Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Nic się nie kończy, póki się nie skończy... część druga
Autor Wiadomość
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 59
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 08 Wrz, 2023 14:07   

:pocieszacz:
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Pią 08 Wrz, 2023 19:29   

Bardzo Ci współczuję, Bartek. Ja jutro tez mam wizytę z naszą ukochaną staruszką u weta. Podczas kąpieli wyczułam u niej guz pod pachą. Mam nadzieję, ze to najzwyklejszy tłuszczak. Z tym swoim siwiejącym pyszczkiem wciąż jest członkiem naszej rodziny. :(
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Sob 09 Wrz, 2023 08:19   

4g5 4g5
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pon 02 Paź, 2023 05:43   

No chejka kochani z początku nowego tygodnia. Fajny weekend bo pracowity, ale też spędzony z rodziną, zwłaszcza z żoną. Trochę rozmów, trochę planów.
Wczoraj po południu bierzmowanie młodszej córki. Rosną te dziewczyny jak na drożdżach a dopiero co takie małe były...
Liberalni my rodzice są, bo jedna ma 15 a druga niecałe 14 a już nocują u nich koleżanki i koledzy (oczywiście pod kontrolą i nie chłopak-dziewczyna), ale chyba wbrew przekazom internetów ta młodzież jakoś niespecjalnie się w śłoneczka czy inne butelki zabawia. Bardziej słuchają muzyki i oglądają anime, czasem grają w gry online ;) No ale może to zasługa tego, że gimnazja pis zlikwidował, bo ta cała wylęgarnia zła to podobno gimnazja były. Nie wiem, nie znam się. A może po prostu mam fajne, ogarnięte dzieciaki. Na szczęście nie poszły w moje ślady i ani papierosów ani alkoholu. O innych używkach nawet nie myślę.
Ważną rozmowę w sobotę odbyłem, z aowcem o sporym doświadczeniu. Fajnych ludzi Bóg na mojej drodze stawia, ino tylko ich słuchać a nie aby słyszeć. Dużo mi dała ta rozmowa, a zaczęła się od zupełnie z tyłka wziętego tematu. Nigdy nie wiesz co Cię spotka za zakrętem...
Tak że tego... Alleluja i do przodu.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Wiek: 76
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 814
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: Pon 02 Paź, 2023 06:11   

Skoro fajnie... to oby tak dalej :)
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 02 Paź, 2023 06:28   

Miło przeczytać coś pozytywnego w poniedziałkowy poranek :okok:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Pon 02 Paź, 2023 16:13   

I mój poniedziałek obfitował w dobre wieści :)
Powodzenia Bartek! :)
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
dromax 
Gaduła
abstynencki styl życia



Pomógł: 2 razy
Wiek: 73
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 525
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto 10 Paź, 2023 11:52   

Jonesy napisał/a:
........ Fajnych ludzi Bóg na mojej drodze stawia, ino tylko ich słuchać a nie aby słyszeć. Dużo mi dała ta rozmowa, a zaczęła się od zupełnie z tyłka wziętego tematu. Nigdy nie wiesz co Cię spotka za zakrętem...
Tak że tego... Alleluja i do przodu.

:shock: Tak. To oczywiste. To przecież Pan Bóg stawia nam na drodze odpowiednich ludzi. Czy też ANIOŁÓW. Wielokrotnie tego doświadczyłem!!!
_________________
http://bez-dymka.cba.pl
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Śro 25 Paź, 2023 13:12   

Jonesy napisał/a:
dziękuję za pamięć i za życzenia.
W ramach autoprezentu urodzinowego zapisałem się do psychoterapeuty uzależnień. Jest parę rzeczy z którymi ewidentnie sobie nie radzę, zwłaszcza kontakty z córką starszą. I ogólnie mam tu do Was pytanie, możecie odpowiedzieć w moim temacie tutaj:
https://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=4328&postdays=0&postorder=asc&start=1605
albo w wiadomościach prywatnych. Otóż chodzi i o to, czego mam się spodziewać po takich wizytach u terapeuty uzależnień? Bo terapia może potrwać jakiś czas dłuższy, ale o czym mam z nim gadać? Żeby nie było tak jak z tymi cudotwórcami 12-krokowymi, że buliłem 360 ziko na miesiąc i przychodziłem na spotkanie i mogłem godzinę słowa nie powiedzieć...
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 25 Paź, 2023 23:03   

Jonesy napisał/a:
buliłem 360 ziko na miesiąc i przychodziłem na spotkanie i mogłem godzinę słowa nie powiedzieć...

Teraz jest jakis taki dziwny trend terapeutyczny, że to pacjent ma gadać, a terapeuta słuchać.
Moja córka - gdy jeszcze uczęszczała na terapię DDA - strasznie się na to wkurzała,
bo jechała na drugi koniec Krakowa tylko po to, żeby godzinkę pomilczeć w grupie,
bo akurat nikt nie miał nic do powiedzenia :niewiem: Ale ona przynajmniej za to nie płaciła...
...bo tak za kasę, to musi być niezła fucha dla terapeuty :cwaniak:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Czw 26 Paź, 2023 07:19   

No i tego się poję. To tak jakbyś wzięła auto do mechanika i on by usiadł z Tobą, skasował siano i spytał - co mam panu w tym aucie naprawić...
Chociaż pierwsza wizyta to konsultacje, więc może tam wszystko się wypyta i opracuje plan natarcia. Sam już nie wiem. Najlepi do psychiatry - możesz powiedzieć co chcesz, albo nic nie powiedzieć, zapisze proszki i będziesz spał jak aniołek, aby ślina z kącika ust poleci na jasiek od czasu do czasu... No ale o taką pomoc to mi nie chodzi akurat.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Czw 26 Paź, 2023 07:29   

Może po prostu umów się na pierwszą wizytę i spytaj czego się możesz spodziewać po następnych
i przedstaw wprost swoje obawy tak jak tutaj to napisałeś. Żeby nie kupować kota w worku.

