Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
mówić nie mówić?
Autor Wiadomość
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 12:05   

pinocchio napisał/a:
na żaden mityng AA nie wybrałem się przez ponad rok mojej abstynencji. Być może nie zrobiłbym tego do tej pory, gdyby nie nalegania Tomoe, która kiedyś zdawała się nie wierzyć, że taki ktoś kto nie był na mityngu faktycznie istnieje i nie pije. W każdym razie odwiedziłem dwukrotnie grupę AA, na spotkanie której zaprosiła mnie Tomoe.


Coś ci się misiu, pozajączkowało.
Ani na nic nie nalegałam, ani cię nigdzie nie zapraszałam.
:P
Pewnego dnia, jakoś tak "sam z siebie", zjawiłeś się na mityngu naszej grupy AA, której namiary znałeś z internetu, bo w internecie o niej pisałam - i stało się to bez żadnych nalegań ani namawiania z mojej strony.
Fakt, że byłeś na mityngach tej grupy dwa razy.
To - i tylko to - mogę potwierdzić. :)

A grupa działa do dziś.
I większość osób, które tam spotkałeś, nie pije do dziś. Choć pewnie nie pamiętasz nawet ich twarzy.
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Wto 26 Paź, 2010 12:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 12:16   

Urszula napisał/a:

Do tej pory zaliczyłam 18 mitingów.
(...)
Terapeutek mam w dalszym ciągu dwie: Kaśkę i Martę.
Z Martą spotykam się w każdy czwartek w sali przyparafialnej, z Kaśką w piątki wieczorem w jej domu, kiedy już kończę opiekę nad bliźniaczkami.


No to wygląda na to, że "zaliczasz" jeden mityng AA, jedno spotkanie z Martą i jedno spotkanie z Kaśką w tygodniu.
To intensywna praca.
Moje niedowierzanie wynikało z faktu, że nie dzielisz się na forum ani wrażeniami z tych spotkań, ani tym, czego się na nich nauczyłaś.
 
 
     
pinocchio 
Małomówny


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 89
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 13:15   

Tomoe, no cóż, teraz już nie sprawdzimy, kogo pamięć bardziej zawodzi.
Bo forum, na którym zapraszałaś mnie na dobrą kawę, którą mieliście parzyć na spotkaniach tej grupy (i potwierdzam, że była bardzo dobra), już nie istnieje.
Więc każde z nas może spokojnie pozostać przy swoim.
:luzik:

Cieszę się, że ta grupa się nadal spotyka.
Osoby, które wówczas spotkałem jak najbardziej jeszcze pamiętam.
Moja pamięć nie jest może jakaś idealna, ale oznak demencji starczej też jeszcze u siebie nie obserwuję.
:]
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 13:19   

pinocchio napisał/a:

Więc każde z nas może spokojnie pozostać przy swoim.
:luzik:


No właśnie. :)

PS. A które to "nieistniejące" forum masz na myśli? Bo tyle już ich było, tych znikających for, że nawet nie pamiętam, które masz na myśli.
Naprawdę pamiętasz twarze ludzi, których tak dawno temu widziałeś dwa razy po półtorej godziny?
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Wto 26 Paź, 2010 13:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 13:58   

Tomoe napisał/a:
To intensywna praca.

Ano dość intensywna i raczej czasochłonna, bo przecież na samych spotkaniach się nie kończy; zawsze mam jakieś "zadanie domowe" do odrobienia, czy choćby prezmyślenia.
Ale lubię spotkania z terapkami i nie narzekam "łojezu, znowu idę się męczyć!"
Trochę inaczej sprawa przedstawia się z mitingami, na które uczęszczam "z musu" w nadziei, że po którymś kolejnym "zaskoczę". Wciąż nie czuję się tam dobrze, choć ostatnio nawet próbowałam podyskutować. :?
Może nie trafiłam na "swoją" grupę, może należało próbować załapać się do innej? Sęk w tym, że popołudnia i wieczory w tygodniu mam już dokładnie zapchane i trudno zmienić grafik, bo nie ode mnie on zależy... cf2423f
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 14:21   

Tomoe napisał/a:
"zaliczasz" jeden mityng AA, jedno spotkanie z Martą i jedno spotkanie z Kaśką w tygodniu.

Zaliczam. Solidnie i sumiennie.
Zapomniałam dopisać, że zaliczyłam też jedno spotkanie z niejakim Guciem, którego Marta przysłała w zastępstwie za siebie na początku terapii. :mgreen:
Po modlitwie, wypełnieniu testów i ankiety "dla zbłąkanych" wysłuchałam długiego, karcącego mnie, Guciowego kazania, odśpiewaliśmy "Czarną Madonnę", a na pożegnanie zostałam obdarowana znakiem Krzyża na czole. :lol:
Widzisz więc, Tomoe, jak wielka musiała być moja determinacja, skoro mimo to, nie odpuściłam sobie terapii!
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 14:29   

Tomoe napisał/a:
nie dzielisz się na forum ani wrażeniami z tych spotkań, ani tym, czego się na nich nauczyłaś.

