Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
BANKOWE KONTO EMOCJI
Autor Wiadomość
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 11 Sty, 2011 13:03   BANKOWE KONTO EMOCJI

Wszyscy wiemy, czym jest finansowe konto bankowe. Wkładamy na nie pieniądze i zapewniamy sobie rezerwę, z której możemy je podjąć, gdy mamy taką potrzebę. Bankowe Konto Emocji jest metaforą, która opisuje kwotę zaufania, jaka została zgromadzona w danym związku. Jest to poczucie bezpiecznej solidności w stosunkach z innym człowiekiem.

Jeśli dzięki uprzejmości, dobroci, szczerości i dotrzymywaniu zobowiązań dokonuję wkładów na nasze wspólne Bankowe Konto Emocji – tworzę rezerwy. Twoje zaufanie do mnie się zwiększa i mogę na nie liczyć, ilekroć go potrzebuję. Nawet gdy popełnię błąd, rezerwy emocjonalne go pokryją. Mogę nie wyrażać się jasno, i tak zrozumiesz moje intencje. Słowo nie zrobi ze mnie „przestępcy” w twoich oczach. Przy dużym koncie zaufania komunikacja jest łatwa, szybka i skuteczna.

Jednak jeśli zwykłem być nieuprzejmy, okazywać brak szacunku, odcinać się, przesadnie reagować, okazywać lekceważenie, zachowywać się arbitralnie, sprzeniewierzać się czy udawać bożka, moje Konto Emocji wreszcie się wyczerpie. Twój poziom zaufania do mnie będzie niewielki. Zatem, jakie mam pole manewru?

Żadne. Poruszam się po zaminowanym terenie. Muszę bardzo uważać na wszystko, co mówię, wyważać każde słowo. Powoduje to wielkie napięcie i wymaga ogromu pamięci. Aby bronić swojej pozycji, uprawiam specjalną politykę. Tak dzieje się w wielu przedsiębiorstwach. Tak dzieje się w wielu rodzinach. Tak dzieje się w wielu małżeństwach.

Jeśli rezerwy zaufania nie będą uzupełniane ciągłymi wpłatami, małżeństwo zacznie się psuć. Zamiast pełnego, spontanicznego zrozumienia i komunikacji powstanie sytuacja przystosowywania się, w której dwoje ludzi żyje z wzajemnym respektem i tolerancją, ale obok siebie, każde własnym życiem. To z kolei doprowadzić może do związku, w którym dominować będą nastawienia obronne i wrogie. Reakcje w myśl zasady „walcz albo uciekaj” prowadzą do utarczek słownych, trzaskania drzwiami, odmawiania rozmowy, nadmiaru emocji i użalania się nad sobą. Takie małżeństwa – często utrzymywane z powodu dzieci, seksu, presji społecznej czy w celu podtrzymania własnego wizerunku – przybierają postać zimnej wojny. Mogą też skończyć się otwartą wojną w sądzie, gdzie małżonkowie czasem latami wypominają grzechy drugiej stronie.

A jest to przecież najbardziej intymny, potencjalnie najpełniej­szy, radosny oraz dający zadowolenie i konkretne efekty związek dwojga ludzi. Latarnia P/ZP istnieje także w nim; możemy rozbić się o nią lub wykorzystać jej światło.

Najtrwalsze więzi, jak małżeństwo właśnie, wymagają częstszego dokonywania wkładów emocjonalnych. Licząc na spadek, tracimy w końcu to, co włożyliśmy. Spotykając nagle dawno nie widzianego przyjaciela ze szkoły średniej, możesz nawet nie zauważyć, że nie ma już między wami tego, co było, tkwi w tobie bowiem depozyt z dawnych lat. Jednak na konto ludzi, z którymi masz do czynienia regularnie, trzeba częściej dokonywać pozytywnych wkładów. W ich postrzeganiu lub codziennych relacjach zdarzają się automatyczne wypłaty, z których można nawet nie zdawać sobie sprawy. Szczególnie w domach, gdzie są dorastające dzieci.

Załóżmy, że masz kilkunastoletniego syna, z którym najczęściej rozmawiasz w taki oto sposób: „Posprzątaj swój pokój. Zapnij koszulę. Przycisz radio. Idź do fryzjera. I nie zapomnij wynieść śmieci!” Po pewnym czasie wypłaty przewyższą wkłady.

