Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: Klara
Wto 05 Kwi, 2011 15:58
Dziękuję! Marc-elus i staaw
Autor Wiadomość
DDDMan 
(konto nieaktywne)

Dołączył: 01 Kwi 2011
Posty: 209
Wysłany: Nie 03 Kwi, 2011 16:08   Dziękuję! Marc-elus i staaw

Chciałbym publicznie podziękować Marc-elus'owi i staaw'owi za dzisiejsze spotkanie.

Mimo że mnie nie zrozumieliście, ani ja Was, to przywróciliście mi choć odrobinę wiary w ludzi.

PS.
Następnym razem (o ile będę jeszcze palił, bo chcę rzucić), ja stawiam papierosy.


PS2
Mimo że jest to dział z życzeniami i gratulacjami, to postanowiłem moje publiczne podziękowania właśnie tu umieścić.
Jeśli administracji i moderatorom nie odpowiada, proszę przenieść/usunąć.
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 03 Kwi, 2011 16:18   Re: Dziękuję! Marc-elus i staaw

:skromny:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Nie 03 Kwi, 2011 16:19   

Fajnie było posiedzieć i pogadać na ławeczce w parku, ciepło, miło, trzeba będzie powtórzyć.
Dwóch alkoholików, wg stażu trzeźwienia to pewnie jeszcze pijanych ;) a tu od razu przywracają wiarę, jesteś zbyt uprzejmy. :lol:
Dawajcie znać jakby co, ja tam jestem cały czas pod telefonem, może ktoś jeszcze będzie chciał taki "parkowy" międzydyscyplinarny(no bo mamy już alko i DDD, ciekawe kto jeszcze) miting odwiedzić....

PS. DDDman(wybacz że nie piszę po imieniu, nie wiem czy tego sobie życzysz), dałeś mi wiele do myślenia, jak się spotkamy za następnym razem to sądzę że więcej i bardziej treściwie pogadamy....
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 03 Kwi, 2011 16:27   

ale fajowsko :) jak ja żałuję że nie mogło mnie tam być
to dla was chłopaki
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
DDDMan 
(konto nieaktywne)

Dołączył: 01 Kwi 2011
Posty: 209
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 00:10   

Marc-elus i staaw,

Wasza wielkość polega na tym, że zupełnie nie znając gościa, poświęciliście mi swój czas. I to sobie bardzo w ludziach cenię, bezinteresowność i sztukę CZYNNEGO słuchania.


Marc-elus,

Wiesz, który wyraz szczególnie wychwyciłem w Twojej odpowiedzi? 'Zbyt'.

Ja właśnie taki jestem, albo zbyt uprzejmy, albo zbyt nieuprzejmy, albo zbyt miły, albo bardzo niemiły itd. Taka chodząca skrajność ze mnie ;)
Muszę nauczyć się po prostu wyważać, bo u mnie właśnie tak jest/było, że albo białe, albo czarne. Żadnych barw pośrednich.

Stwierdziłeś też (na żywo), że fenomenem u mnie jest to, że coś robię źle, mimo że zdaję sobie z tego sprawę. Dokładnie tak jest. Wewnętrzny przymus/nałóg/uległość ... patologii. Jest to bardzo trudne do zrozumienia, ale zobrazuję to przykładem: wchodzisz na trybunę gospodarzy w koszulce przeciwnika. Wiesz na co się narażasz? No wiesz. Na skatowanie. Ale precież jeśli nie jesteś wariatem, to świadomie się narażasz, prawda?

W moim przypadku określiłbym to skatowaniem psychicznym. Prosty przykład: gdy chodzę na zakupy na targowisko zawsze mijam bezdomnego bez nóg na wózku inwalidzkim. Niemal zawsze jest pijany, a mimo to zawsze mu daję pieniądze. Wiem, że mu nie pomagam, bo pogłębiam jego alkoholizm (o ile jest alkoholikiem). Doskonale wiem, że źle robię, a mimo to, robię to! W końcu postanowiłem, że nie będę mu dawał. I co? Wracałem do domu i cały czas dręczyła mnie myśl: nie dałem mu pieniędzy! Ale długo nie wytrzymałem. Aby wynagrodzić mu to, że mu nie dałem (a raczej zaspokoić swoje chore potrzeby) specjalnie do niego chodziłem i dawałem mu nie symboliczne 2 zł, ale 10 zł. Wówczas byłem wenętrznie spokojny.
Teraz zastosowałem inną taktykę. Chodzę na targowisko okrężną drogą i to bardzo okrężną, aby go nie widzieć. Ale we łbie dalej mi on siedzi.

