Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
dylemat
Autor Wiadomość
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 23 Sie, 2010 15:49   

Tomoe napisał/a:
ale alkoholicy są chorzy na taką dziwną chorobę, którą Światowa Organizacja Zdrowia kwalifikuje pod symbolem F.10.2.

Aluniu skarbie ty moje,a jak to się ma do zatrzymanego kierowcy po pijaku przez drogówkę???
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pon 23 Sie, 2010 15:51   

A jak to się ma do sytuacji, o której tutaj rozmawiamy?
Czy alkoholik, o którym tutaj rozmawiamy, złamał prawo?
Tutaj, w tej sytuacji, akurat jego prawa zostały naruszone.
Nie odwracaj kota ogonem.
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Pon 23 Sie, 2010 15:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 23 Sie, 2010 15:54   

Tomoe napisał/a:
Jeśli Jurek przyjmie moje argumenty i uzna, że w tej sytuacji popełnił błąd, to będzie oznaczało tylko tyle, że Jurek, jak każdy z nas, jest człowiekiem omylnym, który czasami popełnia błędy. :)

brzmi jak akcja z filmu
gdzie obiecuje się jemu po przyznaniu mniejszą karę :mgreen:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 23 Sie, 2010 16:00   

Tomoe napisał/a:
A jak to się ma do sytuacji, o której tutaj rozmawiamy?
Czy alkoholik, o którym tutaj rozmawiamy, złamał prawo?
Tutaj, w tej sytuacji, akurat jego prawa zostały naruszone.
Nie odwracaj kota ogonem.

tak naprawdę,to ja tu nie zabierałem głosu na ten temat
bo tematu prawa lekarskiego nie znam
i nie mam zamiaru się na ten temat wymądrzać
ale nic tu nie odwracam ogonem,bo prawo jest takie a takie dla człowieka nawet będącego alkoholikiem
i nie może być stosowane w kwesti jednej a w drugiej nie - bo tak wygodniej
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 23 Sie, 2010 16:23   

Tomoe napisał/a:
Czy alkoholik, o którym tutaj rozmawiamy, złamał prawo?
Tutaj, w tej sytuacji, akurat jego prawa zostały naruszone.

spróbuje jednak wyjaśnić jak ja to rozumuję
nazwa - "AA" - "Anonimowi Alkoholicy" są dla zachęty początkującemu
bo staremu Aowcowi to nie jest potrzebne
gdyż stosując krok 1 i 5,które mówią
1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem.
5. Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.
dalej - program aowski mówi o wpełni stosowaniu całego programu
co by oznaczało że świadomie przyznaje się do stosowania kroku 1 i 5
a to już by nie była anonimowość - gdyż przyznaje się przed drugim człowiekiem
a jestem w pełni świadom że po za meetingiem również jestem alkoholikiem
więc również się do tego przyznaję
a nie tylko przed członkami grupy AA na meetingu
ale każdy ma prawo do swojego rozumowania,i ja to szanuje
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 23 Sie, 2010 16:28   

acha i jeszcze jedno
czy uczestnik,uczęszczający miał prawo informować lekarza o tym że uczęszcza na grupę aowską
czy on sam się do tego nie przyznał
tak czy siak w takim przypadku jest to już nie anonimowość
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
Ostatnio zmieniony przez Jacek Pon 23 Sie, 2010 16:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pon 23 Sie, 2010 18:54   

dla mnie jest oczywiste, że jeśli lekarz ma wybrać komu dać wątrobę - a z tego co wiem, to niestety lekarze takie dylematy mają, bo wątroby na drzewach nie rosną - to będzie wolał dać tę wątrobę osobie zdrowej (tzn. takiej, która oprócz niesprawnej wątroby nie ma innych schorzeń). Gdyby ten facet cierpiał na chorobę nowotworową, albo miał cukrzycę itp to podejrzewam, że lekarz miałby podobny dylemat.

Facet "od wątroby" jest po prostu źle rokującym alkoholikiem. Gdyby miał nowotwór i rokowania też byłyby złe - lekarz miałby podobny dylemat. A kto wie - może nie miałby takiego dylematu wcale.

Tak to widzę.
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pon 23 Sie, 2010 19:32   

Flandra napisał/a:
bo wątroby na drzewach nie rosną -

A szkoda... :D
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 24 Sie, 2010 08:11   

stiff napisał/a:
Flandra napisał/a:
bo wątroby na drzewach nie rosną -

A szkoda... :D



...jeszcze trochę... już można "wyhodować" ludzkie ucho na świni... :szok:
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 24 Sie, 2010 08:14   

Ano, nic mi innego nie pozostaje, jak pozostać przy swoim. :)
Jeśli ktoś się uparł, że ze swojego stanowiska nie ustąpi ani na jotę - to wszystkie moje argumenty odrzuci.
A skoro tak - to niech już sobie pozostanie przy swoich.

Tylko wiesz co ci powiem, Jacek?
Kiedyś się może zdarzyć taka sytuacja, że to nie "jakiemuś tam aowcowi", którego nawet nie znasz, tylko tobie będzie potrzebny nowy organ, nie wiem jaki - nerki, serce, płucoserce, wątroba?

