Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Trudny proces zmiany siebie
Autor Wiadomość
betka 
Małomówny


Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 39
Wysłany: Nie 15 Maj, 2011 22:46   Trudny proces zmiany siebie

Na wstepie chce jeszcze raz sie ze wszystkimi przywitac :luzik:
Jakis czas temu pisalam na forum.Jestem napewno DDA+wspoluzalezniona. Z perpektywy czasu widze ze wczesniej to bardzo uzalam sie nad soba i za caloksztalt obwinialam alkohol.
Kilka miesiecy terepii,mitingi,a takze( chyba wszystkim tu) znane ksiazki wplywaja na to ze pracuje nad zmiana swojego chorego,wypaczonego myslenia.
I stwierdzam ze nie jest to latwe...najtrudniejsze w tym wszystkim jest wyznaczenie zdrowych granic w relacjach z malzonkiem i pozwalam na to aby mnie ranil,jak patrze na swoje zycie wstecz,to mam wrazenie ze dla niego bylam nie partnerka tylko druga mama.
Jestem sama z dziecmi,w domu kazdy z nas ma swoje role,nawet starsza corka zauwazyla ze jest inaczej,lepiej. Przyznaje, nie jest mi latwo,czasami lapie doly i wracaja mysli jak bumerang,,jak by mogloby dobrze,,Malzonek nie pije,chodzi na mitingi,raz w tygodniu odwiedza dziewczynki. Nie chce zyc tak jak dotychczas:w leku,wiecznie zmeczona nadmiarem obowiazkow i ciaglym biegu,wiem tez ze nie mam wplywu na to czy malzonek sie zmieni...a jednoczesnie mam taka nadzieje...najbardziej to doluje
Tak poza tym zycze pogody ducha. :buzki:
_________________
,,Zycia nie mozna wybrac,ale mozna z niego cos zrobic.,,(P.Lippert)
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Nie 15 Maj, 2011 23:24   

betka napisał/a:
corka zauwazyla ze jest inaczej,lepiej
Bardzo się z tego cieszę słoneczko.Małymi kroczkami,ale zawsze do przodu. :okok:
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 16 Maj, 2011 07:31   

betka napisał/a:

Jestem sama z dziecmi,w domu kazdy z nas ma swoje role,nawet starsza corka zauwazyla ze jest inaczej,lepiej.

To super, że jesteś z dziećmi :brawo:
Mąż gdy będzie chciał to się zmieni, a Ty przecież sobie poradzisz, prawda?

Witaj ponownie na forum :)
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
betka 
Małomówny


Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 39
Wysłany: Pon 16 Maj, 2011 09:57   

Niestety jeszcze wyjezdzam. :beczy: Dzieci zostaja pod opieka mojej mamy.Max moge wyjechac na 6 tyg.wg.opinii terapeuty...moj kontrakt to 5 tyg.za granica -4 do 5tyg w Polsce. W czerwcu przeprowadzam sie do nowego domu,pozniej jeszcze raz jade w czasie wakacji i biore dzieci ze soba,aby zobaczyly troche swiata,one tez bardzo chca pojechac.

Z Karolina duzo rozmawialam,wiele sie wydarzylo nowego,dziecko zaczyna mi sie ,,otwierac,, uczy sie mowic o swoich uczuciach,zachowywac sie jak dziecko.O maly wlos stawalaby sie trzecim doroslym...naturalnie nie jest tak ze ma nic nie robic,pomagamy sobie nawzajem,ta mala tez uczymy nowych zachowan i jestem wdzieczna Bogu,ze daje mi sile.

Najbardziej trudne w tym moim zyciu jest to,ze miomo wszystko,ze mialam bardzo malo wsparcia od strony meza,to czasami lapie sie na tym,ze chcialabym zeby byl z nami...jednak terapia,wsparcie przyjaciol pomaga w odrzuceniu fantastycznego obrazu jego osoby.Ciesze sie ze nie pije ale na efekty trzezwienia jeszcze powinnam poczekac.

