Forum Wolnych od Alkoholu

Maciejka

Piata czy dziesiata co za roznica. Gdyby dromcio mial swoj tenat to by byl jasny sygnal. Do rakiety nie wchodze , dobrze mi na Ziemi i juz, a tak Dromcio lata po tematach sobie i kosms uprawia .
Dobra moge nie odpisywac ale fakt faktem ze smietnik sie robi w tematach.

staaw

staaw

Maciejka

Wczesniej ja sie przyczepilam do dromcia teraz dromcio sie wnerwil i mnie zaczepia. Ja, mialam zabawe z nim ale juz mi sie nie chce w to bawic.

Jonesy

No toście sobie poużywali ;p

Maciejka

Juz nie bede , przestalam brac leki w koncu. :rotfl:

esaneta

Jonesy

Niby wszystko fajnie, niby w porządku. Kondycyjnie super, nawet te wory pod oczami powoli znikają, chociaż ostatnio sporo w kremy 50+ inwestuję :rotfl:

(a mam dopiero 41 lat), włos po raz pierwszy w życiu długi do ramion i tak dalej. W sporcie znowu wyniki zaczynają się poprawiać, doszło pływanie, rower, szykuje się na triathlonowe wyzwania w 2023 roku.
I jakoś tak, ni z gruszki ni z pietruszki (sorry Ciotka), leżę sobie parę dni temu wieczorem i oglądam serial i nagle mnie jakiś taki ogromny smutek i beznadzieją *p****. No po prostu poczułem się tak depresyjnie, że to wszystko i tak bez sensu, że nic z tego nie mam i nic z tego nie będzie, że wszystko co robię to takie nijakie i mało ważne jest. Kuźwa jaka to jest podstępna choroba, masakra. Nawet nie wiesz kiedy i jak wszystko idzie ku dobremu, to wtedy z najmniej spodziewanej strony wypełznie gadzina, smok cholerny i zaczyna kąsać i podgryzać.
Dzisiaj już mam ten epizodzik ogarnięty, może nawet śmieję się z niego, jakie to było głupie, ale wtedy? te kilka dni temu? Urosło mi to przez chwilę do rangi jakiegoś mega dramatu. I ten głupi pijacki łeb najwyraźniej myślał, że w środku nocy zacznę jeździć po okolicy i szukać alkoholu. No niedoczekanie jego. Takie numery to nie ze mną.

No i tak się kula ten cyrk...

jal

I tak trzymaj

Wiedźma

Tiaaaa...

Jak to było?
Podświadomość zawsze dąży do naturalnego stanu.
A naturalnym stanem alkoholika jest stan nietrzeźwości :flacha:

pietruszka

Jonesy

No i wyszło tak, że niemalże 12 lat po mojej ostatniej (i zarazem pierwszej ;p) wizycie na mitingu, trafiłem na kolejny. Grupy wsparcia akurat nie było wczoraj (w zasadzie to już trzeci raz, bo terapeutka-opiekunka grupy ma urlop) no i coś zaczęło mnie "świerzbić", a że okres okołosylwestrowy to zacząłem szukać alternatywy. I dotarło do mnie, że jakiś czas temu na grupie, jeden facet mówił właśnie o mitingu w miejscowości obok gdzie mieszkam (nie tam gdzie byłem na tym nieszczęsnym mitingowym debiucie). Zajechałem i... super. Wreszcie było tak jak powinno być. Super czas spędzony. Będę częściej tam zaglądał.
Inne miejsce? Inne czasy? Czy inny ja?

Wiedźma