terapia niemile widziana !? |
Autor |
Wiadomość |
Julia
Małomówny
Dołączyła: 21 Cze 2010 Posty: 69
|
Wysłany: Czw 08 Lip, 2010 18:16
|
|
|
Cieszę się bardzo,że się odezwałaś.
Moje zdrowienie nadal przebiega bez pomocy specjalistów,
nie twierdzę,że z ich pomocy nigdy nie skorzystam.
Czuję się w miarę dobrze, oby tak dalej. |
|
|
|
|
Urszula
Trajkotka
Pomogła: 7 razy Wiek: 69 Dołączyła: 23 Maj 2010 Posty: 1208
|
Wysłany: Czw 08 Lip, 2010 19:02
|
|
|
Julia napisał/a: | Moje zdrowienie nadal przebiega bez pomocy specjalistów,
nie twierdzę,że z ich pomocy nigdy nie skorzystam. |
To fajnie, Julio, że sobie radzisz! Ale samej jest ciężko...
Jeśli masz możliwość skorzystania z terapii, to dlaczego nie spróbować? Dlaczego nie ułatwić sobie, zamiast samej miotać się i chandryczyć z uzależnieniem?
Ja się broniłam wszystkimi czterema kończynami przed "stratą czasu" jaką wydawała mi się być terapia. Jezuuu!, ile barykad musiałam sforsować, nim zdecydowałam się na fachową pomoc! A teraz jestem bardzo zadowolona.
Przecież jak terapeuta nie będzie Ci pasował, lub dojdziesz do wniosku, że "nie tędy droga" - zawsze możesz zrezygnować!!!
Terapia sprawdza się w moim przypadku, w Twoim wcale nie musi. Ile ludzi, tyle różnych ścieżek... Myślę, że na początku na każdą z nich wejść warto, by się przekonać dokąd prowadzi. |
|
|
|
|
Julia
Małomówny
Dołączyła: 21 Cze 2010 Posty: 69
|
Wysłany: Czw 08 Lip, 2010 19:58
|
|
|
Urszulo...
Pisałam w moim wątku,że z jakich powodów nie chcę iść na terapię.
Jestem pośrednio zawodowo związana z Poradniami Leczenia Uzależnień
i mam świadomość tego że nie spotkałabym się ze zrozumieniem mojej choroby
w pracy.Jest to środowisko hermetyczne i wiem jak traktuje się osoby ,które mają jakiekolwiek problemy. Nie można liczyć na zrozumienie problemu ,a wręcz odwrotnie.
Jest to jeden z głównych powodów dla których nie korzystam z terapii. |
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Czw 08 Lip, 2010 21:50
|
|
|
Julia napisał/a: | Jestem pośrednio zawodowo związana z Poradniami Leczenia Uzależnień
i mam świadomość tego że nie spotkałabym się ze zrozumieniem mojej choroby
w pracy.Jest to środowisko hermetyczne i wiem jak traktuje się osoby ,które mają jakiekolwiek problemy. Nie można liczyć na zrozumienie problemu ,a wręcz odwrotnie. |
w swoim wątku napisałaś:
Julia napisał/a: | Proszę żeby nie odczytać tego,ze chcę się licytować swoimi przeżyciami ale zaręczam
że było tyle traumy,że dla trzech osób byłby kłopot żeby to udźwignąć. |
traumę można leczyć nie tylko w ośrodkach uzależnień, ale u każdego psychologa i to prywatnie, bez żadnej dokumentacji itd
chcieć to móc ... |
|
|
|
|
Julia
Małomówny
Dołączyła: 21 Cze 2010 Posty: 69
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 05:12
|
|
|
Cytat: |
traumę można leczyć nie tylko w ośrodkach uzależnień, ale u każdego psychologa i to prywatnie, bez żadnej dokumentacji itd
chcieć to móc .. |
Flandro ... pisałam o leczeniu uzależnienia.
Natomiast w kwestii przeżyć traumatycznych korzystam z pomocy specjalistów.
