Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
wpływ samotności na alkoholizm
Autor Wiadomość
utopia
[Usunięty]

Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 13:56   wpływ samotności na alkoholizm

witajcie

zastanawiam się nad pewną sprawą.

z obserwacji ludzi i ich historii życiowych na terapiach i w AA być może i tutaj wynika iż część osób chorobę alkoholową traktuje jako lekarstwo na samotność. Idą na terapię lub do AA bo tam są ludzie, tam można spędzić czas- tam znajda się ludzie z którymi można spędzić wieczór a nie samotnie w domu. Gdy pierwotna przyczyna znika – może znika tez problem alkoholizmu?

Czy mieliście takie doświadczenia?

pozdrawiam

asia
 
     
dorcia100
[Usunięty]

Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 14:11   

Znam takich ludzi,
ale czy zniknął problem alkoholizmu tego nie wiem, trzeba by było ich zapytać, jak żyją i w jakich kontekstach widzą alkoholizm i jak naprawdę żyją bez picia.

Ale dla wielu ludzi spotkania w AA może za duzo napisze teraz , ale dla niektórych AA stało się następnym uzależnieniem, uzależnieniem od tych ludzi, bo np. teraz już nie widza innego życia bez AA.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 14:17   

dorcia100 napisał/a:
dla niektórych AA stało się następnym uzależnieniem

Ja ich nazywam trzeźwiejoholikami :lol:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
dorcia100
[Usunięty]

Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 14:20   

A ja myślę, że to jest jednak bojaźń wychylić nos dalej,
no bo ,,,przecież nikt mnie nie zrozumie, przeciez inni nie znają tego problemu,,,,

a gdzie samodzielne życie???? przecież nie tylko w AA sa ludzie
 
     
utopia
[Usunięty]

Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 14:41   

wiecie tu nie tylko o AA chodzi- może również dotykamy forum? - to tez jakaś społeczność- w gruncie rzeczy działamy na podobnych zasadach - spotykamy się aby pogadać o problemach- być może nawet w naszym gronie jest kilka osób które nie wyjdą poza te "drzwi"
 
     
dorcia100
[Usunięty]

Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 14:43   

Napisała o AA, więc rozwinę myśl "ludzie z branży"


Widzę, że zrobił nam się priv na ogóle :p
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 14:54   

utopia napisał/a:
może również dotykamy forum?

O! To w takim razie ja też jestem trzeźwiejoholikiem... :?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
dorcia100
[Usunięty]

Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 14:57   

a co z samotnością??
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 14:59   

Zawsze byłam samotnicą 8)
I zawsze twierdziłam, że mi z tym dobrze.
Teraz też tak twierdzę, ale coraz częściej zastanawiam się,
na ile z tym stwierdzeniem jestem szczera wobec siebie samej :?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 15:01   

utopia napisał/a:
Czy mieliście takie doświadczenia?

Ciekawy temat poruszyłaś Asiu.
Będąc jeszcze na terapii, zwróciłam pierwszy raz uwagę na ten problem. Ze zdumieniem stwierdziłam, ze prawie wszyscy, którzy na zajęciach opowiadali o sobie mówili właśnie o swojej samotności w chorobie i nie tylko. Czy choroba może być lekarstwem na samotność? Z pewnością może.....wielu ludzi odnajduje się na nowo właśnie uczestnicząc w mitingach, grupach AA, czasami popadając wręcz w przesadę.
Moja droga do uzależnienia zaczęła się w prostej drodze od samotności...moze nie tej takiej dosłownej, ale jednak. Wszelkie problemy, kłopoty,które mnie dreczyły wolałam przemyśleć w samotności w domu i przy alkoholu.....i tak się zaczęło. Brak zaufania do innych ludzi? Strach przed odtrąceniem.....nie wiem do dziś.
Na terapii czułam się wsród ludzi wspaniale a do tego jeszcze fakt, iż mogłam pierwszy raz porozmawiać bez skrępowania o swoim alkoholizmie.
Obecnie jestem dwa miesiące po terapii i chociaż obiecywałam sobie, ze bede uczestniczyć w mitingach i grupach wsparcia nie byłam jeszcze ani razu.
Nie wiem dlaczego tak sie dzieje, ale na razie nie czuję po prostu takiej potrzeby.
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
 