...kurde, ja tak od lat polecam każdemu terapię, bo mi pomogła,
ale widzę, że ona od tamtego czasu ewoluuje w niepokojącym kierunku (o ile można to nazwać ewolucją :/ )
Dopuszczenie, ba! nawet promowanie picia kontrolowanego, wymaganie od pacjenta, żeby myślał za terapeutę...
Co jeszcze??? :tia: Czy są już jakieś tabletki na alkoholizm??? Bo to przecież jest ogromne pole do popisu dla big-farmy! :evil:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Czw 26 Paź, 2023 09:13   

O tym piciu kontrolowanym na początku procesu terapeutycznego to słyszałem. Coś jakby 14 browarów w tygodniu ale dwa dni ciągiem na sucho. Co mam o tym myśleć - nie wiem.
Co do leku na picie to chyba nie ma, bo psychiatra jak mi na wiosnę zapisywała to to było coś co bardziej przy uzależnieniu od narko miało pomagać, więc dosyć szybciutko z tego zrezygnowałem, tym bardziej że było pioruńsko drogie, a nie chciałem sprawdzać czy jak wypiję jedno piwo to faktycznie mi odejdzie ochota na następne...

I jeszcze jedno - ostatnio na mityngu, facet co świętował 29 lat trzeźwości powiedział, że w sumie jakby teraz ktoś mu powiedział, ze jest lekarstwo na alkoholizm to on już nawet nie jest tym zainteresowany. Nie jest mu alkohol do niczego potrzebny, więc po co mu lekarstwo co pozwoliłoby mu pić. I to jest chyba prawidłowe podejście.

A ja po prostu bym chciał, żeby ktoś wymyślił gdzie i co wyciąć albo gdzie i co przyblokować, żeby za jedną operacją kompletnie się straciło jakiekolwiek zainteresowanie piciem. Innymi słowy - chciałbym od zaraz dostać to co ten facet po 29 latach... Czy to źle? Chyba nie. No ale że tak to nie działa, to trzeba dać czas czasowi. A że przy okazji wychodzą jakieś inne dysfunkcje i takie tam, to i do terapeuty trzeba iść.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pią 27 Paź, 2023 06:35   

Wczoraj na mitingu dowiedziałem się, że chrześniak jednego długoletniego aowca zmarł jako bezdomny na targowisku. W wieku 42 lat. Tydzień temu sam obchodziłem 42 urodziny.
I takie rozkminy mnie wzięły. Jakie to życie jest dziwne. Jak nie wiele potrzeba aby się zupełnie inaczej potoczyło. Jak historie dwóch ludzi mogą się tak diametralnie różnie potoczyć a mimo wszystko być niebezpiecznie podobne.
Dlaczego mnie akurat siła wyższa jakoś chroniła od poważniejszych konsekwencji mojego picia? Czy to człowiek w środku był nieco inny, że jednak dawał odpór mimo wszystko nałogowi? Pewnie nie bez znaczenia jest to, że te 12 lat temu ponad tutaj do Was trafiłem i potem na grupę wsparcia i na ileś lat to wszystko wyhamowało. A potem nawet jak wróciło to zawsze z informacjami z tyłu głowy, że ja wiem kim tak naprawdę jestem i że to musi wszystko j****ć w końcu. Plus miałem całkiem sporą wiedzę gdzie po pomoc się zgłosić gdy zrobi się niebezpiecznie.
W ogóle to też taki jeden fakt, po tym moim mega szybkim pobycie na terapii na oddziale zamkniętym. Tam prawie nikt nie wiedział, że są mityngi aa, że tam jest pomoc na wyciągnięcie ręki. O zaszyciu to wiedzieli wszystko, ale o kontakcie z drugim trzeźwiejącym aowcem to nie wiedział nikt. No ale może właśnie ja z tą moją "wiedzą" tak szybko z terapią się pożegnałem, a wielu z nich dotrwało do końca. Niektórzy już któryś raz z kolei. I za chwilę jak zrobi się za zimno to powtórzą znowu. Zresztą ten zmarły 42latek też podobno sobie juz na zimę załatwiał metę w ośrodku zamkniętym. Niestety organizm powiedział dość odrobinę wcześniej.
A dzisiaj rano idąc bez kaca do pracy, po drodze na Stary Rynek przy Kupcu Poznańskim, widziałem zarośniętego, brudnego chłopaka. Siedział sobie w witrynie sklepu, miał dwie puszki z piwskiem, buty ściągnięte, dziurawe skarpety i "cieszył się swoją wolnością". A 200 metrów dalej w otwartym wciąż o 7 rano barze Zanzibar, grupka napitej młodzieży studenckiej tak samo "cieszyła się swoją wolnością" ale w zupełnie inny sposób... I taki smutek mnie trafił, że tak jak prawie udało się papierosy i wszechobecny jeszcze 20 lat temu dym tytoniowy, wygonić prawie do podziemia (wciąż przeszkadza mi że można palić na chodniku dmuchając innym prosto w nos), tak alkohol jest wrogiem którego chyba póki co nie mamy szansy się pozbyć. Jest wszechobecny. Wszechmocny. I to trzeźwienie, a raczej początkowe dni, tygodnie, miesiące powrotu do normalnego życia są niezwykle trudne.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Wiek: 76
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 814
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: Pią 27 Paź, 2023 08:00   

Wygląda na to że jesteś wybrańcem Boga bez względu na to co myślisz o Jego istnieniu.
Powodzenia i pozdrawiam.

ps. jestem w podobnej sytuacji...
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 12