Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
o dogmatach i dogmatykach
Autor Wiadomość
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 21:30   

Cześć Pinokio.
Jak zwykle - na posterunku, jak tylko jest okazja dowalić... :lol2:
Z przyczajki, jak snajper, ja pierdzielę...

Że też ci się, chłopie, jeszcze chce... :wysmiewacz:
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Czw 31 Mar, 2011 21:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
pinocchio 
Małomówny


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 89
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 21:36   

Dopóki będziesz brała wyciągniętą w swoim kierunku pomocną i życzliwą dłoń…
za ręką, która chciałaby Ci "dowalić"…
marnie widzę jakieś ewentualne postępy w Twoim zdrowieniu.
:roll:
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 21:43   

Oj, Pinokio, a ja bym ci powiedziała, gdzie ja mam twoje oceny moich postępów w zdrowieniu... ale mi się nie chce.
A poza tym ja grzeczna dziewczynka jestem więc się nie będę wyrażać.
Zbyt duża odległość geograficzna i mentalna jest między nami, żebyś ty mnie mógł swą pomocną dłonią dosięgnąć. Ja się przez internet nie leczę.
Choć, oczywiście, doceniam twoje wysiłki aby mnie chociaż od czasu do czasu dotknąć. :tak:
Ale nie łudź się - nie dosięgniesz. :nie:
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 21:43   

pinocchio napisał/a:
Dopóki będziesz brała wyciągniętą w swoim kierunku pomocną i życzliwą dłoń…

I myślisz że tą pomocną dłonią jest dyskredytowanie wszelkich autorytetów?...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez staaw Czw 31 Mar, 2011 21:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 21:50   

Stasiu, daj spokój... :luzik:
Nie warto.
 
 
     
pinocchio 
Małomówny


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 89
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 21:56   

staaw napisał/a:
pinocchio napisał/a:
Dopóki będziesz brała wyciągniętą w swoim kierunku pomocną i życzliwą dłoń…

I myślisz że tą pomocną dłonią jest dyskredytowanie wszelkich autorytetów?...

Co masz na myśli pisząc o wszelkich autorytetach?
Byłbyś uprzejmy zrobić ich listę oraz objaśnić mi w w jaki sposób każdy z tych autorytetów dyskredytuję?
To mogłaby być ciekawa, przydatna, dyskusja.
Bez tego, Twoja wypowiedź jakoś tak demagogicznie brzmi.
fsdf43t
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 22:00   

Mówiłam że nie warto, Stasiu?
Dałeś mu pożywkę i teraz on się dopiero zacznie rozkręcać... :szok:
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 22:04   

Wspominałeś o 80% lekarzy, teraz piszesz że roczna (jak moja) abstynencja może być więcej warta niż czyjaś, 30 letnia, film z papieżem...
Na tym poziomie dyskusja jest bezsensowną, jestem fanatykiem, moherem, resztę możesz sobie dopisać wg uznania...
Kiedyś opluwałem autorytety, ale to przeszłość...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 22:50   

yuraa napisał/a:

coraz częsciej dociera do mnie że staż abstynencji nie jest żadnym miernikiem trzeźwości.
czasem podpowiadacz z miesięcznym stażem abstynencji palnie tekst że oczy się otwierają szeeeroko


U mnie było tak:
Kiedy trafiłam do AA, nie piłam już dwa miesiące.
Kiedy pierwszy raz się odezwałam, nie piłam już trzy miesiące.
I potem tak gdzieś do roku trzeźwości strasznie dużo na tych mityngach gadałam. Byłam niezwykle elokwentna, dokonywałam wiekopomnych odkryć, wiedziałam już wszystko a nawet jeszcze więcej...
I wiesz co ci jeszcze powiem? Okropnie mnie wtedy ci "kombatanci" w AA wk***iali. Bo oni tak tylko słuchali, uśmiechali się tak jakoś głupkowato i kiwali głowami. I wygłaszali te swoje monologi, klepiąc po kilka razy to samo...
Boże, jacy oni byli *ku********cy!!!
A pewnego dnia na mityngu dotarł do mnie fragment jednego zdania z książki "Anonimowi Alkoholicy", który brzmiał: "Jeżeli pragniesz tego co my w AA posiadamy..." :)
I wtedy ja poczułam - nie zrozumiałam, tylko poczułam - co oni posiadają, a czego mi brakuje.
I dotarło do mnie, że kiedy mam non stop włączony nadajnik, to odbiornik mi nie działa i nic do mnie nie dociera.
I wtedy zaczęłam nie tylko słuchać, ale i słyszeć. :)
I teraz jestem trzeźwa dopiero siódmy rok...
I to bynajmniej nie jest koniec roboty... :)
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Czw 31 Mar, 2011 22:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2011 06:02   

staaw napisał/a:
teraz piszesz że roczna (jak moja) abstynencja może być więcej warta niż czyjaś, 30 letnia

Jeżeli negujesz to zdanie, to znaczy że nie może. To gratuluje, kto tu jest fanatykiem... Wartość człowieka mierzona ilością dni nie picia, super..... :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2011 06:23   

Jeśli tak mało ważna jest dla ciebie liczba dni niepicia - to właściwie dlaczego się dzisiaj nie napijesz?
W końcu dzisiaj - to tylko jeden dzień.
Jakie to ma znaczenie czy będziesz przez ten jeden dzień trzeźwy czy pijany?
 
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2011 06:45   

Tomoe napisał/a:
dlaczego się dzisiaj nie napijesz?