Dobrego dnia. |
|
|
|
|
Tomoe
(banita)
Pomogła: 106 razy Dołączyła: 01 Cze 2009 Posty: 4791 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 07:55
|
|
|
Julia napisał/a: |
Jestem pośrednio zawodowo związana z Poradniami Leczenia Uzależnień
i mam świadomość tego że nie spotkałabym się ze zrozumieniem mojej choroby
w pracy.Jest to środowisko hermetyczne i wiem jak traktuje się osoby ,które mają jakiekolwiek problemy. Nie można liczyć na zrozumienie problemu ,a wręcz odwrotnie.
|
Aż mnie zatelepało, kiedy przeczytałam te bzdury!!! |
|
|
|
|
yuraa
Moderator
Pomógł: 111 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4274 Skąd: Police
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 08:23
|
|
|
Tomoe napisał/a: | Aż mnie zatelepało, kiedy przeczytałam te bzdury!! |
może i bzdury ale niedawno dowiedziałem się że policjanci w służbie czynnej leczą się po kryjomu, maja przesrane jak naczalstwo dowie się o terapii albo o AA |
_________________
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi |
|
|
|
|
rufio
Uzależniony od netu rozkojarzony
Pomógł: 57 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 3387 Skąd: Wyższy Śląsk
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 08:31
|
|
|
yuraa napisał/a: | policjanci w służbie czynnej leczą się po kryjomu |
Adwokaci - prokuratorzy i pracownicy urzedów miasta- tez - moze wiaże sie to z wiarygodnościa - chociaz jak moze byc wiarygodny ten co codziEn na rauszu ? Problem głeboki ak Rów Mariański ale tak juz jest - mentalność - moda a moze ? |
_________________ I tak wszyscy skończymy w zupie .
|
|
|
|
|
Wiedźma
Administrator
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 04 Paź 2008 Posty: 9686
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 08:57
|
|
|
To, że przedstawiciele niektórych zawodów mają przesrane, to rozumiem.
Ale przesrane maja raczej nie z powodu leczenia, ale popadnięcia w alkoholizm, prawda?
Podjęcie leczenia jedynie ujawnia problem.
A na to co napisała Julia trzeba brać poprawkę, że są to słowa czynnej alkoholiczki.
Ja bym jej obawy odczytała raczej tak, że środowisko zawodowe terapeutów nie da się zmanipulować.
No i oczywiście nie będzie tolerowało wśród siebie czynnego alkoholika. |
_________________ Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach |
|
|
|
|
Tomoe
(banita)
Pomogła: 106 razy Dołączyła: 01 Cze 2009 Posty: 4791 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 08:57
|
|
|
yuraa napisał/a: | policjanci w służbie czynnej |
Ale Julia nie jest policjantką w służbie czynnej, adwokatem ani prokuratorem.
Ona wyraźnie mówi o swoim środowisku zawodowym jako "blisko związanym z Poradniami Leczeniami Uzależnień". |
|
|
|
|
Tomoe
(banita)
Pomogła: 106 razy Dołączyła: 01 Cze 2009 Posty: 4791 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 09:01
|
|
|
Wiedźma napisał/a: |
A na to co napisała Julia trzeba brać poprawkę, że są to słowa czynnej alkoholiczki.
|
... której praca przeszkadza w leczeniu, ale nie widzi tego, że picie coraz bardziej przeszkadza jej w pracy i że jeśli będzie nadal piła, to tę pracę i tak wcześniej czy póżniej straci.
Typowe schematy myślenia alkoholika przed leczeniem.. |
|
|
|
|
Urszula
Trajkotka
Pomogła: 7 razy Wiek: 69 Dołączyła: 23 Maj 2010 Posty: 1208
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 14:38
|
|
|
Wiedźma napisał/a: | Ja bym jej obawy odczytała raczej tak, że środowisko zawodowe terapeutów nie da się zmanipulować.
No i oczywiście nie będzie tolerowało wśród siebie czynnego alkoholika. |
A trzeźwiejącego, czy nawet trzeźwego alkoholika będzie? Stawiam dolary przeciwko orzechom, że nie!!!
Dlatego w pełni rozumiem obawy Julii przed ujawnieniem uzależnienia, a co za tym idzie, automatycznego pożegnania się z pracą. |
|
|
|
|
Tomoe
(banita)
Pomogła: 106 razy Dołączyła: 01 Cze 2009 Posty: 4791 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 14:40
|
|
|
Urszula napisał/a: |
A trzeźwiejącego, czy nawet trzeźwego alkoholika będzie? Stawiam dolary przeciwko orzechom, że nie!!!
|
Przegrałaś!!!
