Związek z trzeźwym alkoholikiem |
Autor |
Wiadomość |
Tomek
Towarzyski
Pomógł: 4 razy Dołączył: 13 Sie 2009 Posty: 179
|
Wysłany: Pią 04 Cze, 2010 12:35
|
|
|
Ojawowo chory, nie banalny. |
|
|
|
|
Tomoe
(banita)
Pomogła: 106 razy Dołączyła: 01 Cze 2009 Posty: 4791 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 04 Cze, 2010 13:05 Re: Związek z trzeźwym alkoholikiem
|
|
|
Ewik napisał/a: | Andrzej nie chce wiązać sie na stałe z nikim
(...)
Bardzo mi zależy na Andrzeju!! |
"Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz..."
Jeśli on nie chce - to nie ma na świecie takiej siły, żeby go zmusić do związania się z tobą, Ewik. |
|
|
|
|
KICAJKA
Trajkotka współuzależniona-stara al-anonka
Pomogła: 101 razy Wiek: 64 Dołączyła: 28 Wrz 2009 Posty: 1555 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Pią 04 Cze, 2010 13:23
|
|
|
artek napisał/a: | Nie wpadajmy w skrajności. Wyobraź sobie taki film: | Doskonale wiem o czym piszesz. Ja nie muszę wyobrażać sobie filmu bo znam z własnego podwórka.Kobieta straciła młodo męża w wypadku na kopalni,biedną zajął się alkoholik(dla formalności ożeniwszy się,żeby mieć mieszkanie po górniku).Ona po paru latach ma dość,idzie na terapię,al-anon,facet nie wytrzymuje i zwiewa,żądając alimentów bo niezdolny do pracy. W międzyczasie inny uzależniony,któremu pomogła z terapią zajmuje się nią i jej dziećmi z dwu poprzednich małżeństw.Niestety po kilku latach znajduje inną i zostawia swoją wybawicielkę.Co za problem,znajduje się następny trzeźwiejący alko(żona zła kobieta była),z 3 dzieci i wprowadza się do opuszczonej kobietki.Jej rzeczy wyrzuca,wstawia swoje meble i mebluje sobie życie od nowa.Po jakimś czasie stwierdza,że kobita niegospodarna i nie umie utrzymać dwóch rodzin,więc zabiera swoje wszystkie zabawki i wraca do żony.A biedna współuzależniona,"wyedukowana"zostaje na lodzie bez niczego. Z przykrością muszę wyznać,że jest mi znane krążące wśród Aowców powiedzenie o nowej Al-anonce "świeże mięsko przyszło".Przykre ale prawdziwe,bo kobiety raz zranione mało kiedy stają się odporne na takie sytuacje.Przez lata dość się na to napatrzyłam i nasłuchałam.Oczywiście nie wszyscy panowie są tacy i nie wszystkie kobiety dają się tak manipulować,ale niestety tak bywa. |
_________________ " Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
|
|
|
|
|
Tomoe
(banita)
Pomogła: 106 razy Dołączyła: 01 Cze 2009 Posty: 4791 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 04 Cze, 2010 13:42
|
|
|
Wybaczcie, ale jak czytam ten wątek, to widzę wiele niepochlebnych opinii na temat nieobecnego tu Andrzeja. Uczestnicy całej dyskusji oceniają go niepochlebnie, tylko i wyłącznie na podstawie relacji Ewika.
A przecież to co pisze Ewik - to jest tylko relacja jednej strony tego związku.
Z czystej przekory zostanę więc "advocatus diaboli" i stanę w obronie Andrzeja.
Facet nie pije siedem lat.
To mu się chwali.
Rozstał się w trakcie swojej terapii z żoną, czynną do dziś alkoholiczką.
To też przemawia na jego korzyść. Zadbał o swoją trzeźwość i o dobro swoich dzieci.
Opiekuje się dziećmi z tamtego małżeństwa.
Jest dobrym ojcem.
To źle?
W ciągu siedmiu minionych lat miał kilka partnerek.
I co w tym szokującego? Dla mnie byłoby dziwne, gdyby dorosły, zdrowy mężczyzna przez siedem lat po rozwodzie żył w celibacie.
Nie znamy przyczyn rozpadu tamtych związków.
Ale wiemy, że facet stawia od początku sprawę dość jasno:
Nie chce się z nikim wiązać na stałe i mówi to już na samym początku swojego związku z Ewikiem. Nie zwodzi jej, nie ciągnie na siłę do ołtarza, nie próbuje każdej poznanej pani uczynić matką dla swoich dzieci ani gospodynią dla siebie.
Jasno wytyczył swoje granice.