To proste, nie pije bo nie chce przykrych konsekwencji jakie może nieść za sobą choćby jedno piwo. Nie chce już pić, bo dla mnie to trucizna. Jednocześnie, nawet jakbym się napił, to świat pewnie by się nie zawalił. Jacek określił to ładnie: głupio by się było zresetować.
Tak, głupio, bo postanowiłem nie pić. Jednocześnie jeżeli bym zrobił reset na 1000dniu czy 100tnym, nie ma znaczenia, taki sam przypadek.
Poznałem paru alkoholików niepijących po kilkanaście lat, co mogę o nich powiedzieć?
Wyglądają na życzliwych, ciepłych ludzi. Tak samo jak wielu tych po kilka miesięcy.
Liczy się człowiek, a człowiek to nie liczba od ostatniego picia, to kultura, intelekt, mentalność... Picie ma wpływ na te rzeczy, oczywiście, ale nie ma co mówić że ktoś kto przeszedł terapie lub dwie, walczy od wielu lat, zapił raz a teraz nie pije, czy liczba powiedzmy miesiąca ma w jego wypadku znaczenie?
Nie ma co onanizować się liczbami, czas jest o tyle dobry że uczy, kto nie pije 10lat i przeżył w tym czasie różne "ciekawe" momenty w których był narażony na pokusy, ok, jest bogatszy w doświadczenie, łatwiej mu rozpoznać, obronić się przed wrogiem.
Tomoe napisał/a:
Jakie to ma znaczenie czy będziesz przez ten jeden dzień trzeźwy czy pijany?

Od kiedy to napicie kończy się na jednym dniu lub nie ma konsekwencji przez jakiś czas dla alkoholika? Na terapie marsz, douczyć się!!! ;)
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2011 06:54   

Marc-elus napisał/a:

Poznałem paru alkoholików niepijących po kilkanaście lat, co mogę o nich powiedzieć?
Wyglądają na życzliwych, ciepłych ludzi. Tak samo jak wielu tych po kilka miesięcy.


A jak długo ich znasz? Jak dobrze ich poznałeś? Czy to jest bliska znajomość, czy raczej powierzchowna? Ile tak naprawdę o nich wiesz?

Jeśli dla ciebie miesięczna czy roczna abstynencja jest tyle samo warta co trzydziestoletnia, to dlaczego tak bardzo ci zależy na tym żeby swoją abstynencję przedłużać?
Przecież mógłbyś ją zakończyć dziś, bez przedłużania co dziennie o jeden trzeźwy dzień.
Skoro trzymiesięczna jest tyle samo warta co trzydziestoletnia - to rozumiem że twoja trzymiesięczna ci w zupełności wystarczy - a na trzydziestoletniej ci nie zależy?
Dlaczego miałoby ci zależeć, skoro trzy miesiące to jest dla ciebie to samo co trzydzieści lat?

Naprawdę przestałeś pić tylko dlatego że tak postanowiłeś?
I nic więcej ci do tego nie było potrzebne oprócz twojego własnego postanowienia?
 
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2011 07:03   

Tomoe napisał/a:
A jak długo ich znasz? Jak dobrze ich poznałeś? Czy to jest bliska znajomość, czy raczej powierzchowna? Ile tak naprawdę o nich wiesz?

Znam ich mało, prawie w ogóle, dlatego nie mogę się na ten temat więcej wypowiedzieć.
Tomoe napisał/a:
Jeśli dla ciebie miesięczna czy roczna abstynencja jest tyle samo warta co trzydziestoletnia, to dlaczego tak bardzo ci zależy na tym żeby swoją abstynencję przedłużać?

Nie zależy mi na liczbie, zależy mi na tym żeby alkohol nie dokonywał zniszczeń w moim życiu, z tego punktu widzenia czym dłużej nie pije tym więcej zyskuje.
Tomoe napisał/a:
Skoro trzymiesięczna jest tyle samo warta co trzydziestoletnia

Nie jest tylko samo warta, bo jak napisałem ten co nie pije przez ileśtam lat jest bogatszy w doświadczenie. Tylko tyle, ale też aż tyle. Jednocześnie ten sam człowiek ma osobowość i intelekt, a więc te rzeczy determinują jego JA, tak sądzę... Bogatsze o to doświadczenie.
Tomoe napisał/a:
Naprawdę przestałeś pić tylko dlatego że tak postanowiłeś?

Tomoe napisał/a:
to rozumiem że twoja trzymiesięczna ci w zupełności wystarczy

Patrz pkt 2 tego posta :)

Nie pije nie dla samego nie picia, tylko żeby być wolnym od złych rzeczy jakie niesie za sobą picie.
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2011 07:18   

Marc-elus napisał/a:
czym dłużej nie pije tym więcej zyskuje
(...)
ten co nie pije przez ileśtam lat jest bogatszy w doświadczenie.
Tylko tyle, ale też aż tyle.
Jednocześnie ten sam człowiek ma osobowość i intelekt, a więc te rzeczy determinują jego JA, tak sądzę... Bogatsze o to doświadczenie.

BINGO. :)
Życzę ci zatem, żeby za trzydzieści lat twoja osobowość i twój intelekt były bogatsze o doświadczenie trzydziestu lat niepicia.
Ale pamiętaj że nazbierasz sobie te trzydzieści lat doświadczenia, którego teraz jeszcze ci brakuje, tylko jedną metodą - dodając sobie codziennie tylko jeden dzień abstynencji.
I pamiętaj, że do tego nie wystarczy ci twoje postanowienie.
Tak jak nie wystarczyło ci ono do tego żebyś przestał pić - tak samo nie wystarczy ci do tego, żeby nie wracać do picia.
Bo, jak powiada jeden mój przyjaciel, który jest trzeźwy ponad 20 lat - przestać pić to nie jest żadna sztuka. Każdy głupi potrafi przestać. Sztuka polega na tym, żeby już do picia nie wracać. :)
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 11