Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Alternatywne metody leczenia alkoholizmu?
Autor Wiadomość
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 07 Wrz, 2010 20:41   

Halibut napisał/a:
To kolega drogi Jacutku

no to wszystko OK
pod warunkiem że sam wierzysz w to co piszesz
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 982
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Wto 07 Wrz, 2010 20:50   

Jacek napisał/a:
pod warunkiem że sam wierzysz w to co piszesz


A ty wierzysz w to co piszesz?
Czasami doginamy rzeczywistość do naszych ułomności.
A nasze ułomności tłumaczymi zasadami twardej rzeczywistości. :D
Ostatnio zmieniony przez Halibut Wto 07 Wrz, 2010 20:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Sid Vicious 
Małomówny
Sid


Pomógł: 1 raz
Wiek: 49
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 47
Wysłany: Wto 07 Wrz, 2010 21:53   

Halibut napisał/a:
Jeżeli zbudujemy tu definicję alkoholizmu, na którą się zgadzamy, to będzie ona punktem odniesienia do dalszych rozważań, wtedy możemy pójść dalej, jeżeli nie to znowu każdy będzie mówił o czymś innym.
to mi sie podoba, szczegolnie lubie wysokie poprzeczki.
jeszcze raz
Halibut napisał/a:
na którą się zgadzamy
wspolnie?

Co to jest alkoholizm?
Alkoholizm jest chorobą. Definicja choroby brzmi: "Jest to proces patologiczny objawiający się zaburzeniem czynności organizmu". Alkoholizm może rozwinąć się bardzo szybko, w ciągu kilku miesięcy lub też powoli, w wyniku długotrwałego nadmiernego picia. Alkoholika często uważa się za osobę o słabej woli ponieważ nie potrafi powstrzymać od picia we właściwym momencie. W istocie jednak, alkoholik jest człowiekiem chorym, cierpiącym z powodu kompulsji, czyli niepohamowanego przymusu picia. Wypicie kieliszka alkoholu powoduje niemożność powstrzymania się od dalszego picia. W oficjalnych raportach oceniających co kilka lat skutki spożycia alkoholu w naszym kraju podaje się szacunkowo, że wśród blisko 20 milionów pijących Polaków od 2 do 4 milionów cierpi na alkoholizm w różnych stadiach zaawansowania choroby. Jest naszczęście wśród tej liczby pare tysiecy niepijacych którym udało się odzyskać trzeźwość i powrócić do normalnego, zdrowego życia bez alkoholu.

google - pierwszy wynik
_________________
"Wlasna glupote ludzie zwykle nazywaja doswiadczeniem". Oskar Wilde
 
     
Sid Vicious 
Małomówny
Sid


Pomógł: 1 raz
Wiek: 49
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 47
Wysłany: Wto 07 Wrz, 2010 22:17   

Obecnie istnieją dwie najczęściej przyjmowane zasady definiowania i klasyfikowania zaburzeń związanych z używaniem alkoholu, sformułowane w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, Urazów i Przyczyn Zgonów (ICD) oraz w Klasyfikacji Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (DSM).
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=36
_________________
"Wlasna glupote ludzie zwykle nazywaja doswiadczeniem". Oskar Wilde
 
     
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 982
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Śro 08 Wrz, 2010 21:28   

Sid Vicious,

Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że jesteś z nami. Odpowiem z pewnym opóźnieniem raz, że muszę przygotować się do odpowiedzi, chciałbym to zrobić rzetelnie. A dwa to jestem teraz zajęty w sobotę wyjeżdżam za granicę, w Polsce będę za tydzień, licząc od końca tego tygodnia. A tak w skrócie moim zdaniem całkowite wyleczenie jest możliwe w większości wypadków, oczywiście przy, uzyskaniu pewnego stopnia świadomości i odwagi, czy raczej otwartości do zmiany samego siebie. A jak wiadomo mało, kto chce zmienić siebie, to boli. Łatwiej nie pić będąc alkoholikiem, posiadając nieświadomie wypracowany mechanizm znieczulenia inaczej mówiąc uzależnienia, które przybiera róznorakie zwodnicze formy. Zresztą mam wrażenie, że o tym wiesz.
 
 
     
Sid Vicious 
Małomówny
Sid


Pomógł: 1 raz
Wiek: 49
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 47
Wysłany: Czw 09 Wrz, 2010 07:15   

z zadowoleniem przyjmuje nie powieszchowne podejscie do tematu ;) tez sie przygotuje, a wiec ciekawie sie zapowiada. mnie tez nie bedzie w weekend, ale moze znajde siec. milego zagranicowania, et bonne voyage!
_________________
"Wlasna glupote ludzie zwykle nazywaja doswiadczeniem". Oskar Wilde
 
     
Tomek 
Towarzyski


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 179
Wysłany: Czw 09 Wrz, 2010 17:53   

Sid Vicious napisał/a:
trzeba szukac wlasnej drogi

dawno mnie tu nie było (kilka dni szedłem swoją droga), i własnie zastanowiło mnie to stwierdzenie, no wszyscy jak jeden mąż (no nie słyszałem o jednej żonie) będący na tym forum właśnie to robią :hura:
 
     
Tomek 
Towarzyski


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 179
Wysłany: Czw 09 Wrz, 2010 18:09   

Halibut napisał/a:


A jak wiadomo mało, kto chce zmienić siebie, to boli.


