Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie wiem jak sie mam uspokoic.
Autor Wiadomość
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 17:40   

paulinkaaa napisał/a:
musze sobie wszystko w glowie poukladac


tutaj jest klucz, do momentu gdy będzie wszystko poprzewracane w głowie, bedziesz piła te pierd*lone browary.
nie przejmuj się najbliższymi, znajomymi czy koleżankami i kolegami...
pomyśl tak: cokolwiek by powiedzieli to będe sie starała być trzeźwa.

ja na początku nie odpowiadałem "głupkom" na zaczepki, później jak pytali dlaczego nie pije to odbijałem piłeczkę "dlaczego wy pijecie codziennie po 7 piw"

poxniej zrozumiałem i odpowiadałem tak jak marceli :)
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 18:27   

loczek napisał/a:
pomyśl tak: cokolwiek by powiedzieli to będe sie starała być trzeźwa.


...myśl niezła, ale pomijając fragment "się starała być"... :mysli:
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
jolkajolka 
Trajkotka



Pomogła: 8 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 07 Sie 2009
Posty: 1388
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 20:04   

No tak,zawsze można się zasłonić bólem głowy lub braniem antybiotyków. Tylko jaki to ma sens? Na dłuższą metę zabraknie pomysłów. Piszę z własnego doświadczenia, też to przerabiałam. Teraz mówię: nie piję i już. Jak ktoś drąży temat, mówię,że tak postanowiłam i koniec. Nie wdają się w jałowe dyskusje. A jak ktoś sobie wyobraża diabli wiedzą co, to jego problem, nie mój :)
_________________
"Potykając się można zajść daleko;nie wolno tylko upaść i nie podnieść się." Goethe
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 21:03   

Jonesy napisał/a:
Nie mam zamiary zrobić z mojej choroby ołtarzyka albo prywatnego pręgierza. Ja wiem że mam problem z alkoholem, inni nie muszą tego wiedzieć.

Ja nie robię ołtarzyka, są dwa powody dla których to mówię:
-jest to jakieś dodatkowa bariera bezpieczeństwa, jeżeli powiedziałem że po jednym kieliszku popłynę jak nigdy dotąd, wstydził bym się zaproponować wspólne picie w chwili słabości...
-bawi mnie reakcja ludzi na słowa "jestem alkoholikiem" wypowiadane przez człowieka, który na "typowego" alkoholika nie wygląda z żadnej strony :lol2:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 21:17   

staaw napisał/a:
wypowiadane przez człowieka, który na "typowego" alkoholika nie wygląda z żadnej strony

To je dobre... g45g21
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
MartiVW 
Małomówny



Pomógł: 1 raz
Wiek: 48
Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 77
Skąd: Kluczbork.
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 21:50   

typowy alko ma nosa czerwonego nawet jak mrozu na dworze ni ma ;)
_________________
Miłość życia zaklęta w koniach mechanicznych.
 
     
MichalAlkoholik 
Małomówny



Wiek: 40
Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 63
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2011 22:15   

paulinkaaa napisał/a:
czulam sie co prawda po nich wcale nie lepiej, wrocil strach i nie przyniosly mi one zadnej korzysci, same straty ...

Tak dobrze mi szlo, a teraz przychodzi dolek. Znowu chodze poddenerwowana i niespokojna


pojdz ino mig na miting, powiedz o wszystkim co się stało i na 100% Ci się zrobi lepiej. 3mam kciuki.
_________________
Dziś nie pije
 
 
     
paulinkaaa 
(konto nieaktywne)


Wiek: 49
Dołączyła: 07 Gru 2009
Posty: 41
Wysłany: Wto 05 Kwi, 2011 00:07   

Loczek i Michal - to z tymi piwami to bylo juz dosc dawno, dolek dawno mi minal, nie pije i dobrze sie z tym czuje. Rozdzial picia w moim zyciu sie skonczyl, choc oczywiscie wpadki moga sie po drodze jeszcze przydarzyc. Lecz powrotu do przeszlosci to raczej juz nie bedzie 8)

Borus - a co mozna wiecej robic jak tylko szczerze sie starac 8|

jolkajolka
- rowniez mysle ze wiecznie bolem glowy to nie ma co sie zaslaniac, ale dla takich poczatkujacych niepijacych co to jeszcze nie wiedza jak odmawiac to taki pretekst nie jest zly. Trzeba nabrac wprawy :D Mnie na przyklad ciezko by bylo tak naturalnie powiedziec ze nagle nie pije do tesciowej kiedy wiem ze nie jest to mi zyczliwa osoba. Ale z czasem zrobie sie cool 8) ... mam nadzieje :roll:

staaw - dla mnie powiedzenie zyczliwym mi osobom o problemie to tez rodzaj zabezpieczenia - nie bede mogla wszystkiego tak latwo odkrecic jesli kiedys uznam ze jednak nie mam problemu :lol: Lecz z niekoniecznie mi zyczliwymi osobami to poprostu na razie mam za malo dystansu wiec wygodniej sie wykrecic jakas wymowka.