Jeśli partnerce to nie odpowiada - może zrezygnować ze związku.
Ale ona nie chce zrezygnować.
Przeciwnie - chce budować ten związek.
Ale chce go budować na swoich warunkach.
Im bardziej on ją próbuje zniechęcić - tym bardziej jej na nim zależy.
|
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Pią 04 Cze, 2010 13:43, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
artek
Towarzyski
Pomógł: 3 razy Wiek: 53 Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 180 Skąd: kraków
|
Wysłany: Pią 04 Cze, 2010 13:43
|
|
|
No i tego nie rozumiem , bo przecież dziewczyna ta czy inna powinna mieć już wykształcony jakiś mechanizm obronny. No tak myślę ,jakiś sygnał ostrzegawczy jej powinien zapikać ,nie ? . Coś w rodzaju :" oho coś jest podobnie,albo ,ale to już było" . Z drugiej strony to zawsze jest nadzieja ,że TYM RAZEM to coś innego . Osobiście to nie wiem czemu tak się czasem dzieje ,że się dziewczyny nabierają , najlepszy przykład mam u siebie ,ale nie mam odwagi zapytać czemu moje bóstwo jeszcze jest ze mną a nie kopnęło mnie w d... ,już dawno. |
_________________ A gdybym pokazał ci moją ciemną stronę
To co byś wtedy zrobiła ? |
Ostatnio zmieniony przez artek Pią 04 Cze, 2010 13:44, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
artek
Towarzyski
Pomógł: 3 razy Wiek: 53 Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 180 Skąd: kraków
|
Wysłany: Pią 04 Cze, 2010 13:51
|
|
|
Tomoe napisał/a: | Wybaczcie, ale jak czytam ten wątek, to widzę wiele niepochlebnych opinii na temat nieobecnego tu Andrzeja. Uczestnicy całej dyskusji oceniają go niepochlebnie, tylko i wyłącznie na podstawie relacji Ewika |
Boże broń ,! nikogo nie oceniam. Tylko chciałem się podzielić informacją o pewnych "egzemplarzach" szukających przygód. Jak jest z Andrzejem i Ewiką to tylko oni sami wiedzą najlepiej. Osobiście przekonany jestem ,że jak coś będzie nie halo, to się przecież dziewczyna połapie. |
_________________ A gdybym pokazał ci moją ciemną stronę
To co byś wtedy zrobiła ? |
|
|
|
|
Tomoe
(banita)
Pomogła: 106 razy Dołączyła: 01 Cze 2009 Posty: 4791 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 04 Cze, 2010 14:03
|
|
|
artek napisał/a: | czemu moje bóstwo jeszcze jest ze mną a nie kopnęło mnie w d... ,już dawno. |
Bo cię kocha, wie jakim jesteś fajnym facetem, kiedy nie pijesz - i jeszcze nie straciła nadziei. |
|
|
|
|
artek
Towarzyski
Pomógł: 3 razy Wiek: 53 Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 180 Skąd: kraków
|
Wysłany: Pią 04 Cze, 2010 14:07
|
|
|
Tomoe napisał/a: | Bo cię kocha, wie jakim jesteś fajnym facetem, kiedy nie pijesz - i jeszcze nie straciła nadziei |
Jak przejdę bez skuchy te wszystkie fazy trzeźwienia ,to tak za 5 lat się jej zapytam ,Może wtedy się odważę.Na razie za duże ryzyko . |
_________________ A gdybym pokazał ci moją ciemną stronę
To co byś wtedy zrobiła ? |
|
|
|
|
Tomoe
(banita)
Pomogła: 106 razy Dołączyła: 01 Cze 2009 Posty: 4791 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 04 Cze, 2010 14:53
|
|
|
artek napisał/a: |
Jak przejdę bez skuchy te wszystkie fazy trzeźwienia ,to tak za 5 lat się jej zapytam |
To jest fajny plan. I jak najbardziej realny. |
|
|
|
|
KICAJKA
Trajkotka współuzależniona-stara al-anonka
Pomogła: 101 razy Wiek: 64 Dołączyła: 28 Wrz 2009 Posty: 1555 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Pią 04 Cze, 2010 20:23
|
|
|
Tomoe napisał/a: | Ale ona nie chce zrezygnować.
Przeciwnie - chce budować ten związek.
Ale chce go budować na swoich warunkach.
Im bardziej on ją próbuje zniechęcić - tym bardziej jej na nim zależy. | I właśnie o to chodzi -współuzależnienie niektórych kobiet jest nie do przejścia,obojętnie leczone czy nie |
_________________ " Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
|
|
|
|
|
|