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 15:08   

utopia napisał/a:
może również dotykamy forum? może nawet w naszym gronie jest kilka osób które nie wyjdą poza te "drzwi"

Jak ja to mówię ......grasowanie po necie, forum jest też swoistą ucieczką od samotności.
Może ja też należę do takich osób jak napisałaś. Kto wie?
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
 
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 15:47   

może i coś w tej samotności jest,ale ja to jednak traktuje jak pomoc od drugiej osoby a nie ucieczkę przed samotnością
Wiedźma napisał/a:
Zawsze byłam samotnicą

tak też kiedyś uważałem,ale kiedyś doszedłem do wniosku innego
a mianowicie jesteśmy ludźmi żyjącymi stadnie,mamy swe potrzeby pochwalenia się ,użalenia itp...a do tego jest nam potrzebna druga osoba
do pewnego czasu myślałem że jestem samotnikiem,ale zastanawiałem się to dlaczego pierwsze wino piłem sam w piwnicy,a z drugim już nie wracałem ,tylko ciągło mnie do kumpli
a gdy już znalazłem się na drodze trzeźwości,miałem ochotę odwiedzić kumpla wciąż pijącego,więc bez zastanowienia lądowałem u niego
a u niego zastanawiałem się co ja tu robię (temat nam się nie wiązał)
a więc jaki ze mnie samotnik skoro gdzieś mnie ciągało :szok:
no i doszedłem do wniosku mej samotności-lubię pracować sam, cokolwiek bym nie robił
byle by mnie nikt na ręce nie patrzył ,żeby za plecami nie przebywał
ale przychodzi moment gdzie lubię być z kimś lubię tu na forum zajrzeć
może i dla tego poszukałem sobie życiowej partnerki,lubię jak dzieci są w domu
a samo picie ,to na pewno był wspomagacz kontaktów i rozwiązywania języka (choć złym)
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 15:58   

Jacek napisał/a:
a samo picie ,to na pewno był wspomagacz kontaktów

Jednak mężczyźni piją trochę inaczej....szukają prawie zawsze towarzystwa.
Kobiety, przynajmniej te, które poznałam piły tak jak ja zawsze w samotności. Wstydziłam się bardzo tego, ze piję i starałam się skrzętnie zawsze to ukrywać.....co jeszcze bardziej pogłębiło moje wyobcowanie.
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
 
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 16:09   

ja mam podobnie , lubię samodzielne działanie. może wynika to z niechęci do słuchania "dobrych rad" a może z niechęci do współzawodnictwa.
mam rodzinę znaczy dzieci i żonę, dom a jednak zostałem alkoholikiem.
uciekałem w swiat złudzeń pijackich. przed czym??
przecież nie byłem samotny, w domu zawsze cos się działo.
cos było do zrobienia.
a najlepiej mi się piło w samotności
teraz\ uciekam na spotkania AA albo siadam przed monitorem.
przed kompem jestem sam. zonie powiedziałem że może czytać moje teksty na forum ale w żadnym wypadku nie ścierpię by stała mi za plecami kiedy piszę.
nie wiem czy czyta.
w AA czuję sie dobrze, wsród swoich. rozumiem i jestem rozumiany.
ale mam gdzie wracać.
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Śro 04 Lut, 2009 16:09   

Mozna być samym ale juz niekoniecznie samotnym - mozna równiez byc z kimś ale juz samotnym - róznica w slowach niewielka ale w życiu - ogromna . Cz picie wzieło sie z samotności - czy tez samotnośc z picia . A moze ani z tego ani z tego - moze brakowało jednego elementu - ? Może pilem dlatego ,że za duzo wokól mnie było i chciałem troche pobyc sam ze soba . Może picie miało spowodowac zeby byc sam -
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 11