Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
konkretne rady - balans między zołzą a kochaną żoną
Autor Wiadomość
Mikiwojt 
Małomówny


Dołączyła: 09 Cze 2010
Posty: 99
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 12:26   konkretne rady - balans między zołzą a kochaną żoną

Witam was...
moja historia jest krótka. Mąż niepełnosprawny, zaczynał pić jeszcze jak byłam jego dziewczyną co jednak skrzętnie ukrywał a ja nie widziałam niczego co by mnie niepokoiło. Teraz pije niemalże codziennie. Piwo i czasem wódkę ale coraz częściej... kiedyś bił (teraz nie) nie robi awantur idzie grzecznie spać jak się napije ale nie robi nic potem jak wstanie i tak w kółko. Dla kolegów zrobi wszytsko. Mamy dwójkę dzieci więc łatwo nie jest. Chodziłam do psychologa, poszłam rok temu do Al-anon. Uczę się dbać o siebie. Nie jest to łatwe.
Jednak potrzebne mi sa konkretne rady. Np. jak nie prasować mu koszul a jednocześnie grzecznie mu odpowiedzieć na prośbę o prasowanie, jak wyjechać z dzieciakami na week end jednocześnie nie ułatwiając mężowi picia (jak wyjadę z dzieciakami to będzie miał wolną chatę i kolegów do picia), jak doceniać go za to co robi nie dając mu pretekstu do picia (bo przeciez skoro tak się napracowal wieszaniem rania to teraz mu się piwo nalezy...) itd.
a najważniejsze to jak skupić się na sobie dokładnie jak to zrobić. Wciąż balansuję. Może wy też macie takie przemyślenia. Przeczytałam mnustwo rad ale jak widzę wszytko dotyczy jego nawet moje cechy jako współuzależnionej posrednio dotyczą jego. O czym więc myśleć by myśleć rzeczywiście o sobie a nie o sobie ale zawsze w jego kontekście.

czy komuś udało się realizować wskazówki i dzięki temu sytuacja się poprawiła lub alko doszedł do wniosku, że musi zacząć się leczyć i się leczył?
_________________
cały czas beznadziejna nadzieja...
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 12:39   

Mikiwojt napisał/a:
czy komuś udało się realizować wskazówki i dzięki temu sytuacja się poprawiła lub alko doszedł do wniosku, że musi zacząć się leczyć i się leczył?


cześć Mikowojt
Mam wrażenie, że wciąż szukasz sposobu, jak sprawić, żeby on przestał pić i zaczął się leczyć. I od tego uzależniasz swoje dobre lub złe samopoczucie.

Kiedy zaczniesz szukać sposobu, jak samej lepiej się poczuć i jak najlepiej zadbać o dzieci, to znajdziesz też odpowiedzi na swoje pytania.

A tak w konkretnej sprawie jak wyjazd z dziećmi zamartwiasz się, że:
Mikiwojt napisał/a:
jak wyjadę z dzieciakami to będzie miał wolną chatę i kolegów do picia

Kiedy ważniejsze stanie się dla Ciebie:
1. potrzeba odpoczynku, bo potrzebujesz chwili wytchnienia i relaksu
2. konieczność zadbania o zdrowie dzieci, bo wyjazd jest im potrzebny, choćby dla zmiany klimatu i wiadomo, że będą wtedy więcej przebywać na świeżym powietrzu, a może
3. itd z naciskiem na TWOJE potrzeby i potrzeby TWOICH DZIECI.

Z tego co piszesz, korzystałaś z pomocy psychologa, ale czy to był specjalista od leczenia wspóluzależnienia? Czy miałaś okazje brać udział w terapii grupowej?
Chodzisz na Al-anon regularnie, choćby raz na tydzień?
_________________

 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 13:14   

Mikiwojt napisał/a:
jak nie prasować mu koszul a jednocześnie grzecznie mu odpowiedzieć na prośbę o prasowanie


czytając to co napisałaś, nasuwa mi się pytanie - czy Ty się swojego męża boisz ?
co się stanie jeśli odpowiesz mu niegrzecznie ?
 