A teraz załóżmy, że syn stoi przed podjęciem ważnej decyzji, która będzie miała wpływ na jego dalsze życie. Czy możesz liczyć na to, że będzie otwarty na twoją radę, skoro poziom zaufania i procesy wzajemnej komunikacji są na tak niskim poziomie? Nie skorzysta z twojej mądrości i wiedzy i tylko dlatego, że masz puste konto, podejmie decyzję ze swego krótkowzrocznego punktu widzenia, co spowodować może negatywne długotrwale konsekwencje.

Abyś mógł się porozumiewać w sprawach tak delikatnych, niezbędne jest dodatnie saldo na koncie. Jak to zrobić?

Spróbuj zacząć wpłacać na konto waszego związku. Może nadarzy się okazja, aby okazać mu trochę dobroci i troski – przynieść do domu magazyn dla miłośników jazdy na desce, jeśli to lubi, albo po prostu pójść do niego, gdy pracuje nad szkolnym referatem, i zaproponować pomoc. Możecie wybrać się razem do kina albo na lody. Prawdopodobnie największym wkładem będzie słuchanie go, bez osądzania, kazań i fragmentów własnej autobiografii. Słuchaj i staraj się zrozumieć. Daj mu odczuć swoją troskę o niego i uznanie jego wartości jako człowieka.

Może nie odpowiedzieć od razu. Może być nieufny. „O co też ojcu chodzi tym razem? Cóż to za nowe techniki ćwiczy na mnie mama?” Gdy jednak będziesz kontynuować te szczere wpłaty, zacznie odpowiadać. Dług zaciągnięty na jego koncie zacznie się zmniejszać.

Pamiętaj, natychmiastowe rezultaty – to miraż. Budowa i naprawianie więzi wymaga czasu. Niecierpliwiąc się z powodu widocznego braku reakcji lub rzekomego niedoceniania twoich starań, możesz pobrać z konta tak wiele, że zniszczysz to wszystko, czego już dokonałeś. „Jak możesz być tak niewdzięczny po tym wszystkim, co dla ciebie zrobiliśmy, po tylu naszych poświęceniach i wyrzeczeniach? Staramy się być mili, a ty tak się odpłacasz. Aż trudno w to uwierzyć”.

Niełatwo zachować równowagę. Potrzebny jest charakter, by móc być proaktywnym, skoncentrować się na własnym kręgu wpływu, podtrzymywać życie wzrastających roślin i „nie wyrywać kwiatów, aby sprawdzić, jak rosną korzenie”.

Nie ma jednak natychmiastowych środków, naprawdę. Zarówno budowanie, jak i naprawianie popsutych związków to długofalowe inwestycje.

SZEŚĆ ISTOTNYCH WKŁADÓW
Omówię teraz sześć ważnych depozytów, które tworzą solidne Konto Emocji.

Zrozumienie
Prawdziwe dążenie do zrozumienia innej osoby jest prawdopodobnie jednym z największych depozytów, jest istotą każdego innego wkładu. Dopóki nic zrozumiesz danej osoby, nie możesz wiedzieć naprawdę, co jest dla niej wkładem. Dla ciebie może to być pójście na spacer, wspólne lody czy praca nad referatem, podczas gdy ona nie uzna tego za wkład. Więcej, może to nawet uznawać za wypłatę, jeśli nie dotyka to jej najgłębszych potrzeb i zainteresowań.

Misja jednej osoby jest niczym dla innej. Aby dokonać wpłaty na czyjeś konto, sprawy tej osoby muszą być dla ciebie tak samo ważne jak dla niej. Możesz pracować nad projektem ogromnej wagi, kiedy twoje sześcioletnie dziecko przerwie ci pracę czymś, co tobie wyda się banalne, a co z jego punktu widzenia może być sprawą niezwykle ważną. Opanowanie nawyku drugiego pomaga poznać wartości drugiej osoby i zaangażować się w nie, a nawyku trzeciego – uznać swój rozkład zajęć za mniej ważny niż ta osoba. Uznając prawo jednostki do posiadania własnych wartości i akceptując je w tym, co mówi, okazujemy jej zrozumienie i dokonujemy wkładu na nasze konto.