Dodatkowo negatywne emocje bombarduja po kontaktach z czlonkami jego rodziny lub mojej,sa to osoby ktore nie uczestnicza w zadnych spotkaniach,ale moja zmiana tez sie im udziela co jest pozytywne.

Ciesze sie ze malymi kroczkami ide do przodu i jest mi z tym dobrze,najwazniejsze dla mnie jest to ze dzieci ucza sie nowych relacji,juz do siebie nie krzycza i zaczynaja sie wzajemnie szanowac :hura:

pogody ducha wszystkim
_________________
,,Zycia nie mozna wybrac,ale mozna z niego cos zrobic.,,(P.Lippert)
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Pon 16 Maj, 2011 12:30   

betka napisał/a:
Ciesze sie ze malymi kroczkami ide do przodu i jest mi z tym dobrze,najwazniejsze dla mnie jest to ze dzieci ucza sie nowych relacji,juz do siebie nie krzycza i zaczynaja sie wzajemnie szanowac

Fajnie mi się to czyta.
Te malutkie kroczki to nasze sukcesy :)
Powodzenia życzę. :)
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Pon 16 Maj, 2011 13:00   

Witaj Betko, fajnie że napisałaś;)
Piszesz, ze malymi kroczkami posuwasz sie do przodu, a ja widze, ze to sa kroki siedmiomilowe! Gratulacje!
Tak trzymaj, powodzenia ;)
Paweł
 
     
betka 
Małomówny


Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 39
Wysłany: Wto 17 Maj, 2011 23:16   

Klara napisał/a:
a Ty przecież sobie poradzisz, prawda?


Przede wszystkim wierze w to ze sobie poradze,codziennie wieczorem staram sie wymienic kilka rzeczy,ktore sprawiaja mi radosc,ucze sie pozytywnych uczuc do samej siebie.

Żeglarz napisał/a:
Piszesz, ze malymi kroczkami posuwasz sie do przodu, a ja widze, ze to sa kroki siedmiomilowe! Gratulacje!
Tak trzymaj, powodzenia ;)


Dziekuje Pawel,na razie pracuje nad lekiem,ktory zawsze mi towarzyszyl...Swoje zycie rozgrzebalam az do dziecinstwa...Lek,ktory jest motorem zlosci i negatywnych uczuc razi jak prad,byl uczuciem,ktory mial decydujacy wplyw na mnie.Zrozumialam to gdzies,, po drodze,,naturalnie z moca Ducha Sw. I bardzo trudne jest wybaczenie przede wszystkim sobie za nielad w swoim zyciu, i wyzbycie sie poczucia winy.

Ale zycie to nie tylko ja,rowniez relacje z dziecmi,ich komunikowanie sie miedzy soba...nieraz rece opadaja...one wrzeszcza a ja mowie coraz ciszej,rezultat jest taki ze sie przepraszaja..+konfrontacja z otoczeniem z bliskimi. Rozumiem,ze kazdy jest indywidualnoscia i nie wymagam aby zgadzal sie z moim zdaniem.Kazdy ma swoj punkt widzenia,tylko ze chore relacje wzbudzaja negatywne emocje co burzy wewnetrzny spokoj.
pogody ducha
_________________
,,Zycia nie mozna wybrac,ale mozna z niego cos zrobic.,,(P.Lippert)
 
     
betka 
Małomówny


Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 39
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011 09:21   

:luzik: Witam wszystkich w piekny sloneczny dzien,

dzisiaj mam taki,ktory jest jednym z tych trudnych...jeszcze 15 dni i bede w domu. Tesknie za dziecmi i praca w moim zawodzie,brakuje mi kontaktow z ludzmi i pracy w bialym ,,fartuchu,, :beczy: ...

Wracam i przeprowadzamy sie do nowego domu :hejka: jeszcze wiele do zrobienia ale powoli.
_________________
,,Zycia nie mozna wybrac,ale mozna z niego cos zrobic.,,(P.Lippert)
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011 22:45   

betka napisał/a:
dzisiaj mam taki,ktory jest jednym z tych trudnych
:pocieszacz:
betka napisał/a:
jeszcze wiele do zrobienia ale powoli.

