Pomogła: 28 razy Dołączyła: 23 Sty 2010 Posty: 1492
Wysłany: Nie 21 Lip, 2024 08:47
W trakcie działania świętej inkwizycji zabito kilkaset tysięcy kobiet. W dzisiejszym odcinku opowiemy Wam o podręczniku inkwizytorów, jednej z najbardziej przeklętych ksiąg znanych człowiekowi.
Pomogła: 28 razy Dołączyła: 23 Sty 2010 Posty: 1492
Wysłany: Wto 23 Lip, 2024 08:37
Marcin Adamiec jest zwykłym księdzem z żarliwym powołaniem.
Wytrzyma sześć lat. Po pełnym nadziei i ekscytacji okresie seminarium szybko nadchodzi rozczarowanie rzeczywistością plebanii, nałogi, obezwładniająca samotność, choroba, poważny wypadek, a w końcu najgorsze dla młodego księdza – utrata wiary. Wali mu się świat, ale też pojawia się światełko w tunelu – ona. Dziś były już ksiądz mówi, że uciekł od śmierci w życie.
Oprócz swojej historii Adamiec opowiada historie innych mężczyzn, którzy wybrali drogę kapłaństwa. Zapijających kryzysy. Zepsutych łatwymi pieniędzmi. Żyjących z kobietami. Odkrywających swój homoseksualizm. Porzucających sutannę dla miłości oraz tych zamkniętych w domach dla emerytów i zapomnianych. Takich księży kościelni hierarchowie „znikają”.
Mimo goryczy Marcin mówi o ciemnych stronach Kościoła bez zacietrzewienia, raczej ze smutkiem, czasem z humorem, ale zawsze ze zrozumieniem dla ludzkich słabości. Kończy swą opowieść z nadzieją: „Przestałem wierzyć w Boga jako duchowny. A odzyskałem poczucie, że jestem Dzieckiem Bożym, kiedy biskup zabronił mi przystępować do sakramentów”.
Pomogła: 28 razy Dołączyła: 23 Sty 2010 Posty: 1492
Wysłany: Wto 23 Lip, 2024 08:39
„Odnaleziony ksiądz”, kontynuacja bestsellerowej autobiograficznej książki Marcina Adamca. „Zniknięty ksiądz”, jest intymną opowieścią nie tylko o odchodzeniu od Kościoła, który zawiódł nadzieje młodego księdza, ale też o konfrontacji byłego duchownego z nowym, świeckim życiem. Czy uda się nie tylko zbudować rodzinę, ale też ją utrzymać, jeśli twoim zawodem jest „ksiądz”? Jak po rozbracie z Kościołem urządzić sobie relacje z ludźmi i Bogiem? Jak być jak najbardziej ziemskim ojcem? Marcin Adamiec niezwykle szczerze, bezpretensjonalnym językiem i ze swadą opowiada o swoim życiu w świecie kleru i poza nim. O utracie złudzeń, ale też o odnalezieniu sensu w życiu, którego musiał się nauczyć na nowo. „Cud narodzin – ciągle nie wierzę, że to piszę! – jest najpoważniejszym złamaniem ślubów kościelnych, jakie ksiądz składa w dniu święceń. Na wszystko inne biskup przymknie oko. Nawet jeśli ktoś molestował dziecko, czeka go jeszcze proces, w trakcie którego wiele się może zdarzyć. Jednakże ksiądz mający dziecko to już zupełnie inna sprawa. I chociaż bycie rodzicem jest jednym z największych darów, jakie można otrzymać od życia, to w oczach biskupa i Kościoła jest owocem przestępstwa. I co za dziwaczny paradoks: wszystko inne biskup jest gotów przebaczyć, ale miłości i nowego życia nie. Małżeństwo, bycie rodzicem, odważne, szczere życie przestępstwem? Miłość do drugiego człowieka takim samym przestępstwem jak pedofilia?”
Pomogła: 28 razy Dołączyła: 23 Sty 2010 Posty: 1492
Wysłany: Nie 04 Sie, 2024 08:46
Wielu ludzi w Polsce, chyba nawet większość, czuje, że z kościołem katolickim jest coś nie tak. Wielu widzi wśród kleru mnóstwo nadużyć i arogancji a także mieszanie się do polityki i zwykłą chciwość. Czarę goryczy przepełniły w ostatnich latach afery pedofilskie księży, tuszowane gorliwie i bezwstydnie przez biskupów.
Ta mała książka, którą trzymacie w rękach jest właśnie dla wszystkich, którzy czują, że „jest coś nie tak” z kościołem, choć czasem nie bardzo potrafią powiedzieć co. Dla tych, którzy czują się upokorzeni przez kościół i którzy się w nim duszą. Także dla tych, którzy wprawdzie nadal wysyłają swoje dzieci na religię, ale jakby z obawą. Dla wszystkich, którzy poszukują odpowiedzi na podobne niezliczone pytania i którzy martwią się o swoich bliskich. Dla tych, którzy chcieliby zawsze stać po dobrej stronie, ale czasem czują się zagubieni lub zmęczeni. Pisząc te słowa, myślę także o innej, może niezbyt licznej w Polsce, ale bardzo szczególnej dla mnie grupie osób. Mam na myśli tych, którzy kiedyś sprawy wiary uznali za coś absolutnie najważniejszego w swoim życiu, a teraz czują się z różnych powodów zaniepokojeni i zniechęceni. Czasem doświadczają stanów depresyjnych, do których sami może nie chcą się nawet przed sobą przyznać… Rozumiem ich bardzo dobrze. Byłem jednym z nich.
