Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
poglaskać czy kopnąć w d...?
Autor Wiadomość
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Pią 08 Paź, 2010 15:03   

Albo śliniaczek zakładać :wysmiewacz:
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 08 Paź, 2010 15:05   

milutka napisał/a:
po części wiem ,że masz rację

Basiu!
Radzę Ci, żebyś w całości uznała rację Masakry.
Naprawdę będzie coraz gorzej - przerobiłam to na własnej skórze.
To "gorzej" wcale nie musi być powiązane z przemocą. W którymś momencie alkoholik który nie przestanie pić, już tylko straszliwie śmierdzi i nie jest w stanie ani myśleć, ani nic robić. Wyłącznie pije i śpi!
Pamiętaj o tym!
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Masakra 
Trajkotka
O jedna impreze za duzo



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 1435
Wysłany: Pią 08 Paź, 2010 15:59   

Klara napisał/a:
Wyłącznie pije i śpi!

Ja mam takiego w domu. W tej chwili staram sie o prace i jak tylko dostane to automatycznie uciekam z domu. Tez nie jest mi latwo bo ta osoba to moj ojciec- cudowny czlowiek, ktory mi mnostwo w zyciu dal. Wiem tez, ze nie moge mu pomoc w zaden sposob i jedyne co moge to zatroszczyc sie o siebie
Jak dotad- zlikwidowalem akwarium co bylo moja pasja, oddalem psa do ktorego bylem bardzo przywiazany- jestem gotowy opuscic ten dom w ciagu jednej doby jak tylko dostane prace (proces rekrutacyjny w trakcie). Tez nie jest mi latwo ale nie chce sie nad soba uzalac bo wciaz jeszcze ten swiat jest piekny- zdalem prawo jazdy, przeszedlem pierwszy etap kwalifikacji i na tym sie skupiam, a moglbym usiasc i tez plakac jak mam zle, ze jestem uzalezniony, ojciec pije i nikt mnie nie rozumie. Tylko na cholere to? Jesli poczuje taka potrzebe to powiem co mnie boli tutaj badz na grupie z ta roznica, ze oprocz tego, ze sie komus wyzale i poprosze o wsparcie to sam bede cos robil w kierunku zeby to sie zmienilo.
Wczoraj bylem trzezwy, dzis tez jest szansa, ze bede trzezwy. W moim zyciu zaczyna sie cos ukladac dzieki mojej pracy i z tego sie ciesze :)
_________________
Jest tam napisane gdzies, posrod gwiazd na niebie, jak pokore w sobie miec...
W I O S N A :)
Dulcius Ex Asperis
Ostatnio zmieniony przez Masakra Pią 08 Paź, 2010 16:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pią 08 Paź, 2010 17:21   

Masakra napisał/a:
W moim zyciu zaczyna sie cos ukladac dzieki mojej pracy i z tego sie ciesze :)
Ciesze sie i powodzenia... :)
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
czarna róża 
Towarzyski



Pomogła: 14 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 14 Lis 2009
Posty: 406
Skąd: Toruń
Wysłany: Pią 08 Paź, 2010 18:22   

Ojojoj..wiecie co..mnie się zdarzyło napisac tu trochę ostrzej komuś nowemu..chcąc otworzyc mu oczy i potem widziałam że dana osoba już tu nie weszła..nie z każdym można dobitnie i tak po prostu..czasem faktycznie,przynajmniej na początku ktoś po prostu potrzebuje wsparcia..byle to się nie stało nagminnym kołem wzajemnej adoracji..i z Masą się tu zgadzam.Nie obrażajmy się,nie wyzywajmy ale każdy może powiedziec co myśli,prawda? Jednemu ostrzejsze słowa pomogą,innemu nie..
_________________
Boże..jeśli przestane w Ciebie wierzyc ,to zacznę robic złe rzeczy..
 