     
Mikiwojt 
Małomówny


Dołączyła: 09 Cze 2010
Posty: 99
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 13:17   

Rzeczywiście chyba wciąż szukam sposobu. Wiem, ze mam to co niejedna z was: wrażenie że żyje się z 2 osobami naraz, itp. Faktycznie trudno mi się przyznac do tego, że wciąż chcę go ratować.... Może dlatego, ze najtrudniej jest jak dziecko wstaje rano i pyta gdzie jest tata a taty nie ma bo koledzy ważniejsi... o żebyscie wiedzieli ile jest w stanie zrobic dla kolegów... a jaki jest obrażony jak nie przyjmują jego pomocy.. a o pomocy dla mnie to nie ma ani slowa. Ostatnio jak zapił i nie wrócił do do,mu to wiedział doskonale co gdzie lezy, jak cos zrobic i jak pomyśleć na zaś. niestety trwało to tylko kilka dni. Zaraz mistrzostwa i znów miesiąc picia niemalże dzien w dzien.... no ale to przecież nic zlego....
Zostałam wychowana tak, że jak ma się problem to siadałam z rodzicami czy rodzenstwem i gadalam. Nie kryliśmy uczuć nawet negatywnych. U niego w domu nie rozmawia sie o tym czy komuś jest tak czy tak tylko co najwyżej jaki wypadek samochodowy się zdazyła albo która druzyna wygrała... może stąd nie radzi sobie z uczuciami a juz na pewno nie z negatywnymi.


Na Al-anon chodze od roku niemalze co tydzien. Ale jak widac nauka idzie opornie. Dopiero zaczynam rozumieć pewne rzeczy ale trudno mi np. odzielić człowieka od choroby. niby wiem, że tak jest ale jak przychodzi konkretna sytuacja zyciowa to się gubię.

o wyjeździe z dzieciakami tak nie pomyślałam choć dla nnie przebywanie z dziećmi to nie kłopot (kłopot to jest dla mojego męża).
_________________
cały czas beznadziejna nadzieja...
 
     
Mikiwojt 
Małomówny


Dołączyła: 09 Cze 2010
Posty: 99
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 13:21   

flandra


powiem tak.... boję sie go o tyle, że w potyczkach słownych zawsze wygrywa bo u niego to taka dziwna kombinacja: pije ale jest bardzo inteligentny.... argumenty o tym, że alkohol niszczy mózg nie mają znaczenia...

nawet fakt, że chodze na al-anon wykorzystuje przeciko mnie. Mowi np. a może ja się zapisze do jakiejś sekty?
nie chce mi sie wtedy gadac z nim.
_________________
cały czas beznadziejna nadzieja...
 
     
kasiac 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 01 Cze 2010
Posty: 47
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 13:30   

Witam! Też próbuję sobie wyważyć pewne sprawy ....i u mnie to jest tak ,że to nie strach ,a świadomość tego ,że jak wrócę do domu i on znowu będzie naburmuszony i nie będzie się odzywał ,albo jego głupie komentarze - to psuje mi całą przyjemność z tego ,że gdzieś jadę i nie potrafię się wyluzować.
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 13:45   

Mikiwojt napisał/a:
nie chce mi sie wtedy gadac z nim.

To nie gadaj, niech sam sobie strzępi język...
U nas w poradni były warsztaty z asertywności dla współuzależnionych, bardzo przydatne zajęcia :tak:
Dostałaś od swojego psychologa tzw. listę praw osobistych?
Oto przykłady twoich praw osobistych:

- Masz prawo, aby czasami pamiętać przede wszystkim o sobie,

- Masz prawo do popełniania błędów,

- Masz prawo być ostatecznym sędzią swoich uczuć i akceptować je jako właściwe,

- Masz prawo wyrażać swoje opinie i przekonania,

- Masz prawo do zmiany decyzji i wyboru innego sposobu działania,

- Masz prawo zaprotestować przeciwko jakiemukolwiek działaniu lub krytyce wymierzonym przeciwko tobie,