I przypuśćmy, że ty zostaniesz potraktowany w taki sposób:
Najpierw twój lekarz transplantolog, któremu ty w zaufaniu powiesz, że chodzisz na kilka grup AA, bo ci na swoim zdrowiu i swojej trzeźwości zależy, postanowi cię zweryfikować.
Zadzwoni do jakiegoś aowca żeby się dowiedzieć, czy ty rzeczywiście chodzisz chodzisz na mityngi.
Potem ten aowiec, który cię osobiście nie zna, zrobi telefoniczne rozeznanie wśród aowców, którzy cię znają.
Ci aowcy wprawdzie potwierdzą, że ty lekarzowi nie kłamałeś, bo rzeczywiście na te mityngi
chodzisz i znają cię z nich osobiście. Bo gdybyś nie chodził, to by cię przecież nie znali. Znaczy - mówiłeś lekarzowi prawdę.
No ale... wprawdzie ci aowcy potwierdzają, że mówiłerś lekarzowi prawdę, ale to im nie wystarcza, bo oni diagnozują, że ich zdaniem ty "nie rokujesz", bo ich zdaniem zaraz po przeszczepie pójdziesz pić.
I na podstawie takich oto doniesień "siatki anonimowych donosicieli z AA" ty będziesz musiał czekać rok na przeszczep.

Doczekasz? :)
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Wto 24 Sie, 2010 08:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 24 Sie, 2010 09:42   

...nie włączałem wcześniej w dyskusję, więc napiszę tylko, że bardzo się cieszę, że nie muszę podejmować takich decyzji. Dziękuję Bogu, że nie jestem lekarzem, transplantologiem...
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 24 Sie, 2010 13:51   

Tomoe napisał/a:
I przypuśćmy, że ty zostaniesz potraktowany w taki sposób:

w brew pozorom - ja poważnie traktuję program aowski
zostaje mnie wtenczas modlitwa
"Modlitwy o Pogodę ducha"
Boże,
użycz mi
pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić,

odwagi,
abym zmieniał to,
co mogę zmienić,
i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 24 Sie, 2010 14:18   

"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono"
(Wisława Szymborska)

A to, mówiąc prozą, oznacza, że nigdy nie wiesz, jak się zachowasz w danej sytuacji, dopóki się rzeczywiście nie znajdziesz w tej sytuacji. :)
 
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 24 Sie, 2010 14:24   

Tomoe napisał/a:
A to, mówiąc prozą, oznacza, że nigdy nie wiesz, jak się zachowasz w danej sytuacji, dopóki się rzeczywiście nie znajdziesz w tej sytuacji. :)

dla tegoż nie bez powodu modlitwa jest prośbą
a nie uzasadnieniem czynu pewnym
Boże,
użycz mi
pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić,
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 24 Sie, 2010 16:11   

Tomoe, zgadzam się prawie ze wszystkim, co tu napisałaś!
Prawie, bo jednak zachowania Yura'y nie oceniałabym tak surowo. Złamał zasady AA, ale został wkręcony i zmanipulowany przez tego pseudo-lekarza.
Errare humanum est...
Z Flandrą jednak w żaden sposób zgodzić się nie mogę.
Flandra napisał/a:
dla mnie jest oczywiste, że jeśli lekarz ma wybrać komu dać wątrobę

Flandra napisał/a:
to będzie wolał dać tę wątrobę osobie zdrowej

A niby dlaczego? Czy jest Panem Bogiem, by decydować o czyimś życiu, albo śmierci? Skąd ma pewność, że dziecię z przeszczepem nie wyrośnie na przestępcę i gwałciciela, przez którego cierpieć będzie wielu ludzi?
I skąd ma pewność, że "skazany na śmierć" człowiek, któremu przeszczep mógłby przedłużyć życie o kilka miesięcy, w ostatnich dniach swej ziemskiej egzystencji nie stworzy jakiegoś dzieła na miarę Iliady, albo IX Symfonii Beethovena?
Każde ludzkie życie jest bezcenne!
I to w zalążku zaledwie, i to już narodzone, i to dojrzałe, i to "przejrzałe", chore i zdrowe. Każde trzeba ratować i podtrzymywać, na ile tylko się da.
Zgoda, "wątroby na drzewach nie rosną". Ale ten lekarz (?!) nie stanął przecież jeszcze przed wyborem, komu przeszczepić wątrobę: zatrutemu sromotnikiem małolatowi, czy alkoholikowi? Nie ma jeszcze dawcy, a on już się zastanawia, czy w ogóle warto zajmować się pacjentem!!!
Z tego co wiem, wątrobę można odbudować z niewielkiego jej fragmentu, czyli i tak nie przeszczepia się całej wątroby, więc dawca pośmiertnie może obdzielić życiem przynajmniej dwie osoby. Ale "pan dochtór" chyba zapomniał o przysiędze Hipokratesa.
Chce skreślić alkoholika w kolejce do przeszczepu, bo co? Bo alkoholik? Bo już raz miał przeszczepianą wątrobę?
I w dodatku zrzuca odpowiedzalność za podjęcie własnej decyzji na Yura'ę! Jak Yuraa wywącha wśród znajomych AA, że facio chce dalej chlać, to "pan dochtór" umyje rączki i nie będzie miał wyrzutów sumienia, że uśmiercił alkoholika.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 11