Deprecha [ostra] |
Autor |
Wiadomość |
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pią 17 Wrz, 2010 20:26
|
|
|
Flandra napisał/a: | ta deprecha jest moja i nikomu nie oddam |
Siem upierał nie będę....... |
_________________ |
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Pią 17 Wrz, 2010 20:33
|
|
|
czarna róża napisał/a: | ale ja akurat czuję bunt ..ale dla każdego coś innego |
dzieciaki z domu dziecka są trudne
trzeba się przebić przez sporą warstwę nieufności a później tego ciężko zdobytego zaufania nie zawieść
tzn. tak to sobie wyobrażam
do tego podobno dochodzi bardzo roszczeniowa postawa, z którą trzeba sobie umiec poradzić, nadwrażliwość itp
no i chyba najtrudniejsze - nie można się do tych dzieci zbytnio przywiązywać - dla ich i dla własnego dobra
ja odkąd pamiętam chciałam adoptować (czyt. uratować) choćby jedno dziecko z takiego domu, motywację mam ogromną |
|
|
|
|
ziza55
Małomówny
Wiek: 47 Dołączyła: 14 Wrz 2010 Posty: 86 Skąd: łódz
|
Wysłany: Pią 17 Wrz, 2010 20:36
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | Flandra napisał/a:
ta deprecha jest moja i nikomu nie oddam | Podziel sie nie badz taka |
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Pią 17 Wrz, 2010 20:42
|
|
|
ziza55 napisał/a: | Podziel sie nie badz taka |
no dobrze, troszeczkę Ci odstąpię:
|
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Pią 17 Wrz, 2010 20:46
|
|
|
Flandra napisał/a: | odkąd pamiętam chciałam adoptować |
Ja sie pisze na adopcje czyli mozesz mnie adoptować... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Pią 17 Wrz, 2010 20:51
|
|
|
stiff napisał/a: | mozesz mnie adoptować... |
chyba raczej adaptować |
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Pią 17 Wrz, 2010 20:53
|
|
|
Flandra napisał/a: | chyba raczej adaptować |
Mozna i tak... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pią 17 Wrz, 2010 20:54
|
|
|
Flandra napisał/a: | chyba raczej adaptować |
Ewentualnie-akceptować |
_________________ |
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Pią 17 Wrz, 2010 21:07
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | Ewentualnie-akceptować |
ewentualnie znaczy ostatecznie |
|
|
|
|
Małgoś
Upierdliwiec Forumoholiczka
Pomogła: 26 razy Wiek: 58 Dołączyła: 30 Kwi 2010 Posty: 2191 Skąd: z miasta mojego
|
Wysłany: Pią 17 Wrz, 2010 22:22
|
|
|
Klara napisał/a: | Brakuje Ci codziennego pindaczenia się przed wyjściem z domu.
Brakuje Ci codziennego pędu z jednego końca miasta na drugi żeby zdążyć do tej cholernej pracy, zrzędzącego szefa, koleżanki zołzy, przystojnego kolegi o którego względy zabiegają wszystkie...
Brakuje Ci konieczności udowodnienia czegoś komuś...
Brakuje Ci tego codziennego młyna który sprawia, że już nie wiesz jaki dziś jest dzień tygodnia... |
Miałam dokładnie taką sytuację i wcale mi to nie pomagało w utrzymaniu pogody ducha Rano, w tzw międzyczasie eks ślubny dodatkowo podnosił mi ciśnienie, bo miał "cudowny" sposób na rozpoczęcie dnia - wszelkie problemy zostawiał na rano, tak bym przypadkiem w dobrym nastroju z domu nie wyszła do pracy i udawało mu się to świetnie!