Syn mojego przyjaciela przejawia niezwykłe zainteresowanie baseballem. Przyjaciela zaś nie interesuje to wcale. Jednak któregoś lata zabierał syna na jeden mecz każdej pierwszoligowej drużyny. Zajęło to sześć tygodni i sporo kosztowało, ale stało się także wspólnym przeżyciem silnie umacniającym ich związek. Po powrocie spytano go:
– Tak bardzo lubisz baseball?
– Nie – odpowiedział. – Ale tak bardzo lubię swojego syna.



Mam też innego przyjaciela, profesora college’u, którego stosunki z kilkunastoletnim synem były straszne. On cale swoje życie poświęcił nauce, uważał zatem, że chłopiec, pracując fizycznie, marnuje czas, który mógłby poświęcić na rozwijanie umysłu. W rezultacie nie dawał synowi spokoju, a gdy miał skrupuły, próbował robić wpłaty, których syn nie uznawał. Postrzegał bowiem te gesty jako kolejny sposób odrzucenia, porównywania czy osądzania, co u obu powodowało wielkie straty emocjonalne. Związek pełen był goryczy, a ojciec miał zbolałe serce.

Kiedyś wspomniałem mu o zasadzie uznania tego, co jest ważne dla drugiej osoby, za tak samo ważne, jak ona sama ważna jest dla nas. Wziął to sobie głęboko do serca. Zaproponował synowi zbudowanie wokół ich domu zminiaturyzowanego Muru Chińskiego. Projekt był niezwykle pracochłonny, pracowali przy nim ramie w ramię przez półtora roku.

To wiążące doświadczenie pozwoliło synowi przejść tamtą fazę życia i zwiększyć pragnienie rozwijania umysłu. Prawdziwą jednak korzyścią była zmiana ich wzajemnych stosunków. Zamiast ciągłego rozdrapywania ran stały się one źródłem radości i siły, zarówno dla ojca, jak i dla syna.



Mamy tendencję do wnioskowania z naszej autobiografii (projekcja) o potrzebach i pragnieniach innych ludzi. Przypisujemy nasze intencje ich zachowaniom. Uznajemy coś za depozyt emocjonalny na podstawie naszych potrzeb i pragnień, tych dzisiejszych lub tych, które mieliśmy w podobnym wieku czy w zbliżonej sytuacji. Jeśli inni nie przyjmują naszych wysiłków jako wkłady, często uznajemy, że nasze dobre intencje zostały odrzucone, i przestajemy się starać.

Złota reguła mówi: „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. Przekładając na twierdzenie pozytywne – postępuj wobec innych tak, jak chciałbyś, aby oni postępowali wobec ciebie. Myślę jednak, że w głębszym znaczeniu chodzi o zrozumienie indywidualności innych, tak jak ty sam chciałbyś być zrozumiany, i wtedy dopiero traktowanie ich zgodnie z tym zrozumieniem. Pewni rodzice, którym udało się znakomicie wychować dzieci, wyrazili to słowami: „Traktując ich inaczej, traktuj ich tak samo”.

Przywiązywanie wagi do drobnych spraw
Jakże ważna jest odrobina dobroci i uprzejmości. Małe nieuprzejmości, lekka nieżyczliwość, cień braku szacunku powodują duże straty na koncie emocjonalnym. W związkach z ludźmi małe rzeczy są rzeczami wielkimi.



Pamiętam pewien wieczór, który kilka lat temu spędziłem z moimi dwoma synami. Było to dobrze zorganizowane wyjście ojca z synami, gdzie znalazło się niemal wszystko, co mogą lubić mali chłopcy – gimnastyka, zmagania siłowe, hot dogi, oranżada i kino.

W środku seansu filmowego czteroletni wówczas Sean zasnął. Resztę filmu zobaczyłem zatem z jego sześcioletnim bratem, Stephenem. Gdy seans się skończył, wziąłem Seana na ręce, zaniosłem go do samochodu i położyłem na tylnym siedzeniu. Ponieważ noc była chłodna, zdjąłem płaszcz i delikatnie otuliłem nim synka.

