Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Wydaje mi się, że spadam...
Autor Wiadomość
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Nie 28 Mar, 2010 21:09   

yuraa napisał/a:
czy współuzależniona wciąż zajmująca się problemem: zapije czy nie zapije ? ma trzeżwy osąd sytuacji?????

To bardzo wątpliwe, choć może to sie wiązać z długością abstynencji,
bo na początku, to każde inne zachowanie, od oczekiwanego,
może nasuwać podejrzenie, ze jest bliski zapicia... :roll:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
stanisław 
Gaduła
stan


Pomógł: 7 razy
Wiek: 62
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 698
Skąd: Stalowa wola
Wysłany: Nie 28 Mar, 2010 21:11   

yuraa napisał/a:
ja twierdzę że moja trzeźwość ważniejsza jest od wszystkiego innego i dopóki jestem trzeźwy nie mam zamiaru sie napić.
To ty tak twierdzisz i ja, ale czy wszyscy alko... tak twierdzą niewiem. Alkoholik, który wciąż tęskni do uciech życia jakie znał kiedyś, nie potrafi jednak wyobrazić sobie życia bez alkoholu - jest osobą najbardziej nieszczęsną na świecie. Trapi go przemożna obsesja - myśli, że stanie się cud, zapanuje nad sobą i będzie zdolny do prawidłowego, "kontrolowanego" picia napojów alkoholowych.
Trzeźwość jest w Twoim życiu sprawą najważniejszą; bez żadnych wyjątków. Sądzisz być może, iż ważniejsza od trzeźwości jest Twoja praca lub Twoje życie domowe, czy też wiele innych spraw.
Pomyśl jednak: jeśli nie osiągniesz trzeźwości, to prawdopodobnie stracisz pracę, rodzinę, zdrowie, a może nawet życie. Im bardziej jesteś przekonany o tym, że wszystko w życiu zależy od Twojej trzeźwości, tym większą masz szansę na to, by stać się i pozostać trzeźwym. Jeżeli uważasz, że ważniejsze są inne sprawy - niszczysz swoje szanse. Warto zacytować co napisala wiedzma
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Nie 28 Mar, 2010 21:11   

yuraa napisał/a:
czy współuzależniona wciąż zajmująca się problemem: zapije czy nie zapije ? ma trzeżwy osąd sytuacji?????

zdecydowanie nie ! każde krzywe spojrzenie mena, grymas na twarzy, zły humor jest wówczas dla nas bodźcem mówiącym - uważaj ! pewnie chce mu się pić więc trzeba załagodzić to wszystko !
i zaczyna się jazda :/ latanie na palcach wokół pana i podsuwanie wszystko pod nos, wyciszanie dzieci itp ...
dzięki Bogu ja się już z tego wyzwoliłam i mam złe humory mena w czterech literach :p ja sobie ze swoimi też muszę sama radzić :)
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Nie 28 Mar, 2010 21:18   

stanisław napisał/a:
który wciąż tęskni do uciech życia jakie znał kiedyś,

A nie można dalej świetnie sie bawić, tyle ze już bez alko... :roll:
Na dziś aby otwarcie rozmawiać z ludźmi, aby szybko sie zaaklimatyzować w nowym towarzystwie nie jest mi niezbędny alko, co kiedyś uważałem za niewykonalne...
Tyle, ze trzeba odzyskać wiarę w siebie i nie szukać akceptacji za każdą cenę...
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Nie 28 Mar, 2010 22:29   

sabatka napisał/a:
ale chciałabym żeby mówił mi słuchaj mam ochote....
Mój mąż jest właśnie takim typem,który mowi mi,że ma ochotę się napić.Z jednej strony się cieszę,ale z drugiej jestem wtedy budzi to we mnie niepokój. :(
sabatka napisał/a:
tylko co ja bym wtedy powiedziała mu?? :mysli:
Ja wtedy mówię,aby zadzwonił bądź pojechał do kolegi i sobie z nim pogadał....lub po prostu posiedział.Uważam,że drugi alkoholik jest Mu w takich momentach bardziej pomóc niż ja. ;)
yuraa napisał/a:
czy współuzależniona wciąż zajmująca się problemem: zapije czy nie zapije ? ma trzeżwy osąd sytuacji?????

