Małosolne cukinie? |
Autor |
Wiadomość |
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 53 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5441
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2022 22:08 Małosolne cukinie?
|
|
|
Wiedźma napisał/a: | staaw napisał/a: | Moderatorzy od gorzały mają sezon na zagrychę.
Ogórkowy... |
No właśnie! Nikt tu nie pracuje? |
To nie mój dział , a poza tym ogórki podlewam (na razie mają po 2 cm, ale czekam ) |
Ostatnio zmieniony przez Whiplash Pon 11 Lip, 2022 07:25, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Wiedźma
Administrator
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 04 Paź 2008 Posty: 9685
|
Wysłany: Śro 06 Lip, 2022 07:41
|
|
|
pietruszka napisał/a: | ogórki podlewam (na razie mają po 2 cm, ale czekam ) |
Będą małosolne? |
_________________ Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 53 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5441
|
Wysłany: Sob 09 Lip, 2022 18:07
|
|
|
Wiedźma napisał/a: | Będą małosolne?
|
Będą, ale jednak poczekam jak będą ciut większe. Cukinia za to mi zaczyna szaleć. Chyba mam za dużo krzaczków. Jakby co to dawajcie sprawdzone przepisy i przetwory z cukinii, bo zapowiadają mi się cukiniowy urodzaj (tylko, żeby nie zapeszyć). Hodowane od nasionek, więc tym bardziej cieszy. Rzodkiewki i sałata pierwsza tura pożarta. Wzniesiony zagon to strzał w dziesiątkę. Inaczej na tej leśnej ziemi nic by nie urosło. No tylko... trochę mało miejsca, bo te cukinie to jednak strasznie ogromne urosły Rzodkiewki też jakby mocno w natkę, chyba za dużo azotu w tej ziemi. Ale same rzodkiewki pychota (odmiana Krakowianka, takie biało-czerwone, mniam). |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3865
|
Wysłany: Sob 09 Lip, 2022 18:42
|
|
|
pietruszka, ja kiedys robilam w sloiki cukinie tak jak ogorki tylko nie malosolne. |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 53 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5441
|
Wysłany: Sob 09 Lip, 2022 19:21
|
|
|
Maciejka napisał/a: | pietruszka, ja kiedys robilam w sloiki cukinie tak jak ogorki tylko nie malosolne.
|
Właśnie czytałam taki przepis, dobre były? Zastanawiałam się, jak smakuje kiszona czy marynowana cukinia.
A mroził ktoś cukinie? Bo zastanawiam się, czy by jej tak w kostkę nie pokroić, lekko zblanszować i zamrozić. W sam raz do różnych jednogarnkowych dań. |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3865
|
Wysłany: Sob 09 Lip, 2022 19:24
|
|
|
Niektorzy mowili ze lapsza jak ogorki. Ja wole w sloikach ogorki wlasnie malosolne ale marynowane tez lubie. Kiszonych to nie cierpie. Nie smakuja mi. Cukinie mozna zamrozic potem pare minut i gotowe. |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
jal
Gaduła Alkoholik dozgonny.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 813 Skąd: świętokrzyskie
|
Wysłany: Nie 10 Lip, 2022 06:45
|
|
|
Nasze ogóreczki w tunelu dochodzą powoli ,póki co 5 cm, na szczęście nie widać zarazy.Sądząc po zawiązkach może ich być sporo.
W innym tunelu skradają się pomidory,na razie dojrzały trzy sztuki, liście zwijają się do środka,podobno z gorąca ale tylko na koktajlowych.
Mamy też kilka papryczek...