DDx kieruję się następującym błędnym kołem, czyli stawia się w następujących rolach:
1. Wybawcy.
2. Prześladowcy.
3. Ofiary.

Kolejność oczywiście nieprzypadkowa. Zawsze jest ten sam schemat.

Odnosząc się do powyższego przypadku:

Wybawca :wiem, że zbierana alkohol, mimo to - daję mu. Doradzam mu, że może nie powinien pić. Pytam (w zimie) jak on wytrzymuje mrozy. Pytam jak się czuje. Pytam o przeszłość. Itd...

Prześladowca: obserwuję go, jak żyje. W końcu otrząsam się i mu złorzecze, że straciłem czas na doradzanie mu itd.

Ofiara: w końcu staję się jego ofiarą. On doskonale zna moje słabe strony i wie, że nie przejdę obok niego obojętnie, mimo że to nie mój ani brat, ani swat, ani żaden znajomy. W końcu targowisko staje się dla mnie nie tylko miejscem zakupów, ale odwiedzania, doradzania i dawania temu człowiekowi.
A jak chodzę okrężną drogą, to niemal zawsze o nim myślę i ciągnie mnie jak jasna cholera (przepraszam za słowo), żeby go odnaleźć.


Jestem wariatem? Oczywiście! Gdy spoglądam na siebie z dystansu, to się śmieję (co ja robię!). Ale to jest silniejsze ode mnie, dlatego wymagam terapii.

A etiologia problemu jest prostsza niż mogłoby się wydawać. Ojca nigdy nie kochałem, od małego go nienawidziłem. Ojciec był po prostu niedostępny, on tylko wymagał, nie pił, a bił (tu przypomniało mi się powiedzenie: pije i bije). Dlatego też podświadomie w swoim zakutym łbie wyszukuję osób (najczęściej właśnie bezdomnych), by z nimi pogadać jak z ... ojcem.


I niech będę żywym przykładem na to, jak -holizm może zrujnować osobowość człowieka.


Spokojnie, wiem, że życie w moich rękach. Czeka mnie ciężka praca nad sobą. Obym się nie zniechęcił, bo znowu wyląduję w bagnie wyszukiwania sobie zastępcy ojca wśród patologicznych środowisk.
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 14:14   

DDDMan napisał/a:
Ojca nigdy nie kochałem, od małego go nienawidziłem


Nie wiem jak to się nazywa w języku psychologicznym, zapewne jakaś miłość toksyczna lub coś w tym rodzaju... Jest np coś takiego jak syndrom sztokholmski czyli odczuwanie więzi, sympatii dla oprawcy, ale nie tylko to. Z jakiegoś powodu ofierze brak odwagi, siły na sprzeciw, zapewne wynika to z niskiej samooceny, braku akceptacji dla swojej osoby.
Psychologia ma wiele wytłumaczeń dla wszelakich zachowań, ale nie zawsze potrafi czynione szkody wyeliminować. Jeśli już, to przy głębokim i aktywnym udziale klienta.
A Ty widzę że chciałbyś coś zmienić, bo utrudnia ci to życie, nie zaakceptowałeś swojej postawy.
A może warto by pomyśleć w taki sposób: moim ojcem był drań, ale ja uwolniłem się już od niego, zapomniałem i wybaczyłem mu krzywdy. Niech on żyje swoim życiem a ja swoim. To co było minęło, nie warto rozpamiętywać, bo tracę cenny czas tu i teraz. A czas ten chcę przeżyć szczęśliwie, bo to moje życie.
Może warto byś skupił się na swoich atutach, pozytywnych cechach, przecież je masz, a niesienie pomocy innym nie jest ułomnością! Byle nie odbywało się to twoim kosztem, jeśli dajesz to musisz też coś brać... To naturalna kolej rzeczy w przyrodzie.
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
DDDMan 
(konto nieaktywne)

Dołączył: 01 Kwi 2011
Posty: 209
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 18:48   

Małgoś napisał/a:
a niesienie pomocy innym nie jest ułomnością! Byle nie odbywało się to twoim kosztem, jeśli dajesz to musisz też coś brać... To naturalna kolej rzeczy w przyrodzie.


Już abstrahując od mojej osoby, bo - jak wspominałem - jestem skrajnością, jak pomagam to całym sercem lub w ogóle nie pomagam ;)

Jeśli ustępujesz (o ile ustępujesz) miejsca starszej osobie w tramwaju/autobusie , to dajesz i bierzesz?

