Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Nic się nie dzieje, ale...
Autor Wiadomość
anetai.79 
Milczek


Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 9
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 08:37   

czy coś sie dzieje? nie , nic złego. Mój mąż nadal nie pije ani nie ma zamiaru. ja chcę po prostu wiedzieć wiecej , pogadać czasem , poczytać historie innych. warto być czujnym - może znajdę tu rady dla siebie, może będę mogła zauwazyć kiedy miało by sie coś stać. czas pokarze. sami wiecie , że mozna nie pić wiele lat i nagle zacząć. ostatnio znajomy mojego męża zmarł,był na dobrej drodze - ale coś sie stało i wrócił do nałogu - takie straszne historie daja do myslenia
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 08:47   

anetai.79 napisał/a:
Mój mąż nadal nie pije ani nie ma zamiaru.

...jestem alkoholikiem, nie piję 1,5 roku. Interesuję mnie zmiana postrzegania partnera, który "zaczyna prostować swoje życie". Czy Twoim zdaniem mąż, wraz z ilością trzeźwych dni, zmieniał się... zaczął bardziej się cenić? Czy to nie irytowało Cię....?
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 09:03   

...ufff... już myślałem, że moje pytanie "się ulotniło". A pytam się dlatego, że chcę bardziej zrozumieć swoją "alanonkę", żonkę...
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 10:15   

anetai.79 napisał/a:
warto być czujnym

Hmmm. Aneto, pachnie mi to współuzależnieniem. To twój maż ma być czujny i dbać o swoją trzeźwość.
U nas już blisko 5 lat trzeźwego życia. A we mnie coraz mniej strachu, myśli, czekania na jakiś wybuch, poczucia siedzenia na bombie zegarowej. Bo i na co mi te myśli? Tylko psują mi po prostu codzienne życie. Co nie znaczy, że zapominam. Nadal chodzę na Al-anon, nadal pracuję nad sobą.

ZbOlo napisał/a:
Czy Twoim zdaniem mąż, wraz z ilością trzeźwych dni, zmieniał się... zaczął bardziej się cenić? Czy to nie irytowało Cię....?


Co prawda to pytanie nie do mnie, ale Zbolo powiem Ci, że u nas bywało trudno. Trudno mi było oddać część władzy, przestać kontrolować, zacząć liczyć się z jego zdaniem. To był proces. A czesto bywałam podirytowana i cisnęło mi się na usta "teraz jesteś taki mądry, a gdzie byłeś, kiedy...." W końcu jakoś tam poradziłam sobie z poczuciem krzywdy i zamknęłam te drzwi od przeszłości.Po to, by móc żyć dalej, razem, normalnie, zwyczajnie, fajnie, itd.

Często mówiłam, ze odbudowywanie związku jest trudne jak remont jakieś zabytkowej budowli, znacznie trudniejsze niż budowa od nowa. Ale stare budynki mają swój klimat, wartość, i to coś, tę duszę, której czasem nie uświadczysz w nowoczesnym bezdusznym budynku. Ale czasem trzeba i tak, że budynek jest do rozbiórki i trzeba przejechać się buldożerem.
_________________

 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 10:20   

pietruszka napisał/a:
Co prawda to pytanie nie do mnie, ale Zbolo powiem Ci, że u nas bywało trudno. Trudno mi było oddać część władzy, przestać kontrolować, zacząć liczyć się z jego zdaniem. To był proces. A czesto bywałam podirytowana i cisnęło mi się na usta "teraz jesteś taki mądry, a gdzie byłeś, kiedy...." W końcu jakoś tam poradziłam sobie z poczuciem krzywdy i zamknęłam te drzwi od przeszłości.Po to, by móc żyć dalej, razem, normalnie, zwyczajnie, fajnie, itd.

Często mówiłam, ze odbudowywanie związku jest trudne jak remont jakieś zabytkowej budowli, znacznie trudniejsze niż budowa od nowa. Ale stare budynki mają swój klimat, wartość, i to coś, tę duszę, której czasem nie uświadczysz w nowoczesnym bezdusznym budynku. Ale czasem trzeba i tak, że budynek jest do rozbiórki i trzeba przejechać się buldożerem.


...bardzo Ci dziękuję... nawet nie wiesz jak mi pomogłaś.... może uratowałaś "stary, dobry budynek.... w remoncie".
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 10:24   

ZbOlo napisał/a:
nawet nie wiesz jak mi pomogłaś

No co ty :wstyd: zawstydziłeś mnie.
Jest taka cieniutka książkę "Trzeźwieć razem" - opisuje wszystkie fazy i problemy w takim trzeźwiejącym związku. Może też ci się przyda :)
_________________

 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 10:26   

pietruszka napisał/a:
Może też ci się przyda :)

...pewnie... muszę ją podrzucić, tej "lepszej części budynku"... ;)
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 10:26   

pietruszka napisał/a:
Trudno mi było oddać część władzy, przestać kontrolować, zacząć liczyć się z jego zdaniem
To jest strasznie trudne.Zwłaszcza jak się tę władzę miało od zawsze.Najtrudniej chyba było przestać mi Go kontrolować(łazić wszędzie z Nim,co chwilę dzwonić).Czasami mocno zaciskałam zęby,żeby nie chwycić za słuchawkę.Ale to chyba dlatego,że siedział we mnie cały czas strach,ze jak sam wyjdzie,to na pewno się napije.Dziś już nie mam w sobie tego strachu i czuję się o wiele lżejsza.
Zresztą sam fakt,że mąż ma swoje zdanie,zainteresowania,był trudny do przetrawienia.Teraz poznaję Go na nowo.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 10:27   

ZbOlo napisał/a:
.pewnie... muszę ją podrzucić, tej "lepszej części budynku"...
Sam też ją przeczytaj.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 10:27   

pietruszka napisał/a:
Trudno mi było oddać część władzy, przestać kontrolować, zacząć liczyć się z jego zdaniem.

u mnie jest podobnie choć oficjalnie nie daję menowi to odczuć. Nie wypominam przeszłości dzięki naukom z naszego forum właśnie, nie lekceważę jego zdania jeśli się z nim nie zgadzam (np w sprawie remontów) tylko dyplomatycznie staram się go naprowadzić na słuszną drogę rozumowania. Nie staram się na siłę okazać o ile to ja nie jestem lepsza od niego. To on sam czasami wspomina (ostatnio coraz częściej) ile stracił pijąc. W pewnym sensie daję mu szansę na powrót do normalności i docenienia życia w trzeźwości a czy on to dobrze wykorzysta ? to już jego sprawa :)
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 10:28   

evita napisał/a:
To on sam czasami wspomina (ostatnio coraz częściej) ile stracił pijąc.
Może zaczyna wreszcie łapać o co chodzi.Oby.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 10:29   

beata napisał/a:
Teraz poznaję Go na nowo.

....czy jest możliwe, że kobieta współuzależniona "tęskni" za "tamtym" partnerem...
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 10:29   

beata napisał/a:
Sam też ją przeczytaj.

...pewnie...
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 10:30   

ZbOlo napisał/a:
.czy jest możliwe, że kobieta współuzależniona "tęskni" za "tamtym" partnerem...
Jeśli sama nad sobą pracuje.NIE
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 10:31   

beata napisał/a:
NIE

...ale "tamten"...nie miał swojego zdania, na wszystko godził (byle tylko się napić), nie było go w domu, etc....
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 11