Dużo nadziei dla naszych "plantatorów".
ps. w naszym sensorycznym:
https://www.facebook.com/...108235055879375 |
_________________ Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog |
Ostatnio zmieniony przez jal Nie 10 Lip, 2022 06:49, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 53 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5441
|
Wysłany: Nie 10 Lip, 2022 11:55
|
|
|
jal napisał/a: | Nasze ogóreczki |
Jal - z wielkim podziwem oglądam i śledzę Twój ogród. Podziwiam ten nakład pracy, no i trochę zazdroszczę. Trochę - bo ja w kwestiach ogrodowych to przyznaję - aż takiego zapału nie mam, więc trudno tu o zazdrość - mam świadomość, że "bez pracy nie ma kołaczy". Pietruch bardziej szaleje w temacie, dla mnie to bardziej baza wypadowa do lasu dotychczas była i miejsce słuchania ptaków. "Mój" to był dotychczas raczej zielnik, reszta tak bardziej z obowiązku. Podlać, posadzić, ale bez większego entuzjazmu. Na warzywa średnio się zapatrywałam, bo ziemia przy lesie mocno jałowa i wszystkie próby uzdatniania w kierunku uprawy spełzały na miernych efektach. Po latach nawożenia, dowożenia ziemi po prostu zaakceptowałam, że tak tu jest i raczej przyporządkowałam się zastanym warunkom. Świetnie rosną to u mnie paprocie i barwinek, a i to nie wszędzie. No ale ten wzniesiony zagon to akurat był strzał w dziesiątkę. Trzy krzaki pomidorów mam też. Pierwszy się nawet czerwieni Paryka tez rośnie, choć tu mam obawy, czy zdąży wydać owoce. No tylko, że moje niedoświadczenie "zaowocowało" i trochę przesadziłam z ilością. No ale to pierwszy rok. |
|
|
|
|
jal
Gaduła Alkoholik dozgonny.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 813 Skąd: świętokrzyskie
|
Wysłany: Nie 10 Lip, 2022 18:00
|
|
|
pietruszka napisał/a: | ...dla mnie to bardziej baza wypadowa do lasu dotychczas była i miejsce słuchania ptaków. "Mój" to był dotychczas raczej zielnik, reszta tak bardziej z obowiązku. Podlać, posadzić, ale bez większego entuzjazmu. |
Dziękuję za kibicowanie...
Fajnie że masz taką odskocznię... Pozdrawiam |
_________________ Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog |
|
|
|
|
Linka
Moderator
Pomogła: 47 razy Wiek: 59 Dołączyła: 15 Gru 2011 Posty: 2210
|
Wysłany: Nie 10 Lip, 2022 21:24
|
|
|
Olga, cukinie się mrozi. Można bez blanszowania, choc może chwila w gorącej wodzie jej nie zaszkodzi. Ja nie blanszuję.
Mnie ogród ratuje życie.
Kiedy mi się nic nie chce robić, to zazwyczaj jestem w stanie wykrzesać trochę sił na prace w ogródku. Nie mam przynajmniej poczucia winy, bo efekty widać gołym okiem.
A w domu…latem mało w nim przebywam.. |
_________________ Na moim niebie zawsze świeci słońce |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 53 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5441
|
Wysłany: Pon 11 Lip, 2022 00:14
|
|
|
Linka napisał/a: | Olga, cukinie się mrozi. Można bez blanszowania, choc może chwila w gorącej wodzie jej nie zaszkodzi. Ja nie blanszuję.
|
O. Skorzystam. Dzięki.
Linka napisał/a: | Nie mam przynajmniej poczucia winy, bo efekty widać gołym okiem. |
No niestety - u nas tak jałowa ziemia, że jeśli chcę coś uhodować to właśnie zostają pojemniki albo ta wzniesiona grzęda. A myślałam, że ze mnie takie beztalencie ogrodnicze. Kilka razy nawoziliśmy dobrej ziemi, obornika, by wzbogacić ten piach, ale to walka z wiatrakami. Za dużo sosen za płotem, a i sami mamy sporo starych iglaków. No i za dużo cienia wokół. Z dwóch las, z trzeciej moje drzewa, a i sąsiad niechętnie nawet strzyże żywopłot. Jak dobrze pójdzie to w przyszłym roku zrobię drugą skrzynię. No i jak widzę szansą są uprawy w pojemnikach - w tym roku mam odmianę fasoli specjalną do pojemników. Malutkie strączki już są. |
|
|
|
|
Linka
Moderator
Pomogła: 47 razy Wiek: 59 Dołączyła: 15 Gru 2011 Posty: 2210
|
Wysłany: Pon 11 Lip, 2022 07:56
|
|
|
Olga poczytaj o permakulturze.
