Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
mówić nie mówić?
Autor Wiadomość
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 09:19   mówić nie mówić?

kirus. napisał/a:
ja też nie mam już kolegów a miałem ich bardzo dużo...niestety wszyscy uwielbiają imprezy . tyle co mi zostało to moja kobieta która nie piję i moje dziecko oraz
Kirus masz bardzo dużo ..i doceń to :) W sobotę byłam na przyjęciu weselnym i byłam jedyną na sali osobą niepijącą :roll: ...trochę to żenujące ale niestety tak było ,na jakieś 60osób ja tylko nie piłam ...ale uwierz mi Kirus ,że chyba tylko ja tam bawiłam się na prawdę świetnie .Z moich obserwacji wynika ,że na początku jeśli się sprawę postawi jasno -JA NIE PIJĘ -i odstawi kieliszek nie kusi to biesiadników by namawiać do picia .Wiem ,że trudno zdecydować czy iść na taką imprezę czy nie bo sama miałam taki dylemat ze względu na męża ale dziś już jestem pewna ,że gdyby mąż mnie o to poprosił by nie iśc to wolała bym zostać w domu .Jego trzeźwość była by dla mnie ważniejsza -kiedyś miałam wątpliwości :roll: Kirus ja nie mam problemu z alkoholem i nie odczuwałam żadnych skrupułów ,że nie piję ale jestem pewna ,że jeśli Ty masz problem z alkoholem i chcesz nad tym zapanować nie powinieneś bynajmniej na razie chodzić na takie imprezy ...presja otoczenia jest zbyt wielka by ryzykować ;)
Ostatnio zmieniony przez yuraa Nie 24 Paź, 2010 22:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 14:27   

milutka napisał/a:
Ty masz problem z alkoholem i chcesz nad tym zapanować nie powinieneś bynajmniej na razie chodzić na takie imprezy ...presja otoczenia jest zbyt wielka by ryzykować

Fakt!
Co prawda, od czasu odstawienia alko byłam na kilku "pijanych" imprezach, ale męczyłam się strasznie!!!
I to wcale nie z tego powodu, że osobiście w szyję walnąć nie mogę, bo nie chcę, bo chcę skończyć z tym świństwem...
Najbardziej wkurzało nakłanianie do wypicia "za zdrowie", albo zdziwienie, że przeznaczony dla mnie kieliszek odwróciłam "do góry nogiem".
Nie powiem, żeby ozór nie zwisał mi poniżej pępka na widok spienionego piwa w oszronionej szklance, co też stwarzało spory dyskomfort. :/
Pomyślałam więc, że na cholerę mi takie imprezy, na których muszę się sama kontrolować, a przy tym jeszcze co 5 min. odmawiać wypicia drinka? To męczące i wcale nie jest fajne, lepiej nie plątać się po takich imprezkach!
Przecież spotkanie z innymi ludźmi powinno być dla mnie przyjemnością, a nie męką, no nie?
Teraz z własnej i nieprzymuszonej woli odpuszczam sobie takie spotkania.
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 15:17   

Urszula napisał/a:
a przy tym jeszcze co 5 min. odmawiać wypicia drinka?


to jest męczące nawet dla osób, które problemu z alkoholem nie mają

jako studentka często chodziłam ze znajomymi (praktycznie rzecz biorąc z samymi facetami) do pubów
nie lubię piwa i zamawiałam sobie po prostu sok - pytania czemu nie piję piwa były po jakimś czasie irytujące
wymyśliłam sobie sposób na to - zamawiałam sok jabłkowy w kuflu do piwa :mgreen:
jak ktoś się przyjrzał to widział, że to nie piwo, ale tak na pierwszy rzut oka nikt nie zauważał różnicy :mgreen:
 
     
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 15:30   

Flandra napisał/a:
to jest męczące nawet dla osób, które problemu z alkoholem nie mają
Tak Flandro masz rację ...ale to również zależy od tego jak się jest nastawionym do takich osób .Ja wiedziałam ,żę będę namawiana do wypicia bo nie prowadziłam auta czyli według innych to powód by się napić i dobrze bawić .Z uśmiechem mówiłam ,że nie piję ,odniosłam na kuchnię kieliszek i to wystarczyło by mnie przestali namawiać .Jak się jest konsekwentnym w tym co sie mówi i odpowiada się stanowczo to bardzo dużo daje . ;)
 
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 15:33   

Flandra napisał/a:
nie lubię piwa i zamawiałam sobie po prostu sok - pytania czemu nie piję piwa były po jakimś czasie irytujące
wymyśliłam sobie sposób na to - zamawiałam sok jabłkowy w kuflu do piwa :mgreen:
jak ktoś się przyjrzał to widział, że to nie piwo, ale tak na pierwszy rzut oka nikt nie zauważał różnicy :mgreen:
Ja z mężem od jakiegoś czasu pojawiamy się na imprezach alkoholowych(byliśmy na dwóch) i nikt nie pyta męża dlaczego nie pije,bo wszyscy w mojej rodzinie wiedzą,ale za to dla odmiany nie mogą zrozumieć mnie i mnie pytają,czemu ja nie pijęCzy mnie to irytuje?Raczej bawi.
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
Ostatnio zmieniony przez beata Wto 19 Paź, 2010 15:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 15:37   

milutka napisał/a:
Z uśmiechem mówiłam ,że nie piję ,odniosłam na kuchnię kieliszek i to wystarczyło by mnie przestali namawiać .

beata napisał/a:
Czy mnie to irytuje?Raczej bawi.


to było w czasie studiów
bylam wtedy tematem nr 1 jako "rodzynek", tzn. jak chłopakom zabrakło innych tematów
później im się znudziło moje "niepiwo", a może to była kwestia tego zakamuflowanego soku jednak ? :drapie: :mgreen:
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 15:39   

Flandra napisał/a:
a może to była kwestia tego zakamuflowanego soku jednak ?
Normalnie jak alko. :wysmiewacz:
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 16:15   

beata napisał/a:
Normalnie jak alko.


tzn. ? :)
 
     
kirus. 
Towarzyski
kirus.


