednak jak mam tam jechac to mi niedobrze na sama mysl o tej atmosferze tworzonej przez samozwanczych bogow, przemadrzalych, mlodych megalomanow ktorzy mysla, ze sa pempkami swiata.
To wszystko doprowadza do takiego stanu ze czasem mam wrazenie jakby moja abstynencja byla tylko kwestia czasu. Wiem ze byc moze takie pisanie to jest kombinowanie przy furtce ale naprawde jestem bardzo zagubiony w tym wszystkim.
Z jednej strony nie chce wszystkiego stracic ale z drugiej nic jeszcze nie zbudowalem a co gorsza nie chce budowac. Poki co nie chce miec rodziny, dzieci, pracy. Generalnie pomimo mlodego wieku jestem leniwy zyciowo.
Tak zle i tak niedobrze. Boje sie tylko o to w jakim kierunku pojdzie moje zycie a najgorsze jest to ze ja sam nie wiem w jakim kierunku chce zeby ono szlo. |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Wto 23 Mar, 2010 01:50
|
|
|
Witaj Masakro o tak późnej porze. Ja co kilka lat przeżywam takie stanie na rozstaju, pomimo, że nie jestem alkoholiczką, narkomanką, a li tylko współuzależnioną. Bo w moim życiu jest tak, że diametralnie zmieniało ono co kilka lat kierunek. Plany, marzenia się waliły, powstawały nowe, ani lepsze, ani gorsze, ale inne. Bo myślę, że to po prostu pytanie o sens życia, naszego konkretnie życia.
Mi pomaga wiara, że każde życie ma sens, tylko trzeba go odnaleźć. Mam swoją listę celów, spisanych, przemyślanych, do których od czasu do czasu zaglądam. I są tam i cele materialne(dom, inne auto), zawodowe, ale także takie, które mogłabym nazwać krótko "być lepszym człowiekiem", ale też takie bardziej przyziemne, jak na przykład lepiej zadbać o własne zdrowie. Warto wziąć taką kartkę i napisać, czego chciałoby się od życia. Mi to swojego czasu bardzo polepszyło samopoczucie.
I jasno określić dla kogo, lub czego chce się żyć. Czy dla rodziny, czy dla pracy, czy dla innych ludzi. Ja sobie wybrałam bardzo karkołomny cel: chcę żyć dla wartości, które są dla mnie ważne. A to co robią inni, to już mnie przestało przejmować. Chcą brać udział w wyścigu szczurów, to niech się frustrują. Chcą się kręcić wokół tego, by mieć więcej i więcej, to niech się męczą. Mi szkoda na to życia. Ważne by było co do garnka włożyć i mieć dach nad głową, reszta jest mniej lub bardziej przydatna. Wiem jedno szkoda życia w oparach jakichkolwiek substancji zmieniających świadomość. Dla mnie ważna jest wolność. A to oznacza, że nie chcę wpadać w niewolę innych ludzi, przedmiotów, czy używek.
A że człowiekowi czasem jest smutno? Kurna jesteśmy ludźmi. Myślimy (czasem), czujemy, to i czasem trza sobie pozwolić na smutek. I zwykle on minie...
Bo myślę, Masakro, ze Ci po prostu smutno |
|
|
|
|
milutka
Trajkotka
Pomogła: 49 razy Wiek: 45 Dołączyła: 19 Lut 2010 Posty: 1705
|
Wysłany: Wto 23 Mar, 2010 06:58
|
|
|
Masakra napisał/a: | Tak zle i tak niedobrze. Boje sie tylko o to w jakim kierunku pojdzie moje zycie a najgorsze jest to ze ja sam nie wiem w jakim kierunku chce zeby ono szlo. |
Witaj Masakro.Tak sie jakoś smutno czytało to co pisałeś Ja myślę,że narazie masz jakieś smutne dni co Cię wprowadza w taki a nie inny nastrój ....Jesli nie masz ochoty to nie rób tego co robią inni...nic na siłę ..może kiedyś odnajdziesz się w tym świecie i sam dojdziesz do tego co chciałbyś robić ...jesteś jeszcze młody ,jeszcze wszystko przed Tobą a puki co przytulam Cię mocno |
|
|
|
|
Wiedźma
Administrator
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 04 Paź 2008 Posty: 9686
|
Wysłany: Wto 23 Mar, 2010 07:41
|
|
|
Masakro, zaniepokoiłam się po przeczytaniu tego co napisałeś.