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pią 08 Paź, 2010 18:43   

jest taki nurt terapii, który polega na dowalaniu pacjentowi - nazywa się terapią prowokatywną
z tego co czytałam - taka terapia bywa skuteczna :)
jest tylko jedno "małe" ale :mgreen:
trzeba wiedzieć co i komu powiedzieć - umieć "wyczuć" pacjenta - w przeciwnym razie, można po prostu zaszkodzić

z tego co wiem, tego rodzaju terapia jest BARDZO kontrowersyjna, wymaga naprawdę bardzo dużych umiejętności terapeutycznych
tak mi się wydaje, że tu na forum, najczęściej po prostu wychodzą nasze własne emocje, frustracje itp i stąd te "kopniaki".
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pią 08 Paź, 2010 19:03   

Bartek!
Dość dawno już pisałeś, że się wyprowadzasz, a nie zrobiłeś tego. Piszesz że to zrobisz, gdy dostaniesz pracę.
Zwracam Ci uwagę na to, że Milutka też nie ma pracy, a poza tym nie jest sama, lecz ma troje dzieci.
Dla niej wyprowadzka od alkoholika jest wielką operacją logistyczną i gdyby chciała to zrobić (a na razie nie chce) musiałaby się do tego solidnie przygotować.
Znacznie dłużej i solidniej niż Ty.

Flandra
Na jednym forum które już nie istnieje żaliłam się i żaliłam, aż jedna z userek zapytała mnie, czemu nic nie zmieniam, skoro mi jest źle.
Wtedy odpowiedziałam jej, że po przemyśleniach i rozpatrzeniu wszystkich za- i przeciw stwierdziłam, że dokonam pewnych zmian w istniejących granicach, a reszta pozostanie tak jak jest.
Wówczas ona mi na to odpowiedziała mniej więcej tak: "Jeżeli dokonałaś wyboru i nie zamierzasz nic zmienić, to przestań narzekać, bo już tego nie da się czytać."
Było mi bardzo przykro i głupio, ale musiałam przyznać, że ma rację.
Bo ją miała :tak:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Masakra 
Trajkotka
O jedna impreze za duzo



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 1435
Wysłany: Pią 08 Paź, 2010 19:13   

Klara napisał/a:
Dość dawno już pisałeś, że się wyprowadzasz, a nie zrobiłeś tego.

Pisalem troszke inaczej ale mniejsza o to. Decyzje juz podjalem-wyprowadzam sie. To jednak wymaga pewnej stabilnosci nad ktora teraz pracuje. Poczynilem pewne kroki i robie je nadal ale sama napisalas, ze to proces ;)
Wiem, ze szkodzi mi sasiedztwo pijacego ojca. Jest mi go szkoda ale patrze na siebie.
A milutka- ja nie mowie, ze ma latwo, byc moze matak ciezko, ze ja sobie nawet tego nie wyobrazam. Przyznasz jednak, ze to chyba najrozsadniejsze rozwiazanie biorac pod uwage dobro jej i dzieci i fakt, ze nic nie moze pomoc mezowi. Nie jest to latwe ale ja nic nie pisalem, ze jest. Pisalem ze najrozsadniejsze
_________________
Jest tam napisane gdzies, posrod gwiazd na niebie, jak pokore w sobie miec...
W I O S N A :)
Dulcius Ex Asperis
Ostatnio zmieniony przez Masakra Pią 08 Paź, 2010 19:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pią 08 Paź, 2010 19:30   

Klara napisał/a:
Było mi bardzo przykro i głupio, ale musiałam przyznać, że ma rację.
Bo ją miała


a ja myślę, że po prostu - tak ja napisała - miała dość czytania czyichś jęków
to trudne, szczególnie gdy samemu nie ma się poukładanych wszystkich spraw i czyjś ból sprawia, że człowiek czuje się źle

ja ostatnio usłyszałam od terapeutki, że po to Bóg dał nam smutek, rozpacz, żal, możliwość płaczu, żebyśmy nie zwariowali
i mam gdzieś czy ktoś ma ochotę czytać moje żale, czy nie :) jak nie chce czytać, to niech nie czyta i tyle
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pią 08 Paź, 2010 21:13   

