Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Sen Urszuli
Autor Wiadomość
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 14 Wrz, 2010 13:47   

Urszula napisał/a:
Mamuśka, ty się lubisz tak upierniczyć, nie?! Tylko zastanów się, kto cię potem będzie woził na wózku!

A ty wiesz, mamuśka co to jest program HALT - abecadło dla alkoholików?
Never be too:
Hungry
Angry
Lonely
Tired.

Te cztery stany najbardziej nakręcają głód alkoholowy.
Więć ty, mamuśka przyHALTuj trochę, bo coś ci ta "oskoma na piwo" za często przychodzi... :nono:
 
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 14 Wrz, 2010 16:23   

Tomoe napisał/a:
przyHALTuj trochę, bo coś ci ta "oskoma na piwo" za często przychodzi...

Niestety... Ale przychodzi i już!
Myślisz, Tomoe, że nie chciałabym zapomnieć smaku piwa?
A co do HALT:
Hungry nie bywam nigdy. Lubię jedzonko i nie żałuję sobie! Przynosi to zresztą uboczne efekty, które coraz mniej zaczynają mi się podobać... O ile dawniej marzyłam o tym, by przytyć kilka kilo, tak teraz wkurza mnie, że z suchego badyla powoli zamieniam się w krągłą beczułkę.
Dziwi mnie to, bo ponoć to alko zawiera "puste kalorie", po których tłuszczyk odkłada się w niechcianych miejscach, a najbardziej tuczące jest podobno piwsko...
Tymczasem, odkąd odstawiłam piwo i inne "specyjały" przytyłam już ponad 5 kg!!! Jeszcze nie jest tragicznie, ale nie domykam się w niektórych ciuchach.
Angry bywam dość często. I to też nie jest zależne ode mnie (jak oskoma na piwo). Denerwują mnie kretyńskie przepisy, rozmowy z urzędnikami, a najbardziej wściekam się zawsze na samą siebie. Na własną bezsilność, debilizm, brak pomysłów w rozwiązywaniu trudnych sytuacji i w ogóle na to, że jestem jaka jestem i nie umiem się zmienić.
Bogu dzięki, że chociaż nie jestem Lonley! Mam dzieci, wnuczki, "przyszyte" bliźniaczki, kota i kilku życzliwych sąsiadów. Z osobistym kol. małżonkiem relacje też uległy dość sporej poprawie.
Tired? Bywam. Czasem nawet bardzo: "ni renkóm, ni nogóm ruszyć ni moge, bom jez cała ab!". Ale chociaż wiem, że "robota nie Gołota i z ringu nie ucieknie", drażni mnie, że czegoś nie zrobiłam i pcham na siłę. Padam na pysk, ale lepię pierogi, prasuję pościel (to już jest krańcowy idiotyzm, bo w Hameryce nikt pościeli nie prasuje!), krochmalę obrusy, firanki, myję czyste schody wejściowe i potem brakuje mi czasu na wszystko inne. Zupełnie nie potrafię się wyluzować, ani zaplanować sobie odpoczynku.
Łapię cug i za-pier-ni-czam wykonując po kilka rzeczy jedocześnie. Teraz też. Piszę na forum, ale co chwila odrywam się, by zamieszać w garnku, wypłukać pranie,
gdzieś zadzwonić, coś tam przefaksować, podlać kwiatki, a przechodząc koło stołu zetrzeć ścierą niewidzialny kurz z krzesła.
Kiedy piłam, miałam to samo! Z tym, że po pijoku nie odczuwałam tak wielkiego fizycznego zmęczenia. Padałam na wyrko, zasypiałam, rano klinik na kaca i "apiat'" wszystko leciało z górki.
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 14 Wrz, 2010 16:25   

Urszula napisał/a:
"robota nie Gołota i z ringu nie ucieknie"


:smieje: :smieje: :smieje: :smieje: :smieje:
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 14 Wrz, 2010 17:42   

