|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
A ty przepiłeś... |
Autor |
Wiadomość |
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 13 Gru, 2010 12:31
|
|
|
Jacek napisał/a: | tak więc najlepiej uznać drugiego takim jakim jest
a za nim się go oceni to spojrzeć na siebie |
...wszystko "pięknie i ładnie"... ja też "inaczej widzę" swoją żonę, staram się ją zaakceptować taką jaka jest. wk***ia mnie jedynie to, że ona mnie widzi takiego jaki byłem "jak piłem", a więc nie mogę jej nic zasugerować (broń Boże pouczyć), jeśli mam rację (a często tak jest) jej argument "kończący dyskusję" to zawsze jest "... a ty przepiłeś nasze pieniądze i najlepsze lata"... Jednym zdaniem, moja najbliższa mi osoba, bardzo "dba" o to, by moje poczucie własnej wartości... nie było zbyt wielkie... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Pon 13 Gru, 2010 12:44
|
|
|
ZbOlo napisał/a: | oja najbliższa mi osoba, bardzo "dba" o to, by moje poczucie własnej wartości... nie było zbyt wielkie... |
to ma niewiele wspólnego z jej celowym działaniem, by umniejszyć Twoje ego. Raczej posądzam, że po prostu jeszcze w niej głęboko tkwi poczucie krzywdy. Na początku bardzo trudno było mi właśnie nie posługiwać się tym ostatecznym argumentem "Bo kiedy Ty piłeś". I trudno mi było rozdzielić czas na Bezpowrotnie Minioną Przeszłość, która zakończyła się w DNIU, W KTÓRYM ON PRZESTAŁ PIĆ, i uwierzyć w Świetlaną Przyszłość. Dla mnie nie było takiej wyraźnej linii demarkacyjnej, bo wcześniej też nie znieczulałam się alkoholem, też borykałam się z problemami codziennymi, itd. Dla mnie nie było to NOWE życie, a raczej lęk przed kolejnym rozczarowaniem. I pamiętam, ze wtedy chciałam przede wszystkim usłyszeć Przepraszam i chciałam, żeby mi Pietruszkowy wciąż zadośćuczyniał
I trochę to trwało, nim minął mi ten stan.
Daj czas czasowi Zbolo. |
_________________
|
|
|
|
|
komiwojażer
Towarzyski
Wiek: 65 Dołączył: 08 Cze 2009 Posty: 231 Skąd: Polska-Niemcy
|
Wysłany: Pon 13 Gru, 2010 12:54
|
|
|
ZbOlo napisał/a: | ona mnie widzi takiego jaki byłem "jak piłem", | -mam podobne doświadczenia i walczę,żeby poczucie własnej wartości nie zaginęło |
_________________ Freedom... |
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 13 Gru, 2010 13:54
|
|
|
pietruszka napisał/a: | Daj czas czasowi Zbolo. |
...to robię..., bo dużo Jej zawdzięczam i - tak po prostu - chcę z Nią być.... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Pon 13 Gru, 2010 14:02
|
|
|
ZbOlo napisał/a: | ...to robię..., bo dużo Jej zawdzięczam i - tak po prostu - chcę z Nią być.... |
A mówisz jej to? Dla mnie ważne było, że Pietruszkowy też dostrzega moje zmiany, to, że jednak jestem obok, że może czasem nieporadnie, ale jednak chciałam go wspierać, bo mi też były potrzebne głaski W końcu nie jesteśmy z kamienia. A to wspólne dorastanie jest trudne, dla jednej i drugiej strony. Ale też bywa fascynujące, kiedy widzisz, jak osoba obok Ciebie się rozwija, wzrasta, ale żeby to zauważyć, trzeba zakopać wszelkie topory wojenne i nauczyć się żyć na nowo. A to wymaga czasu. |
_________________
|
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 13 Gru, 2010 14:29
|
|
|
pietruszka napisał/a: | A to wymaga czasu. |
...i cierpliwości...
pietruszka napisał/a: | ZbOlo napisał/a:
...to robię..., bo dużo Jej zawdzięczam i - tak po prostu - chcę z Nią być....