ładny kwiatek Halibucie, bo jeśli boli to może ten ktoś nie z powodu "niechcenia" czyli jakiegos tam lenistwa, lecz z powodu podświadomego strachu przed bólem nie chce sie zmienić, więc może zdanie tak brzmiące jest fałszywym wyrzutem

ba powiem wiecej wielu się boi bo podswiadomie wie, że to nie jeden ból tylko cały szreg odsłaniania zasłon, to cała seria "bóli" to ciężka praca nad sobą, to konieczność zmian osób najblizszych (nawet jeśli tego nie chcą i nie chce tego sam zmieniajacy się) itd itp - tak więc proces nie mający nic wspólnego z jakims lenistwem jakie może sugerować cytowane zdanie

ponadto ból w organiźmie zawsze jest sygnałem ostrzegawczym i czując go zawsze lub prawie zawsze unikamy go - to wszystko jest ludzkie,
proces zmian jest raczej dla desperatów lub ....
znam wiele osób, które prędzej sie zasamobójczą, niż uczynią pierwszy kroczek ku zmianie by siebie ratować
 
     
Sid Vicious 
Małomówny
Sid


Pomógł: 1 raz
Wiek: 49
Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 47
Wysłany: Czw 09 Wrz, 2010 23:36   

Tomek napisał/a:
konieczność zmian osób najblizszych

powiedzmy tak, to pierwsza zmiana i pierwszy proces, ktory nawet oporu wlasnego, ulega zmianie w sposob taki, ze osoby byle nam najblizesze, ale przy upartej abstynencji przestaja byc atrakcyjne, nie tyle oni dla nas, ale my dla nich.
Tomek napisał/a:
że to nie jeden ból tylko cały szreg odsłaniania zasłon,
znajomi, to poczatek, potem kazdy ma swoje orzygody, bardzo wazna, w drodze trzezwienia, jest konfrontacja ambicji z realnoscia ich zrealizowania ( inaczj mowiac pokora ). nasze aspiracje sa karmione drobnymi osiagnieciami, jakie uzyskujemy dzieki upartemu postanowieniu "nie pije". nie watpliwie, te ogromne sukcesy nie sa niczym niezwyklym, dla ludzi, ktory problemu z uzaleznieniem nie maja, ale dla alkoholika, to zyciowe sukcesy. skoro moge osiagnac to, czego nie udalo mi sie przez cale zycie, to znacz ze moge i gora kazac zlozyc poklon przedemna? otoz rozczarowanie bywa powodem frustracji, i uczucie przegrania na starcie wyswietla sie wielkimi literami BEZ SENSU!!! ale praca tu powinna sie zaczac, a nie zakonczyc!!!, to wazny moment, zeby zdac sobie sprawe, czym jest trzezwosc. w odroznieniu od urojen o niej ( trzezwosci ) w trakcie czynnego picia. jest to brutalne zetkniecie sie z rzeczywistoscia, ktora rzadzi sie realnymi prawami, bez zludzen.
miara tego moze byc przyklad, ze kazdy z nas, alkoholik potrafi zawsze sie napic i nie potrzebuje miec stalych dochodow, a mimo to pjany bedzie. przelozmy to na ambicje. " jak przez rok nie bede pic, to w przyszlym roku zaczne budowe domu" ( jeszcze pracy nie znalazlem). to tylko przyklad, ale mowi o co chodzi. potrzeba zmierzenia sie z samym soba, to nie to co zmiana znajomych, jednak jest niezbedna. mozna tego nie przerobic, znalesc sobie wiare i wierzyc z Bog, jakolwiek go pojmyjemy, pokieruje nasym losem, ale nie koniecznie na tym polega pokora. moim zdaniem, to jest cos czego zdrowy czlowiek nie musi sobie nazywac, bo ma to w sobie, a alkoholik jest kims, kto nie wyszedl z pod klosza rodzicow i pokory do regol swiata ( brutalnych ) nie zakceptowal. przezntuje sie to w dwojakii sposob, "koguta" albo "pokornej owcy". nie wazne jak, ale wyraza bezsilnosc, nie wobec alkoholu, ale nieadaptacji. wynika z tego, ze jedno z drugimjest powiazane, gdyz nalog sam w sobie jest czynnikiem desocjalizacyjnym, a desocjalizacja jest powodem nalogu. istnieje jeszcze cos, powszechnosc dezadopcji, tworzy swiat w ktorym wyrzutki spolecznstwa znajduja swoich, i w ten sposob tworzy sie wirtualny swiat " wszyscy pija". wbrew pozorom, jest nas 5%!!!!! ale otoczeni samymi soba, wydaje nam sie ze rzadzimy.
......... prrrrry
stukam w klawiature, co mi "slina na ezyk przyniesie"....... nie nie, pisze palcami
SID POZdRAWiA
_________________
"Wlasna glupote ludzie zwykle nazywaja doswiadczeniem". Oskar Wilde
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 12