Kiedyś kiedy jeszcze się nad tym zastanawiałam,zapewniam Cię,że na pewno nie miałam trzeźwego osądu.Powiem więcej,to moje zastanawianie się,nieufny wzrok...były dla męża wyzwalaczem.Tak mi powiedziała terapeutka,że pomimo tego,że nic nie mówię....On wie.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
Ostatnio zmieniony przez beata Nie 28 Mar, 2010 22:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 29 Mar, 2010 07:22   

stiff napisał/a:
nie jest mi niezbędny alko

...rozpocząłem terapię na początku stycznia, a 1 maja tego samego roku żenił się mój syn chrzestny, który traktuje mnie jak swojego ojca (jego biologiczny odszedł). Byłem na Jego ślubie i weselu... gorzały było mnóstwo i wszędzie... ja usztywniony z kłębiącą się myślą we łbie, że robię z siebie pajaca, że wszyscy się na mnie gapią... brakowało mi alko by z kimkolwiek gadać, zatańczyć, etc... Teraz jest inaczej potrafię się bawić na trzeźwo, tamto wesele przeżyłem... chociaż wszyscy (na terapii) mówili mi - nie idź... ja musiałem - ...syn.
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Pon 29 Mar, 2010 09:22   

ZbOlo napisał/a:
tamto wesele przeżyłem... chociaż wszyscy (na terapii) mówili mi - nie idź... ja musiałem - ...syn.


dużo ryzykowałeś. tyfus też był w stresowej sytuacji jak rowery ukradli. po dwóch tyodniach zapił
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 29 Mar, 2010 09:24   

sabatka napisał/a:
po dwóch tyodniach zapił

...w moim przypadku to już prawie rok... ;)
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 29 Mar, 2010 21:40   

ZbOlo napisał/a:
...rozpocząłem terapię na początku stycznia, a 1 maja tego samego roku żenił

Ja pamiętam, że wyszedłem z odwyku i po dwóch dniach musiałem iść na ślub swojego własnego dziecka. Nie przypominam sobie jakichś specjalnych sensacji z tego powodu :szok:
_________________
:ptero:
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Wto 30 Mar, 2010 10:42   

kiedyś ktoś pisał o pracy przy alko że jego jako uzależnionego to nie rusza wogóle.

jednego rusza innego nie :)
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Śro 31 Mar, 2010 23:37   

sabatka napisał/a:
tyfus też był w stresowej sytuacji jak rowery ukradli. po dwóch tyodniach zapił
Kazdy powód jest dobry żeby się napić. :roll:
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw 01 Kwi, 2010 07:37   

beata napisał/a:
Kazdy powód jest dobry żeby się napić.

...to prawda, a alkoholik jest bardzo kreatywny w wymyślaniu powodów do picia. Krótko mówiąc piję bo deszcz pada lub nie pada...
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
montreal 
[*][*][*]


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 798
Wysłany: Czw 01 Kwi, 2010 07:39   

U mnie właśnie pada. Co tu robić? Tylko pić... :)
_________________
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię" Jonathan Carroll
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw 01 Kwi, 2010 07:43   

montreal napisał/a:
Tylko pić...

...Emi by napisała, że TYLKO MLEKO...!!!!
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Czw 01 Kwi, 2010 09:51   

jednym z powodów kiedyś podanych przez tyfusa, gdy jeszcze chlał dzień w dzień było to że nie chcę z nim spać

to było dla mnie śmieszne bo jak spać z kimś kto pachnie i wygląda jak kibel po imprezie??
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 11