|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
ZA czyli starszy brat kaca |
Autor |
Wiadomość |
Wiedźma
Administrator
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 04 Paź 2008 Posty: 9686
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 11:19
|
|
|
Halibut napisał/a: | Wiedźma napisał/a: | a już napewno nie w alkoholizmie! | A ja słyszałem coś innego. |
Pewnie znasz aa-owskie powiedzenie o nieodwracalności ukiszenia ogórka w analogii do alkoholika.
Twierdzisz, że jest inaczej?
Uzależnienie powoduje w organizmie nieodwracalne zmiany -
zmienia się biochemia mózgu, giną komórki nerwowe, zmienia się metabolizm,
wreszcie zmieniają się rozmaite kody w podświadomości...
Zachodzą różne procesy chorobowe, których nie da się cofnąć.
Sporo można zatrzymać i nie dopuścić do dalszej destrukcji,
ale zdolność regeneracji organizmu człowieka jest mocno ograniczona
i zabite wódą neurony nie odrosną nam niczym jaszczurczy ogon |
_________________ Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach |
|
|
|
|
Halibut
Gaduła
Pomógł: 10 razy Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 982 Skąd: Ocean Spokojny
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 11:32
|
|
|
Jonesy napisał/a: | A tak na powaznie Hali, znasz kogoś komu się ta "sztuczka" udała i powrócił szczęśliwie na normalnie pijących łono |
Dobre pytanie.
Moje terapeutka ma na swoim koncie trzech uleczonych w ten sposób. Z jednym z nich rozmawiałem przypadkiem w mojej klinice. W klinice jest wielu terapeutów wiec domyślam się, że licznik pracuje dalej, nie wiem ilu na pewno mogę spytać. Na świecie pewnie tysiące może dziesiątki tysięcy, ten sposób leczenia jest przyjęty i o wiele bardziej popularny w krajach Europy zachodniej i w Stanach. Ilu alkoholików po przerwaniu picia doszło do tego stanu bez pomocy terapeutów to nie mam pojęcia, ale pewno wielu. Jeszcze jedno - w gwoli precyzji i uczciwości, będąc zdrowym można zachorować, będąc ozdrowionym tym bardziej, psychoterapeuta powiedział mi, że do końca życia trzeba się przyglądać swojemu piciu i zachować ostrożność, jeżeli powstaną niepokojące objawy to pędem do kliniki a od buteleczki z daleka. Mnie nie chodzi o możliwość picia, jestem już ta na takim etapie, że mi to wisi. Mnie chodzi o coś znacznie ważniejszego o wyzwolenie się z pod presji i skutków choroby. |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 11:38
|
|
|
Halibut napisał/a: | wyzwolenie się z pod presji i skutków choroby. |
W gruncie rzeczy zależy to od nas samych na ile jesteśmy w stanie wyzwolić się spod tej presji tak, żeby nie popaść z powrotem w pętlę picia. To oczywiście moje zdanie. |
_________________ |
|
|
|
|
Jonesy
Upierdliwiec
Pomógł: 41 razy Wiek: 43 Dołączył: 28 Lut 2011 Posty: 2412
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 11:49
|
|
|
Halibut napisał/a: | Jeszcze jedno - w gwoli precyzji i uczciwości, będąc zdrowym można zachorować, będąc ozdrowionym tym bardziej, psychoterapeuta powiedział mi, że do końca życia trzeba się przyglądać swojemu piciu i zachować ostrożność, jeżeli powstaną niepokojące objawy to pędem do kliniki a od buteleczki z daleka. |
I jakbyś tego ładnie nie opisał ja mam na to jedno określenie - jazda na d***. Tak to ja też mogę jak będę chciał. Jeżeli osoba zdrowa może sobie pozwolić na bezstresowe wypicie alkoholu od czasu do czasu, a Ty twierdzisz że do końca życia trzeba się będzie się trzeba przyglądać swojemu piciu, to moim zdaniem to wcale nie jest to samo. To nawet nie jest wyleczenie. To ciągłe testowanie siebie i swojej silnej woli. Która raz już zawiodła przy startowaniu ze stanu zerowego, więc tym większe ma teraz szanse zawieść. To co proponujesz to nie wolność, to zniewolenie kontrolowane. |
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 11:58
|
|
|
Jonesy napisał/a: | to zniewolenie kontrolowane. |
...dobre określenie... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
verdo
Gaduła
Pomógł: 8 razy Dołączył: 21 Lut 2009 Posty: 656 Skąd: EU
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 13:54
|
|
|
Jonesy napisał/a: | A tak na powaznie Hali, znasz kogoś komu się ta "sztuczka" udała i powrócił szczęśliwie na normalnie pijących łono? |
Ja osobiscie znam jednego(gosc byl na leczeniu zamknietym) teraz kontroluje picie.W internecie tez czytalem o kilku takich historiach...wiec nie wiem albo ci wszyscy ludzie klamia albo terapia jest swego rodzaju manipulacja.No jedno z dwoch...
