Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Może ktoś pomoże?
Autor Wiadomość
kinia 
Małomówny


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 20 Sie 2010
Posty: 23
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 22:25   Może ktoś pomoże?

Witam Wszystkich
wiem już, że jestem osobą wspóluzależnioną i potrzebuję fachowej pomocy. Wiem już gdzie powinnam się zgłosić na terapię, ale myślałam jeszcze o samopomocowej grupie wsparcia Al-Anon, czy jest może na forum ktoś z Kielc i może mi dać namiary na taką grupę. Bo w Ośrodku w którym byłam w sprawie terapii nic nie wiedzą, a w Necie też niczego nie znalazłam. Z góry dziękuję. Mam nadzieję, że i Tu na forum kiedyś będę mogła wypłakać swoje żale? Przyjmiecie nową Zagubioną owieczkę???
Pozdrawiam ciepło!!! :bezradny:
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 22:30   

kinia napisał/a:
Przyjmiecie nową Zagubioną owieczkę???

Pewnie....... :cwaniak: Witaj zagubiona owieczko.... :buzki:
_________________
:ptero:
 
     
Atommyt 
Towarzyski



Wiek: 49
Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 143
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 22:31   

kinia napisał/a:
Mam nadzieję, że i Tu na forum kiedyś będę mogła wypłakać swoje żale? Przyjmiecie nową Zagubioną owieczkę???


Po to jest to forum żebyśmy się wzajemnie wspierali i zawsze można się wypłakać :beczy: I nawet nie pytaj czy przyjmiemy... :skromny: WITAM na pokładzie Kiniu :lol:
_________________
Bycie trzeźwym to najwspanialsza rzecz jaka mnie w życiu spotkała!!!!!!!!
 
     
Mysza 
Gaduła



Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 03 Mar 2010
Posty: 830
Skąd: Wrocek
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 22:33   

kinia napisał/a:
Przyjmiecie nową Zagubioną owieczkę???

Jasne, witaj miło :)
_________________
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pią 20 Sie, 2010 22:58   

kinia napisał/a:
Przyjmiecie nową Zagubioną owieczkę???

Jasne, owieczko :pocieszacz:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Sob 21 Sie, 2010 00:13   

kinia napisał/a:
Przyjmiecie nową Zagubioną owieczkę???
Oczywiście.Już jesteś przyjęta.
kinia napisał/a:
namiary na taką grupę.
Jedyne co mam to spis mityngów AA.Jest grupa AA w Kielcachna ul.Jagielońskiej 42a.Mityngi mają w czwartki o 17.30.W trzeci czwartek jest mityng otwarty w którym możesz wziąć udział.Myślę,ze może być na nim niejedna Al-Anonka,a jeśli nie,to aowcy będą wiedzieli.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Sob 21 Sie, 2010 05:15   

Witaj... :)
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Sob 21 Sie, 2010 07:53   

Cześć... :)
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 21 Sie, 2010 08:17   

Witaj Kiniu! :)

Nie wiem, czy szukałaś grup w tym spisie: http://www.al-anon.org.pl/spis.html
Szukałam Kielc i nie znalazłam :(
Nie myślałam, że istnieje jeszcze duże miasto bez takiej grupy.
Kiniu, może w tym spisie znajdziesz grupę gdzieś w pobliżu.
Gdy uczęszczałam na mityngi, przyjeżdżały do nas osoby z miejscowości odległych nawet o 70 km.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Sob 21 Sie, 2010 08:32   

Klara napisał/a:
Nie myślałam, że istnieje jeszcze duże miasto bez takiej grupy.
Mnie się wydaje,że taka grupa tam istnieje,tylko nie zgłosiła się do spisu.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 21 Sie, 2010 08:50   