MartiVW - ja tez na typowa alkoholiczke nie wygladam, ciekawe kto tu na forum uwaza ze wyglada na alkoholika - zaloze sie ze nikt :wysmiewacz:
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Wto 05 Kwi, 2011 05:08   

paulinkaaa napisał/a:
Rozdzial picia w moim zyciu sie skonczyl, choc oczywiscie wpadki moga sie po drodze jeszcze przydarzyc.
paulinkaaa napisał/a:
a co mozna wiecej robic jak tylko szczerze sie starac
paulinkaaa napisał/a:
dla mnie powiedzenie zyczliwym mi osobom o problemie to tez rodzaj zabezpieczenia - nie bede mogla wszystkiego tak latwo odkrecic jesli kiedys uznam ze jednak nie mam problemu


...i takim sposobem szykujesz sobie furtkę do powrotu do picia, oczywiście moim zdaniem... :skromny:
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 05 Kwi, 2011 05:33   

paulinkaaa napisał/a:

MartiVW - ja tez na typowa alkoholiczke nie wygladam, ciekawe kto tu na forum uwaza ze wyglada na alkoholika - zaloze sie ze nikt
Ja nie ustoję na jednej nodze, mam kłopot z zapamiętywaniem.... ale tego nie widać :lol2:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Wto 05 Kwi, 2011 07:12   

staaw napisał/a:
paulinkaaa napisał/a:

MartiVW - ja tez na typowa alkoholiczke nie wygladam, ciekawe kto tu na forum uwaza ze wyglada na alkoholika - zaloze sie ze nikt
Ja nie ustoję na jednej nodze, mam kłopot z zapamiętywaniem.... ale tego nie widać :lol2:


Kurcze, mi to nawet brzuch spadł ostro i schudłem 7 kilo. Bez tego i rumianych policzków no i noska jak święty mikołaj to wcale nie wyglądam. Standardy zaniżam jednym słowem :)
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Wto 05 Kwi, 2011 07:31   

paulinkaaa napisał/a:
moga sie po drodze jeszcze przydarzyc
paulinkaaa napisał/a:
choc oczywiscie wpadki moga sie po drodze jeszcze przydarzyc.

Jeśli nie zmienisz myślenia to te słowa miedzy bajki włóż... -

---
paulinkaaa napisał/a:
Lecz powrotu do przeszlosci to raczej juz nie bedzie


paulinkaaa napisał/a:
a co mozna wiecej robic jak tylko szczerze sie starac

Trzeba nabrać wiary w siebie i konsekwentnie dążyć do celu jakim jest trzeźwość...
Organizować swoje życie tak, aby do picia nie opłacało się wracać... :roll:
Dobrych wyborów życzę... :)
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Wto 05 Kwi, 2011 08:30   

stiff napisał/a:
paulinkaaa napisał/a:
moga sie po drodze jeszcze przydarzyc
paulinkaaa napisał/a:
choc oczywiscie wpadki moga sie po drodze jeszcze przydarzyc.

Jeśli nie zmienisz myślenia to te słowa miedzy bajki włóż... -

---
paulinkaaa napisał/a:
Lecz powrotu do przeszlosci to raczej juz nie bedzie


paulinkaaa napisał/a:
a co mozna wiecej robic jak tylko szczerze sie starac

Trzeba nabrać wiary w siebie i konsekwentnie dążyć do celu jakim jest trzeźwość...
Organizować swoje życie tak, aby do picia nie opłacało się wracać... :roll:
Dobrych wyborów życzę... :)