Wiedźma napisał/a: | zabite wódą neurony nie odrosną nam niczym jaszczurczy ogon |
Tez sie regeneruja tylko nauka nie potrafi jeszcze wyjasnic w jaki sposob to sie dzieje.
Ludzie niepelnosprawni w pelni potrafia powrocic do zdrowia.
Co do picia kontrolowanego....mi tu nie chodzi o chlanie na umor...tylko o mozliwosc wypicia chociaz tego toastu np. u nowo poznanych tesciow czy w nowej firmie .......bo takie sytuacje nie sa za ciekawe : )
Wiedźma napisał/a: | zmienia się metabolizm |
Ja operuje nim wedlug uznania...trzeba wyczuc organizm... |
|
|
|
|
Halibut
Gaduła
Pomógł: 10 razy Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 982 Skąd: Ocean Spokojny
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 14:10
|
|
|
Jonesy napisał/a: | jazda na d***. |
My znowu o piciu i d***. Ja to rozumiem tak u zdrowego człowieka istnieje zagrożenie popadnięcia w uzależnienie. U wyleczonego z uzależnienia większe. Dlatego wyleczony powinien zachować ostrożność. Nie strach, lęk przesadną obserwację swoich reakcji, tylko zdrowy rozsądek i ostrożnośc. To trochę się różni od jazdy na d***. Swoją droga to co ty masz z tym d***. Same słowa mówiące o tym że alkoholik może pić alkohol kontrolowanie bądź też nieszkodliwie wywołują u ciebie stany niezdrowego podniecenia.
Jonesy napisał/a: | To co proponujesz to nie wolność, to zniewolenie kontrolowane. |
Ciekawe określenie, ciekaw jestem z czego Ty wysnuwasz takie wnioski. Pewnie z tego, że napisałem, że trzeba zachować ostrożność. Moży ty chcesz wolności bez ostrozności, czyli tak zwaną jazdę bez trzymanki. |
Ostatnio zmieniony przez Halibut Śro 11 Maj, 2011 14:22, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
paulinkaaa
(konto nieaktywne)
Wiek: 49 Dołączyła: 07 Gru 2009 Posty: 41
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 14:17
|
|
|
Halibut napisał/a: | Jonesy napisał/a: | A tak na powaznie Hali, znasz kogoś komu się ta "sztuczka" udała i powrócił szczęśliwie na normalnie pijących łono |
że do końca życia trzeba się przyglądać swojemu piciu i zachować ostrożność, jeżeli powstaną niepokojące objawy to pędem do kliniki a od buteleczki z daleka. Mnie nie chodzi o możliwość picia, jestem już ta na takim etapie, że mi to wisi. Mnie chodzi o coś znacznie ważniejszego o wyzwolenie się z pod presji i skutków choroby. |
Hali - to co zacytowalam z Twojej wypowiedzi jest wlasnie w moim rozumieniu cena dalszego picia przez osobe uzalezniona. I to jest ta raz stracona niewinnosc. Osoba nieuzalezniona nie musi przygladac sie swojemu piciu, osoba uzalezniona nigdy nie bedzie mogla pic kompletnie bez zastanawiania sie nad swoim piciem.
