Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie wiem jak sie mam uspokoic.
Autor Wiadomość
paulinkaaa 
(konto nieaktywne)


Wiek: 49
Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 41
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 18:32   

Dzieki za odpowiedzi, juz podjelam decyzje i je wzielam. W koncu trzeba komus zaufac a nie zawsze samemu kombinowac... No to teraz znowu wszystko super jest 8) 8) 8) fsdf43t

Dostalam rowniez lek po ktorym podobno pic sie nie chce a jak juz sie ktos napije to mu sie drugiego kieliszka odechciewa :shock: - nie wiedzialam ze cos takiego istnieje. 8)

staaw - ja rowniez mam brac antydepresanty na ustabilizowanie emocji. Podobno terapia uwalnia wiele emocji i ma to mi pomoc to wszystko na spokojnie przezyc. Nie wiem, wy wiecie. Do tej pory wyobrazalam sobie terapie bardziej jako taka forme wykladu na tematy zwiazane z alko - wyzwalacze, jak odmawiac okazji do picia itp. ale nic osobistego.
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 18:36   

paulinkaaa napisał/a:
Dzieki za odpowiedzi, juz podjelam decyzje i je wzielam. W koncu trzeba komus zaufac a nie zawsze samemu kombinowac...

UFAJ, mawiał feldkurat Otto Katz do swoich wierzycieli...
To jest najtrudniejsze, kiedy zaufałem że teraz może być tylko lepiej, dalej było coraz łatwiej.
Lekkiego chleba jednak mój psychiatra nie miał :skromny:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
paulinkaaa 
(konto nieaktywne)


Wiek: 49
Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 41
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 19:05   

Wiesz staaw, jak to pisalam, to nad zaufaniem sie nie zastanawialam, ale moze rzeczywiscie jest cos z tym. W sumie jak sie juz ktos wybral do odpowiedniego osrodka i sa tam ludzie co sie problemem zajmuja, to moze mogloby juz wystarczyc trzymac sie tego co mowia. No a ja dodatkowo sprawdzam ich kompetencje na forum :mysli: nic dziwnego ze mi wiecznie czasu na nic nie starcza :rotfl:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 19:23   

paulinkaaa napisał/a:
No a ja dodatkowo sprawdzam ich kompetencje na forum :mysli: nic dziwnego ze mi wiecznie czasu na nic nie starcza
Też sprawdzałem, szukałem nieścisłości w ich mądrych słowach, by móc stwierdzić że jednak jestem mądrzejszy i mogę spokojnie pić dalej... Pić oczywiście z pełną kontrolą, wracałem z trzęsącymi się rękami i wołaniem pomóżcie...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 22:05   

Cytat:
facet pracuje w osrodku leczenia uzaleznien i ma ponad 30 lat doswiadczenia zawodowego.

No to chyba potrafi odróżnić prawdziwą depresję od poalkoholowych stanach depresyjnych.
Myślę, że jeśli będziesz brała leki pod jego ścisłą kontrolą, to większej krzywdy sobie nie zrobisz.
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
paulinkaaa 
(konto nieaktywne)


Wiek: 49
Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 41
Wysłany: Sob 02 Kwi, 2011 23:36   

staaw - ja nawet chyba nie szukam niescislosci aby moc dalej pic, poprostu wydaje mi sie chyba ze wszystko wiem najlepiej i wszystko musze sprawdzic :oops: :oops: wyluzowac trzeba 8)

wiedzma - tez tak mysle :okok:

Nie pije teraz cztery tygodnie i musze powiedziec ze wiele sie zmienilo na lepsze. Coprawda jeszcze dluga droga przede mna i mam pelno pytan ale staram sie tym na razie nie przejmowac. Przed zaprzestaniem picia nigdy bym nie pomyslala, ze bede sie tak lepiej czula. Mam nadzieje, ze to nie tylko prochy :figielek:
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 11:09   

paulinkaaa napisał/a:

Nie pije teraz cztery tygodnie i musze powiedziec ze wiele sie zmienilo na lepsze. Coprawda jeszcze dluga droga przede mna i mam pelno pytan ale staram sie tym na razie nie przejmowac. Przed zaprzestaniem picia nigdy bym nie pomyslala, ze bede sie tak lepiej czula. Mam nadzieje, ze to nie tylko prochy :figielek:


Tak gwoli ścisłości to nie pijesz od 21 marca. Postanowiłaś nie pić 4 tygodnie temu. A to różnica. Niemniej jednak, życzę wiele szczęścia i może czas założyć relację w innym dziale niż powitalnia?
 
     
paulinkaaa 
(konto nieaktywne)


Wiek: 49
Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 41
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 14:01   

Jonesy - Lepiej sie orientujesz ode mnie ile czasu nie pije :] Dla mnie to nie ma znaczenia, nawet po napisaniu posta zastanawialam sie czy to moze tylko 3 tygodnie minely.

Masz racje, od decyzji o zaprzestaniu picia napilam sie raz w towarzystwie piwa. Czy mi to cos dalo? Uczucie, ze nic mi to nie daje, a wrocic do picia nie chce. Lecz nie mam tez specjalnych wyrzutow sumienia.

U mnie zmienilo sie 3/4 tygodnie temu jedno, ja nie chce wiecej pic. I tylko ja siebie znam i wiem kiedy siebie sama oszukuje. No i wlasnie siebie nie chce oszukiwac.

