Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Nika
Autor Wiadomość
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 26 Mar, 2011 15:18   

Cytat:
Powiedziałam jej wczoraj,że jesli bedzie pijana nie wpuszczę do domu, że może przyjechać na 1-2 dni do momentu kiedy bedzie miejsce w szpitalu. Ze jeśli tego nie zrobi,to z nami także nie może mieszkać.Jest dorosła i musi sobie radzić sama. Napiszcie mi co mam robić.

Bądź konsekwentna!
Gdyby była pijana, to choćby Ci nawet serce pękało, dotrzymaj słowa!
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Sob 26 Mar, 2011 16:52   

Zamiary, moim zdaniem, słuszne... :okok:

żebyś tylko słowa dotrzymała... :mysli:
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
KICAJKA 
Trajkotka
współuzależniona-stara al-anonka



Pomogła: 101 razy
Wiek: 64
Dołączyła: 28 Wrz 2009
Posty: 1555
Skąd: śląskie
Wysłany: Sob 26 Mar, 2011 16:57   

Siłą absolutnie nie zatrzymasz,z resztą nie ma sensu.
To by znaczyło,że tak na prawdę nie chce i nic nie możesz zrobić. :(
Tylko konsekwentne działania mogą cokolwiek zmienić.
Wytrwałości życzę. :)
_________________
" Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Sob 26 Mar, 2011 19:59   

Nika1 napisał/a:
Powiedziałam jej wczoraj,że jesli bedzie pijana nie wpuszczę do domu, że może przyjechać na 1-2 dni do momentu kiedy bedzie miejsce w szpitalu. Ze jeśli tego nie zrobi,to z nami także nie może mieszkać.Jest dorosła i musi sobie radzić sama. Napiszcie mi co mam robić.

Madrze powiedziane.
Powodzenia zycze i wytrwalosci. :)
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Sob 26 Mar, 2011 23:45   

Witaj Niko :)
Nika1 napisał/a:
Czy myślicie,że mam ją trzymać siłą do dnia wyjazdu na leczenie.A tam ją odwieżć. Tak własnie robiłam wczesniej. Nic to nie dawało.

Sama dajesz sobie odpowiedź. To nic nie daje. Wręcz przeciwnie to tylko przeszkadza. Nam, "pomagającym" pozornie wydaje się, że pomagamy, a w rzeczywistości tylko przeszkadzamy. Bo pomóc uzależnieni mogą sobie wyłącznie sami. Jeżeli faktycznie chce pojechać na terapię, to na nią pojedzie. A jeżeli nie pojedzie to będzie znaczyło, że jednak chyba nie chce.
Moje, żona robiła mi podobne numery. Też mnie szantażowała samobójstwami. Raz o mało nie znalazła się na tamtym świecie. Wiesz kiedy przestała? Jak przestałem jej pomagać. Jak przestałem jej szukać, wozić, odwiedzać i odbierać ze szpitala. Jak jej manipulacje nie odnosiły skutków.
To co robi Wasza córka jest czystą manipulacją. Wykorzystuje Waszą rodzicielską miłość, dla zaspokajania swoich potrzeb.
Rozumiem jak Wam jest z tym ciężko :pocieszacz:
Niestety nie macie żadnego wpływu na to co córka zrobi ze sobą. Przepraszam, macie pewien wpływ. Możecie okazywać jej dezaprobatę, gdy robi coś co Was boli i chwalić ją, gdy robi rzeczy sprawiające Wam radość. Możecie też, jak już wyżej napisała Klara przeprowadzić "interwencję" oraz opracować swoją strategię zachowań wobec córki i być w tym konsekwentnymi.
Warto w tej sprawie skorzystać z pomocy fachowców od terapii uzależnień. Może też byłoby dobrze, gdybyście sami skorzystali z terapii dla osób współuzależnionych. Napewno po terapii będzie Wam lżej, a i Wasze zachowania będą lepiej służyły córce.

Życzę powodzenia :)

Paweł - współuzależniony
 
     
Nika1 
Małomówny
Nika


Dołączyła: 19 Mar 2011
Posty: 10
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011 12:19   Nika

Witam, dzisiaj pojechała na 8 tygodni na leczenie.Przez te kilka dni była trzeżwa, nawet wyszła z domu po skierowania i wróciła w porządku. Kiedy jest trzeżwa to inna osoba. Nasze normalne dziecko. Starałam sie trzymać dystans, rozmawiałysmy, ale nie boję się już mówić,że robi krzywdę sobie i nam.Konsekwentnie nie dałam ani złotówki, ale teraz myślę,że chyba przesadziłam.Nie będzie miała w tym szpitalu nawet na wodę. Jak z tego wybrnąć.Co myślicie?
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011 12:32   

Nika1 napisał/a:
Kiedy jest trzeżwa to inna osoba. Nasze normalne dziecko.

Powiedziałaś Jej to? Jak była trzeźwa?

Nika1 napisał/a:
Starałam sie trzymać dystans

Po co? Jak jest trzeźwa, stara się robić dobrze, to chyba lepiej Jej dać do zrozumienia że jednak Ją kochacie... No może się mylę...
 
     
Stokrotka 
Towarzyski



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 27 Lut 2011
Posty: 222
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011 12:39   

Marc-elus napisał/a:
Nika1 napisał/a:
Starałam sie trzymać dystans


Po co? Jak jest trzeźwa, stara się robić dobrze, to chyba lepiej Jej dać do zrozumienia że jednak Ją kochacie... No może się mylę...


Jak to po co? :evil: Ona musi wiedzieć, że bardzo rani rodziców. Jak oni pokażą słabość to ona się nie zmieni. Trzeba jej zmniejszyć komfort picia.