Znalazłam coś takiego: http://www.al-anon.org.pl...zenie_30_al.pdf
Kiniu, możesz spokojnie jechać na mityng nie będąc uczestniczką zlotu.
WARTO!
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Sob 21 Sie, 2010 10:14   

cześć Kiniu :)
kinia napisał/a:
myślałam jeszcze o samopomocowej grupie wsparcia Al-Anon

na początek rozejrzyj się tak jak proponowała Klara - po okolicach
a jak się zorientujesz jak to wszystko działa,możesz sama taką grupę założyć
na ten przykład u mnie na jednej z grup,która powstała jako pierwsza
mieści się w budynku na terenie posiadłości księdza
ksiądz oddał na ten cel jedną stronę w części piwnicznej
i mieszczą się tam dwa podstawowe pomieszczenia
jedno to klub abstynenta i jest nie zależne od drugiego pomieszczenia gdzie odbywają się meetingi
a odbywają się w zgodzie pomiędzy grupami "AA" i "Al-anon"
"AA" mają w czwartki
"Al-anon" we wtorki
i tak panie z Al-anon dogadały się z grupą AA i mają pomieszczonko załatwione
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
Ostatnio zmieniony przez Jacek Sob 21 Sie, 2010 10:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
KICAJKA 
Trajkotka
współuzależniona-stara al-anonka



Pomogła: 101 razy
Wiek: 64
Dołączyła: 28 Wrz 2009
Posty: 1555
Skąd: śląskie
Wysłany: Sob 21 Sie, 2010 14:58   

Ja też Cię witam Kiniu :)
_________________
" Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Sob 21 Sie, 2010 18:09   

hej hej wspólniczko :)
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
kinia 
Małomówny


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 20 Sie 2010
Posty: 23
Wysłany: Sob 21 Sie, 2010 23:59   

O jak miło!!! :luzik:
Bardzo Dziękuję za tak ciepłe przyjęcie
Moja historia nie będzie niczym wyjątkowym wiele tu podobnych, a jednak każda inna.

Mam 34 lata, dwoje dzieci i męża alkoholika, z którym przeżyłam 13 lat.
W domu rodzinnym pił ojciec, a w obecnym mój mąż. ( chociaż z reguły to pije poza domem).
W moim przypadku sprawdziło się przysłowie: że „żona dowiaduje się na końcu” ! Już wyjaśniam dlaczego.
Od początku naszego wspólnego życia, mąż bardzo dużo pracował. Pracował w firmie specjalizującej się w wykończeniach wnętrz, jeżdżąc po całej Polsce, zdarzały się też okresy pracy na zagranicznych kontraktach. Do domu wpadał zazwyczaj na kilka dni średnio co trzy miesiące. Jak był w Polsce to częściej. Nigdy nie przyjeżdżał pijany. Zawsze w dobrym nastoju, czarujący miły i bardzo stęskniony.
Za jakiś czas przyszedł na świat nasz pierwszy syn. Tata tak bardzo był szczęśliwy, że miesiąc po narodzinach wyjechał do pracy i jak się za jakiś czas dowiedziałam pił ponad tydzień bez przerwy.
Coraz częściej zaglądał do kieliszka, przyjeżdżał wściekły, a to, że szef zaczął się czepiać w pracy, krzyczał na mnie, że zamiast go wspierać atakuję Go . Że robię z niego alkoholika, bo jak on się piwa w weekend napije z kolegami to wielka afera. I takie tam….
Manipulował, kłamał i za nic nie przyznał, że ma problem, że jest uzależniony. Dobrze, że jeszcze pieniądze na życie przysyłał,” bo im dalej w las tym więcej drzew’, potem i to się skończyło.
Pewnego dnia, zadzwonił telefon. Był to właściciel firmy w której pracował mój mąż. Poprosił o spotkanie. Powiedział, że chodzi o pani męża. Zgodziłam się na spotkanie. Przyjechał do mnie późno wieczorem, wówczas 4-letni Adaś spał już od godziny. Mąż był wtedy w Poznaniu.
Wtedy powiedział mi całą prawdę o moim mężu. Że owszem pracownikiem jest świetnym jeśli chodzi o wykonywanie swoich prac, że nigdy nie miał w swoim zespole tak dokładnego glazurnika, że za nic nie chciał by stracić tak dobrego pracownika. Szkoda, żeby wóda go zniszczyła.
Wspomniał, o próbie rozmowy z nim, ale mąż nie widział problemu.

Jak się później okazało Michał- szef męża, rozpoznał problem od razu, ponieważ sam miał siostrę alkoholiczkę.
Sugerował, żebym namówiła Sebastiana na leczenie. Próbowałam, naprawdę, ale on zaprzeczał, nadal uparcie twierdził, że nie jest chory.