Flandra napisał/a:
jak nie chce czytać, to niech nie czyta i tyle

Ja lubię czytać, bo wtedy zaraz się czuje lepiej,
kiedy ktoś ma gorzej niż ja... :mgreen:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Sob 09 Paź, 2010 05:35   

stiff napisał/a:
Ja lubię czytać, bo wtedy zaraz się czuje lepiej,
kiedy ktoś ma gorzej niż ja...
I to jest pozytywne podejście do życia :mgreen:
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Sob 09 Paź, 2010 06:33   

Masakra napisał/a:
Masz tutaj gromadke osob, ktore beda Cie poklepywac i tlumaczyc, ze bedzie dobrze. Ja do nich nie naleze.
Jestem tutaj dość długo by to zauważyć :) ...ale ...okej ..takie wsparcie też jest potrzebne żeby dało do myślenia .Przypominasz mi troszkę mojego najmłodszego brata ...też co ma powiedzieć to mówi i nie zwraca uwagi co ktoś o tym pomyśli ..jak ma boleć to niech boli -jak ma łaskotać niech łaskocze :p Ale powiem Ci ,że z bratem dogadujemy się super mimo różnicy charakterów :)
 
 
     
KICAJKA 
Trajkotka
współuzależniona-stara al-anonka



Pomogła: 101 razy
Wiek: 64
Dołączyła: 28 Wrz 2009
Posty: 1555
Skąd: śląskie
Wysłany: Sob 09 Paź, 2010 09:52   

stiff napisał/a:
zaraz się czuje lepiej,
kiedy ktoś ma gorzej niż ja... :mgreen:

Jak mój mężulo -ktoś się potknie a on jest szczęśliwy,że to nie jego spotkało-to jest jakaś motywacja dla niego. ;)
_________________
" Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
aazazello 
Gaduła



Pomógł: 9 razy
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Sob 09 Paź, 2010 13:24   

Urszula napisał/a:
Czy Aazazello często tak parska?
Może powinien mniej owsa konsumować?


Azazello sobie wyprasza.
Kocur jest wszak wypasiony, zielska i roboty się brzydzi.
Uwielbia za to rybkę i coś do rybki. Rybka musi być świeża, jędrna, jedwabiście gładka i nieotłuszczona.
Azazello lubi również zabawić się myszką. Oj lubi.

Urszula napisał/a:
Po prostu parskaj w inną stronę!
Mniej wysiłku


A z tym się moja droga nie zgadzam.
Przed klawiaturką sobie leżę, w klawisze leniwie stukam i nie wykonuję żadnych wymagających wysiłku ruchu, jak nie przymierzając, lekkie skręcenie szyi.
Ostatnio zmieniony przez aazazello Sob 09 Paź, 2010 13:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
kiwi 
Trajkotka



Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 1492
Wysłany: Nie 10 Paź, 2010 07:38   

"Poglaskac czy kopnac w d....? Ciekawy temat,ja lubie i szanuje ludzi co troche sie uzalaja jak problem czy sytuacja do tego zmusza,ale podejmuja za jakis czas decyzje i przestaja "mialczyc"i sie uzalac.Takich ciagle niezadowolonych ze wszystkiego i z siebie samych,to ja unikam czy w pracy czy w zyciu prywatnym.Zabieraja mi moj czas z mojego krotkiego juz zycia,a problemow i tak oni nie chca rozwiazywac.Lubie ludzi "mocnych",jest problem,spokojne sie zastanowic trzeba i podjac decyzje jak to rozwiazac,czy jest to dobra decyzja,tego sie najbardziej boimy....ale czas to pokaze,jak zla to oczywiscie musze zmienic.najprosciej to mozna napisac przyczyna-skutek .Nic z niczego nie powstaje,ja tak uwazam.
dlatego jestem za tym ...krotko poglaskac.....a pozniej dac mocego kopa....tak samo i o sobie samej mysle.
"z milosci zaglaskala kota na smierc"-jest w tym duzo prawdy.
Milej trzezwej niedzieli
zyczy Kiwi
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 12