Nie chce wiecej rozwiazywac problemow przez napicie sie, wczesniej bylo ze nie moge a teraz nie chce. Nie wykluczam, ze sie kiedys jeszcze napije alkoholu. Jezeli napije sie bo mi zle lub zeby sie rozweselic to bede miala wielkie wyrzuty sumienia.

Lecz podejrzewam, ze znajde sie w czasie swiat wielkanocnych w sytuacji gdzie trzeba bedzie np wzniesc toast a ja nie wiem jeszcze jak odmawiac. I pewnie wygodniej bedzie dla mnie udawac ze tez go wznosze a pozniej odstawic kieliszek. Mam nadzieje ze z czasem naucze sie rowniez unikac takich sytuacji.

Wazne jest nastawienie a nie ilosc dni, tak ja to odczuwam. Dni mnie nie interesuja, chce je przezyc tak, zeby wieczorem byc z siebie zadowolona nawet jesli wszystkiego od razu nie zrobie w 100% poprawnie.

Siebie samej nie oszukam, robilam to przez ostatnie lata i gdy przestalam spadl ze mnie ten caly balast poczucia winy. Dla mnie staz niepicia nie istnieje, istnieje tylko moje dalsze zycie ktorego nie chce przezywac tak jak przez ostatnie lata.

Poprosze wiedzme o przeniesienie mojego watku do odpowiedniego dzialu.
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 14:17   

Ale ja nie chciałem być złośliwy. Zresztą staż mamy podobny - czyli prawie żaden.
U mnie jest bardzo "mocna" tradycja picia w święta, a zwłaszcza w lany poniedziałek. Ale z tym już od paru lat sobie radziłem - w rodzinie zawsze jestem pierwszy który wali pięścią w stół i mówi "w święta się nie pije, przecież nie wypada" a po drodze do domu 6-pak na stacji benzynowej :oops:
Teraz po prostu tego sześciopaka nie kupię, reszta bez zmian. Nie piję bo są święta. Teraz nie piję bo jest post. A potem w zależności, jak mocno ktoś będzie drążył temat. u mnie się okazało, że to najczęściej ja namawiałem do picia, nawet jak teraz po piwo nie latam do sklepu, to zauważyłem, że teście też prawie nic nie piją... Ot paradoks, cały czas tłumaczyłem sobie że piję przez innych, podczas gdy to ja nakłaniałem innych do picia...
Trzymaj się, bez urazy i do zobaczenia w nowej lokacji wątkowej!
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 14:21   

Jonesy napisał/a:
Nie piję bo są święta. Teraz nie piję bo jest post. A potem w zależności, jak mocno ktoś będzie drążył temat.

Jonesey, a kiedy powiesz nie piję bo mi to szkodzi?
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 14:26   

staaw napisał/a:
nie piję bo mi to szkodzi?


Można nie pić, bo... fajnie jest odbierać rzeczywistość taką jaką jest ;)
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 14:43   

staaw napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Nie piję bo są święta. Teraz nie piję bo jest post. A potem w zależności, jak mocno ktoś będzie drążył temat.

Jonesey, a kiedy powiesz nie piję bo mi to szkodzi?


Tu znowu dotykamy tematu, który jest drażliwy dosyć. Otóż w moim otoczeniu poza żoną nikt nie wie, że mam problem. Stwierdzam nawet, że po tym, co prawda krótkim, ale jednak okresie abstynencji, nie tylko nikt nie zauważył że nie piję, sami sobie dopowiadają historię. Powiedzieć nie piję bo mi szkodzi, znaczy przyznać się w rodzinie że mam problem z alkoholem. Co po pierwsze będzie dla niektórych gromem z jasnego nieba, a po drugie, napisałem przecież że jak ktoś będzie namolnie drążył temat to mu powiem na odczepne. Nie mam zamiary zrobić z mojej choroby ołtarzyka albo prywatnego pręgierza. Ja wiem że mam problem z alkoholem, inni nie muszą tego wiedzieć.
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 15:27   

Jonesy napisał/a:
Powiedzieć nie piję bo mi szkodzi, znaczy przyznać się w rodzinie że mam problem z alkoholem.


...powiedz, że nie pijesz, bo masz taki kaprys... :lol2:
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 15:34   

Ja miałem przypadek natręta tak miesiąc temu, "napij się i napij się", sprawa miała miejsce w szerszym towarzystwie w którym wolałem nie wykładać im teorii alkoholizmu.
Zapytałem go dlaczego pije, a ten "Bo się lepiej czuje po alkoholu".
To odpowiedziałem "Ja się gorzej czuje po alkoholu, a lepiej bez."
Dłuuugo popatrzył i dał spokój, co za palant cr4c
 
     
paulinkaaa 
(konto nieaktywne)


Wiek: 49
Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 41
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 16:45   

Jonesy - ja sie tak tlumacze, bo musze sobie wszystko w glowie poukladac :skromny:

A z odmawianiem picia u mnie jest podobnie. Najblizsze mi osoby wiedza poniewaz wiem ze beda mnie wspierac, lecz calemu swiatu nie musze opowiadac dlaczego nie pije - nie ich problem.

Na razie udawalo mi sie uniknac problemu, a w swieta zobaczymy co bedzie. Pic nie zamierzam i mysle, ze nie trafie na nikogo kto bedzie drazyl temat. Kobietom jest chyba latwiej, zawsze moga miec migrene :foch:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 11