A mówisz jej to? |
...myślę, że za rzadko... bardziej szukam w niej wdzięczności i zachwytu, że nie piję już dwa lata, że ma takiego super faceta... a to pycha chyba... muszę zacząć ją przytulać i używać:
pietruszka napisał/a: | głaski |
|
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Pon 13 Gru, 2010 16:11
|
|
|
ZbOlo napisał/a: | muszę zacząć ją przytulać i używać: |
nie musisz, nic nie musisz, ale jeśli zechciałbyś
Acha i o tych głaskach to nie tylko w formie dosłownej i zmysłowej myślałam, ale też takich głaskach, które budują poczucie czyjeś wartości. Warto czasem kogoś pochwalić, zamiast tylko oczekiwać zachwytów ze strony drugiej osoby |
_________________
|
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 13 Gru, 2010 20:56
|
|
|
pietruszka napisał/a: | nie musisz, nic nie musisz, ale jeśli zechciałbyś |
...pewnie, pewnie...
pietruszka napisał/a: | Acha i o tych głaskach to nie tylko w formie dosłownej i zmysłowej myślałam, ale też takich głaskach, które budują poczucie czyjeś wartości. Warto czasem kogoś pochwalić, zamiast tylko oczekiwać zachwytów ze strony drugiej osoby |
...dzięki... żona by mi tego nie powiedziała... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Pon 13 Gru, 2010 21:10
|
|
|
ZbOlo napisał/a: | ..dzięki... żona by mi tego nie powiedziała... |
Dlatego nie mam zony od jakiegoś czasu... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
Jacek
Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
Pomógł: 133 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 7326 Skąd: Pyrlandia
|
Wysłany: Pon 13 Gru, 2010 21:37
|
|
|
ZbOlo napisał/a: | jej argument "kończący dyskusję" to zawsze jest "... a ty przepiłeś nasze pieniądze i najlepsze lata". |
Zbyszku,a uważasz że było inaczej
moja żona mnie tego nie powiedziała
gdyż zna dobrze moją odpowiedź
po pierwsze przez te dziesięciolecie może były dwie maluteńkie (takie tyci tyci) sprzeczki
a po drugie,to ja już na sprawie rozwodowej się do wszystkich moich błędów przyznałem
ja już to cheba kiedyś pisałem że jak wyliśmy po pierwszej sprawie to żona do mnie powiedziała
co oni ci mogą zrobić ,jak ty się do wszystkiego przyznajesz
przyznawanie się do własnych błędów nie jest złe
oczywiście na takim tle żona mogła dostać rozwód (przecież był zły mąż i jeszcze temu nie zaprzecza)
ale sąd patrzył jeszcze na dobro dzieci
i skoro mówi tak realną prawdę o tym że był zły
to dlaczego nie mają uwierzyć w jego obiecaną poprawę
i przez 12 lat nie złamałem tego słowa
Zbyszku,twoja żona chce prawdy - daj jej tego
nie wspieraj się przed tym i nie zapieraj, i nie zacinaj przy wypowiedziach
ona chce przy tobie być bezpieczna i nie okłamywana
Zbyszku nie zapominajmy że kiedyś się zapieraliśmy że przesadzamy z piciem |
_________________ "Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
|
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 14 Gru, 2010 07:52
|
|
|
Jacek napisał/a: | Zbyszku,a uważasz że było inaczej |