- masz prawo przerywać innym, aby poprosić o sprecyzowanie wypowiedzi,

- Masz prawo do negocjowania zmiany,

- Masz prawo poprosić o pomoc i wsparcie emocjonalne,

- Masz prawo odczuwać ból i mówić o nim,

- Masz prawo ignorować rady innych,

- Masz prawo do uznania za swoją pracę i osiągnięcia,

- Masz prawo powiedzieć „nie",

- Masz prawo powiedzieć „nie rozumiem",

- Masz prawo do samotności, nawet jeśli inni chcą twojego towarzystwa,

- Masz prawo nie usprawiedliwiać się przed innymi,

- Masz prawo nie brać odpowiedzialności za problemy innych,

- Masz prawo nie domyślać się potrzeb i życzeń innych osób,

- Masz prawo decydować o swojej reakcji na daną sytuację.

Itd, itd.

Mikiwojt, wychodzenie ze współuzależnienia to między innymi nauka korzystania ze swoich praw.
_________________

 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 13:47   

Najwyraźniej potrzebny Ci przyspieszony kurs "olewania" tego co mówią inni.

Lekcja 1 :mgreen:
Ludzie interesują się przede wszystkim sobą, a nie Tobą. Innymi słowy - każdy z nas jest 1000 razy bardziej zainteresowany sobą, niż kimkolwiek innym.

Lekcja 2 :mgreen:
Tak naprawdę nie rozmawiamy z drugą osobą, ale z naszym wyobrażeniem o niej. Brzmi może trochę dziwnie, ale pomyśl - chyba każdemu z nas zdarzało się "rozmawiać" z kimś innym, ba! nawet się kłócić - a wszystko to działo się tylko i wyłącznie w naszej głowie :mgreen:
Bardzo często "wiemy", co druga osoba myśli, czuje, co zrobi itd. A to tylko nasze wyobrażenia, wizja drugiej osoby. Nierzadko nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością.

Powyższe lekcje należy wykuć na pamieć ;)

Wnioski
1. Dla Twojego męża najważniejszą osobą na świecie (1000 razy bardziej ważną niż inni) jest on sam. (i nie ma w tym nic dziwnego)
2. Twój mąż, nie ma monopolu na prawdę, wręcz przeciwnie - żyje w świecie iluzji, jaki funduje mu jego własny umysł - zarówno ten pijany, jak i ten trzeźwy.

Lekcja 3 :mgreen:
Mikiwojt napisał/a:
Mowi np. a może ja się zapisze do jakiejś sekty?

No i teraz mając wiedzę, o tym jak funkcjonują ludzie - zastanów się, ile wspólnego z Tobą ma ta wypowiedź ? Ile to ma wspólnego z rzeczywistością ?
Bo na mój gust, chodzi tylko i wyłącznie o to, że facetowi nie podoba się, że chodzisz na al-anon. Być może czuje się tym zagrożony, być może coś tam sobie ubzdurał. Tego nie wie nikt, poza nim samym. Jedyne co możesz zrobic, jeśli Ci to przeszkadza, to zapytać go, dlaczego tak uważa. Próbować zrozumieć. A dopiero później przedstawić swoje własne argumenty.

"Inni nie mogą nam zabrać naszego szacunku dla siebie, jeśli im go nie oddamy. " Mahatma Gandhi
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 13:47   

Mikiwojt napisał/a:
wciąż chcę go ratować...

Przed czym?
Przed alkoholem?

Pierwszy stopnień Al-Anon brzmi:

"Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i że nie jesteśmy w stanie kierować naszym życiem."

Od tego zacznij.
Dopóki jest w tobie nadzieja, że jesteś w stanie walczyć z alkoholem i w jakikolwiek sposób pokierować swoim mężem-alkoholikiem, będziesz się szarpać, męczyć i cierpieć.
Nic, absolutnie nic nie jesteś w stanie zrobić, żeby on przestał pić.
O tym właśnie mówi pierwszy stopień Al-Anon.
 