Chodzi Ci o doświadczenia z terapii indywidualnej, czy o wrażenia z mitingów?
Bo jak wygląda spotkanie AA, to każdy chyba wie?
O, co mogę napisać: - dwa razy przyniosłam na miting ciasto własnego wypieku, celem poczęstowania kolegów. Zniknęło zanim jeszcze kawa zdążyła się zaparzyć! :wysmiewacz:
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 14:34   

Tomoe napisał/a:
A grupa działa do dziś.
I większość osób, które tam spotkałeś, nie pije do dziś.

Tomoe, małe pytanko: - Ile ta grupa liczy osób? Czy skład ulega zmianie, czy jest raczej stały?
Jakoś nie mogę się przyzwyczaić do "płynności" w "mojej" grupie...
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 14:55   

Skład jest zmienny, ale "trzon grupy" jest stały.

Odpadają ci, którzy na grupę przychodzą tylko i wyłącznie z "przymusu terapeutycznego".
Kończą terapię, kończy im się kontrakt terapeutyczny, przestają przychodzić, bo "już nic nie muszą", i potem spotykam ich na mieście pijanych.

Ci, którzy zostają dobrowolnie - stanowią stały skład grupy. Tym osobom przybywa systematycznie tygodni, miesięcy i lat trzeźwości.
Kilka osób z grupy zapiło i wróciło do grupy po zapiciu.
Tak to mniej więcej wygląda.
Ewidencji ani listy obecności nie prowadzimy, wiadomo, jak to w AA. :)
 
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 14:56   

Urszula napisał/a:
Ile ta grupa liczy osób?


Na mityngach bywa od dziewięciu do dwudziestu kilku osób.
Nie każdy ze stałych bywalców przychodzi co tydzień.
 
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 15:57   

Tomoe napisał/a:
Na mityngach bywa od dziewięciu do dwudziestu kilku osób.
Nie każdy ze stałych bywalców przychodzi co tydzień.

Czyli dokładnie tak, jak na naszych spotkaniach: czasem zbierze się 6 osób, a czasem brakuje krzeseł...
Przyznaję, że jest to dla mnie dość męczące, kiedy znane twarze nie pojawiają się przez kilka kolejnych spotkań, a pojawiają się często-gęsto zupełnie obce facjaty.
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 16:07   

Przyzwyczaisz się.
Nie ma obowiązku chodzenia regularnie na mityngi.
To nie jest stały skład ludzi "zapisanych do grupy".
Potraktuj to jako "element niespodzianki" - ciekawe, kto dzisiaj przyjdzie, a kogo nie będzie.
Tylko się nie zamartwiaj broń Boże, czy ci, którzy nie przyszli, wrócili do picia, czy nie.
 
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 16:21   

Tomoe napisał/a:
Tylko się nie zamartwiaj broń Boże, czy ci, którzy nie przyszli, wrócili do picia, czy nie.

Nad tym to się nawet nigdy nie zastanawiam, bo zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy ma możliwość wyskrobania chwili czasu w ciągu tygodnia.
Zresztą, ktoś tam może być chory, ktoś pracuje co drugi dzień na drugą zmianę, do kogoś przyjechała rodzina, inny po prostu nie ma nastroju do spotkań w danym dniu...
Tylko czasem głupio się czuję, kiedy przy stoliku zasiadają trzy znane mi osoby, a trzynastu nie znam... cf2423f
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 16:31   

Znasz, znasz.
Nawet sama nie wiesz jak dobrze ich znasz.
Jak samą siebie.
To są tacy sami alkoholicy jak ty. :)
Przekonasz się jak posłuchasz ich wypowiedzi.
Każdy z tych nieznanych ci ludzi nosi w sobie kawałek twojego własnego życia.
Tylko nie każdy ma od samego początku odwagę mówić o sobie. Ta odwaga przychodzi z czasem. :)
Na początku kazdy się czuje skrępowany.
A są w tej grupie jakieś kobiety oprócz ciebie?
Bo u nas są trzy alkoholiczki przychodzące na mityngi regularnie.
 
 
     
Urszula 
Trajkotka


Pomogła: 7 razy
Wiek: 69
Dołączyła: 23 Maj 2010
Posty: 1208
Wysłany: Wto 26 Paź, 2010 16:54   

Tomoe napisał/a:
A są w tej grupie jakieś kobiety oprócz ciebie?
Bo u nas są trzy alkoholiczki przychodzące na mityngi regularnie.

Dwie wpadające dość regularnie.
Czasem pojawiają się jeszcze jakieś damskie gęby, ale zwykle raz, czy drugi i znikają na wieki wieków.
No, na wiosnę to i ja z Chicago zniknę, więc siłą rzeczy będę musiała zmienić grupę...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,34 sekundy. Zapytań do SQL: 11