Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
skąd mam wiedzieć?!
Autor Wiadomość
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Czw 26 Sie, 2010 13:11   

Małgoś napisał/a:
ale ja cały czas mam namyśli coś zupełnie innego
Wiem.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Czw 26 Sie, 2010 13:14   

beata napisał/a:
Małgoś napisał/a:
ale ja cały czas mam namyśli coś zupełnie innego
Wiem.


Pewnie, że wiesz...
Przecież sama chcesz być szczęśliwa i widzieć przy sobie szczęśliwego człowieka ;)
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Czw 26 Sie, 2010 13:16   

Małgoś napisał/a:
Przecież sama chcesz być szczęśliwa i widzieć przy sobie szczęśliwego człowieka
Ważne jest aby obie strony do tego dążyły. ;)
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Czw 26 Sie, 2010 13:28   

beata napisał/a:
Małgoś napisał/a:
Przecież sama chcesz być szczęśliwa i widzieć przy sobie szczęśliwego człowieka
Ważne jest aby obie strony do tego dążyły. ;)


No tak... walki z wiatrakami nie miałam na myśli. ;)
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Czw 26 Sie, 2010 13:45   

anakonda napisał/a:
Cytat:
Przeca szczególnie tu wszyscy wiedzą do czego prowadzi nie leczenie tej postępującej choroby


no tak do nieuchronnej smierci


jak każdego, czy to zdrowego czy chorego....

różnica polega raczej na jakości.... zanim do zejścia dojdzie, choć w sumie może wcale nie jest tak, że lump ze swojego nie był zadowolony :roll:
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Czw 26 Sie, 2010 13:47   

Małgoś napisał/a:
lump
Nie lubię tego określenia. :/
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Czw 26 Sie, 2010 13:52   

beata napisał/a:
Małgoś napisał/a:
lump
Nie lubię tego określenia. :/


różne są.. lump, menel, obszczymur... a wszystkie odpowiednio się kojarzą... z upadkiem :/
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Czw 26 Sie, 2010 14:00   

Małgoś napisał/a:
różne są.. lump, menel, obszczymur... a wszystkie odpowiednio się kojarzą... z upadkiem :/
Powiedz mi Małoś.Jaki masz stosunek do czynnych alko.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Czw 26 Sie, 2010 14:30   

beata napisał/a:
Jaki masz stosunek do czynnych alko


Dobre pytanie, i nie dotyczy tylko czynnych alko a każdego, kto stoi w maraźmie, nie rozwija się i nie chce tego robić. Po prostu zostawiam, dystansuję się bo mnie to nie dotyczy a pomóc nie mogę. Mój ojciec był czynnym alko, kochałam go bardzo, bolało mnie gdy widziałam jak się stacza, jak nie chce rozmawiać, zamyka się całkowicie w swoim małym światku. Bolało mnie jak diabli patrzenie na to jak potrafi kłamać, kombinować. Nie zawsze takim był, pamiętam go innego, ale on zamiast żyć marnował ten swój czas, zatrzymał sie w miejscu i uwsteczniał. Trudno mi zaakceptować marnotrawstwo :/
Gdy widzę pijanego gościa śpiącego w krzakach zastanawiam się czy bywa szczęśliwy.. taki jest mój stosunek.
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Czw 26 Sie, 2010 14:39   

Jestem alkoholiczką.
Ale od nikogo nie domagam sie jakichś specjalnych praw, specjalnego traktowania, specjalnych przywilejów, ani tym bardziej PODZIWU za to że nie piję.
To jest wyłącznie moja brocha, że jestem alkoholiczką i wyłącznie moja brocha, co ja robię, że nie piję.
Na pewno nie robię nikomu łaski, że nie piję.
Bo jakbym te sześć lat temu nie przestała, to bym pewnie dawno zdechła od tego picia gdzieś pod płotem albo sama bym sobie odebrała życie.
Nikomu łaski nie robię.
Ratuję swoją własną d**ę i tyle - i nikt nie ma obowiązku koło mnie skakać ani chodzić na paluszkach.
Jestem po prostu takiej, przedłużanej codziennie o jeden dzień "przepustce".
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Czw 26 Sie, 2010 14:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
incognito 
(banita)