Przygotowania grządek można zacząć już teraz. |
_________________ Na moim niebie zawsze świeci słońce |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 53 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5441
|
Wysłany: Pon 11 Lip, 2022 11:56
|
|
|
Linka napisał/a: | Olga poczytaj o permakulturze.
|
Czytałam i do mnie ta idea przemawia. Gorzej z Pietruchem. On tak trochę bardziej tradycyjnie podchodzi. Ja bym powoli likwidowała trawnik, a raczej jego resztki, bo średnio się tu sprawdza (cień, piach, mech), ale Pietruch tylko jęczy, że kiepsko rośnie i co chwile próbuje go reklutywować (z miernym skutkiem). Świetnie zaklimatyzowały się u mnie poziomki (no las im sprzyja), więc pewnie rozciągnę tę półdziką uprawę na teren, gdzie nic dotychczas nie chce rosnąć. Na razie zbiory nie są wielkie, ale codziennie garść poziomek mogę sobie spożyć. W sam raz na moje potrzeby. Ja lubię pewną dzikość ogrodu (niech tam dzikie wino pnie się po tujach, a rośliny okrywowe zagłuszają chwasty), Pietruch - woli wypielęgnowane grządki, bez chwaścika (mi tam nie przeszkadza glistnik czy dziurawiec, nawet mniszki wykorzystuję wiosną w kuchni). Co prawda, owszem - chciałabym, żeby było ładnie, ale nie lubię takiej bezsensownej pracy typu w kółko wyrywanie chwastów. Las mam za płotem, wolę czasem na spacer pójść, choćby po maliny, jeżyny czy na grzyby, niż na kolanach dziobać wyrywać chwasty |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 53 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5441
|
Wysłany: Wto 12 Lip, 2022 20:44
|
|
|
Aaaa.... Przy okazji podpytam. Róże mam od niedawna, niestety przyatakowała czarna plamistość liści. Prawdopodobnie kupiłam chory okaz.
Macie sprawdzone sposoby na tę chorobę? W zeszłym roku zastosowałam jakiś środek, polecany przez sprzedawcę. W efekcie... posypały się wszystkie liście (może za późno? może za dużo?) Róża choć z bólami mi się odrodziła w tym roku. Wczesną wiosną raz ją opryskałam specyfikiem do róż all in one (i na choroby grzybowe i mszyce i inne), ale boję się takiej silnej chemii.
Jak mi znów mszyce przyatakowały (nowe pędy i pąki kwiatowe) to już dałam na noc tylko oprysk z czosnku (polecam: 1 ząbek na 1 l, 4-5 dni odstawić. ). U mnie mrówki sobie hodują mszyce i nie wiem, czy mrówki czy same mszyce nie cierpią czosnku, ale działa. No i mniejszy strach z opryskiem (tym bardziej, że to w czasie upałów).
Boję się jednak nawrotu tej plamistości. Na razie 3 krzaczki wyglądają zdrowo, niestety ta feralna... chyba się zaczyna znów (pewnie w ziemi coś przetrwało). Może ktoś stosował coś skutecznego?
No i jaki nawóz do róż sprawdzony? Podrzucam im bananowe skórki, ale gleba mizerna, więc przydałoby się coś bardziej konkretnego. (A poza tym mniej jem bananów ) |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3865
|
Wysłany: Śro 13 Lip, 2022 03:33
|
|
|
A pokrzywy rosna? Zrob nawoz i podlewaj co 10 dni, beda ladnie rosly nie tylko roze. |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
|