O, widzę , Flandro, że jesteś fanką A.Gołoty!!!
Ja do pewnego czasu w ogóle nie wiedziałam, że ktoś taki oddycha tym samym chicagowskim powietrzem, co ja.
Sportem specjalnie się nie interesuję. A jeśli już, to bliższa jest mi lekkoatletyka, siatkówka, gimnastyka artystyczna, czy figurowa jazda na łyżwach. Boks odstręcza mnie swoją wulgarnością, brutalnością i nie znajduję przyjemności w oglądaniu jak jeden facet ładuje drugiego po mordzie.
Po raz pierwszy ujrzałam Gołotę kilka lat temu w kościele św. Trójcy w Chicago w czasie trwania niedzielnej Mszy św.
Ruch się jakiś dziwny taki wśród wiernych w ławkach wytworzył i wszyscy wpatrywali się w faceta zasuwającego główną nawą pod sam ołtarz. Poruszenie, szepty, szmery... kogo tam wtedy obchodziła liturgia w obliczu pojawienia się idola!!!
A idol stanął pośrodku kościoła, naprężył muskuły, rozglądnął się, czy wszyscy go dostrzegli i dopiero wtedy przycupnął w pierwszej ławce.
Po zakończonym nabożeńswie, zapytałam mego osobistego kol. małżonka, któż zacz jest ów facet, który wzbudza takie zainteresowanie ładując się w sam środek Ofiarowania i zakłócając porządek obrządku.
- Nie rozpoznałaś? - zdziwił się mój pan - Przecież to Gołota!
- Chyba gołota moralna - pomyślałam i przestałam się gościem interesować.
Ale nazwisko co jakiś czas wypływało w dyskusjach naszych znajomych, wszyscy obstawiali wygrane przez Gołotę walki i stąd dowiedziałam się, że ulubionym zajęciem p.Gołoty jest spierniczanie z ringu na widok silniejszego przeciwnika.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Śro 15 Wrz, 2010 15:10   

yuraa napisał/a:
oczyściłem watek Urszuli z nowoczesnego spojrzenia na picie piwa

No to witaj w domu, widzę, że rzeczywiście lepiej się czujesz. :lol2:
_________________
:ptero:
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Czw 16 Wrz, 2010 08:23   

Urszula napisał/a:

Po raz pierwszy ujrzałam Gołotę kilka lat temu w kościele św. Trójcy w Chicago w czasie trwania niedzielnej Mszy św.


A tego pana znasz?
http://www.youtube.com/watch?v=koiBNXqG3pk
Piosenka podobno jest już uznawana za hymn polskich emigrantów.
 
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Sob 18 Wrz, 2010 00:07   

Tomoe napisał/a:
A tego pana znasz?
[
quote="Tomoe"]Piosenka podobno jest już uznawana za hymn polskich emigrantów[/quote]
Nie osobiście i niech już tak pozostanie.
Moim największym marzeniem jest teraz wykaraskać się jakoś z długów, sprzedać chatkę :beczy: i wrócić na ojczyste łono.
Gdybym miała przynajmniej 5 tysiaków oszczędności, strach przed sprzedażą, wyprowadzką i zmianami byłby mniejszy.
Ale wracam do kraju jako gołodupiec i w sumie nie wiem, na co mogę liczyć...
Pewnie bilet do Polski będą musiały nam zafudować córki. :?
Ostatnio zmieniony przez Urszula Sob 18 Wrz, 2010 00:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Śro 22 Wrz, 2010 15:55   

Pojawił się pierwszy poważny chętny na naszą chatynkę!
Bo jak dotąd, to mnóstwo ludzi plątało mi się po domu, oglądało, zaglądało we wszystkie kąty i nikt się specjalnie nie napalał.
Ano, domek stary, niewielki, choć wyremontowany, wycackany i w świetnym stanie...
Wczoraj facet złożył ofertę. Mało daje, ale chyba nie mamy wyjścia. Ceny domów spadły w ostatnim kwartale prawie o 20%, kto wie, czy za kolejne 2-3 miesiące nie spadną jeszcze bardziej?
Podliczyłam, że jeśli nic nie urwie z ceny, to po spłaceniu reszty kredytu za dom i innych naszych długów, wystarczy nam na przeprowadzkę, ale niewiele zostanie. cf2423f
Boże!, jak ja nie chcę tego sprzedawać!!!! :beczy:
Tak dobrze się nam tu mieszkało i tak się cieszyłam tą chałupinką! Wszystko tu miałam: i kwiatuszki, i pięknego kasztana w ogrodzie, i trawniki, i nawet krzewy owocowe (agrest i porzeczki). W domeczku mój osobisty kol. małżonek zrobił zsyp na brudną bieliznę, centralny odkurzacz (wystarczy rurę podłączyć do dziury w ścianie), zainstalował dwie nowe wanny z hydromasażem, prysznic, głośniki w suficie i mnóstwo jeszcze innych udogodnień.
Wydawało mi się, że tu już dokonam żywota, ale wyszło na to, że nie. :beczy:
Teraz (wbrew sobie) trzymam kciuki, żeby kupiec dostał kredyt w banku i wlazł z buciorami na moje wypieszczone podłogi.
 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Śro 22 Wrz, 2010 16:04   

