Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
właściwie to nie wiem co zrobić ze swoim życiem...
Autor Wiadomość
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Wto 22 Cze, 2010 21:37   

kasiac napisał/a:
ale czy to normalne ,że ktoś może nie pamiętać co mówił?
Pewnie u zdrowej osoby budziło by to jakieś podejrzenie sklerozy ale nie u czynnego alkoholika .Kasiu rozumiem co piszesz bo ja nie tak dawno przechodziłam to ze swoim mężem
kasiac napisał/a:
dlaczego mój alko próbuje mi wmawiać ,ze coś powiedziałam ,czego nie mówiłam?
...bardzo często miałam podobne sytuacje ,po jakimś czasie zrozumiałam ,że udawadnianie swojej racji akurat dla niego nie ma sensu -tak więc nauczyłam sie nie reagować na takie sytuacje zbyt emocjonalnie ...mówię krótko i bez powtarzania sie jak było i jeśli mu sie to podoba to niech przyjmie to do wiadomości -jeśli nie to trudno i kończe dyskusję .To jest bardzo trudne i czasami ich słowa tak bolą :( ale musisz sie nauczyć podchodzić do tego z dystansem bo inaczej wykończysz sie nerwowo ....ja na ten temat rozmawiałam ze swoją terapeutką i ona mi otworzyła szeroko oczy na pewne zachowania mojego męża których nie rozumiałam i przejmowałam sie nimi tak jak Ty teraz .Moja rada -nie dyskutuj -powiedz raz stanowczo jaka jest prawda -po jakimś czasie się przyzwyczai ,że ty z nim nie masz ochoty dyskutować :pocieszacz: A wiec o tym ,że do puki pije i tak racja dla niego będzie po jego stronie ;)
 
 
     
kasiac 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 01 Cze 2010
Posty: 47
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 08:16   

milutka napisał/a:
A wiec o tym ,że do puki pije i tak racja dla niego będzie po jego stronie

on teraz nie pije - od roku , dlatego mnie to tak zaskakuje ,bo zachowuje się czasami tak jak wtedy gdy pił i tego nie rozumiem. Może za dużo sobie obiecywałam po jego terapii... :bezradny:

staram się nie zwracać na jego humory uwagi - dużo czytam tu u was i mam wrażenie ,że wzmocniłam się trochę :) i pewne rzeczy zrozumiałam :)
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 08:32   

kasiac napisał/a:
Może za dużo sobie obiecywałam po jego terapii... :bezradny:

ano bo alkoholizm nie kończy się tylko na piciu-niepiciu. To dopiero czubek góry lodowej. Jak długo Twój Miły chadzał na terapię?
_________________

 
     
kasiac 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 01 Cze 2010
Posty: 47
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 08:36   

był w Czarnym Borze na terapii zamkniętej 6 tyg . a teraz chodzi na mitingi raz w tyg i raz w tyg na terapię pogłębioną
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 08:39   

Daj czas czasowi, Kasiu.
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 12:36   

Za rok bedziesz mogła cos więcej powiedziec - w tej chwili to jeszcze jest mgła
"tO JEST TWOJA PRAWDA A TO MOJA I NIECH KAŻDY ZOSTANIE PRZY SWOJEJ PRAWDZIE " To powinno załatwic każda bzdurna dyskusje przy tym usmiech i wszystko
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
kasiac 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 01 Cze 2010
Posty: 47
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 13:04   

rufio napisał/a:
"tO JEST TWOJA PRAWDA A TO MOJA I NIECH KAŻDY ZOSTANIE PRZY SWOJEJ PRAWDZIE " To powinno załatwic każda bzdurna dyskusje przy tym usmiech i wszystko
:okok: skorzystam z rady dziękuję . Trudne to wszystko.
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 13:07   

A czy jazda na rowerze na poczatku jest łatwa ? A pierwszy pocałunek był łatwy ? Spieprzyc łatwo ale naprawic to juz insza inszośc
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
kasiac 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 01 Cze 2010
Posty: 47
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 13:15   

rufio napisał/a:
Spieprzyc łatwo ale naprawic to juz insza inszośc

to prawda. Naprawić jest dużo trudniej niestety...a może lepiej? może :roll: bardziej się wtedy docenia rezultaty swojej pracy :roll:
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 13:31   

Swojej pracy rezultaty zawsze sie docenia - ale czy inni docenia to juz niezalezne od nas
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Śro 23 Cze, 2010 20:02   

kasiac napisał/a:
on teraz nie pije - od roku , dlatego mnie to tak zaskakuje ,bo zachowuje się czasami tak jak wtedy gdy pił i tego nie rozumiem.
Przepraszam Kasiu -nie doczytałam ;) ....ja myślę ,że potrzebujecie czasu żeby odbudować wasze relacje ,jest to trudne ale nie do nie pokonania ....tak naprawdę to nie wiem co powiedzieć bo nie wiem jak by było gdyby mój mąż przestał pić ...czy umielibyśmy sie dogadać ?-nie wiem ...jest to na pewno trudne...ja jestem osobą która jak widzi ,że kłótnia nie ma sensu i jest tak zwaną *p**** -wycofuję się ....czasami wolę ustąpić dla dobra ogółu ;) u mnie to przynosi oczekiwany efekt ...kiedyś jak próbowałam udowodnić swoje racje -to nie dość ,że nadenerwowałam się nie potrzebnie to i tak nie osiągnęłam celu .Kasiu nie dobieraj sobie za bardzo do głowy kłótni o byle *p**** -szkoda na to życia ....a z czasem sama zrozumiesz co jest lepsze :pocieszacz:
 
 
     
kasiac 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 01 Cze 2010
Posty: 47
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Czw 24 Cze, 2010 08:22   

Milutka...taki spokój emanuje z Twojego postu ,a może to smutek? Wyobrażam sobie co możesz czuć ,wiem ile mnie nerwów kosztowało picie mojego partnera. :pocieszacz:
 
     
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Czw 24 Cze, 2010 08:35   

kasiac napisał/a:
Milutka...taki spokój emanuje z Twojego postu ,a może to smutek? Wyobrażam sobie co możesz czuć ,wiem ile mnie nerwów kosztowało picie mojego partnera. :pocieszacz:
Bardzo Ci dziękuję za troskę :) nie wiem jak mam Ci to napisać ale ja teraz ogólnie już nie zwracam uwagi na picie mojego męża ,zaczęłam żyć swoim życiem i świat dla mnie przestał sie kręcić w około jego picia -choć sa dni kiedy nie radzę sobie ze swoimi emocjami ....ale jest ich ostatnio mniej :) ....Jednak codzienne życie jest niestety trudne ,sprostać temu wszystkiemu samemu nie jest łatwo ....ale CO NAS NIE ZABIJE -TO NAS WZMOCNI ;)
 
 
     
kasiac 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 01 Cze 2010
Posty: 47
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Czw 24 Cze, 2010 08:43   

milutka napisał/a:
CO NAS NIE ZABIJE -TO NAS WZMOCNI ;)


oby :) życzę nam wszystkim współuzależnionym pogody ducha i obyśmy czuły się coraz lepiej :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,52 sekundy. Zapytań do SQL: 11