Pracowałam dla bardzo znanego koncernu, szczycącego się stabilnością wakatu. I głównie to mnie tam trzymało, bo orka była okropna. Wracałam do domu ok 19 i padałam wypluta, nie wiedząc jak się nazywam. Przerobiłam różne formy *pie**al* i wszelkich mniej lub bardziej zawolawanych form mobbingu... Miałam ochotę zwolnić się sama, ale popukałam się w głowę... I całe szczęście, bo w listopadzie ub roku przeprowadzoną ostrą redukcję związaną z kryzysem. Zwolniono najdłużej pracujących (w tym mnie) ale wypłacono solidne odprawy... A że ja od dawna planowałam iść na swoje, to tylko mi "pomogli" w podjęciu decyzji... Powiedziałam sobie, że nigdy więcej takiego niewolnictwa... zero życia własnego, czasu na cokolwiek
Na domiar wszystkiego w czasie gdy pracowałam tam - ważyły się losy mojego małżeństwa, a ja zakręcona na maksa pracą nie miałam głowy, spokoju by zająć się sprawami osobistymi a na domiar spodobało mi się wieczorne zasiadanie z driniem przy kompie... Bo mojego życia osobistego, mnie prywatnej nie było, czułam się totalnie wypalona, wyeksploatowana... I brakowało mi energii na jakikolwiek sensowny ruch... Ale tak bolesny cios jak utrata pracy okazał się dla mnie mocnym bodźcem do zmian, również na gruncie osobistym...
Dlaczego to wszystko napisałam? By na swoim przykładzie pokazać, jak przewrotne potrafi być życie.. paradoksalnie strata pracy stała się kulą śniegową zmian... czy na lepsze? Tego jeszcze nie wiem, ale w tym momencie czuję że tak. |
_________________ Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie |
|
|
|
|
evita
[*][*][*]
Pomogła: 75 razy Wiek: 58 Dołączyła: 03 Wrz 2009 Posty: 2895 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Sob 18 Wrz, 2010 07:37
|
|
|
Flandra napisał/a: | doszłam do wniosku, że p***ę to wszytko |
Flandruś jakby ci miało ulżyć to pozwalam się skopać w twojej wyobraźni
Klara napisał/a: | Idź do jakiejkolwiek pracy, ale między ludzi. |
słuszna uwaga ! nie ma to jak mobilizacja sił w obecności ludzi , czasem człowiek tak dobrze wczuwa się w swoją rolę że zapomina o co tak naprawdę chodziło |
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
|
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Sob 18 Wrz, 2010 08:13
|
|
|
Małgoś napisał/a: | Wracałam do domu ok 19 i padałam wypluta, nie wiedząc jak się nazywam. |
Wydaje mi się, (podkreślam słowo "wydaje") że Flandra właśnie tego potrzebuje, a jeżeli nawet takie życie nie będzie Jej odpowiadało i z niego zrezygnuje, będzie wtedy szczęśliwa.
Jak ten Żyd, z dykteryjki, który uwolnił się od kozy z którą mu przyszło mieszkać w jednej izbie wraz z liczną rodziną |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
milutka
Trajkotka
Pomogła: 49 razy Wiek: 45 Dołączyła: 19 Lut 2010 Posty: 1705
|
Wysłany: Sob 18 Wrz, 2010 08:14
|
|
|
Flandra napisał/a: | czy zawsze muszę się czuć szczęśliwa? czy zawsze muszę kuźwa być uśmiechnięta ? NIEE!!!
no więc idę sobie pocierpieć, pobeczeć i co tam mi jeszcze przyjdzie do głowy
muszę w końcu te pieprzone emocje wypuścić | ...i tak własnie powinnas zrobić ...pomaga -sprawdzone ..a najfajniejsze jest to ,że po kilku dniach użalania się nad sobą ,smutku ,przysłowiowego olewania wszystkiego wraca siła ,werwa i energia by zrobić "COŚ" Flandro ..po sobie wiem ,że czasami trzeba sobie odpuścić .... |
|
|
|
|
milutka
Trajkotka
Pomogła: 49 razy Wiek: 45 Dołączyła: 19 Lut 2010 Posty: 1705
|
Wysłany: Sob 18 Wrz, 2010 08:16
|
|
|
Klara napisał/a: | Wydaje mi się, (podkreślam słowo "wydaje") że Flandra właśnie tego potrzebuje, | ja tez tak myślę |
|
|
|
|
Małgoś
Upierdliwiec Forumoholiczka
Pomogła: 26 razy Wiek: 58 Dołączyła: 30 Kwi 2010 Posty: 2191 Skąd: z miasta mojego
|
Wysłany: Sob 18 Wrz, 2010 08:58
|
|
|
Klara napisał/a: | "wydaje") że Flandra właśnie tego potrzebuje |
Fakt... Też mi się wydaje, że dodanie czegoś zmuszającego do większej mobilizacji i oderwania od codzienności... np poranne wychodzenie na siłownię mogło by być niezłe |
_________________ Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie |
|
|
|
|
|