Tego faktu w calej argumentacji nie mozna pominac. W moim przypadku czuje sie bardziej wolna nie tykajac wogole alkoholu niz przygladajac sie swojemu piciu. Mniej z tym problemow. I wcale nie jestem przekonana ze nigdy sie nie napije. Nie mysle tez ze od jednego kieliszka wpadne w ciag lub ze swiat sie zawali. Lecz bede musiala przygladac sie swojemu piciu, powroci strach, niepokoj i wszystkie inne problemy ktore zafundowalam sobie przez moj alkoholizm i nie wiem czy gra jest warta swieczki. Lecz gdy uznam ze gra jest warta swieczki to sie tez napije. Tyle ze na razie wydaje mi sie, ze to tak szybko mi sie oplacac nie bedzie. A napewno nie jako regula. Prawdopodobnie nigdy.
Zgadzam sie z Toba rowniez, ze alkohol to tylko jeden z wielu srodkow uzalezniajacych. Mozna przestac pic alkohol i rekompensowac sobie to innym mniej szkodliwym uzaleznieniem jak np. zajadaniem sie slodyczami lub paleniem, nadmierna religijnoscia czy inna skrajnoscia. Lecz mysle ze przez fakt ze akurat tego srodka sie uzylo, nie bedzie on juz nigdy srodkiem neutralnym. Zreszta sam to napisales. A czy komus sie oplaca pic i uwazac na swoje picie czy nie pic wogole to juz wybor indywidualny. Lecz nie sadze ze powrot do zdrowego picia, czyli bez obserwowania swojego picia jest mozliwy. A obserwowanie swojego picia to jest dosc duza cena do zaplacenia za mozliwosc napicia sie. |
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 14:29
|
|
|
paulinkaaa napisał/a: | Osoba nieuzalezniona nie musi przygladac sie swojemu piciu |
jestem osobą nieuzależnioną, ale przyglądam się i właściwie zawsze przyglądałam się swojemu piciu
być może są osoby, które mogą pić zupełnie bezkarnie wszelkie możliwe ilości alkoholu we wszelkiem możliwej częstotliwości ..., ale podejrzewam, że są to wyjątki
Chyba każdy człowiek, który bierze odpowiedzialność za swoje życie powinnien mieć świadomość, że picie alkoholu może mieć przykre konsekwencje. Alkoholizm jest tylko jedną z nich. |
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 14:30
|
|
|
Halibut napisał/a: | będąc zdrowym można zachorować, będąc ozdrowionym tym bardziej, psychoterapeuta powiedział mi, że do końca życia trzeba się przyglądać swojemu piciu i zachować ostrożność, jeżeli powstaną niepokojące objawy to pędem do kliniki a od buteleczki z daleka |
cieszę się, że to napisałeś Hali |
|
|
|
|
Jonesy
Upierdliwiec
Pomógł: 41 razy Wiek: 43 Dołączył: 28 Lut 2011 Posty: 2412
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 14:40
|
|
|
Halibut napisał/a: | Jonesy napisał/a: | jazda na d***. |
My znowu o piciu i d***. Ja to rozumiem tak u zdrowego człowieka istnieje zagrożenie popadnięcia w uzależnienie. U wyleczonego z uzależnienia większe. Dlatego wyleczony powinien zachować ostrożność. Nie strach, lęk przesadną obserwację swoich reakcji, tylko zdrowy rozsądek i ostrożnośc. To trochę się różni od jazdy na d***. Swoją droga to co ty masz z tym d***. Same słowa mówiące o tym że alkoholik może pić alkohol kontrolowanie bądź też nieszkodliwie wywołują u ciebie stany niezdrowego podniecenia.