Może nie tyle samymi Twoimi rozterkami, ile tym, że zrodziły się one w głowie alkoholika.
Bo jakkolwiek każdego człowieka dopadają takie stany jak Twój,
to jednak w przypadku osoby uzależnionej może to być niebezpieczne,
bo prowadzi w prostej drodze do sięgnięcia po środek przynoszący ulgę.
Może też być tak, że taki stan pojawia się na skutek zaniedbań w trzeźwieniu
i sam w sobie jest sygnałem ostrzegawczym przed zbliżającym się nawrotem.
Przypomnij sobie na czym polegają owe SYGNAŁY i sprawdź, czy nie pojawiają się u Ciebie także inne z nich.
W ostatnich dniach dało się u Ciebie zauważyć większe niż zwykle rozdrażnienie,
dobrze zatem, że obserwujesz siebie i piszesz, że coś jest nie tak,
świadczy to o tym, że nie lekceważysz problemu i chcesz sobie pomóc.
Za chwile pewnie podniesie się tu raban, żeby nie dopatrywać się nawrotu w każdym gorszym samopoczuciu,
ja jednak uważam, że lepiej dmuchać na zimne, zwłaszcza w przypadku niezbyt długiej abstynencji.
Właśnie, Masakro - ile czasu nie pijesz od ostatniego razu?
Pisałeś, ale nie chce mi sie do tego dokopywać, żeby sobie przypomnieć.
Bo może wszedłeś w FAZĘ MURU i stąd takie samopoczucie?
No ale jakakolwiek byłaby tego przyczyna - stan taki jest niebezpieczny i powinieneś szybko coś z tym zrobić.
Oczywiście trudno jest na zawołanie odnaleźć sens życia, ale można zmienić swoje myślenie na ten temat,
rozładować emocje w akceptowalny sposób, zrobić dla siebie coś, by poczuć się lepiej.
Myślę, Masakro, że dobrze by Ci zrobił kontakt z żywymi ludźmi, z alkoholikami w realu.
Nie doczytałam, czy chodzisz na mityngi, więc zakładam, że chyba nie. Może pora zacząć?
Jest tu na naszym forum parę osób mogących potwierdzić z własnego doświadczenia,
że takie spotkania naprawdę pomagają. |
_________________ Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach |
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 23 Mar, 2010 08:02
|
|
|
Masakra napisał/a: | po co ja w ogole trzezwieje |
...myślę, że jest to bardzo niebezpieczne pytania, dla nas alkoholików. Zawsze wtedy myślę, że nie ma takiej rzeczy, kobiety, etc... dla której warto wrócić do picia. Myślę i przypominam sobie "swoje osiągnięcia" z czasów picia. Jednym słowem, wyszukuję dobrych stron abstynencji i przypominam sobie złe strony picia.
Masakra napisał/a: | Malo robie w tym kierunku |
...może zwiększ intensywność spotkań, może jeszcze jeden inny, dodatkowy mityng AA... Masakra napisał/a: | Ludzie daza do wyksztalcenia, do zdobycia jak najlepszej pracy a mnie to obrzydza |
...gdy ja studiowałem (86-91) ludzie studiowali by uciec przed wojskiem albo wyszaleć się seksualnie... ja byłem już po wojsku, więc zostało mi to drugie...