Pomogła: 16 razy
Wiek: 61
Dołączyła: 11 Lut 2010
Posty: 377
Skąd: z daleka
Wysłany: Czw 26 Sie, 2010 21:35   

Klara napisał/a:
Mąż Anety nie ma nowotworu,



... Klarciu chciałam tylko powiedzieć, ze alkoholizm i nowotwór to tak samo smiertelne choroby... nie leczone w odpowiednim czasie, lub wcale moga doprowadzic do śmierci .. nalezy obie te choroby traktować w prawie równozedny sposób... dlatego tak napisałam... ja przynajmniej tak te.. choroby traktuję mimo ze jedna to dusz a druga to ciało... :)
 
     
anetai.79 
Milczek


Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 9
Wysłany: Pią 27 Sie, 2010 10:21   

Bo każdy sam uczy się jak żyć i żyje tak jak potrafi.

szczera prawda, wiecie co? może ja przewrazliwiona jestem za bardzo?! macie racje!!!! wszyscy jestesmy tylko ludźmi i popełniamy błędy, mamy lepsze i gorsze dni.
 
     
anetai.79 
Milczek


Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 9
Wysłany: Pią 27 Sie, 2010 10:23   

Ja gdy mam zly dzień to czepiam się do wszystkich o wszystko...Rozkręcam dziką awanturę żeby móc się nad sobą poużalać,jaka to jestem biedna i nikt mnie nie rozumie, nikt mnie nie kocha.... : :


oj znam to!!!! każdy z nas chyba tak czasem ma :)
 
     
anetai.79 
Milczek


Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 9
Wysłany: Pią 27 Sie, 2010 10:31   

Czy Twój mąż przeszedł terapię?
Czy uczestniczy w spotkaniach AA?
Czy wiesz, że Tobie przydałoby się posłuchanie innych osób z rodzin podobnych do Twojej w grupie Al-Anon?[/quote]


mój mąż przeszedł terapię i uczestniczy w spotkaniach AA, ja nie chodzę dlatego znalazłam sie na tej stronie, dlaczego nie chodzę - bo nie robic z nas rodziny która chodzi od spotkania do spotkania, od terapeuty do terapeuty, gdyz uważam że życie jest ciężkie i trzeba po prostu zmagac się z problemami dnia codziennego, trzeba samemu walczyć o siebie. chcę żyć normalnie. on pomaga sobie na spotkaniach AA a w domu ja daje mu wszystko to co ludzkie i z czym kazdy się zmaga. daje duzo smiechu i smutku. tak moim zdaniem powinno być. czyżbym się myliła?
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 27 Sie, 2010 12:57   

anetai.79 napisał/a:
daje duzo smiechu i smutku. tak moim zdaniem powinno być. czyżbym się myliła?

Bo ja wiem? Może się nie mylisz, ale tak się zastanawiam, dlaczego rozkręcasz te awantury i czemu uważasz, że "dawanie smutku" jest czymś normalnym.
Wydaje mi się, że przydałaby Ci się wiedza o tym, jak sobie radzić ze złością.
Niezależnie od tego, że macie prawo do tzw. normalnego życia (każdy ma "inną normę"), to alkoholizm Twojego męża jest faktem i tego nie przeskoczysz. Dobrze więc byłoby, gdybyś niepotrzebnie nie eskalowała atmosfery niepokoju.
Z tego co wiem, niepijący alkoholik powinien dbać o HALT, to znaczy (za Wikipedią):
Jego nazwa to skrótowiec utworzony od angielskich słów:
"Hungry, Angry, Lonely, Tired", czyli: głodny, rozgniewany, samotny i zmęczony. Zaleceniem jest niedopuszczenie do stanu, w którym oddziałują te czynniki, uważane w AA za sprzyjające powrotowi do picia.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
Ostatnio zmieniony przez Klara Pią 27 Sie, 2010 12:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 11