Niniejsza książka (...) próbuje wyjaśnić m.in. w jaki sposób Polki i Polacy stali się poddanymi kościoła katolickiego, jak ich do katolicyzmu zmuszano i jak przez stulecia, za pomocą różnych form przemocy, kościół utrzymywał na ziemiach polskich swoją dominującą pozycję. Autor demaskuje także kłamstwa środowisk religijnych służące kontrolowaniu społeczeństw oraz mechanizmy wspierania przez kościół opresyjnych dyktatur.
Miecze Watykanu Seweryna Ashkenazego to książka niezwykła, w której łączą się i splatają się trzy opowieści: Pierwsza z nich to mroczna historia prześladowań, pogromów, wypędzeń i innych ludobójczych praktyk, jakich Watykan i jego sojusznicy - tytułowe „miecze”, dopuszczali się wobec Żydów, ale także innowierców, heretyków i wszystkich, którzy faktycznie lub rzekomo zagrażali potędze Kościoła. To historia obejmująca XVI wieków, począwszy od roku 339 n.e. gdy na mieszane małżeństwa Żydów i chrześcijan w Cesarstwie Rzymskim nałożono karę śmierci, aż do czasów najnowszych: sojuszu z faszyzmem i nazizmem, udziału w prześladowaniach buddystów w Wietnamie, poparcia, jakiego Jan Paweł II udzielał reżimom w Chile i w Argentynie oraz czynnego udziału wielu księży katolickich w rzezi w Rwandzie, gdzie w ciągu kilku miesięcy wymordowano ok. 800 tys. ludzi.
To także przejmująca opowieść o osobistych losach Severyna Ashkenazego i jego rodziny, ocalałych z Holokaustu dzięki polskiej rodzinie, która ukrywała Ashkenazych przez długie miesiące pod podłogą swojego mieszkania w Tarnopolu. To częć o niezwykłym wręcz emocjonalnym ładunku.
To wreszcie szczególnie ciekawa dla polskiego czytelnika opowieść o narodzie i kulturze żydowskiej, tak jak ją widzi i ocenia progresywny Żyd – patriota, ale nie chwalca, człowiek niereligijny, który naprawdę martwi się o byt swojego narodu i dlatego nie szczędzi krytycznych uwag wobec tych cech kultury i obyczajowości żydowskiej, które pogłębiają podziały społeczne i to w kraju, którego byt wciąż jest zagrożony.
A jestes pewien że ogłosił? Zajrzalam w ten link i wdg mnie tylko nazwal psa krolową podobnie jak niektorzy ludzie nazywaja psa Tosia, Iza albo jeszcze inaczej. Niby dlaczego jezuita nie moze psa traktowac jak krolową skoro zwierzeta to nasi bracia mniejsi.
Pomogła: 28 razy Dołączyła: 23 Sty 2010 Posty: 1492
Wysłany: Sob 10 Sie, 2024 10:17
Ja bardzo lubie puste koscioly , ten zapach kadzidel . Podobno budowano koscioly takie wysokie ogromne, aby zwykli ludzie czuli sie mali , ja moze tego tak nie odbieram dzisiaj , ale lubie ta koscielna atmosfere , te witraze przez ktore kolorowe swiatlo wpada do budowli . Pelno obrazow w kosciele , chociaz podobno Jezus powiedzial nie malujcie moich podobienstw ( czy jakos tak ).
Najlatwiej mi modlic sie idac brzegiem morza , patrzac na wode na niebo i chmury , jest to bardziej rozmowa jak modlitwa. Dziekuje za wszystko co dobre w moim zyciu i przepraszam za zle ( chociaz nie pijąc alkoholu nie robie nic zlego ).
Oczywiscie dolaczam tez imiona umarlych , nie zapominam o nich , chociaz ich groby sa takie porozrzucane.
Moj Bog jest wszedzie ze mna , i wie wszystko o mnie szybciej niz ja cos zrobie ( daje mi zawsze wole wyboru).
Pomogła: 28 razy Dołączyła: 23 Sty 2010 Posty: 1492
Wysłany: Pon 26 Sie, 2024 17:17
"Przyszło do mnie dwóch mężczyzn. Jeden koło sześciesiątki, drugi koło trzydziestki. Okazało się, że jeden był biskupem, drugi zwykłym księdzem. Biskup miał problem z erekcją i nad tym pracowaliśmy". To tylko przykłady historii, którymi sypie z rękawa wzięty psycholog i seksuolog Andrzej Gryżewski. Kościół to struktura, która z założenia generuje patologie.
Represjonowaną seksualność zawsze zastępuje podziemie rozpusty, fasadę ubóstwa – niepohamowana chciwość, a nakaz posłuszeństwa doprowadza do degenerowania relacji między duchownymi. Powiedzmy to wreszcie głośno: ten król jest nagi! O realiach życia w kościele opowiada Leszek Juszczyszyn - były ksiądz.
Wiara, że da się żyć samemu jak palec, a celibat sublimować jest naiwna. Tam gdzie seksualność jest tabu powstaje podziemie. Czy ludzie, którzy nie mają rodzin i nie wiedzą co to normalna praca mają podstawy by nas umoralniać? Na te i inne pytania odpowiada Arturowi Lesław Juszczyszyn.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum