Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kazałam mu się wyprowadzić.
Autor Wiadomość
Betty 
Małomówny


Wiek: 42
Dołączyła: 13 Cze 2011
Posty: 59
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 11:55   

Witajcie! Ja też nie wiem jak odnaleźć w tej sytuacji. Podejrzewam, że mój chlopak ma problem z alkoholem. Jest w porządku gdy wogóle nie pije, gdy wypije jeden kileiszek po długiej paromiesięcznej przerwie to wszystko zaczyna się kręcic wokół tego, żeby wypić jeszcze i jeszcze.Nie potrafi wtedy powiedzieć sobie dość. To zauważyłam. Wcześniej widziałam, że pije zbyt duzo i zbyt często, np. po pracy z kolegami. Nie ptrfaił wrócic o godzinie, o której obiecał, musiał wypic ile się dało. To mnie zaniepokoiło i zaczęłam sygnalizowac problem. Zaczą robić kilkumiesięczne przerwy w piciu, potym jak 2 razy zgłosił się do poradni leczenia uzależnień po tygodniowym ciągu i sporej przegranej w automacie (nigdy nie grał na trzeźwo).Stwierdził, że tam mu nie pomogą bo nie dostał gotowej recepty na życie, więc poradzi sobie sam. Ale po kilkumiesięcznej przerwie wydaje mu się, że w kazdej chwili może przrestac i wypija jeden kieliszek,a potem kolejne, tak że impreza koncentruje się nie na zabawie tylko wokół sposobności napicia się. Jego rodzina nie widzi problemu, albo nie chce widziec, bo mnie obarcza winą za to, bo go go ograniczam, robie z niego alkoholika. Tylko jak mieszkał z nimi, teraz mieszkamy razem, to też tak się zachowywał, ale dla świętego spokoju ignorowali jego picie,żeby nie było awantur, bo przecież jest dorosły. Ja juz nie mam siły i nie wiem co zrobić żeby mu pomóc. Kilka razy juz groziłam rozstaniem, ale jak juz poczuł się pewnie to scenariusz się powtarzał. Zaczął nawet nie wracac do domu tylko zatrzymywał się u kolegi by pić, potem schorowanego wyciągałam go od niego, bo nie był w stanie sam wrócić. Co o tym myslicie? Może ktoś bardziej doświadczony doradzi co robić?
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 11:56   

Betty napisał/a:
Witajcie!

...witaj Betty.... ZbOlo alkoholik...
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 12:14   

cześć Betty
pytasz co robić?
nie pomagać w piciu bo na razie pomagasz, rzucasz groźby rozstania i ich nie dotrzymujesz.
przecież on wie ze tylko tak sobie gadasz.
po co go schorowanego wyciągasz z meliny. on wie ze moze pic do oporu bo jak przewali to przyjdziesz i go do zycia wrocisz, pewnie przebierzesz i do czystej poscieli położysz.
rano sniadanie na kaca podasz.
czemu miałby przestać pić, ma gdzie wrócić nawalony, jeśc dostanie, sex pewnie tez ma kiedy chce.
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Betty 
Małomówny


Wiek: 42
Dołączyła: 13 Cze 2011
Posty: 59
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 12:23   

Więc jednak widzicie problem? To nie jest tak, że to tylko ja robię z niego alkoholika? Postanowiłam definitywnie kazac mu się wyprowadzić. Zaczyna mi juz brakowac sił, żeby znosić te ciągle powtarzające się sytuacje. Tylko jak dalej się zachować? Podtrzymywac kontakt?
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 12:37   

warunek postawić i twardo egzekwować
kahape napisał/a:
trzeźwy wchodzisz- pijany nie

i jak chcesz z nim wiązać przyszłość to pod warunkiem podjęcia leczenia.
jestem pewny że się nie zgodzi naleczenie, on chce miec tak jak teraz i ciebie i flaszkę.
a to zaborcza kochanka jest.
spytaj na czym mu bardziej zależy
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 12:38   

Jesteś pewna Betty, że wystarczy ci konsekwencji, aby doprowadzić do jego wyprowadzki?
A poza tym - witaj na forum.
Alicja - alkoholiczka i DDA. :)
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Pon 13 Cze, 2011 12:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 13:08   

Cześć Betty... :)
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
Betty 
Małomówny


Wiek: 42
Dołączyła: 13 Cze 2011
Posty: 59
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 13:12   

Dziękuję Wam za wsparcie! Myslę, że tym razem tak, skoro jestem na tym forum. Wczoraj po kolejnej akcji picia po trzymiesięcznej przerwie kazałam mu sie defnitywnie wyprowadzic ze wszystkim i zerwałam zaręczyny. Dzisiaj ma zabrac resztę rzeczy. Podejrzewam, że on nie odpuści i będzie próbował trzymac ze mną kontakt w nadziei, że kiedyś pozwole mu wrócić. Powinnam jednak pozostawić go samemu sobie?
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 13:15   

Słowo "powinnam" brzmi tak, jakbyś miała wobec kogoś jakieś zobowiązania.
A nie masz ich, prawda?
Zwłaszcza wobec tego mężczyzny.
No chyba że twoje rozstanie z nim to nie jest cel sam w sobie, lecz jedynie środek prowadzący cię do jakiegoś celu, który masz, a o którym jasno nie piszesz. :)
 
 
     
Betty 
Małomówny


Wiek: 42
Dołączyła: 13 Cze 2011
Posty: 59
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 13:28   

To nie jest zły człowiek. Chaciałabym, żeby z tego wyszedł. W obecnej sytuacji boję sie przyszłości z nim. Ale to nie znaczy, że mi na nim nie zalezy, dlatego tyle razy dawałam mu szansę i wierzyłam, że mu sie uda. Dlatego to takie trudne dla mnie.
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 13:32   

Betty napisał/a:
Podejrzewam, że on nie odpuści i będzie próbował trzymac ze mną kontakt w nadziei, że kiedyś pozwole mu wrócić.


no chyba, że trafi mu się inna naiwna ...
która "zrozumie" :mgreen:
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 13:35   

Betty napisał/a:
Chaciałabym, żeby z tego wyszedł.


Czy mam rozumieć, że tak naprawdę nie chodzi ci o to, żeby się z nim rozstać, tylko chcesz coś zrobić, żeby on przestał pić? Taki jest twój cel?
 
 
     
Betty 
Małomówny


Wiek: 42
Dołączyła: 13 Cze 2011
Posty: 59
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 13:38   

Tak, chcę żeby przestał pić.
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 13:45   

Rozumiem.
Ale istnieje taka ewentualność, że cokolwiek ty zrobisz, on i tak nie przestanie pić.
Bierzesz to pod uwagę, prawda? Liczysz się z tym? :)
 
 
     
Betty 
Małomówny


Wiek: 42
Dołączyła: 13 Cze 2011
Posty: 59
Wysłany: Pon 13 Cze, 2011 13:51   

Widzę, że muszę posuwać sie do coraz drastyczniejszych środków, groźby juz nie pomagają, bo sytuacja się nie zmienia. Liczę się z tym, jestem DDA. Mój tato z tego nie wyszedł, zmarł 10 lat temu.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,45 sekundy. Zapytań do SQL: 12