Czy wolontariusze (sam nim kiedyś byłem) np. usługując agonalnie chorym w hospicjum dają i biorą?

No i w końcu, czy jeśli (z jakichkolwiek powodów) kiedykolwiek dałaś jakiś datek osobie żebrzącej, to dałaś i coś z zamian brałaś? ;)


Jak pisałem, abstrahując od mojej osoby, bo moje dawanie pieniędzy alkoholikom jest maksymalną skrajnością i szukaniem zastępcy ojca. Ot... dorosły dzieciak ze mnie.
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 20:02   

DDDMan napisał/a:
albo białe, albo czarne. Żadnych barw pośrednich.


Przypomina mi to moją żonę :uoee:
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 20:04   

DDDMan napisał/a:
jak pomagam to całym sercem lub w ogóle nie pomagam


To też przypomina mi żonę :szok:
 
     
DDDMan 
(konto nieaktywne)

Dołączył: 01 Kwi 2011
Posty: 209
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 20:18   

Żeglarz napisał/a:
To też przypomina mi żonę


Ekhm.

Sprawdź, czy żona pokątnie nie wynosi jedzenia dla biednych, czy nie żyje życiem innych (nie wiem, biednych, obcych jej ludziom), czy za bardzo nie przejmuje się losem obcych jej ludziom.
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 20:24   

DDDMan napisał/a:
czy za bardzo nie przejmuje się losem obcych jej ludziom


Teraz jest na etapie "wogóle nie pomagam".
Przejmuje się losem, ale swoim :(
 
     
DDDMan 
(konto nieaktywne)

Dołączył: 01 Kwi 2011
Posty: 209
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 20:31   

Żeglarz napisał/a:
Teraz jest na etapie "wogóle nie pomagam".
Przejmuje się losem, ale swoim


Nawet mnie nie strasz, bo boję się, że popadnę w drugą skrajność: oziębłość emocjonalną, hipochondrię i Bóg wie co jeszcze.

Czy żona ma syndrom DDx?
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 20:31   

DDDMan napisał/a:
Jeśli ustępujesz (o ile ustępujesz) miejsca starszej osobie w tramwaju/autobusie , to dajesz i bierzesz?

Czy wolontariusze (sam nim kiedyś byłem) np. usługując agonalnie chorym w hospicjum dają i biorą?


Ja ustępuję, ale nie każdemu i nie zawsze. Nauczyłam się odmawiać pomocy bez wewnętrznego wyrzutu ;) A wiesz kiedy nie ustępuję? Patrzę na twarz... ;)
Ludzie z różnych powodów ustępują miejsca, czasem tylko dla świętego spokoju. A tzw starszym nauczyłam się odmawiać będąc w ciąży, a dokładniej to oni sami mnie tego oduczyli swoim zapatrzeniem w siebie.
Aktualnie pracuję ze starszymi, daję z siebie więcej niż mam w umowie bo wszystko co robię wychodzi z serca (lubię pomagać) a jednak to co otrzymuję często ma się nijak do moich starań. Nie czepiam się, tylko robię swoje, bo tak czuję, tego chcę.
Ale ludzie pomagają z różnych powodów, np dlatego, że tak im wpojono w dzieciństwie, że mają pomagać i już, bo starszyźnie się ta pomoc odgórnie należy pomimo że są złośliwi, gderliwi, niewdzięczni i jedyne na co ich stać, to podzielenia się swoją goryczą...
Brak "zapłaty" pt wdzięczność, docenienia mojego trudu mnie osobiście demotywuje do dalszych starań.
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
DDDMan 
(konto nieaktywne)

Dołączył: 01 Kwi 2011
Posty: 209
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 20:38   

Cytat:
Brak "zapłaty" pt wdzięczność, docenienia mojego trudu mnie osobiście demotywuje do dalszych starań.


O tak, zdecydowanie. Mnie też, a mimo to brnę w zaparte ;/

Mnie ojciec nigdy w życiu nie pochwalił. Najlepszy uczeń w podstawówce i LO - tak ma być.
Wygrane konkursy literackie - tak ma być.
'Masz dach nad głową i żarcie, więc czego Ty jeszcze chcesz?' I chlast w twarz.

Proszę nie komentujcie tego, bo naprawdę mnie się przykro zrobiło cf2423f
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 21:15   

Klara napisał/a:
całości do działu DDA/DDD

Proponuje DDU... :roll:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 12