W bardzo wielu ośrodkach terapeutycznych pracują trzeźwi alkoholicy - nawet jako terapeuci. |
|
|
|
|
Urszula
Trajkotka
Pomogła: 7 razy Wiek: 69 Dołączyła: 23 Maj 2010 Posty: 1208
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 15:02
|
|
|
Tomoe napisał/a: | Przegrałaś!!!
W bardzo wielu ośrodkach terapeutycznych pracują trzeźwi alkoholicy - nawet jako terapeuci. |
To na jakie konto mam Ci przesłać te dwa dolary? |
|
|
|
|
Urszula
Trajkotka
Pomogła: 7 razy Wiek: 69 Dołączyła: 23 Maj 2010 Posty: 1208
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 16:37
|
|
|
Tomoe napisał/a: | W bardzo wielu ośrodkach terapeutycznych pracują trzeźwi alkoholicy - nawet jako terapeuci. |
Być może. Nie będę się spierać, bo nie mam doświadczenia ani z ośrodkami uzależnień, ani z terapeutami. Ponoć moja terapka Marta też w przeszłości kilka wanienek alko wyżłopała. Dała mi nawet swój pamiętnik do przeczytania i wzięcia pod rozwagę...
Z drugiej strony wiem, z własnego już doświadczenia, jak w społeczeństwie traktowani są trzeźwi alkoholicy. Takim po prostu się nie ufa i nie zatrudnia. Łatwiej już chlać i wypierać się tego w żywe oczy, niż przyznać się do prób trzeźwienia.
Opowiem historię z własnego podwórka, kiedy jeszcze mieszkałam w Polsce:
Szkoła społeczna, w której pracowałam, na gwałt potrzebowała nauczyciela j.francuskiego, bo nauki tegoż języka zażyczyli sobie płacący wysokie czesne rodzice.
W tamtych latach rusycystów było na kopy, anglistów i germanistów też nie brakowało, ale akurat o nauczyciela francuskiego było ciężko.
Po rozpisaniu konkursu, do dyrektora zgłosiła się starsza pani, która biegle władała tym językiem i dawała prywatne lekcje, aczkolwiek na codzień nauczała historii w jednym z techników. Została przyjęta z otwartymi ramionami, wszyscy byli happy i... została ze szkoły wykopana z dnia na dzień.
Powód? Ktoś "życzliwy" doniósł do Kuratorium, że owa pani przed laty (po śmierci męża i syna) miała problemy z alkoholem. Na nic zdały się odwołania, dziesiątki zaświadczeń lekarskich, że już od -nastu lat nie pije, itd. Kobicina straciła pracę nie tylko w naszej szkole, ale i za pracę w technikum jej podziękowali, choć każdy przyznawał, że była świetną nauczycielką.
Dla nikogo nie było tajemnicą, że pan kurator to "pierwszy oliwa" w województwie! Dyrektor naszej szkoły też nie raz przychodził do pracy z opuchniętą gębą i zaczerwienionymi ślepkami, od WF-istów zawsze zionęło gorzałą, a bywało, że Rady Pedagogiczne kończyły się "poczęstunkiem"...
Ale nikt z w/w postaci nigdy otwarcie nie przyznawał się do tego, że pije. Nikt nawet nie usiłował walczyć z uzależnieniem. Na zasadzie: nie leczę się, bo przecież nie jestem alkoholikiem, mnie ten problem nie dotyczy, trzeba się baczniej przyglądać tym, którzy się leczą, bo to są prawdziwi alkoholicy!
Jakaś "dobra dusza" wygrzebała w przeszłości mojej starszej koleżanki, że ta korzystała z poradni antyalkoholowej, ona temu nie zaprzeczyła, nie wyparła się pozaprzeszłych problemów i... Bogu dzięki, że osiągnęła wiek, kiedy mogła przejść na wcześniejszą emeryturę. Do emerytury dorabiała jeszcze przez jakiś czas prywatnymi lekcjami j.francuskiego, więc z głodu nie umarła.
Ale gdyby przed laty nie szukała pomocy w poradni, pewnie całej tej sprawy by nie było. |
|
|
|
|
|