Jonesy napisał/a: | To co proponujesz to nie wolność, to zniewolenie kontrolowane. |
Ciekawe określenie, ciekaw jestem z czego Ty wysnuwasz takie wnioski. Pewnie z tego, że napisałem, że trzeba zachować ostrożność. Moży ty chcesz wolności bez ostrozności, czyli tak zwaną jazdę bez trzymanki. |
Ja napisałem co ja o tym myslę i jak ja to widzę. Są to moje argumenty na to, że nie ma powrotu do picia kontrolowanego, ponieważ takie picie u mnie nigdy nie istniało, a zatem zaistnieć nie może. Na kiego grzyba mi wypić jedno piwo i w dodatku obserwować swoje reakcje, jak ja bym wypił ich 10 od razu? Z mojego punktu widzenia jest to jazda na tym o czym pisałem, a co Ciebie najwyraźniej drażni, bo nikt inny akurat tych fragmentów nie wytłuszczył. Po tym ile mnie kosztowało zdanie sobie sprawy kim się stałem i zaakceptowanie tego faktu, ile mnie kosztowało uznanie mojej bezsilności wobec alkoholu, wszelkie próby, marzenia, czy nadzieje na dalsze picie za kiedyś tam, hen, wydają mi się próbą oszukania samego siebie. A siebie oszukiwać nie mam zamiaru. Poza tym, jak miałbym tak podejść do sprawy, że kiedyś tam się napiję obserwując swoje reakcje bacznie i jak coś nie tak to szybko do ośrodka, to mógłbym zrobić to z marszu już dzisiaj, zatrzymując się pod monopolem po drodze na pociąg. |
|
|
|
|
Wiedźma
Administrator
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 04 Paź 2008 Posty: 9686
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 15:29
|
|
|
verdo napisał/a: | Wiedźma napisał/a: | zmienia się metabolizm | Ja operuje nim wedlug uznania...trzeba wyczuc organizm... |
Ho ho, sztukmistrz z Ciebie! |
_________________ Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach |
|
|
|
|
paulinkaaa
(konto nieaktywne)
Wiek: 49 Dołączyła: 07 Gru 2009 Posty: 41
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 15:31
|
|
|
Flandra napisał/a: | paulinkaaa napisał/a: | Osoba nieuzalezniona nie musi przygladac sie swojemu piciu |
jestem osobą nieuzależnioną, ale przyglądam się i właściwie zawsze przyglądałam się swojemu piciu
być może są osoby, które mogą pić zupełnie bezkarnie wszelkie możliwe ilości alkoholu we wszelkiem możliwej częstotliwości ..., ale podejrzewam, że są to wyjątki
Chyba każdy człowiek, który bierze odpowiedzialność za swoje życie powinnien mieć świadomość, że picie alkoholu może mieć przykre konsekwencje. Alkoholizm jest tylko jedną z nich. |
Flandra - tez bylam kiedys osoba niuezalezniona i przygladalam sie swojemu piciu i zachowywalam sie odpowiedzialnie unikajac przykrych konsekwencji. Lecz po tym jak stalam sie osoba uzalezniona od alkoholu i wiem co sie ze mna moze stac po wypiciu alkoholu to przygladanie sie mojemu piciu nabralo zupelnie innych wymiarow. |
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 16:01
|
|
|
paulinkaaa napisał/a: | tez bylam kiedys osoba niuezalezniona i przygladalam sie swojemu piciu i zachowywalam sie odpowiedzialnie unikajac przykrych konsekwencji |
?
pisząc o konsekwencjach miałam też na myśli alkoholizm ...
jako DDA, akurat na te konsekwecje, zawsze zwracałam największą uwagę |
Ostatnio zmieniony przez Flandria Śro 11 Maj, 2011 16:12, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
JaKaJA
Trajkotka Niespodzianka!-ja czuję!! ;)
Pomogła: 53 razy Wiek: 46 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 1650 Skąd: Moje miasto
|
Wysłany: Śro 11 Maj, 2011 22:09
|
|
|
o w mordę!a ja przegapiłam takie ciekawe dywagacje niesamowite!!!! jaką nadzieją i optymizmem tchnie.... |
_________________ Cała jestem z miłości |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|