Kiedy przyjechaliśmy do domu, szybko zaniosłem Seana do jego pokoju i położyłem do łóżka. Stephen włożył piżamę, umył zęby, wszedł do łóżka, a ja położyłem się obok niego, aby porozmawiać o minionym dniu.
– Fajnie było, Stephen, nie?
– Fajnie – odpowiedział.
– Dobrze się bawiłeś?
– Dobrze.
– Co ci się najbardziej podobało?
– Nie wiem. Może trampolina…
– To było fajne, nie? Te salta i sztuki w powietrzu…
Nie odpowiadał. Stwierdziłem, że to ja podtrzymuję rozmowę. Zastanawiałem się, dlaczego Stephen jest taki zamknięty. Zwykle po ekscytujących przeżyciach był bardzo rozmowny. Byłem troszkę zawiedziony. Czułem, że coś jest nie tak. Był zbyt cichy w czasie drogi do domu i potem, gdy przygotowywał się do spania.
Nagle Stephen odwrócił się do ściany. Chciałem wiedzieć, dlaczego, i uniosłem się na tyle, by zobaczyć napływające mu do oczu łzy.
– Co się stało, kochanie?
Odwrócił się do mnie i czułem, że jest zakłopotany łzami i charakterystycznie drżącą brodą.
– Tatusiu, gdyby mnie było zimno, czy także przykryłbyś mnie swoim paltem?
Ze wszystkich wydarzeń niezwykłego dnia najważniejszy był mały akt dobroci – chwilowe, podświadome okazanie miłości jego braciszkowi.



To zdarzenie stało się dla mnie potężną lekcją. Jesteśmy bardzo delikatni, bardzo wrażliwi. Nie wydaje mi się, by wiek czy doświadczenie robiły tu większą różnicę. Najtwardsi, najbardziej gruboskórni ludzie mają w środku kruche uczucia i emocje płynące z serca.


ciąg dalszy w książce „7 nawyków skutecznego działania” Covey’a
POLECAM! :)

Jeśli nie pisałam jeszcze, że jestem zachwycona tą książką ... to teraz to piszę :mgreen:
 
     
komiwojażer 
Towarzyski



Wiek: 65
Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 231
Skąd: Polska-Niemcy
Wysłany: Czw 13 Sty, 2011 19:49   

wzruszające i mądre,dzięki-czy książka jest ogólnie dostępna? czy wiesz coś na ten temat :)
_________________
Freedom...
 
     
migotka351 
Małomówny



Wiek: 55
Dołączyła: 30 Paź 2008
Posty: 95
Wysłany: Sob 15 Sty, 2011 11:29   

Dzięki Flandro,
ten fragment mnie zachęcił,
wypożyczyłam już sobie ksiązkę z biblioteki,
jak przeczytam podzielę się wrażeniami
pzdr
ela:)
_________________
"Nie jest łatwo znaleźć Szczęście w sobie, ale nie można Go znaleźć nigdzie indziej.. "
"..masz TO, na CO godzisz się.."
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Sob 15 Sty, 2011 18:04   

migotka351 napisał/a:
jak przeczytam podzielę się wrażeniami

super :)
 
     
sroczkinho 
Małomówny



Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 25
Skąd: z planety ziemia
Wysłany: Nie 16 Sty, 2011 02:05   

Flandra napisał/a:
migotka351 napisał/a:
jak przeczytam podzielę się wrażeniami

super :)

ja trochę z innej beczki, też o książce, też o takiej co uważasz ją za bardzo wartościową (źródło - Twój blog :) )... o Przebudzeniu - De Mello. Z tą książką wiąże się fajna (dla mnie historia), otóż przed swoją pierwszą terapią stacjonarną leżałem na Detoxie w Warszawie. Jak się okazało (nie chciałbym tutaj nikomu robić koło pióra i nie będę podawał imienia i nazwiska) byłem w jednej sali, z jednym z najbardziej znanych polskich gitarzystów, z jednego z najbardziej znanych polskich zespołów. On mi właśnie polecił tę książkę... Zapomniałem o niej jednak całkowicie i kupiłem ją dopiero po kilku latach... stała się jednak wtedy dla mnie jedną z najważniejszych pozycji i czytałem ją już kilka razy. Choć kościół ma różne poglądy na tę pozycję i jej teologiczną wartość :D to posłużyła mi ona nawet jako pomoc pedagogiczna podczas mojej pracy z niewidomymi dzieciakami w Laskach, bo przez dwa lata pracowałem tam jako wychowawca. Pamiętam, iż czytałem im fragmenty zwłaszcza pierwszy już fragment - przypowieść, od której zaczyna się Przebudzenie. Świetnie pokazuje jak często mamy całkowicie niesprawiedliwie zaniżone poczucie własnej wartości i jak wiele moglibyśmy osiągnąć, gdybyśmy tylko wierzyli w siebie. Pokazuje również, że nie warto wierzyć w opinie o nas samych innych ludzi, bo każdy powinien wiedzieć, ile znaczy, a nie budować opinii o sobie wedle zdania innych. Dla zaciekawionych link:

http://www.obnie.pl/index...iazki&Itemid=27

aha i jeszcze jedno, coś trochę innego, ale równie mądrego, ;) właśnie czytam i choć to pozycja trudna, to każde przeczytane zdanie i chwila zadumy nad nim daje dużą satysfakcję i intelektualną ucztę, nie wiem czy miałaś przyjemność lub ktoś inny z użytkowników tego forum:
http://www.lideria.pl/Twi...p/opis?nr=75971

http://cytaty.eu/zrodlo/twierdza.html
_________________
Tolerancja jest wysublimowaną formą obojętności
Ostatnio zmieniony przez sroczkinho Nie 16 Sty, 2011 02:16, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Nie 16 Sty, 2011 08:22   

sroczkinho coś nakręciłeś z tymi linkami.

Co do "Twierdzy" to mimo tego że czytałem ją dawno temu, mam mieszane uczucia.
Z jednej strony fragmenty mogące zachwycić i wryć się w pamięć, z drugiej strony czasem zbyt zagmatwane i bardzo trudne części książki nie pozwalały mi się nią cieszyć.
Chyba muszę wrócić do tego, po 12latach, wielu doświadczeniach i niezliczonych litrach alkoholu może będę miał inne przemyślenia :roll:
 
     
sroczkinho 
Małomówny



Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 25
Skąd: z planety ziemia
Wysłany: Nie 16 Sty, 2011 14:21   

Marc-elus napisał/a:
sroczkinho coś nakręciłeś z tymi linkami.

Co do "Twierdzy" to mimo tego że czytałem ją dawno temu, mam mieszane uczucia.
Z jednej strony fragmenty mogące zachwycić i wryć się w pamięć, z drugiej strony czasem zbyt zagmatwane i bardzo trudne części książki nie pozwalały mi się nią cieszyć.
Chyba muszę wrócić do tego, po 12latach, wielu doświadczeniach i niezliczonych litrach alkoholu może będę miał inne przemyślenia :roll:

nie wiem co nakręciłem, sprawdzałem teraz i wszystko wydaje się być ok... co do powrotów to mi się zdarzało czytać książki z liceum, z których nic nie zrozumiałem prawie i naprawdę to całkiem inna bajka..., że po wielu latach czytałem drugi raz "Sto lat samotności" Marqueza i w porównaniu z poprzednimi doznaniami rewelacja :)
_________________
Tolerancja jest wysublimowaną formą obojętności
 
     
milutka 
Trajkotka



Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Nie 16 Sty, 2011 14:27   

sroczkinho napisał/a:
aha i jeszcze jedno, coś trochę innego, ale równie mądrego, ;) właśnie czytam i choć to pozycja trudna, to każde przeczytane zdanie i chwila zadumy nad nim daje dużą satysfakcję i intelektualną ucztę, nie wiem czy miałaś przyjemność lub ktoś inny z użytkowników tego forum:
http://www.lideria.pl/Twi...p/opis?nr=75971
Czytałam to dośc dawno ale chętnie bym to przeczytała jeszcze raz :)
 
 
     
migotka351 
Małomówny



Wiek: 55
Dołączyła: 30 Paź 2008
Posty: 95
Wysłany: Pią 11 Mar, 2011 22:22   

Flandra napisał/a:
„7 nawyków skutecznego działania” Covey’a
POLECAM!


Ja też polecam.
Przeczytałam co prawda narazie kilka rozdziałów, ale znalazłam tam takie rzeczy, że sobie zafundowałam tą ksiązkę.
Najważniejsze jest to, ze autor posługuje się w niej prostymi przykładami- np. tłumaczy pewne zagadnienia przywołując bajkę o gęsi i złotym jajku.
Nie sposób tego nie zrozumieć albo zapomnieć.
polecam

pzdr
ela:)
_________________
"Nie jest łatwo znaleźć Szczęście w sobie, ale nie można Go znaleźć nigdzie indziej.. "
"..masz TO, na CO godzisz się.."
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,36 sekundy. Zapytań do SQL: 12