Ula napisałaś :"Czasem nawet bardzo: "ni renkóm, ni nogóm ruszyć ni moge, bom jez cała ab!". Ale chociaż wiem, że "robota nie Gołota i z ringu nie ucieknie", drażni mnie, że czegoś nie zrobiłam i pcham na siłę. Padam na pysk, ale lepię pierogi, prasuję pościel (to już jest krańcowy idiotyzm, bo w Hameryce nikt pościeli nie prasuje!), krochmalę obrusy, firanki, myję czyste schody wejściowe i potem brakuje mi czasu na wszystko inne. Zupełnie nie potrafię się wyluzować, ani zaplanować sobie odpoczynku.
Łapię cug i za-pier-ni-czam wykonując po kilka rzeczy jedocześnie. Teraz też. Piszę na forum, ale co chwila odrywam się, by zamieszać w garnku, wypłukać pranie,
gdzieś zadzwonić, coś tam przefaksować, podlać kwiatki, a przechodząc koło stołu zetrzeć ścierą niewidzialny kurz z krzesła.
Kiedy piłam, miałam to samo! Z tym, że po pijoku nie odczuwałam tak wielkiego fizycznego zmęczenia."....
jesssuuuuu toż to o mnie zwłaszcza to :"łapię cug i zapierniczam robiąc po kilka rzeczy jednocześnie"
Jak wpadne w trans to cięzko mnie zatrzymać...:/
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Śro 22 Wrz, 2010 16:10   

Cytat:
Jak wpadne w trans to cięzko mnie zatrzymać...:/

No i właśnie tu obie robimy ten sam podstawowy błąd! :wysmiewacz:
 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Śro 22 Wrz, 2010 16:17   

szaleństwo jakieś no nie?? Dom w jakim teraz mieszkam ma w sumie ok 25 wielkich okien na 4 piętrach ostatnio wściekło mnie coś i posprzątałam wszystkie 4 piętra gruntownie z myciem okien włącznie (400 metrów chaty "wylizane") i już znowu zaczyna mnie "trzepać" bo widze że goście niezły syfek narobili( to TYLKO moja opinia,mąż twierdzi,że okna są czyste)...:/ :szok:
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Śro 22 Wrz, 2010 16:32   

JaKaJA napisał/a:
szaleństwo jakieś no nie??

Szaleństwo. :tak:
Probuję nad tym pracować, ale.... kicha!
Ostatnio zmieniony przez Urszula Śro 22 Wrz, 2010 16:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Śro 22 Wrz, 2010 17:51   

Urszula napisał/a:
właśnie tu obie robimy ten sam podstawowy błąd!

Robicie, robicie.........nikomu te zapieprzanie nie jest potrzebne a tak na marginesie...jest to forma "odrabiania strat" jakie powstawały w wyniku naszego picia.......i .........trzeba to zatrzymać.....
_________________
:ptero:
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 22 Wrz, 2010 19:03   

Urszula napisał/a:
Boże!, jak ja nie chcę tego sprzedawać!!!! :beczy:
:pocieszacz:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Czw 23 Wrz, 2010 13:57   

pterodaktyll napisał/a:
nikomu te zapieprzanie nie jest potrzebne a tak na marginesie...jest to forma "odrabiania strat" jakie powstawały w wyniku naszego picia

Pewnie tak...
Chociaż ja to miałam również wtedy, kiedy piłam, choć wmawiałam sobie, że nie jestem uzależniona i nie czułam alsolutnie wyrzutow sumienia, że chlapnęłam parę piw.
pterodaktyll napisał/a:
trzeba to zatrzymać.....

Ba! Tylko jak?!!!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 11