Powodzenia :okok:
:papa2:
 
     
betka 
Małomówny


Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 39
Wysłany: Sob 21 Maj, 2011 18:47   

Żeglarz napisał/a:
Powodzenia :okok:


Dziekuje za wsparcie.
Od dzis to tylko 14 dni.
Potem malowanie,zakonczenie przez Karoline szkoly,kupienie jej kreacji na bal w zwiazku z tym,dentysta i kilka innych terminow.

Mam nadzieje ze dam rade zalozyc internet...ale te decyzje musze jeszcze przemyslec i przeliczyc.
_________________
,,Zycia nie mozna wybrac,ale mozna z niego cos zrobic.,,(P.Lippert)
 
     
betka 
Małomówny


Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 39
Wysłany: Sob 28 Maj, 2011 11:29   

Witajcie :buzki:

Kilaka ostatnich dni mialam koszmarnych,Kasia znowu miala obrzek krtani w zwiazku z grzybem i plesnia w starym domu,Bogu dziekuje ze kazalam mamie podac enkorton,pozniej byli u lekarza,ma ustawione leczenie i jest lepiej,najwazniejsze ze leczy sie ambulatoryjnie.

Strach,niepokoj,nastepnie opanowanie,kilka telefonow w celu umowienia wizyty z lekarzem,zorganizowania transportu,nieprzespanych nocy i niepokojacych mysli i czekanie na skutki leczenia z dala od dziecka.

Dzisiaj jest juz dobrze,rozmawialam z Kasia,jeszcze tylko jeden rosol i bedziemy razem.
Nie wiem czy wam pisalam,starsza corka ma poczucie czasu i rozumie na ile wyjezdzam,mlodszej wytlumaczylam swoja nieobecnosc na ,,rosoly,,.W zwiazku z tym ze w kazda niedziele gotuje rosol(a ona go lubi),Kasia wie ze jade na 4 rosoly(4 niedziele) tak,ze zostal nam tylko jeden :hura:

Jak wracam czeka mnie duzo pracy w zwiazku z przeprowadzka.Co prawda jeszcze nie wszystko skonczone,ale nie bede narazac juz dzieci na choroby.
Prosze was o wsparcie i modlitwe o sile.

No i stres w zwiazku wniesieniem spr.o rozdzielnosc majatkowa.

Nie bede mogla tez czesto zagladac na forum poniewaz wstrzymuje sie z decyzja co do zalozenia internetu,ale postaram sie skorzystac z komputera znajomych.Przynajmniej poczte musze odebrac.

Pogody Ducha zycze i kwiatek dla wszystkich :kwiatek: :hejka:
_________________
,,Zycia nie mozna wybrac,ale mozna z niego cos zrobic.,,(P.Lippert)
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 28 Maj, 2011 12:44   

Betka, trzymam za Ciebie kciuki :kciuki: :kciuki: :kciuki: tak, żeby Ci wszystko gładko i sprawnie poszło.
Również za to, żebyś znalazła pomocników do tej przeprowadzki i za to, żeby dzieciaczki już nie chorowały!
Mam nadzieję, że gdy się już zadomowisz i sprawisz internet, to znów tu zawitasz :buziak:

P.S. W moim rodzinnym domu też na niedzielny obiad był rosół i (najczęściej) pieczeń z brązowym sosem, ale dla mnie niedzielne powietrze miało czerwony odcień, bo w kalendarzu niedziele były zaznaczane na czerwono :D
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
beata 
Szefowa Al-Kaidy
współuzależniona,ddd

Pomogła: 83 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Sty 2009
Posty: 2806
Skąd: 51°38'51N
Wysłany: Sob 28 Maj, 2011 13:44   

Klara napisał/a:
Betka, trzymam za Ciebie kciuki
Ja też z całych sił zaciskam. :kciuki: :kciuki: :kciuki:
_________________

"Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc powiedzieć, że to był dobry i szczęśliwy dzień… "
Miłego dnia życzę wszystkim. :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,42 sekundy. Zapytań do SQL: 12