...oczywiście, że nie było inaczej! We wszystkim co piszesz, Jacku - masz racje... mnie chodzi o to, że moja najbliższa mi osoba powtarza jak mantrę: "...on przepił majątek, zmarnował mi piękne lata, gdyby nie to bylibyśmy w innym miejscu...", tak to prawda! Ale czy to trzeba używać jako bicza na męża i to wtedy, kiedy ten mąż zaczyna czuć swoją wartość. Ja mam takie wrażenie, że chodzi o to, żebym nie był "czasami lepszy". Najlepiej bym był trzeźwy, ale posłuszny jak na "moralnym kacu gigancie"... A sądzę, że nie można stać okrakiem w dwóch innych, różnych czasach... jedno co jest wspólne, to to, że jestem alkoholikiem - ale człowiekiem jestem innym, niż dwa lata temu... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Wto 14 Gru, 2010 10:45
|
|
|
ZbOlo napisał/a: | Ja mam takie wrażenie, że chodzi o to, żebym nie był "czasami lepszy" |
Myślę Zbolo, że to przede wszystkim poczucie krzywdy odzywa się u Twojej żony, czasem pewnie i lęk, bo w końcu jest inaczej i nie wiadomo, jak będzie. A to, że Twoja żona czasem może mieć niechęć do "puszczenia władzy" ze swych rąk to też inna sprawa. Mi to też wcale nie przyszło najłatwiej i ile zgrzytów było po drodze. Ile razy zdążyłam zadecydować o pewnych ważnych sprawach sama, (z przyzwyczajenia), a potem byłam wściekała, że Pietruszkowy śmie mi zwrócić uwagę. Bo czasem, trudno się przyzwyczaić, że nagle masz w domu NOWEGO człowieka. Uwierz mi to wcale nie jest łatwe, jak tak prawie z dnia na dzień chłop Ci dorasta i jeszcze rzuca się do rządzenia.
Czy Twoja żona, Zbolo, poszła na jakąś terapię czy też Al-anon?
Czytałeś tę książkę "Trzeźwieć razem?" Może warto ją delikatnie podsunąć Twojej żonie? Mi wiele ta cieniutka książeczka wyjaśniła. Jej też nie jest łatwo, a może i w pewien sposób trudniej, bo dla niej to nie jest jak gdyby NOWY ROZDZIAŁ Waszej historii, tylko ciąg dalszy. I przypuszczam, że wciąż jest jeszcze pewniej lęk, coby było gdyby.... a może i złość.... że ją to spotkało. Pewnie trochę sobie gdybam, ale spotykałam się z podobnymi odczuciami u innych partnerek trzeźwiejących alkoholików.
I wiesz Zbolo, co mi wtedy bardzo pomogło? Terapeutka zadała mi jako zadanie domowe napisać list do Pietruszkowego. Taki list , którego nie miałam mu dawać. Po to, by wywalić z siebie pokłady złości, wściekłości, poczucia krzywdy, lęków, itd...
To był bardzo bolesny list. Oczywiście Pietruszkowy go nigdy nie dostał. To było gdzieś po kilku miesiącach jego trzeźwienia. I dziś cieszę się, bo gdybym wtedy, nie daj Boże, bym go mu dała, to pewnie by to zapił. Nawet nie wiedziałam, że mam w sobie tyle żalu i wściekłości i poczucia krzywdy. Tego były całe pokłady.
A jak sobie zrobiłam przynajmniej wstępny porządek z moimi uczuciami, to już umiałam rozmawiać z Pietruszkowym spokojniej.
Najtrudniej chyba było mi uporać się z poczuciem krzywdy. U mnie poczucie krzywdy odzywało się jeszcze całkiem niedawno, tak po 4 latach naszej nowej drogi. To długi proces, proces wybaczania. Ja do tego potrzebowałam dużo wsparcia ze strony terapeutki, bo nie zamierzałam się przez całe życie babrać w tych starych uczuciach, też chciałam zacząć nowy rozdział.