 
     
Mikiwojt 
Małomówny


Dołączyła: 09 Cze 2010
Posty: 99
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 13:52   

Niestety ni znam tych praw. Z poradni korzystałam tylko indywiualnie i nie wim czy jest coś takiego u mnie. Muszę zapytać. Ale dotknęłaś sedna sprawy... raczej nie domagam się swoich praw. Ostatnio sma zauwazyłam, że wciąż mam wyrzuty sumienia jesli odmówię zrobienia czegoś za niego. Jak kilka dni temu powiedziałam, że jestem zmęczona to usłyszał to ode mnie po raz pierwszy bo zawsze tylko mówiłam ale wszytstko robiłam a teraz nic nie zrobiłam. I zaraz stało się to przyczyna wielu wyśmiewczych uwag z jego strony.


rzadko swoje prawa artykułuję zarówno do niego jak i do dzieci. Ostatnio spotkał sie z koega wrócil do domu i walnął sie na łóżko które pościeliłam jęcząc jaki to on jest zmęczony... i po czym? po spotkaniu i miłej rozmowie z kolegą. chcialam skomentować ze jak cię spotkania z kolegami męcza to nie chodź na nie ale zaraz ugryzłam sie w język bo sobie pomyślałam że złośliwość nic nie da i że trzeba kochać alko jak nie pije (mój nie pije w ciągu dnia....:-) :tak: i to dopiero jest bohaterstwo
_________________
cały czas beznadziejna nadzieja...
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 13:56   

Mikiwojt napisał/a:
trzeba kochać alko jak nie pije


A kto ci coś takiego powiedział? :roll:
 
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 14:05   

Mikiwojt napisał/a:
że trzeba kochać alko jak nie pije

O matko :rety: kto Ci coś takiego powiedział?
 
     
kasiac 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 01 Cze 2010
Posty: 47
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 14:25   

Pietruszka,Flandra :) mądrego dobrze posłuchać ( poczytać raczej) wydrukuję sobie te prawa i powieszę na lodówce :okok:
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 17:17   

Witaj Mikiwojt :) Niezły ambaras masz w swoim życiu ale jak już zdążyłaś zauważyć, nie jesteś w tym odosobniona :( Już chciałam Ci napisać, że jak przestawisz troszkę swoje myślenie i zrozumiesz to nauczysz się brzydko mówiąc "olewać" gada tak jak i mnie się to z powodzeniem udaje :) ale padło pytanie Flandry
Flandra napisał/a:
czy Ty się swojego męża boisz ?

i w łeb wzięły wszystkie moje mądrości :uoee: mój men jest trzeźwy i nawet jak słyszę słowa krytyki to jednak są to słowa trzeźwego , po alko zapewne nie byłoby tak prosto i łatwo ... słuchaj naszych dziewczyn, które mają te całe piekło z porządkowaniem swojego świata za sobą i każde słowo skrzętnie odnotuj w zakamarkach swojego umysłu :tak: powodzenia :)
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Śro 09 Cze, 2010 19:34   

Każde słowa wypowiedziane prze osobe w strone innej osoby maja na celu wywolac tka a nie inną relacje - każde zdanie składa sie z okreslonych słów - Ty sie zastanów czy to co mówia w Twoja strone i ak Cie okreslaja to jest prawda - Jeżeli któs Co powie - jesteś głupia koza - to czy to jest prawda - przeciez nie jestes koza a juz tym bardziej głupia - to stwierdzenie ma wywołac u Ciebie pewna reakcje - teraz uwaga - masz dwa wyjścia
1. Mozesz iść do pokoju obok i płakac
2. Zapytaj sie osoby stwierdzjacej ten fakt ( głupia koza ) jezeli tak uwazasz to dlaczego jestes ze mną ? CZY DLATEGO ŻE LUBISZ GŁUPIE KOZY - CZY TEZ DLATEGO ŻE DOWARTOŚCIOWUJESZ SWE EGO PRZEBYWAJĄC Z TAKA KOZĄ ?
Przebywajac z takim kimś ( czyms ) przypadkiem nie obrażąsz sam siebie ?
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,37 sekundy. Zapytań do SQL: 11