Nika1 napisał/a:
Konsekwentnie nie dałam ani złotówki, ale teraz myślę,że chyba przesadziłam.Nie będzie miała w tym szpitalu nawet na wodę. Jak z tego wybrnąć.Co myślicie?


Nie martw się, w szpitalu też poją i karmią. Nic jej nie będzie.
Można jej zawsze wodę, herbatę przywieść do szpitala.

Jak mój mąż był w szpitalu to lekarze powiedzieli mi, żebym go za często nie odwiedzała. Aby on zrozumiał, że to nie przelewki i więcej tego tolerować nie będę.
aha nawet nie miał bielizny i skarpetek, bo zabrali go gołego z domu nieprzytomnego. Ja mu przywiozłam dopiero po kilku dniach.

Fajne, że pojechała. Trzymam kciuki.
_________________
"Ogarnął mnie smutek przed daleką drogą.
Prawda, messer, że taki smutek jest czymś naturalnym nawet wtedy, kiedy człowiek wie, że u kresu tej drogi czeka go szczęście?"
Małgorzata Nikołajewna
Ostatnio zmieniony przez Stokrotka Wto 29 Mar, 2011 12:43, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011 14:56   

Stokrotka napisał/a:
Jak to po co? :evil: Ona musi wiedzieć, że bardzo rani rodziców. Jak oni pokażą słabość to ona się nie zmieni. Trzeba jej zmniejszyć komfort picia.

Przecież nie pije od paru dni, co Jej chcesz zmniejszać? Teraz? Jak się dziewczyna stara? Chyba właśnie powinna zobaczyć że ją kochają.... Nie myl twardego podejścia z bezdusznym podejściem, szczególnie na tym etapie...
 
     
Stokrotka 
Towarzyski



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 27 Lut 2011
Posty: 222
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011 15:12   

Nika1 napisał/a:
Starałam sie trzymać dystans, rozmawiałysmy, ale nie boję się już mówić,że robi krzywdę sobie i nam.


to jest twoim zdaniem bezduszne traktowanie?
Ja tu widzę miłość i obawa przed kolejnym zawodem.

Marc-elus napisał/a:
Przecież nie pije od paru dni, co Jej chcesz zmniejszać? Teraz? Jak się dziewczyna stara?


Wszystko trzeba zmienić, podejście do tej choroby.
Ile razy ona się starała? Myślisz, że byłoby tym razem inaczej gdyby rodzice jej pokazali, że bardzo ją kochają?
Zresztą oni to robią. Są z nią rozmawiają, wysłali ją na leczenie, są na forum, starają się być konsekwentni, walczą o nią. Uważam, że to bardzo dużo.
_________________
"Ogarnął mnie smutek przed daleką drogą.
Prawda, messer, że taki smutek jest czymś naturalnym nawet wtedy, kiedy człowiek wie, że u kresu tej drogi czeka go szczęście?"
Małgorzata Nikołajewna
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011 15:29   

Marc-elus napisał/a:

Przecież nie pije od paru dni, co Jej chcesz zmniejszać? Teraz? Jak się dziewczyna stara? Chyba właśnie powinna zobaczyć że ją kochają.... Nie myl twardego podejścia z bezdusznym podejściem, szczególnie na tym etapie...

Marceli!!!!!
NIE MIESZAJ!!!! 4gg4g
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011 15:30   

Klara napisał/a:
Marceli!!!!!
NIE MIESZAJ!!!!

Jak sobie życzysz Klaro :D
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011 17:49   

Marc-elus napisał/a:
Stokrotka napisał/a:
Jak to po co? :evil: Ona musi wiedzieć, że bardzo rani rodziców. Jak oni pokażą słabość to ona się nie zmieni. Trzeba jej zmniejszyć komfort picia.

Przecież nie pije od paru dni, co Jej chcesz zmniejszać? Teraz? Jak się dziewczyna stara? Chyba właśnie powinna zobaczyć że ją kochają.... Nie myl twardego podejścia z bezdusznym podejściem, szczególnie na tym etapie...
Nie wiesz czy się stara, czy chce mieć spokój. Wiele razy się starałem, ale nie wychodziło...
Tu podejście musi być twarde, nawet bezduszne jak słusznie powiedziałeś...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
verdo 
Gaduła


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 656
Skąd: EU
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011 22:07   

Ten roznego rodzaju szantaz i odbieranie komforu picia to dla mnie slaby argument.Alkoholik doskonale zdaje sobie sprawe z tego co jest manipulacją..Pozniej pozostaje tylko niesmak do danej osoby...A niektorzy sa w takich przypadkach jeszcze gorsi niz byli,niekiedy dochodzi do tragedii.Na kazdego dziala co innego,nie ma zlotego srodka.Do tych rad terapeutow podchodze z dystansem...
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011 22:39   

Nika1 napisał/a:
.Konsekwentnie nie dałam ani złotówki, ale teraz myślę,że chyba przesadziłam.Nie będzie miała w tym szpitalu nawet na wodę. Jak z tego wybrnąć.Co myślicie?


A jak Ty sama czujesz? Przecież to Ty masz się dobrze czuć ze swoimi decyzjami...
Z głodu i pragnienia to córka tam cierpieć nie będzie, poradzi sobie. Ale dobrze by było, gdybyś okazała jej od siebie że ma w Tobie, matce, najbliższej osobie na świecie wsparcie w trzeźwieniu.
Ja bym zawiozła wodę, coś na ząb... ale bez przesady, bez nadopiekuńczości.
Jeśli córka wytrwa w decyzji czeka was obie wiele do przerobienia, wybaczenia, zmiany...
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 12