Czy Zbolo rozmawiacie z żoną na temat Waszego, "nowego" życia? No i pewnie Zbolo Twoja żona jest też bardzo zaabsorbowana dzieciaczkami, prawda? |
_________________
|
|
|
|
|
Jacek
Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
Pomógł: 133 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 7326 Skąd: Pyrlandia
|
Wysłany: Wto 14 Gru, 2010 11:08
|
|
|
ZbOlo napisał/a: | czy to trzeba używać jako bicza na męża i to wtedy, kiedy ten mąż zaczyna czuć swoją wartość. Ja mam takie wrażenie, że chodzi o to, żebym nie był "czasami lepszy" |
a w czym czujesz tę wartość,bo przestałeś pić alkohol ???
Zbyszku,czy twoja małżonka tak od niczego ni z tąd ni owąd wylatuje ci z zarzutem oskarżającym cię że
ZbOlo napisał/a: | przepił majątek, zmarnował mi piękne lata, gdyby nie to bylibyśmy w innym miejscu. |
z pewnością wyprzedza te słowa jakaś kłótnia
dlaczego do niej dopuszczasz,skoro uważasz że masz jakąś wartość
w moich oczach masz tę wartość,gdyż znam twoją sytuację,bo sam w takiej jestem
po zatym twoja żona już nie ma ci nic do zarzucenia więc wraca do tych z przeszłości
ale nie pokoi mnie to co daje jej aby wogle do nich wracała
pomedytuj nad tym i za jakiś czas odpowiesz
wartość człowieka polega na tym jak nas oceniają inni
i na spokoju ducha gdy coś zrobimy i nas sumienie nie dręczy
czasem trzeba się przełamać - tak jak to było z poddaniem walki z alkoholem |
_________________ "Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
|
|
|
|
|
rufio
Uzależniony od netu rozkojarzony
Pomógł: 57 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 3387 Skąd: Wyższy Śląsk
|
Wysłany: Wto 14 Gru, 2010 17:17
|
|
|
Zbolo nie martw sie to po 4 latach i tak wraca ( znam takich co maja i 10 lat i cosik wiecej i dalej sie z tym spotykaja )- bo to siedzi w srodku i tego żadna siła nie wytrzebi - trzeba do tego sie przyzwyczaic tak samo jak do długo zajętej łazienki - - masz racje - powiedziec i zajac sie czyms .prsk |
_________________ I tak wszyscy skończymy w zupie .
|
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Wto 14 Gru, 2010 17:45
|
|
|
rufio napisał/a: | po 4 latach i tak wraca ( znam takich co maja i 10 lat i cosik wiecej i dalej sie z tym spotykaja )- bo to siedzi w srodku i tego żadna siła nie wytrzebi |
ja pamiętam jak mój niedoszły teść trzeźwiał - tzn. nie wiem jakie były początki tej trzeźwości, ale później co tydzień chodził do klubu abstynenta, miał tam wsparcie, chyba nawet przyjaciół, to wszystko sprawiało, że czuł się szczęśliwy, cieszył się życiem itd
a co miała moja niedoszła teściowa ?
syndrom stresu pourazowego chyba
zero wsparcia
a przecież ona przez te wszystkie lata nie leciała na wyłączonej świadomości, była ofiarą przemocy, miała na głowie cały dom
skoro robi się interwencje osobom uzależnionym, to może powinno też stosować się taką zasadę wobec współuzależnionych?
ja do teraz nie mogę zrozumieć, dlaczego mój niedoszły teść nie mówił w domu o tym jakie to ważne, żeby w kwestiach współuzależnienia czy DDA coś zrobić, że można a nawet trzeba to leczyć
zajął się sobą i tyle
pamiętam jak kiedyś z nim rozmawiałam o alkoholizmie, czy raczej o trzeźwości. Ani słowem nie wspomniał, że alkoholizm to choroba całej rodziny, że w placówkach AA organizowana jest pomoc dla rodzin alkoholików
wolał pławić się w swoim bohaterstwie, w tym swoim szczęściu, że przejrzał na oczy ...
przecież na pewno już wtedy wiedział, ze alkoholizm dotyka nie tylko samych alkoholików |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|