Szybko znaleźliśmy wspólny język i w tamtym okresie stał się moim najlepszym przyjacielem. To od niego dowiedziałam się tak dużo na temat tej choroby.

Jak nie chcesz od niego odejść, to przynajmniej rób coś dla siebie, nie stój w miejscu- powtarzał. To za jego namową poszłam na studia, zaoczne bo zaoczne, ale dumna jestem, że udało mi się skończyć i obronić pracę dyplomową. Znalazłam też pracę, w sumie nic wielkiego, ale sama ją znalazłam, bez żadnych znajomości i to właśnie mnie wybrali.

Mąż tylko szydził: i co ci po tych studiach, strata czasu i pieniędzy, myślisz, że pracę jakąś znajdziesz, jeśli nawet to ile zrobisz ? itp. Nie rozumiałam wtedy tej jego postawy.
Tylko Michał trzymał za mnie kciuki, to On mnie wtedy wspierał.

Któregoś dnia zaproponował wspólny wyjazd na weekend. Zostaw Adasia u dziadków i jedźmy. Zgódź się!- prosił…
No i pojechałam. Te dwa dni były cudowne. Kraków upalne lato, późna kolacja… no i wiecie.
Zostaliśmy kimś więcej niż przyjaciółmi.

Oszukiwałam męża przez prawie dwa lata, ale tak dobrze mi było w tym związku. To Michał dał mi to wszystko czego tak bardzo potrzebowałam, czego tak bardzo mi brakowało!!!

Zakończyłam ten związek, bo nie wyrabiałam już psychicznie. Podwójne życie było koszmarem. Michał chciał być ze mną oczekiwał ode mnie podjęcia decyzji, ja nie umiałam się zdecydować. Bardzo dręczyły mnie wyrzuty sumienia.
Do tego stopnia, że powiedziałam o wszystkim Sebastianowi. On wpadł w taki szał, tak strasznie mnie pobił, wyzywał od najgorszych, a na koniec zgwałcił.
Dzięki Bogu, że Adaś był wtedy u babci. Po wszystkim wyszedł i nie było go przez kilka dni. Wrócił trzeźwy, błagał, żebym mu wybaczyła. Powiedział mi nawet cos takiego, że On wie że to jego wina, że przez niego znalazłam się w ramionach innego. Że mnie zaniedbywał, że oddaliliśmy się od siebie…
…Potem poszedł na terapię nie pił prawie dwa lata. Znalazł pracę na miejscu i miało być cudownie. Niestety nie było. On tak naprawdę chyba mi do końca nie wybaczy tej zdrady. Ja też nie wybaczyłam - tak bardzo mnie wtedy upokorzył, że przez ponad rok nie pozwoliłam się dotknąć. Był cierpliwy nie nalegał, kiedyś w końcu się przemogłam, ale i tak czułam, że zrobiłam coś wbrew sobie. On chyba to wyczuł. Nie wytrzymał -2 lata trzeźwienia legły w gruzach.
Potem kolejna próba 8 miesięcy i znowu ciąg.
Byłam jednym kłębkiem nerwów. Dwa razy wylądowałam w szpitalu(nawet OIOM zaliczyłam) Diagnoza- napadowy częstoskurcz nadkomorowy na tle zaburzeń nerwicowych.

Za jakiś czas zaszłam w drugą ciążę. Zawiodła antykoncepcja.

…Dwa miesiące temu odeszłam od męża. Zabrałam dzieci i jesteśmy w domu u moich rodziców. Wiem, że mąż nigdy się nie zmieni. Odkąd mnie nie ma pije bez przerwy. Wydzwania do mnie jego brat z pretensjami, wpędza mnie w poczucie winy, że jak się zachla to będę go miała na sumieniu. Od wczoraj przestałam odbierać telefony od niego. Nie mam już siły. Strasznie się boję co będzie dalej, czy sobie poradzę. Jedno wiem na pewno nie wrócę do tego „piekła na Ziemi ”

Ot, moja historia. Przepraszam za ten chaos, ale pisałam co mi ślina na język przyniosła. Ale lżej trochę.
Pozdrawiam ciepło. ;)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 12