moja porażka |
Autor |
Wiadomość |
marcelinoo1
Małomówny marcelinoaa
Dołączył: 13 Kwi 2011 Posty: 14 Skąd: jelenia góra
|
Wysłany: Sob 16 Kwi, 2011 18:22 moja porażka
|
|
|
witam serdecznie mam takie pytanko uczęszczałem do klubu AA przez 2-miesiące miałem abstynencji to był mój rekord. Ale niestety zapiłem miałem ciąg 6-dniowy teraz mam 1-tydzien abstynencji jutro wracam z powrotem na grupe doradzcie mi co sądzicie bym brał dodatkowo przez jakis czas ANTICOL bym wytrwał ten *p****.. głód alkoholowy by mnie z nów pojakimś czasie nie pociągneło. FAJKI żuciłem nie pale już 6-miesięcy ale niestety od pieprzonego alku jestem bezsilny. poradzcie coś koledzy z większym stażem czy by był dobry pomysł z tym anticolem bo jak by wszywali esperal w łeb z miła chęcią bym poszedł na pierwszy ogień pozdrawiam . marcelinoo1-MARCIN |
|
|
|
|
yuraa
Moderator
Pomógł: 111 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4274 Skąd: Police
|
Wysłany: Sob 16 Kwi, 2011 18:29
|
|
|
hej Marcin. fajnie że jesteś.
no dobra, uczęszczałeś do klubu, co tam robileś?
przychodziłes i patrzyles na zegarek??
ja nie bralem żadnych wspomagaczy ani doustnie ani inaczej. otworzylem swoja głowe na wiadomości od takich co już nie pili dłużej niz ja i cos tam zaczęło sie dziać, w tej mojej głowie |
_________________
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi |
|
|
|
|
marcelinoo1
Małomówny marcelinoaa
Dołączył: 13 Kwi 2011 Posty: 14 Skąd: jelenia góra
|
Wysłany: Sob 16 Kwi, 2011 18:44
|
|
|
no tak ale wiesz yurra wyżuty sumienia mam niesamowite że straciłem te dwa miechy i poprostu myśle o jakiś wspomagaczach o wszystkim by więcej tego guwna nie ruszyć. |
|
|
|
|
yuraa
Moderator
Pomógł: 111 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4274 Skąd: Police
|
Wysłany: Sob 16 Kwi, 2011 18:48
|
|
|
to pisz człowieku tutaj, pisz wszystko co boli co chcesz wyrzygać.
czytaj nasze historie. czasem fajnie zobaczyć ze ktoś miał gorzej.
żeby nie pić możesz robić wszystko inne |
_________________
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi |
|
|
|
|
Marc-elus
Uzależniony od netu
Pomógł: 69 razy Wiek: 45 Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 3665
|
Wysłany: Sob 16 Kwi, 2011 18:49
|
|
|
Witaj, Tomek, miło mi...
marcelinoo1 napisał/a: | dobry pomysł z tym anticolem |
Rozmawiałem na ten temat na grupie(chodzę na terapie), były dwie osoby które próbowały.
Obydwie stwierdziły że pewnie by było dobrze, ale.... go nie brały, a miały brać.
Po prostu sobie znaleźli "powód" żeby przerwać, a bo się imieniny teścia zbliżały, a bo "nie miałem recepty a do lekarza daleko".
Jak zrobisz tak żeby ktoś Ciebie pilnował, wykupywał, podawał do ust to myślę że może cokolwiek pomóc, bo bo jak nie to sam znajdziesz "powód" żeby w pewnym momencie nie łykać...
Leć na terapie, ja jestem zadowolony... i się zaszyj, też jestem zadowolony |
Ostatnio zmieniony przez Marc-elus Sob 16 Kwi, 2011 18:50, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
verdo
Gaduła
Pomógł: 8 razy Dołączył: 21 Lut 2009 Posty: 656 Skąd: EU
|
Wysłany: Sob 16 Kwi, 2011 19:00
|
|
|
Czesc Marcelinoo..
Lek o ktorym napisales to nic innego jak krotkoterminowa wszywka(dziala do 2 tyg).Po wypiciu nawet malej ilosci alko te same objawy : czerwona twarz,bol glowy,wymioty,brak tchu.To jest niebezpieczne dla zdrowia a nawet zycia.Kiedys alkoholicy masowo i przymusowo musieli to brac w przychodni przy obecnosci lekarza\pielegniarki.Tu na forum kazdy Ci odradzi,stawiaja na psychoterapie.Jacek bral to moze cos od siebie napisze. |
|
|
|
|
Jacek
Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
Pomógł: 133 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 7326 Skąd: Pyrlandia
|
Wysłany: Sob 16 Kwi, 2011 19:48
|
|
|
cześć Marcin
verdo napisał/a: | Jacek bral to moze cos od siebie napisze. |
no fakt,lecz ja miałem ciut z tym braniem inne doświadczenie
gdyż ja to brałem na życzenie żony i dla niej
co dało próba zapicia,gdyż ja jeszcze ciągle wtęczas chciałem chlać
a rezultat był jak to opisał verdo
osobiście odradzam czego kolwiek i jakiego kolwiek zastępczego *p****
Marcinku masz za sobą doświadczenie,wiesz jaki silny jest głud alkoholowy
wiedz zatem że nie powstrzyma go nic
ani ANTICOL,ni żadna wszywka
one co najwyżej przedłużą czas do którego i tak wrócisz (do picia)
naprawdę lepiej się oprzeć na tym
marcelinoo1 napisał/a: | sumienia mam niesamowite że straciłem te dwa miechy |
również masz pewnie wiele więcej tych strat
które wiążą się z piciem alkoholu
i o tym warto przemyśleć
a nawet o tym aby coś więcej nie stracić
ja oprócz wszywki próbowałem wszystkiego
lekarzy specjalisty od uzależnień,antikol,terapie i ciągle pokrótce wracałem do picia
a zatrzymało mnie dopiero utrata,to co miało większą wartość od brania w gardło