W kontekście tego właśnie zwróciłem Ci Paulino uwagę na fakt, że przeszłaś do porządku dziennego nad tymi dwoma browarami. Stwierdziłaś, że nie tylko nic się nie stało, ale wyszłaś z tego silniejsza - bo po wypiciu było Ci źle, nic nie otrzymałaś w zamian. Spytaj się każdego kto zapił - każdy czuł się źle, chyba że kompletnie do reszty już oczadział. Ba, wiekszość może nawet stwierdzić, że czuła się tak źle, że musiała popić jeszcze trochę dłużej. Wątpię, czy gdybym napisał dzisiaj, że zapiłem dwa browary, ktoś nie zostawiłby na mnie suchej nitki. A nawet gdyby, pomyśl co bym usłyszął, gdybym za dwa tygodnie po zapiciu stwierdził z radością, że nie piję już dwa miesiące. I że wszystko wydaje mi się ok...
Tu miałbym rację - wydaje mi się. Bo ok by nie było. Mnie nie zaprzątają obecnie kwestie typu "może kiedyś będę mógł z powrotem pić kontrolowanie". przecież ja odkąd pamiętam piłem do końca - albo siano się kończyło, albo alkohol, albo ja. Co, ktoś mi zrobi operację mózgu i wygładzi mi dwie-trzy zmarszczki na nim? I wtedy otworzę sobie piwo i stwierdzę jedno piję i szlus? Wątpię. A nawet jakby, to ja już nie chcę - nie potrzebne mi to picie w życiu.
Ostatnio słyszałem opowieść o facecie, który 12 lat nie pił. !2 lat - rozbudował firmę, agroturystykę, nagrody zdobywał. A przed 12 laty był na końcówce wszystkiego. Dostał jakąś nagrodę za tę agroturystykę, pojechał odebrać. Wiadomo, przyjęcie, blichtr. Kelnerzy z szampanami. Też stwierdził - po 12 latach szampanik? Przecież nic się nie stanie, tyle nie piję. Dodam tylko bez opisów, że parę tygodni później odwieźli go na zamknięty oddział, a i to fuksem niesamowitym, bo już był na wykończeniu. 2 lampki szampana po 12 latach tak go załatwiły... Parę lat temu rzucałem palenie. Oczywiście, jak większość z nas, rzucałem to palenie wielokrotnie, czasem myśląc że robię to permanentnie, czasem że na jakiś czas. Dopiero rzucając kompletnie spontanicznie, bo ja chciałem rzucić, bo ja nie chciałem już więcej palić, bo sensu nie widziałem żadnego w paleniu udało mi się za jednym podejściem, bez nawrotów. I nie kosztowało mnie to wiele, a pracowałem jako kelner wtedy, w knajpie gdzie 80% obsady paliło.
Tu akurat nie wiem, czy ten sposób się sprawdzi, nie wiem czy wytrwam. Ale jedno mogę napisać - po raz pierwszy w życiu, powiedziałem sobie "już więcej nie piję" z pełną świadomością, że ja już nie chcę więcej pić, nie chcę już tak żyć, bo tego nie potrzebuję. I póki co są efekty.

Z drugiej jednak strony, ktoś przy jakimś poście stwierdził że Jonesy nie pije dopiero miesiąc i ma niski staż żeby komukolwiek udzielać rad. Pewnie i ma rację, szkoda byłoby więcej narobić złego jak dobrego. Ale co myślę mam prawo napisać.
pozdrawiam i wciąż trzymam kciuki.
 
     
dadof2 
Towarzyski


Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 107
Wysłany: Wto 05 Kwi, 2011 13:38   

Jonesy napisał/a:
Dopiero rzucając ...bo ja nie chciałem już więcej palić, ...udało mi się za jednym podejściem, bez nawrotów. I nie kosztowało mnie to wiele, a pracowałem jako kelner wtedy, w knajpie gdzie 80% obsady paliło.


ale paliles biernie to tak jak bys sobie ze 2 fajki co wieczor wypalil :)

Jonesy napisał/a:
Mnie nie zaprzątają obecnie kwestie typu "może kiedyś będę mógł z powrotem pić kontrolowanie"


a mnie zaprzataja i nie udaje ze nie. Gdyby mnie nie zaprzataly to nie mialbym problemu alkoholowego.

I jeszcze jeden komentarz do ludzi ktorzy twierdza ze nie odliczaja dni swojej trzezwosci na poczatku abstynencji... A wlasciwie to bez komentarza. Po prostu trudno w to uwierzyc.
_________________
~ ~
Ostatnio zmieniony przez dadof2 Wto 05 Kwi, 2011 13:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dadof2 
Towarzyski


Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 107
Wysłany: Wto 05 Kwi, 2011 13:42   

paulinkaaa napisał/a:
ja tez na typowa alkoholiczke nie wygladam, ciekawe kto tu na forum uwaza ze wyglada na alkoholika - zaloze sie ze nikt :wysmiewacz:


czy ktos o zdolnosciach plastycznych podejmie sie zrobienia portretu ' typowego alkoholika' :) ?
_________________
~ ~
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 12