Masakra napisał/a: | ja sam nie wiem w jakim kierunku chce zeby ono szlo. |
...przede wszystkim w kierunku trzeźwości... a reszta - wierzę w to bardzo - przyjdzie z czasem... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Wto 23 Mar, 2010 09:27
|
|
|
Masakra napisał/a: | czasem mam wrazenie jakby moja abstynencja byla tylko kwestia czasu. |
Pamiętam, że jeszcze nie tak dawno zastanawiałem się nad tym po cholerę mi ta cała abstynencja i nawet zacząłem ją traktować jako stan przejściowy. Massa!! Kurde!! Albo poszukasz i znajdziesz sobie jakiś cel, do którego będziesz konsekwentnie dążył, albo cholera wie, jak to się wszystko skończy. Jak na dzisiaj nie możesz go znaleźć, to sam sobie go wymyśl i za wszelką cenę, dąż do niego nie oglądając się kompletnie na nic. Spróbuj tak "pomanipulować" sobą żeby Ci się wydawało, że poza tym cała reszta jest kompletnie nieważna. A tak w ogóle to spróbuj się "załapać" na jakąś pogłębioną terapię. |
_________________ |
|
|
|
|
Bebetka
Główna księgowa
Pomogła: 17 razy Dołączyła: 05 Paź 2008 Posty: 1560
|
Wysłany: Wto 23 Mar, 2010 09:38
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | Albo poszukasz i znajdziesz sobie jakiś cel, do którego będziesz konsekwentnie dążył |
Bartek,
.... zacytuję ci słowa z filmu "Chłopaki nie płaczą" - uwielbiam je i gdy mam jakieś wątpliwości, to zawsze je sobie przypominam, mi one zawsze pomagają
"wystarczy, ze odpowiesz sobie na jedno *j****, ale to *j**** ważne pytanie, co lubię w życiu robić? - a potem zacznij to robić"
Żeby nie było wątpliwości, tu masz linka do tego fragmentu - obejrzyj sobie i uśmiechnij się kurcze
Laska z Polski i Król Sedesu |
Ostatnio zmieniony przez Bebetka Wto 23 Mar, 2010 09:47, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
verdo
Gaduła
Pomógł: 8 razy Dołączył: 21 Lut 2009 Posty: 656 Skąd: EU
|
Wysłany: Wto 23 Mar, 2010 20:46
|
|
|
Masakra napisał/a: | Nie wszystko w moim zyciu jest tak jak byc powinno. |
Czasami trzeba isc dlugo droga trzezwienia,zeby dojsc do samego siebie...Program powrotu do zdrowia to 1 rok(poza faza miesiaca midowowego to okragly rok depresji,dlatego ja tego nie moge przelknac i podchodze do tego z dystansem...)...pokrecone to troche..Kazdy moze na to patrzec inaczej...
Masakra napisał/a: | ograniczam sie do wypelniania dzienniczka glodu. |
A Ty w jaki sposób?
Bebetka napisał/a: | "wystarczy, ze odpowiesz sobie na jedno *j****, ale to *j**** ważne pytanie, co lubię w życiu robić? - a potem zacznij to robić" |
Jakos nie łapie przekazu...no motywuje do dzialania...i to jak... |
|
|
|
|
Masakra
Trajkotka O jedna impreze za duzo
Pomógł: 11 razy Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 1435
|
Wysłany: Wto 23 Mar, 2010 23:07
|
|
|
Zaczne od odpowiedzi na wasze pytania. Nie pije jakies 2 miesiace a na meetingi planowalem zaczac chodzic po ukonczeniu terapii. Terapie odbywam poki co indywidualnie.
Bylem dzis na rozmowie z terapeutka. Powiedziala mi, ze na poczatku swojej drogi widze wylacznie minusy trzezwienia ale z czasem jak bede trzezwiec to moje horyzonty sie poszerza. Powiedziala mi, ze musze poszukiwac tego co lubie robic i jedyna droga jest sprawdzenie tego na sobie.
Pytalem rowniez o internet a trzezwienie. Jej zdaniem moze to utrudniac trzezwienie gdyz jest moze to byc pewnego rodzaju ucieczka od rzeczywistosci ponadto rozwala to harmonogram dnia ktory rowniez jest wazny. Powiedziala zeby jednak tego nie dramatyzowac a starac sie to ograniczac |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|