była to utrata rodziny |
_________________ "Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
|
|
|
|
|
jolkajolka
Trajkotka
Pomogła: 8 razy Wiek: 59 Dołączyła: 07 Sie 2009 Posty: 1388 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 16 Kwi, 2011 20:14
|
|
|
marcelinoo1 napisał/a: | no tak ale wiesz yurra wyżuty sumienia mam niesamowite że straciłem te dwa miechy i poprostu myśle o jakiś wspomagaczach o wszystkim by więcej tego guwna nie ruszyć. |
Daj spokój,nie patrz do tyłu,tylko idź naprzód. Trudno,dwa miechy strzeliło, nie wrócą. A może lepiej,żamiast szprycować się prochami,jakaś terapia? Pomyśl... |
_________________ "Potykając się można zajść daleko;nie wolno tylko upaść i nie podnieść się." Goethe |
|
|
|
|
Malina
Małomówny
Dołączyła: 12 Kwi 2011 Posty: 23
|
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2011 17:15 Re: moja porażka
|
|
|
marcelinoo1 napisał/a: | witam serdecznie mam takie pytanko uczęszczałem do klubu AA przez 2-miesiące miałem abstynencji to był mój rekord. Ale niestety zapiłem miałem ciąg 6-dniowy teraz mam 1-tydzien abstynencji jutro wracam z powrotem na grupe doradzcie mi co sądzicie bym brał dodatkowo przez jakis czas ANTICOL bym wytrwał ten *p****.. głód alkoholowy by mnie z nów pojakimś czasie nie pociągneło. FAJKI żuciłem nie pale już 6-miesięcy ale niestety od pieprzonego alku jestem bezsilny. poradzcie coś koledzy z większym stażem czy by był dobry pomysł z tym anticolem bo jak by wszywali esperal w łeb z miła chęcią bym poszedł na pierwszy ogień pozdrawiam . marcelinoo1-MARCIN |
Witaj, Ja bym radziła po pierwsze szczerze z kimś zaufanym o tym porozmawiać (odnośnie głodu), a po drugie unikać okazji i towarzystwa do picia. Co do anticolu to niestety nie mogę nic poradzić.
Pamiętaj, że dopóki walczysz jesteś zwycięzcą! Najważniejsze żebyś nigdy się nie poddał. |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2011 20:40
|
|
|
Cytat: | dopóki walczysz jesteś zwycięzcą! Najważniejsze żebyś nigdy się nie poddał. |
Niestety w alkoholizmie jest dokładnie na odwrót........nie walczy się tylko akceptuje swoją bezsilność |
_________________ |
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2011 20:42
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | Cytat: | dopóki walczysz jesteś zwycięzcą! Najważniejsze żebyś nigdy się nie poddał. |
Niestety w alkoholizmie jest dokładnie na odwrót........nie walczy się tylko akceptuje swoją bezsilność |
śmiem twierdzić, że nie tylko w alkoholizmie ... |
|
|
|
|
Malina
Małomówny
Dołączyła: 12 Kwi 2011 Posty: 23
|
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2011 20:48
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | Cytat: | dopóki walczysz jesteś zwycięzcą! Najważniejsze żebyś nigdy się nie poddał. |
Niestety w alkoholizmie jest dokładnie na odwrót........nie walczy się tylko akceptuje swoją bezsilność |
Nigdy nie rozumiałam tej akceptacji bezsilności. Na początku owszem, znam kroki. Ale potem? Bezsilność oznacza, że nie można nic zrobić a przecież potem jest inaczej, bo jeśli by nie było to po co to wszystko? Z czasem przestaje się być bezsilnym. A może źle to rozumiem? |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2011 20:54
|
|
|
Malina napisał/a: | Nigdy nie rozumiałam tej akceptacji bezsilności. |
to trochę tak jak pierwsza zasada w judo. Trzeba się ugiąć, żeby zwyciężyć.
Malina napisał/a: | Bezsilność oznacza, że nie można nic zrobić |
W tym wypadku bezsilność oznacza, że zostałaś pokonana i podpisałaś bezwarunkową kapitulację bez możliwości zmiany tej sytuacji do końca życia to oznacza, że z tym problemem nie możesz już dalej walczyć tylko go przyjąć do wiadomości i nauczyć się z nim żyć tak żeby nie zrobic sobie przypadkiem krzywdy. Prawdę mówiąc jest to sakramencko trudne......ale nie niemożliwe |
_________________ |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2011 21:02
|
|
|
Malina napisał/a: | Bezsilność oznacza, że nie można nic zrobić a przecież potem jest inaczej, |
Al-Anonki zawsze powtarzały, że bezsilna, to wcale nie znaczy bezradna.
Czyli tak jak Ptero napisał: Nie walczę, ale radzę sobie z problemem (innymi sposobami). |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
Malina
Małomówny
Dołączyła: 12 Kwi 2011 Posty: 23
|
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2011 21:06
|
|
|
Klara napisał/a: | Malina napisał/a: | Bezsilność oznacza, że nie można nic zrobić a przecież potem jest inaczej, |
Al-Anonki zawsze powtarzały, że bezsilna, to wcale nie znaczy bezradna.
Czyli tak jak Ptero napisał: Nie walczę, ale radzę sobie z problemem (innymi sposobami). |
No właśnie. Dzięki za wyjaśnienie. Ja przez słowo BEZSILNA rozumiem związane ręce. Ale to nie tak. Mylę to chyba. |
|
|
|
|
|