Wiek: 46
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 169
Skąd: szczecin
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 16:39   

Ja też kiedyś byłem na 2 weselach na których nie piłem (bawiłem się dobrze) ale miałem nie wyróbkę ...pić mi się chciało...gdyby nie zastrzyk to bym narąbał się jak drwal
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 16:45   

Flandra napisał/a:
jako studentka często chodziłam ze znajomymi (praktycznie rzecz biorąc z samymi facetami) do pubów
nie lubię piwa i zamawiałam sobie po prostu sok

A ja za czasów studenckich często piłam "na siłę"! Tak, żeby nie odstawać od reszty towarzystwa, chociaż nawet piwo wtedy mi nie smakowało. :p
Z czasem, niestety, posmakowało... :zemdlal:
Kilka tygodni temu byliśmy na bankiecie (od którego nijak się było wymówić nawet nagłą "dyspepsją") i nie czułam żadnego żalu, że końca dzioba w kieliszku zamoczyć nie mogę. Ale irytowały mnie pytania:
- Nie napijesz się? Przecież lubisz Millera! A to może zamówię ci Old Style? A może jakieś polskie piweczko: Żywiec, Leżajsk lub Okocim? A może wolisz coś mocniejszego? Co ci przynieść z barku?
- Nic! - odpowiadałam grobowym głosem - Na odwyku jestem.
To przyjmowane było jako dobry żart, nikt w "odwyk" nie uwierzyl, ale za to ożłopałam się (jak nigdy!) soczków z granatów i grapefruit'a! :mgreen:
Za kilka dni zadzwonił do mnie znajomy:
- Ula, jak się czujesz? Dalej bierzesz antybiotyk?
:lol: :lol: :lol:
 
     
jolkajolka 
Trajkotka



Pomogła: 8 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 07 Sie 2009
Posty: 1388
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 16:46   

Ja byłam na jednym weselu i nawet udało mi sie zatańczyć dwa kawałki.Nigdy wcześniej nie wyszłam na parkiet bez uprzedniego wypicia drinka na odwagę. Ale wesele zakończyliśmy przed północą,żeby nie narażać się na stada pijanych "życzliwych". I dzięki temu nawet nie pojawił się głód...
_________________
"Potykając się można zajść daleko;nie wolno tylko upaść i nie podnieść się." Goethe
 
     
Ula 
Towarzyski



Pomogła: 5 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 17 Kwi 2009
Posty: 378
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 16:50   

Ja omijam imprezy alkoholowe.Nie byłam na weselu przedemna 18 i tez sie zastanawiam czy pujde.Duzo dowiedziałam sie na ten temat na terapi i na mitingach.Co z tego ze nie wypije na weselu czy 18 po jakims czasie mi sie to odbije a moze i nie.
Mam przyjaciłoł ktozy pija ale gdy sie spotykamy na grilu czy kawie nigdy nie ma alkoholu i jest duzo tematow do rozmow :)
 
 
     
Masakra 
Trajkotka
O jedna impreze za duzo



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 1435
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 17:33   

Urszula napisał/a:
To przyjmowane było jako dobry żart, nikt w "odwyk" nie uwierzyl

bo i Ty pewnie w taki sposob o tym mowilas. Mysle, ze jakbys powiedziala normalnie "sluchajcie, nie pije bo jestem osoba uzalezniona i podjelam leczenie" to kazdy by uwierzy a podejrzewam, ze Ty wypalilas "na odwyku jestem" i kazdy wybuchl smiechem a Ty razem z nimi. To jest pozorowanie a nie informowanie innych a juz na pewno nie przestrzeganie zalecen dla trzezwiejacych alko... ale Twoj cyrk, Twoje malpy.

Ja jak mialem przerwy w piciu to bywalem czesciej na imprezach, w barach, niz za czasow kiedy pilem. Tez cieszylem sie, ze "umiem na trzezwo" i ze "mi sie nie chce"
Tak bylo do momentu w ktorym niewiadomo kiedy chwycilem za butelke.

Powodzenia Wam zycze... fsdf43t
_________________
Jest tam napisane gdzies, posrod gwiazd na niebie, jak pokore w sobie miec...
W I O S N A :)
Dulcius Ex Asperis
Ostatnio zmieniony przez Masakra Wto 19 Paź, 2010 17:43, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
kirus. 
Towarzyski
kirus.


Wiek: 46
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 169
Skąd: szczecin
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 17:48   

trzeba robić coraz więcej imprez bezalkoholowych żeby się przyzwyczaić do normalnego życia
 
     
kasica 
Małomówny


Pomogła: 1 raz
Wiek: 43
Dołączyła: 30 Sie 2010
Posty: 15
Skąd: Słupsk
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 18:08   

ja na swoją pierwszą imprezę alkoholową poszłam gdy miałam rok trzeźwości....nazajutrz suchy kac...masakra- ból głowy był nie do zniesienia...kolejne imprezy nie odbiły mi się już czkawką....było i wesele i imprezy w pubach...a ostatnio nawet trzydniowa impreza integracyjna....na każdą imprezę udaję się w jakimś celu...potańczyć, pojeść :-), porozmawiać ze znajomymi....i zawsze mam w głowie wyjście awaryjne...telefon do sponsorki :-)
_________________
kasica
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,47 sekundy. Zapytań do SQL: 12